(ks. Pierre Epinay był proboszczem parafii Riddes, na terenie której powstało seminarium w Ecône, wierny katolickiej liturgii i walce o katolicką Prawdę przez wiele lat był doradcą abp. Marcela Lefebvre)
ks. Pierre Epinay w 1986 roku w Ecône
Drodzy wierni!
Zostaliśmy właśnie poinformowani o komunikacie, który został podpisany przez Przełożonego Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X ks. Dawida Pagliarani i biskupa Vitusa Huonder, biskupa Chur, który właśnie przeszedł na emeryturę:
W poniedziałek 20 maja 2019 r. papież Franciszek zwolnił biskupa Vitusa Huondera z obowiązków ordynariusza Chur w Szwajcarii, mianując w jego miejsce tymczasowego administratora tej diecezji do czasu wyboru następcy na katedrze biskupiej w Chur.
Zgodnie z wyrażaną od dłuższego czasu wolą, na miejsce swojej emerytury biskup Huonder obrał jeden z domów Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Powodem i celem tego kroku jest wyłącznie pragnienie oddania się modlitwie w ciszy, sprawowanie wyłącznie tradycyjnej Mszy Świętej oraz działanie na rzecz Tradycji katolickiej, jedynego środka odnowy Kościoła.
Bractwo Św. Piusa X docenia odważną decyzję biskupa Huondera i cieszy się, że może ofiarować mu otoczenie duchowe i kapłańskie, którego tak bardzo pragnie. Oby inni mogli pójść za tym przykładem, aby „wszystko odnowić w Chrystusie”.
Podpisane przez biskupa Vitusa Huonder, emerytowanego biskupa Chur i księdza Dawida Pagliarani, Przełożonego Generalnego FSSPX.
Tego samego dnia biskup Huonder napisał w swoim liście do diecezjan w Chur między innymi:
Jak już wiadomo, jako miejsce zamieszkania obieram sobie dom kapłański w Instytucie Najświętszej Maryi Panny w Wangs, kanton Sankt Gallen. Instytut ten należy do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Zgodnie z życzeniem papieża Franciszka, będę dokładał wszystkich starań, by przysłużyć się tam dla jedności Kościoła, gdyż pragnę nikogo nie wyłączać, ale pomóc rozróżniać, towarzyszyć i integrować.
Co powinniśmy o tym sądzić? Po pierwsze jesteśmy zaskoczeni. Posoborowy biskup, uczeń Benedykta XVI, przyjaciel papieża Franciszka, zostanie przyjęty w szkole Bractwa w Wangs. Z drugiej strony biskup Williamson, choć został konsekrowany przez arcybiskupa Lefebvre w 1988, został wyrzucony z Bractwa. Ponadto ks. Schreiber, przełożony Bractwa w Szwajcarii w liście do ks. Grenon pisze, że zabrania wiernym uczestnictwa we Mszy Świętej tutaj w Riddes ze względu na obecność ks. Brühwiler. A przecież wiecie, że ks. Brühwiler przybył tu pomagać ze względu na moją chorobę i zaawansowany wiek. Także on został wyrzucony z Bractwa!
Czym zawinił? Chciał pozostać wierny arcybiskupowi Lefebvre, założycielowi Bractwa. I jak wielu innych kapłanów został on wyrzucony z Bractwa, dokładnie tak jak biskup Williamson. I biskup Fellay prosił mnie, bym go stąd wyrzucił. Ale ja nie mogę tego uczynić ze względu na moje sumienie, bo jest on bardzo dobrym, pełnym zapału kapłanem, który zasługuje na nasze zaufanie i który troszczy się o to, by być wiernym Założycielowi. Więc ks. Brühwiler, wyrzucony z Bractwa, wstąpił do założonego przez biskupa Williamsona i biskupa Faure Bractwa Apostołów Jezusa i Maryi. Cóż to za bractwo?
Taką nazwę wybrał najpierw dla swojego dzieła arcybiskup Lefebvre. Później wybrał on nazwę Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Statuty tego Bractwa są takie same jak Bractwa św. Piusa X, wyrażają przy tym jasno i jednoznacznie wolę trwania w pełnej wierności, arcybiskupowi Lefebvre, jego Założycielowi. Ks. Brühwiler nie musi zatem tłumaczyć się Bractwu św. Piusa X, ponieważ został z niego wyrzucony i złożył prośbę o przyjęcie do Bractwa Apostołów Jezusa i Maryi. I został do niego przyjęty. Dlatego działa on pod zwierzchnictwem biskupa Faure i biskupa Williamsona, którzy pozwolili mu przebywać wśród nas, aby nam pomagał.
