Putin tłumaczy sytuację militarną i dlaczego Ukraina może stracić swoją przyszłość

As some of you know, Putin had a long talk with a group of Russian flight attendants. This is such an important statement that I asked one of our translators (thanks E.!) For the subtitles for the film. I also include a transcript below. In this exchange, Putin explains in some detail WHAT Russia is doing and WHY it is doing it.

Andrei

PS: press 'cc' to see English subtitles

Putin explains the military situation and why Ukraine may lose its future

Translated and subtitles: Eugenia

My question concerns the current situation in Ukraine. We all support your activities and the special operation that is ongoing there. Of course, the most important question that we have all asked ourselves one way or another is why this special operation began. Could it not have been avoided? We rationally understand and support your actions, but as women we cannot help but worry about our family, relatives, and those who are in Ukraine. We know that this does not apply to the civilian population. Nevertheless, tell us, reassure us: what can we expect at the end of this road? What will be the end result of the military operation in Ukraine?

As some of you know, Putin had a long conversation with a group of Russian flight attendants. This is such an important statement that I asked one of our translators (thanks E.!) For the subtitles for the film. I also provide a transcript below. In this exchange, Putin explains in detail WHAT Russia is doing and WHY it is doing it.
Andrei
PS: press "cc" to see english subtitles

Putin explains the military situation and why Ukraine may lose its future

Source:  

Translated and subtitles: Eugenia

Przetłumaczone i napisy: Eugenia

Moje pytanie dotyczy obecnej sytuacji na Ukrainie. Wszyscy wspieramy Twoje działania i trwającą tam operację specjalną. Oczywiście najważniejszym pytaniem, które wszyscy sobie zadawaliśmy w taki czy inny sposób, jest to, dlaczego rozpoczęła się ta specjalna operacja. Czy nie można było tego uniknąć? Racjonalnie rozumiemy i wspieramy Twoje działania, ale jako kobiety nie możemy nie martwić się o naszą rodzinę, bliskich i tych, którzy są na Ukrainie. Wiemy, że nie dotyczy to ludności cywilnej. Niemniej jednak powiedz nam, uspokój nas: czego możemy się spodziewać na końcu tej drogi? Jaki będzie efekt końcowy operacji wojskowej na Ukrainie?

Powiem krótko, ale i tak będę musiał zacząć, jak to mówią, „od środka pola”. Mówiłem o tym na początku operacji i mówiłem o tym przed podjęciem tej decyzji, decyzja niewątpliwie trudna.

O czym to jest? Faktem jest, że po antykonstytucyjnym zamachu stanu na Ukrainie, który niestety cieszył się silnym poparciem państw zachodnich, nie oszukujmy się. Nie ukrywają nawet, że wydali na nią 5 miliardów dolarów, nie mówiąc już o ciasteczkach rozdawanych na Majdanie i tak dalej. A potem, zamiast przywrócić sytuację na właściwe tory, nawet jeśli wymknęło się spod kontroli, nawet jeśli był to akt nadgorliwych mieszkańców - jest termin prawny, to znaczy był zaplanowany, ale wynik okazał się być ktoś inny – może i powinien przywrócić sytuację na tor polityczny.

Co więcej, na krótko przed atakiem ministrowie spraw zagranicznych trzech krajów przybyli do Kijowa w 2014 roku i podpisali z rządem ukraińskim, który był gwarantem tego porozumienia, porozumienie mające zapewnić rozwój sytuacji w sferze politycznej. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Zorganizowali zamach stanu i poparli sprawców. Potem były słynne wydarzenia związane z Krymem i południowo-wschodnią Ukrainą, Donbasem, gdzie ludzie odmówili poparcia puczu. Jak wiemy, Krym podjął decyzję; ludzie przyszli głosować w referendum za powrotem do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, oczywiście, nie możemy nie poprzeć tej decyzji, zwłaszcza że czuli, że grozi im niebezpieczeństwo ze strony nacjonalistów i neonazistów.Istnieją mocne dowody na to, że mieli w tym całkowitą rację.

Później, a raczej równolegle, wydarzenia miały miejsce w Donbasie. Do czego doprowadziły te wydarzenia? Ludzie, którzy sprzeciwiali się puczowi, byli prześladowani. Ostatecznie nowe władze Kijowa rozpoczęły operację wojskową w tym regionie. Przeprowadzili dwie operacje karne na dużą skalę z użyciem broni ciężkiej i lotnictwa bojowego. Zaatakowali bezpośrednio Donieck, niszcząc place miejskie lotnictwem, używając czołgów i artylerii. Obie te kampanie wojskowe nie powiodły się. Armia ukraińska została pokonana. Następnie tak zwane porozumienia mińskie, pakiet środków do używania oficjalnego terminu. Porozumienia te otworzyły drogę do pokojowego rozwiązania konfliktu.

Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pokierować wydarzeniami na tej ścieżce, przywrócić integralność terytorialną Ukrainy i chronić interesy ludzi żyjących na tych terenach. O co ci ludzie prosili? Tylko podstawy: prawo do posługiwania się językiem ojczystym, czyli rosyjskim, do zachowania tradycji i kultury. Nie były to bynajmniej nadzwyczajne żądania. Ale nie. Terytoria te zostały objęte blokadą gospodarczą; odłączony od systemu bankowego; dostawy żywności zostały zawieszone; emerytury i świadczenia z pomocy społecznej zostały zawieszone. Czasami rozdawano ulotki, ale aby otrzymać te emerytury i świadczenia, trzeba było przekroczyć granicę separacji.

Teraz słuchaj. Powiem coś, co może zabrzmieć szorstko, ale sytuacja zmusza mnie do powiedzenia tego. Wiesz, że czasami w niektórych regionach sfory bezpańskich psów atakują ludzi, ranią ich, a nawet zabijają (to osobny problem i muszą się nim zająć lokalne władze). Ale potem te zwierzęta są otrute lub zastrzelone. Ale mieszkańcy Donbasu nie są bezpańskimi psami. W tych latach zginęło około 13 000-14 000 osób. Ponad 500 dzieci zostało zabitych lub rannych. Ale szczególnie nie do zniesienia jest to, że tak zwany „cywilizowany” Zachód postanowił odwrócić wzrok przez te wszystkie lata. Przez te wszystkie lata - 8 lat! Osiem lat!

Co więcej, w ostatnim czasie władze Kijowa zaczęły otwarcie i publicznie mówić, że nie zamierzają przestrzegać porozumień mińskich. Mówią to z ekranów telewizyjnych i online. Mówią to wszędzie na płycie: Nie lubimy ich; nie zrobimy tego. I przez cały ten czas Rosja oskarżana jest o nieprzestrzeganie porozumień. To po prostu bzdury; teatr absurdu; biały nazywa się czarnym, a czarny nazywa się białym. Sytuacja ostatnio się pogorszyła. W rzeczywistości rozmowa rozpoczęła się dawno temu, ale ostatnio się nasiliła. Coraz częściej słyszymy, że Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Czy rozumiesz, do czego to może prowadzić? Czy może to prowadzić do stacjonarności?

Jeśli Ukraina jest członkiem NATO, to zgodnie z Traktatem Północnoatlantyckim wszyscy pozostali członkowie muszą wspierać kraj w przypadku konfliktu zbrojnego. Nikt oprócz nas nie uznawał Krymu za terytorium Rosji. Yaras prowadzi operacje wojskowe w Donbasie, ale mogą też przenieść się na Krym i wtedy musielibyśmy walczyć z całym NATO. Co to jest? Czy rozumiesz konsekwencje? Myślę, że wszyscy rozumieją.

Teraz (Ukraina) mówi się o uzyskaniu statusu nuklearnego, czyli o rozwoju broni nuklearnej. Nie możemy tego zignorować, zwłaszcza że wiemy, jak to jest na tzw. Zachodzie. Po pierwsze, niektóre mocarstwa nuklearne pozostały na Ukrainie z czasów sowieckich. Jeśli chodzi o wzbogacanie i materiały jądrowe, byliby w stanie zorganizować tę pracę. Mają zdolności rakietowe: wystarczy wspomnieć Yuzhmush. Firma budowała sprzęt ICBM dla Związku Radzieckiego. Mogliby odzyskać tę zdolność i to zrobić. A ci z zagranicy nawet im w tym pomogli. A potem mówił: „Cóż, nie uznajemy statusu nuklearnego; wszystko robili sami.„A potem oni kontrolują te kompleksy i odtąd los Rosji będzie zupełnie inny. Bo w tym przypadku nasi strategiczni przeciwnicy nawet nie potrzebowaliby ICBM. Trzymaliby nas tutaj na muszce, to wszystko. Jak moglibyśmy lekceważyć takie To są absolutnie realne zagrożenia, a nie jakaś naciągnięta, głupia fantazja.

Nasi chłopcy, którzy teraz walczą i ryzykują życiem, walczą i oddają życie za naszą przyszłość, za przyszłość naszych dzieci. To dość oczywiste. A ludzie, którzy nie chcą tego zrozumieć, zwłaszcza dzisiejsi (ukraińscy) przywódcy, muszą zrozumieć, że jeśli dalej robią to, co robili – już o tym mówiłem – narażają na szwank samą przyszłość ukraińskiej państwowości . Jeśli tak się stanie, będzie to całkowicie ich wina.

Co się teraz dzieje? Wspomniałem już o naszych celach w tej operacji. Po pierwsze jest to oczywiście ochrona ludności zamieszkującej Donbas. W jaki sposób? Poprzez demilitaryzację i denazję Ukrainy oraz ustanowienie jej neutralnego statusu. Czemu? Ponieważ status neutralny oznacza, że ​​Ukraina nie wejdzie do NATO. Konstytucja mówi, że kraj wejdzie do NATO. Widzisz - uwzględnili to w Konstytucji!