Moi drodzy bracia, sytuacja jest poważna. Ecône się zmienia. Nadszedł czas by zewrzeć szeregi, nie możemy opuścić naszej kaplicy, jak nam rozkazano! Zawsze pomagaliśmy Bractwu, pracowaliśmy dla niego. Wszystkie kaplice, które udało się nam stworzyć, przekazaliśmy Bractwu. Czemu teraz mielibyśmy być źli? Kaplica tu jest matką wszystkich kaplic w kantonie Wallis przygotowanych dla Mszy Wszechczasów. Nie chodzi tylko o Mszę Święta, ale o wiarę!
Wszyscy ojcowie Soboru Watykańskiego II celebrowali prawdziwą Mszę! I wszyscy oni przeszli na stronę modernizmu, z wyjątkiem garstki, która stawiała opór, z której na koniec pozostał jeden! Ponieważ arcybiskup Lefebvre walczył aż do końca. On uratował nie tylko katolicką Mszę i kapłaństwo, ale katolicką wiarę! Bo skutkiem tych reform jest apostazja. To już nie jest Kościół katolicki, to Kościół ekumeniczny, co potwierdza wystarczająco dużo przykładów! Wystarczy otworzyć oczy by zobaczyć, że ludzie tracą prawdziwą katolicką wiarę, prawdziwą moralność, prawdziwą pobożność. Nieustannie ubywa powołań kapłańskich i zakonnych. Wzywamy afrykańskich księży, by zastąpili naszych własnych, bo nie ma już ich wystarczająco.
Chciałbym zacytować słowa biskupa Tissier de Mallerais. Przed kilkoma laty powiedział on: wielka apostazja, o której mówi św. Paweł nie przestaje się rozprzestrzeniać. Społeczne królowanie Chrystusa zostało całkowicie zniszczone przez wolność religijną i prawa człowieka Soboru Watykańskiego II. Zginęlibyśmy, gdyby nie sakry arcybiskupa Lefebvre w 1988 roku. Żadne Bractwo św. Piotra czy cokolwiek innego, żadna Ecclesia Dei czy Motu Proprio, Tradycja byłaby martwa! „Operacja przeżycia” była sukcesem dzięki bohaterskiemu czynowi arcybiskupa Lefebvre, który pozostaje ekskomunikowany! W Rzymie nic się nie zmieniło. Zatwardziałe serca, zaślepione umysły, równoległy Kościół to nowy Kościół Soboru Watykańskiego II, to nowa religia ekumeniczna. Arcybiskup Lefebvre miał rację, tylko biskupi, którzy są w pełni wolni od jakiegokolwiek wpływu liberalnego Rzymu, będą mogli pracować dla dobra Kościoła.
A tymczasem biskup Huonder został wyświęcony w 1971 roku w nowym rycie święceń kapłańskich! W 2007 roku konsekrowany w nowym rycie święceń biskupich! A przecież Arcybiskup Lefebvre mówił: wszystkie sakramenty są wątpliwe! A dziś tym bardziej w posoborowym ekumenicznym Kościele nie jest już jasne, czy kapłani są kapłanami, czy biskupi są biskupami! To jest zamęt! I my jesteśmy w całkowitym protestantyzmie. To jest prawie to samo, ale jeszcze gorsze. Kiedy to pozwalają oni przebywać do domów Bractwa takim biskupom, co do których nie ma pewności, że ich święcenia kapłańskie i biskupie są ważne u którzy pozostają w stałym kontakcie z biskupami, którzy chcą nas wciągnąć w Sobór Watykański II…
Bo to jest cel, biskup Huonder o tym mówi: chodzi o pomoc w zintegrowaniu! Tak, tak! On jest uczniem Benedykta XVI, który stworzył kilka tradycjonalistycznych wspólnot, które prawdopodobnie są wierne Mszy, ale nie zwalczają już błędów modernizmu. One wszystkie muszą siedzieć cicho! My nie możemy być cicho, kiedy chodzi o prawdę! Musimy reagować! Dlaczego? Bo chodzi o naszą wiarę, nasze zbawienie, zbawienie naszych dusz! Musimy się obudzić! Nie pozwólmy się uśpić! Nie możemy uciekać! Cóż za zmiana: przed 2012 rokiem to Kościół posoborowy prześladował i wyrzucał najwierniejszych, podczas gdy dziś to Menzingen, po wyrzuceniu jednego ze swoich biskupów, wyrzuca wielu dobrych kapłanów, którzy chcą pozostać wierni arcybiskupowi Lefebvre. Wywracają świat do góry nogami! Nie możemy nie zareagować na takie działania, w przeciwnym razie wszystko, co dotychczas zrobiliśmy, poszłoby na marne!