Denazyfikacja – co to znaczy? Rozmawiałem o tym z moimi zachodnimi kolegami. Mówią: „W czym problem? Masz też radykalnych nacjonalistów” . Tak. Ale nie mamy ich w rządzie, ale wszyscy się zgadzają, że mają (Ukraińcy). Możemy mieć idiotów biegających ze swastyką, ale czy popieramy to na szczeblu rządowym? Czy tysiące ludzi maszerują z pochodniami i swastykami ulicami naszej stolicy lub innych rosyjskich miast, tak jak robiły to w latach 30. w nazistowskich Niemczech? Czy coś takiego dzieje się w Rosji? Ale to się dzieje na Ukrainie i działa. Czy wspieramy tych, którzy w czasie wojny mordowali Rosjan, Żydów i Polaków? Czy okrzykniemy ich bohaterami?Ale na Ukrainie tak.

Bardzo ważne są również bieżące wydarzenia. Spójrz, obcokrajowcy zostali wzięci jako zakładnicy w Sumach i Charkowie - ponad 6000 młodych ludzi, studentów. Zabrano ich razem na dworzec i tam przetrzymywano przez 3 dni. Słuchaj, trzymano ich tam trzeci dzień. Opowiedzieliśmy o tym wszystkim i poinformowaliśmy obecne władze Ukrainy. Powiedzieli: „Tak, tak, oczywiście, zrobimy to teraz”. Poinformowaliśmy przywódców największych krajów europejskich, rozmawiałem z nimi osobiście. „Tak, tak, teraz będziemy wywierać presję na Ukrainę”. Poinformowaliśmy Sekretarza Generalnego ONZ: „Tak, tak, natychmiast rozwiążemy problem”. Nikt nic nie robi.

Jeszcze gorzej traktowane są osoby uznawane za obywateli Ukrainy. Są po prostu używane jako ludzka tarcza. Właśnie teraz, właśnie teraz, dzieje się to w Mariupolu. Rząd w Kijowie wezwał naszych wojskowych: „Zapewnij ludziom korytarze humanitarne, aby mogli wyjechać”. Oczywiście nasi ludzie reagowali natychmiast, nawet zawieszając operacje wojskowe i obserwując, co się dzieje. Ale nikomu nie pozwolono odejść. Wiesz, nikomu nie wolno było. Nikogo nie porzucają, ale używają ludzi jako ludzkiej tarczy. Kim oni są? Oczywiście neonaziści.

Już teraz widzimy obecność bojowników z Bliskiego Wschodu i niektórych krajów europejskich. Wiemy o nich; słyszymy, jak rozmawiają w radiu. Korzystają z tzw. jihad-mobile, czyli samochodów wypchanych materiałami wybuchowymi, które jadą w kierunku wojsk rosyjskich. Ale nic nie dostają i ostatecznie ponoszą porażkę. Więc kim oni są, jeśli nie neonazistami? Takimi działaniami niszczą własny kraj i własną państwowość.

Dlatego jednym z naszych kluczowych żądań jest demilitaryzacja. Innymi słowy, pomagamy mieszkańcom Donbasu działając na rzecz neutralności Ukrainy i demilitaryzacji kraju. Musimy wiedzieć z całą pewnością, czym jest broń, gdzie jest rozmieszczona i kto ją kontroluje. Na stole jest kilka opcji. Omawiamy je teraz, m.in. z przedstawicielami rządu kijowskiego w naszych rozmowach na Białorusi. Jesteśmy wdzięczni Prezydentowi Łukaszence za organizację spotkań i pomoc w prowadzeniu tych negocjacji. Nasze propozycje są na stole dla grup negocjatorów kijowskich do przestudiowania. Mamy nadzieję, że Kijów pozytywnie zareaguje na nasze propozycje. To prawie wszystko, co chciałem powiedzieć.

Proszę, kontynuujmy.

Schvidko, Julia, drugi pilot linii lotniczej Aeroflot. Władimir Władimirowicz, dzień dobry. Moje pytanie dotyczy obecnej sytuacji. Krąży wiele plotek o możliwym wprowadzeniu stanu wojennego, powołaniu ochotników i rezerwistów oraz wysłaniu poborowych na Ukrainę. Proszę o wyjaśnienie, czy zostanie wprowadzony stan wojenny i czy powołani żołnierze zostaną skierowani na Ukrainę.

Wiele z tego, co teraz widzimy i co się dzieje, to niewątpliwie technika walki z Rosją. Nawiasem mówiąc, nałożone dziś sankcje są bliskie wypowiedzenia wojny. Ale na szczęście jeszcze nas tam nie ma. Uważam, że nasi tak zwani „partnerzy” nadal rozumieją, co oznaczałaby wojna i jakie zagrożenie stanowi dla wszystkich. Dzieje się tak pomimo tych nieodpowiedzialnych oświadczeń, takich jak ta wygłoszona przez minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, kiedy powiedziała, że ​​NATO może być zaangażowane w konflikt. W tym momencie musieliśmy natychmiast podjąć decyzję o postawieniu naszych sił strategicznych w stan najwyższej gotowości. Zareagowali, mówiąc, że nic takiego nie mieli na myśli.Jednak nikt nie postawił ministra na jej miejscu i nikt jej nie zaprzeczył, nikt nam nic nie powiedział o tym oświadczeniu, jakby to była jej osobista opinia, zignoruj ​​to czy coś. Wątek. Co mamy o tym myśleć? Dlatego zareagowaliśmy tak, jak zrobiliśmy.

Teraz o twoim pytaniu. Stan wojenny wprowadzany jest zarządzeniem Prezydenta popartym przez Radę Federacji w przypadku agresji zewnętrznej, w szczególności na terenach, na których prowadzona jest działalność wojskowa. W tej chwili nie jesteśmy w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie. To jest pierwszy. Druga kwestia – oprócz stanu wojennego istnieje również status specjalny. Status ten deklaruje również Rada Federacji w przypadku istotnego zagrożenia wewnętrznego. Trzeci reżim to stan wyjątkowy, który ogłaszany jest zwykle w poszczególnych regionach, choć mógłby być również przyjęty na całym terytorium kraju. Ten reżim zajmuje się katastrofami technologicznymi i naturalnymi.Dzięki Bogu tak nie jest, nie planujemy ogłosić żadnego z tych reżimów na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Widzimy, że w naszym społeczeństwie są próby robienia kłopotów, co ponownie potwierdza moje słowa, że ​​mamy do czynienia nie tylko z radykałami, ale z neonazistami. Tutaj ludzie wyrażają swoje poglądy na temat tego, co im się podoba lub czego nie podoba w naszej działalności na Ukrainie. Ale tam, na Ukrainie, aresztuje się na ulicach i rozstrzeliwuje ludzi, którzy wyrażają opinie podobne do tych, które wyraża tak zwana „liberalna” część naszego społeczeństwa – mamy na to potwierdzenie. Nasze służby specjalne zbierają teraz te informacje i wkrótce je przedstawimy. Protestują nasi liberalni intelektualiści, podczas gdy na Ukrainie ludzie, którzy mówią cokolwiek na korzyść Rosji, są mordowani bez procesu.

Powtarzam, że stan wojenny ogłaszany jest na wypadek agresji zewnętrznej, do której mam nadzieję, mimo nieodpowiedzialnych wypowiedzi niektórych urzędników, nie dojdzie. Słyszymy, że nad terytorium Ukrainy powinna powstać strefa zakazu lotów. Na samej Ukrainie to niemożliwe; jest to możliwe tylko z terytoriów krajów sąsiednich. Jednak każdy ruch w tym kierunku będziemy traktować jako aktywny udział w konflikcie zbrojnym państwa, którego terytorium jest wykorzystywane jako zagrożenie dla naszych żołnierzy. Za chwilę rozpoznamy ich jako stronę konfliktu zbrojnego. Mam nadzieję, że to też zostanie zrozumiane i do tego nie dojdzie.

W operacji biorą udział wyłącznie zawodowy personel wojskowy, oficerowie i żołnierze kontraktowi. Nie ma w tym ani jednego poborowego i nie planujemy wysłać ich na Ukrainę i nie będziemy. Powtarzam, że na Ukrainie są tylko mężczyźni, którzy dobrowolnie i odpowiedzialnie podjęli w swoim życiu decyzję - bronić swojego kraju - i wypełniać swój obowiązek z honorem. Właśnie wyjaśniłem, dlaczego tak jest, dlaczego mamy prawo wypowiadać te słowa. Dotyczyło to również personelu rezerwowego przechodzącego okresowe szkolenie wojskowe – nie planujemy wysyłać ich na Ukrainę, są obecnie wzywani na przeszkolenie wojskowe – dzieje się to teraz i będzie w przyszłości – ale nie zaciągniemy ich do czynnego służbę wojskową i nie będziemy brać w niej udziału w konflikcie.

Chciałbym skomentować samą operację wojskową. Wiem, że jest wiele plotek i historii. Nie mam zbyt wiele czasu, aby się o tym dowiedzieć, ale poinformowano mnie, że ludzie dużo mówią o tym, co się dzieje i jak działa operacja. Wszyscy analitycy wiedzą, co się dzieje, więc nie zdradzę tutaj żadnych tajemnic. Mogliśmy działać na wiele różnych sposobów. Republikom Donbasu mogliśmy pomagać bezpośrednio na linii podziału, czyli na froncie, wspierając je naszą armią rosyjską. Ale w takim przypadku, przy bezwarunkowym wsparciu Zachodu ze strony radykalnych nacjonalistów, strona ukraińska otrzymywałaby stałe wsparcie w postaci broni, materiałów, amunicji i tak dalej.

Dlatego nasz Sztab Generalny i Ministerstwo Obrony zdecydowały się na inną strategię. Najpierw zlikwidowano infrastrukturę wojskową. Nie do końca, ale w dużej mierze. Składy broni, składy amunicji, lotnictwo, systemy obrony przeciwlotniczej. Zniszczenie systemów obrony powietrznej wymaga czasu. Jesteście cywilami, ale pracujecie w lotnictwie. Rozumiesz, że te systemy muszą zostać odkryte, a następnie zniszczone; jak dotąd ta praca jest w dużej mierze wykonana. To właśnie powoduje potrzebę stworzenia strefy zakazu lotów. Jednak próba wprowadzenia tego w życie miałaby ogromne i katastrofalne konsekwencje nie tylko dla Europy, ale dla całego świata.Wierzę, że ludzie po drugiej stronie to rozumieją, więc wybraliśmy tę drogę i okazało się, że jest słuszna. Nasze wojsko działa odpowiedzialnie, robiąc wszystko, co możliwe, aby chronić ludność cywilną. Niestety, ci neonazistowscy bandyci nie mają szacunku dla ludzi. Strzelają nawet do własnych żołnierzy, którzy nie chcą dalej walczyć - mamy na to dowody. Tak, ci nacjonaliści, neonaziści strzelają do własnych żołnierzy. Nacjonaliści są osadzeni praktycznie w każdej ukraińskiej jednostce wojskowej, po kilkadziesiąt w każdej, i postępują w tak okrutny sposób.