Znajdujemy się w sytuacji sprzed 40 lat, kiedy większość katolików przez wgląd na posłuszeństwo przyjęła nową Mszę i nowe trendy, podczas gdy posłuszeństwo jest cnotą, która jest związana z wiarą! Nie chodzi o dyscyplinę, ale o zachowanie wiary! Musimy być posłuszni Bogu, a nie ludziom! Chcemy zachęcać ludzi, aby pozostali wierni i mieli odwagę do walki, jak to zapowiadała Matka Boża w La Salette, z bronią, która jest do dyspozycji: Mszą Świętą Wszechczasów, różańcem i wiarą! Obrona katolickiej wiary aż do końca! Nawet do śmierci męczeńskiej, jeśli tak miałoby być! Bo bez katolickiej wiary nie można się zbawić. Jest jeden Zbawca, nie jest nim Luter, nie jest nim Budda! Teraz są co tydzień ceremonie z protestantami, buddystami, żydami i kim tylko zechcesz! To już nie jest Kościół, to nie jest już prawdziwy Kościół! Prawdziwy Kościół został jakby zasłonięty, aby zyskał na tym fałszywy Kościół. Musimy pozostać tacy, jacy jesteśmy, ponieważ my nigdy nie opuściliśmy Kościoła! To oni z niego wyszli! To Rzym musi przyjść do Tradycji! To nie Tradycja musi iść do Rzymu, by zostać przyjęta! Matka Boża w La Salette powiedziała: Walczcie, dzieci światłości! Wy, nieliczni, którzy widzicie jasno. Kościół zostanie zepchnięty do podziemi, Rzym straci wiarę! Niech wasz zapał napełni was tęsknotą za panowaniem i chwałą Jezusa Chrystusa!
Drodzy bracia, przed nami ostatnie dni miesiąca Maryi, który został wprowadzony przez św. Filipa Neri. Zbierał on młodzież w Rzymie, aby każdego dnia mogli modlić się do Najświętszej Maryi Panny i doprowadziło to do wstrząsających nawróceń! Wśród tych nawróceń byli kapłani, biskupi, zakonnice i papieże! Ponieważ poprzez modlitwę do Najświętszej Dziewicy dotykamy Serca Naszego Pana, który nie może się oprzeć, aby dać to, o co prosi Matka Boża. Ale dziś, jak mówiła siostra Łucja z Fatimy, nie czekajcie, aż papież, biskupi i przełożeni wezwą was do modlitwy. Każdy z was powinien modlić się, w szczególności poprzez modlitwę różańcową, uczestnictwo we Ofierze Mszy Świętej, znajomość katechizmu, katolickiej doktryny, aby zachować wiarę i przekazać ją! To jest nasza misja. Korzystajcie zatem z tych Dni Krzyżowych. To modlitwy publiczne. Wówczas, gdy pojawiły się wszelkie nieszczęścia, trzęsienia ziemi i bieda, święty biskup Mamert zarządził przez trzy dni przed Wniebowstąpieniem wielkie publiczne procesje, które trwały całe dnie, by prosić Najświętszą Dziewicę, aby położyła kres tym katastrofom.
I to się udało! W rezultacie Kościół uczynił obowiązkowym celebrowanie Dni Krzyżowych. Ale kto dziś obchodzi Dni Krzyżowe? Mówimy o nawozach, pestycydach i nie wiadomo czym jeszcze. To dobry Bóg dał nam naturę i każdego roku sprawia, że wszystko rozkwita. Co roku daje nam plony. To Jemu musimy dziękować! Musimy się modlić, abyśmy potrafili z nich dobrze korzystać. Wraz z Najświętszą Maryją Panną musimy się żarliwie modlić, bo tylko Ona może powalić piekielnego demona, który dziś rządzi w sercu Rzymu, na Watykanie! To, że płonęła katedra Notre Dame w Paryżu jest znakiem, że wiara Francji jest rozbita, a to co robią biskupi to koniec katolickiej religii. Marie Julie Jahenny przepowiedziała 129 lat temu, że będzie płonąć katedra Notre Dame, ale także Watykan! Tak, należy spodziewać się kary, bo Bóg nie pozwali z siebie szydzić. Zobaczcie drodzy bracia, jak bardzo konieczne jest, by zewrzeć szyki i modlić się razem do Matki Bożej z takim samym zapałem jak przed 40 laty, kiedy zdawało się, że wszystko utraciliśmy, ale dzięki modlitwie Bóg przywrócił nam wszystko, abyśmy zachowali wiarę i nasz kraj. Teraz jest konieczne, by znowu to czynić, bo tracimy to, co udało nam się zdobyć. I to przez nas samych! Przez błędy naszych ludzi, którzy koniecznie chcą zostać uznani, zostać pochłonięci. Bądźcie ostrożni! Czuwajcie i módlcie się, zachowajcie odwagę i nadzieję.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
https://fsspxr.wordpress.com/aktualnosci/