Powtarzam raz jeszcze: nie wyślemy na Ukrainę ani poborowych, ani rezerwistów do udziału w tej operacji wojskowej. Jestem przekonany, że nasza armia osiągnie wszystkie nasze cele. Ani przez chwilę w to nie wątpię. Widać to w trakcie operacji, która przebiega ściśle według planu, zgodnie z harmonogramem; wszystko dzieje się zgodnie z planem Sztabu Generalnego. Ach, o wolontariuszach, młodych ludziach, którzy przychodzą do punktów werbunkowych – jesteśmy im wdzięczni za patriotyczne uczucia i chęć wspierania w tym czasie naszego kraju i jego armii. Już sam fakt, że przychodzą, jest znaczący. Jednak ich pomoc nie jest w tej chwili potrzebna.I jestem przekonany, że nie będzie to konieczne. Teraz zwracam się do kamery. Zobaczą mnie i usłyszą, co powiem - dziękuję.

 

 

 

 

I will be brief, but I will still have to start, as they say, "from the center of the field". I talked about it at the beginning of the operation and talked about it before making this decision, no doubt a difficult decision.

What is it about? The fact is that after the anti-constitutional coup in Ukraine, which unfortunately enjoyed strong support from Western countries - let's face it. They do not even hide the fact that they spent $ 5 billion on it, not to mention the cookies distributed in the Maidan and so on. And then, instead of getting the situation back on track, even if it got out of hand, even if it were an act of overzealous locals - there is a legal deadline, that is, one was planned, but the result turned out to be someone else - they could and should still restore the situation from back on the political track.

Moreover, shortly before the attack, the ministers of foreign affairs of the three countries came to Kiev in 2014 and signed an agreement with the Ukrainian government, which was the guarantor of this agreement, to ensure the development of the situation in the political sphere. But nothing like that happened. They organized a coup d'état and supported the perpetrators. This was followed by the well-known events related to the Crimea and south-eastern Ukraine, the Donbass, where people refused to support the coup. As we know, Crimea made a decision; people came to vote in a referendum in favor of returning to the Russian Federation. Of course, yes, of course, we cannot fail to support this decision, the more so as they felt they were in danger from nationalists and neo-Nazis. There is strong evidence that they were absolutely right about this.

Later, or rather in parallel, events took place in Donbas. What have these events led to? People who opposed the coup d'état were persecuted. Ultimately, the new Kiev authorities launched a military operation in this area. They conducted two large-scale punitive operations using heavy weapons and combat aviation. They attacked Donetsk directly, destroying city squares with aviation, using tanks and artillery. Both of these military campaigns failed. The Ukrainian army was defeated. Then the so-called Minsk agreements, a package of measures to use the official term. These agreements opened the way to a peaceful resolution of the conflict.

Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pokierować wydarzeniami na tej drodze, przywrócić integralność terytorialną Ukrainy oraz chronić interesy ludności zamieszkującej te tereny. Czego żądali ci ludzie? Tylko podstawowe rzeczy: prawo do mówienia w swoim ojczystym języku, czyli po rosyjsku, oraz do zachowania tradycji i kultury. Nie były to bynajmniej nadzwyczajne żądania. Ale nie. Terytoria te zostały objęte blokadą gospodarczą; odłączony od systemu bankowego; dostawy żywności zostały wstrzymane; zawieszono wypłaty emerytur i pomocy społecznej. Czasami rozdawano jakieś ulotki, ale aby otrzymać te emerytury i zasiłki, trzeba było przekroczyć granicę separacji.

Teraz słuchaj. Powiem teraz coś, co może zabrzmieć szorstko, ale sytuacja zmusza mnie do powiedzenia tego. Wiesz, że czasami w niektórych regionach sfory bezpańskich psów atakują ludzi, ranią ich, a nawet zabijają (jest to osobny problem i należy się nim zająć władze lokalne). Ale wtedy te zwierzęta są otrute lub zastrzelone. Ale mieszkańcy Donbasu nie są bezpańskimi psami. W tych latach zginęło około 13 000-14 000 osób. Ponad 500 dzieci zostało zabitych lub rannych. Ale szczególnie nie do zniesienia jest to, że tak zwany „cywilizowany” Zachód przez te wszystkie lata wolał odwracać wzrok. Przez te wszystkie lata – 8 lat! Osiem lat!

Co więcej, ostatnio władze Kijowa zaczęły otwarcie i publicznie mówić, że nie zamierzają wypełniać porozumień mińskich. Mówią to z ekranów telewizyjnych i online. Mówią to wszędzie na płycie: Nie lubimy ich; nie zrobimy tego. I przez cały ten czas Rosja oskarżana jest o niewywiązywanie się z porozumień. To po prostu bzdura; teatr absurdu; biały nazywa się czarnym, a czarny nazywa się białym. Ostatnio sytuacja się pogorszyła. Właściwie rozmowa zaczęła się dawno temu, ale ostatnio nasiliła się. Coraz częściej słyszymy, że Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Czy rozumiesz, do czego może to prowadzić? Czy może prowadzić do nieruchomego?

Jeśli Ukraina jest członkiem NATO, to zgodnie z Traktatem Północnoatlantyckim wszyscy pozostali członkowie muszą wspierać kraj w przypadku konfliktu zbrojnego. Nikt poza nami nie uznał Krymu za terytorium Rosji. Jarze prowadzą operacje wojskowe w Donbasie, ale mogą też ruszyć na Krym, a wtedy musielibyśmy walczyć z całym NATO. Co to jest? Czy rozumiesz konsekwencje? Myślę, że wszyscy rozumieją.

Teraz (Ukraina) rozmawiają o uzyskaniu statusu nuklearnego, czyli o rozwoju broni jądrowej. Nie możemy tego ignorować, zwłaszcza że wiemy, jak tak zwany Zachód zachowuje się w stosunku do Rosji. Po pierwsze, z czasów sowieckich Ukrainie pozostały pewne kompetencje nuklearne. Jeśli chodzi o wzbogacanie i materiały jądrowe, byliby w stanie zorganizować tę pracę. Mają zdolności rakietowe: wystarczy wspomnieć Yuzhmush. Firma ta budowała sprzęt do międzykontynentalnych rakiet balistycznych dla Związku Radzieckiego. Mogliby odzyskać tę zdolność i to zrobić. A ci zza oceanu nawet im w tym pomogli. A potem powiedziałby: „Cóż, nie uznajemy statusu nuklearnego; wszystko zrobili sami”. I wtedy kontrolują te kompleksy i od tego momentu od tej chwili los Rosji będzie zupełnie inny. Bo w takim przypadku nasi przeciwnicy strategiczni nie potrzebowaliby nawet międzykontynentalnych rakiet balistycznych. Zatrzymaliby nas tutaj na muszce nuklearnej, to wszystko. Jak moglibyśmy zlekceważyć coś takiego? To są absolutnie realne zagrożenia, a nie jakaś naciągana, głupia fantazja.

Nasi chłopcy, którzy teraz walczą i ryzykują życiem, walczą i oddają życie za naszą przyszłość, za przyszłość naszych dzieci. To jest coś zupełnie oczywistego. A ludzie, którzy nie chcą tego zrozumieć, szczególnie ci spośród dzisiejszych przywódców (Ukrainy), muszą zrozumieć, że jeśli dalej robią to, co robili – już o tym mówiłem – narażają na ryzyko samą przyszłość państwowości ukraińskiej. Jeśli tak się stanie, będzie to całkowicie ich wina.

Co się teraz dzieje? Wspomniałem już o naszych celach w tej operacji. Po pierwsze, to oczywiście ochrona ludzi mieszkających w Donbasie. W jaki sposób? Poprzez demilitaryzację i denazizację Ukrainy oraz ustanowienie jej neutralnego statusu. Czemu? Ponieważ status neutralny oznacza, że ​​Ukraina nie wejdzie do NATO. W konstytucji jest napisane, że kraj wejdzie do NATO. Rozumiesz – włączyli to do Konstytucji!

Denazyfikacja – co to oznacza? Rozmawiałem o tym z moimi zachodnimi kolegami. Mówią: „W czym problem? Macie też radykalnych nacjonalistów”. Tak. Ale nie mamy ich w rządzie, ale wszyscy zgadzają się, że mają (Ukraińcy). Być może mamy idiotów biegających ze swastyką, ale czy popieramy to na szczeblu rządowym? Czy tysiące ludzi maszerują z pochodniami i swastykami ulicami naszej stolicy lub innych rosyjskich miast, tak jak miało to miejsce w latach 30. w nazistowskich Niemczech? Czy coś takiego dzieje się w Rosji? Ale dzieje się to na Ukrainie i jest obsługiwane. Czy wspieramy tych, którzy w czasie wojny zabili Rosjan, Żydów, Polaków? Czy okrzykniemy ich bohaterami? Ale na Ukrainie tak.

Bardzo ważne są również bieżące wydarzenia. Spójrz, obcokrajowcy zostali wzięci jako zakładnicy w Sumach i Charkowie – ponad 6000 młodych ludzi, studentów. Zawieziono ich razem na stację kolejową i tam przetrzymywano przez 3 dni. Słuchaj, były tam przetrzymywane już trzeci dzień. Opowiedzieliśmy o tym wszystkim i poinformowaliśmy obecne władze Ukrainy. Powiedzieli: „Tak, tak, oczywiście, teraz się tym zajmiemy”. Poinformowaliśmy przywódców największych krajów europejskich, osobiście z nimi rozmawiałem. „Tak, tak, teraz będziemy wywierać presję na Ukrainę”. Poinformowaliśmy Sekretarza Generalnego ONZ: „Tak, tak, problem rozwiążemy od razu”. Nikt nic nie robi.

Jeszcze gorzej traktuje się osoby uważane za obywateli Ukrainy. Są po prostu używane jako ludzka tarcza. Właśnie teraz, w tej chwili, dzieje się to w Mariupolu. Rząd kijowski wezwał nasze wojsko: „Zapewnij humanitarne korytarze, żeby ludzie mogli odejść”. Oczywiście nasi ludzie natychmiast reagowali, zawieszali nawet działania wojskowe i obserwowali, co się dzieje. Ale nikomu nie pozwolono odejść. Rozumiesz, nikomu nie pozwolono. Nikogo nie opuszczają, lecz używają ludzi jako ludzkiej tarczy. Kim oni są? Oczywiście neonaziści.

Już teraz obserwujemy obecność bojowników z Bliskiego Wschodu i niektórych krajów europejskich. Wiemy o nich; słyszymy, jak mówią w radiu. Korzystają oni z tzw. dżihad-mobile, czyli samochodów wypchanych materiałami wybuchowymi, którymi jadą w kierunku wojsk rosyjskich. Ale niczego nie osiągają i w końcu poniosą porażkę. Kim więc są, jeśli nie neonazistami? Takimi działaniami niszczą własny kraj i własną państwowość.

Dlatego jednym z naszych kluczowych żądań jest demilitaryzacja. Innymi słowy, pomagamy mieszkańcom Donbasu działając na rzecz neutralności Ukrainy i demilitaryzacji kraju. Musimy z całą pewnością wiedzieć, jaka jest broń, gdzie jest rozmieszczona i kto ją kontroluje. Na stole jest kilka opcji. Omawiamy je teraz, m.in. z przedstawicielami rządu Kijowa w naszych rozmowach na Białorusi. Jesteśmy wdzięczni prezydentowi Łukaszence za organizację spotkań i pomoc w prowadzeniu tych negocjacji. Nasze propozycje są na stole dla grup negocjatorów z Kijowa do przestudiowania. Mamy nadzieję, że Kijów pozytywnie zareaguje na nasze propozycje. To prawie wszystko, co chciałem powiedzieć.

Proszę, kontynuujmy.

Schvidko, Julia, drugi pilot linii lotniczej Aeroflot. Władimir Władimirowicz, dzień dobry. Moje pytanie dotyczy obecnej sytuacji. Krąży wiele plotek o możliwym wprowadzeniu stanu wojennego, powołaniu ochotników i rezerwistów oraz o wysłaniu poborowych na Ukrainę. Czy mógłby Pan wyjaśnić, czy stan wojenny zostanie ogłoszony i czy powołani żołnierze zostaną skierowani na Ukrainę.

Wiele z tego, co teraz widzimy i co się dzieje, to niewątpliwie technika walki z Rosją. Nawiasem mówiąc, nałożone dziś sankcje są bliskie wypowiedzenia wojny. Ale na szczęście jeszcze nas tam nie ma. Wierzę, że nasi tak zwani „partnerzy” nadal zachowują pewne zrozumienie tego, co oznaczałaby wojna i jakie zagrożenie dla wszystkich stanowi. Dzieje się tak pomimo tych nieodpowiedzialnych oświadczeń, takich jak wypowiedziana przez minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, gdy wygadała, że ​​NATO może zaangażować się w konflikt. W tym momencie musieliśmy natychmiast podjąć decyzję o postawieniu naszych sił strategicznych w stan najwyższej gotowości. Zareagowali, mówiąc, że nic takiego nie mieli na myśli. Jednak nikt nie postawił pani minister na jej miejscu i nikt nie zaprzeczył jej wypowiedzi. Nikt nam nic nie powiedział o tym oświadczeniu,jakby to była jej osobista opinia, nie zwracaj uwagi, czy coś takiego. Nic. Co mamy o tym myśleć? Dlatego zareagowaliśmy tak, jak to zrobiliśmy.

Teraz o twoim pytaniu. Stan wojenny wprowadzany jest zarządzeniem Prezydenta popartym przez Radę Federacji w przypadku agresji zewnętrznej, w szczególności na terenach, na których prowadzona jest działalność militarna. Nie jesteśmy teraz w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będziemy. To jest pierwsze. Druga kwestia – oprócz stanu wojennego istnieje również specjalny status. Status ten deklaruje również Rada Federacji w przypadku istotnego zagrożenia wewnętrznego. Trzecim reżimem jest stan wyjątkowy, który zwykle ogłaszany jest w poszczególnych regionach, choć mógłby być również przyjęty na całym terytorium kraju. Ten reżim dotyczy katastrof technologicznych i klęsk żywiołowych. Dzięki Bogu tak się też nie dzieje. Nie planujemy ogłosić żadnego z tych reżimów na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Widzimy, że podejmowane są próby wywołania kłopotów w naszym społeczeństwie, co znowu potwierdza moje słowa, że ​​mamy do czynienia nie tylko z radykałami, ale z neonazistami. Tutaj ludzie wyrażają swoją opinię na temat tego, co im się podoba lub czego nie podoba w naszej akcji na Ukrainie. Ale tam, na Ukrainie, zatrzymywani są na ulicach i rozstrzeliwani ludzie, którzy wyrażają opinie podobne do tych, które wyraża tak zwana „liberalna” część naszego społeczeństwa – mamy na to potwierdzenie. Nasze służby specjalne zbierają teraz te informacje i wkrótce je przedstawimy. Protestują nasi liberalni intelektualiści, podczas gdy na Ukrainie ludzie, którzy mówią cokolwiek na korzyść Rosji, są mordowani bez procesu.

Powtarzam, że stan wojenny ogłaszany jest na wypadek agresji zewnętrznej, do której mam nadzieję, mimo nieodpowiedzialnych wypowiedzi niektórych urzędników, nie dojdzie. Słyszymy, że nad terytorium Ukrainy powinna powstać strefa zakazu lotów. Jest to niemożliwe na terytorium samej Ukrainy; jest to możliwe tylko z terytoriów krajów sąsiednich. Jednak każdy ruch w tym kierunku będziemy traktować jako aktywny udział w konflikcie militarnym państwa, którego terytorium jest wykorzystywane do stwarzania zagrożenia dla naszych żołnierzy. Za chwilę rozważymy ich jako stronę konfliktu zbrojnego. Mam nadzieję, że to też zostanie zrozumiane i do tego nie dojdzie.

W operacji biorą udział wyłącznie zawodowy personel wojskowy, oficerowie i żołnierze kontraktowi. Nie bierze udziału ani jeden poborowy żołnierz i nie planujemy wysłać ich na Ukrainę i nie będziemy. Powtarzam, że na Ukrainie są tylko mężczyźni, którzy dobrowolnie i odpowiedzialnie podjęli w swoim życiu decyzję – bronić swojego kraju – i z honorem wykonują swój obowiązek. Dlaczego tak jest, dlaczego mamy prawo wypowiadać te słowa, właśnie wam wyjaśniłem. Dotyczyło to również personelu rezerwowego, przechodzącego okresowe szkolenie wojskowe – nie planujemy go wysłać na Ukrainę. Są oni wzywani na przeszkolenie wojskowe na bieżąco – dzieje się to teraz i będzie się działo w przyszłości – ale nie zaciągniemy tych ludzi do czynnej służby wojskowej i nie wezmą udziału w tym konflikcie.

Chciałbym skomentować samą operację wojskową. Wiem, że krąży wiele plotek i historii. Nie mam zbyt wiele czasu, aby się o tym dowiedzieć, ale poinformowano mnie, że ludzie dużo mówią o tym, co się dzieje i jak przebiega operacja. Wszyscy analitycy wiedzą, co się dzieje, więc nie będę tu zdradzał żadnych tajemnic. Mogliśmy działać na wiele różnych sposobów. Mogliśmy pomagać republikom donbasskim bezpośrednio na linii podziału, czyli na froncie, wspierając je naszą rosyjską armią. Ale w takim przypadku, biorąc pod uwagę bezwarunkowe poparcie ze strony Zachodu radykalnych nacjonalistów, strona ukraińska otrzymałaby stałe wsparcie w postaci broni, materiałów, amunicji i tak dalej.

Dlatego nasz Sztab Generalny i Ministerstwo Obrony zdecydowały się na inną strategię. Najpierw zlikwidowano infrastrukturę wojskową. Nie do końca, ale w dużej mierze. Składy broni, składy amunicji, lotnictwo, systemy obrony przeciwlotniczej. Zniszczenie systemów obrony powietrznej wymaga pewnego czasu. Jesteście cywilami, ale pracujecie w lotnictwie. Rozumiesz, że te systemy muszą zostać odkryte, a następnie zniszczone; do tej pory ta praca jest w dużej mierze skończona. To właśnie powoduje zapotrzebowanie na strefę zakazu lotów. Jednak próba wprowadzenia tego w życie pociągnęłaby za sobą ogromne i katastrofalne konsekwencje nie tylko dla Europy, ale i dla całego świata. Wierzę, że ludzie po drugiej stronie to rozumieją. Dlatego wybraliśmy tę drogę, jak się okazało, słusznie. Nasze wojsko pracuje odpowiedzialnie, robiąc wszystko, co możliwe, aby chronić cywilów. Niestety, ci neonazistowscy bandyci nie mają żadnego szacunku dla ludzi. Strzelają nawet do własnych żołnierzy, którzy nie chcą dalej walczyć – mamy na to dowody. Tak, ci nacjonaliści, neonaziści strzelają do własnych żołnierzy. Nacjonaliści są osadzeni praktycznie w każdej ukraińskiej jednostce wojskowej, po kilkadziesiąt w każdej, i postępują w tak okrutny sposób.

I repeat once again: we will not send conscripts or reservists to Ukraine to participate in this military operation. I am convinced that our army will achieve all our goals. I do not doubt it for a moment. This can be seen from the course of the operation, which is strictly according to the plan, according to the schedule; everything is happening as planned by the General Staff. Ah, about the volunteers, young people who come to the recruitment points - we are grateful to them for their patriotic feelings and willingness to support our country and its army at that time. The very fact that they come is significant. However, their help is not needed at the moment. And I am convinced that it will not be needed. Now I turn to the camera. They will see me and hear what I say - thank you.