Ewangelia: Mateusz 18

Ewangelia: Mateusz  18: 1 - 11

18W tym czasie uczniowie podeszli do Je­zusa i zapytali: „Kto należy do większych w królestwie niebieskim?” [1] On, przywoławszy dziecko, postawił je wśród nich 3 i powiedział: „Oświadczam wam: jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.[2] Kto zatem uniży się jak to dziec­ko, ten będzie należał do większych w królestwie niebieskim.[3] A kto przyjmie jedno takie dziecko ze względu na moje imię, mnie przyjmuje.

6 Jeśli natomiast ktoś zgorszy4 jednego z tych małych, wierzących we mnie, lepiej by było dla niego, aby mu wielki kamień od ża­ren5 zawieszono u szyi i utopiono w głębinie mo­rza. [7] Biada światu z powodu zgorszeń! Owszem, zgorszenia przyjść muszą, lecz biada człowieko­wi, przez którego takie zgorszenie przychodzi. 8 Jeśli twoja ręka lub noga jest ci powodem grze­chu, odrąb ją i odrzuć daleko od siebie; lepiej dla ciebie, abyś wszedł do życia[6] jako ułomny czy beznogi, niż abyś mając obie ręce i obie nogi, został wrzucony do ognia wiecznego. 9 Również jeśli twoje oko jest ci powodem grzechu, wyłup je i odrzuć daleko od siebie; lepiej dla ciebie, abyś jednooki wszedł do życia, niż abyś mając dwoje oczu, został wrzucony do Otchłani7 ognia.

10 Uważajcie, by nie gardzić żadnym z tych małych; bo zapewniam was, że ich aniołowie patrzą bez przerwy w niebie na oblicze mojego Ojca, Tego w niebie. (11)[8]

12 Jak wam się wydaje? Jeśli jakiś człowiek doszedł do posiadania stu owiec i jedna z nich się zabłąkała, to czy nie zostawi na górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie szukać tej zabłąkanej? 13 A gdy mu się uda odnaleźć ją, to zapewniam was, cieszy się nią więcej niż tymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma, które się nie zgubiły. 14 Podobnie nie jest wolą waszego Ojca, Tego w niebie, aby zginęło choćby jedno z tych małych.

 

[4] Przez gorszenie należy rozumieć deprawowanie, doprowadzanie kogoś do niemoralnego postępowania.

[5]  Chodzi o ruchomą część wielkich żaren, obracaną jak w kieracie przez zaprzęgniętego osła.

[6] Chodzi o życię wieczne w Bogu.

[7] Literalnie: „do gehenny”.

[8]  Niektóre rękopisy zawierają tu wiersz 11., uważany za nieautentyczny: „Bo Syn Człowieczy przyszedł ratować to, co zginęło”.

 

15 Jeśli zgrzeszy twój brat względem ciebie[1] [2], idź, zwróć mu uwagę sam na sam. Jeśli cię po­słucha, pozyskałeś swojego brata; 16 a jeśli nie posłucha, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa miała potwierdzenie w wypo­wiedzi dwóch lub trzecji świadków2. 17 Jeśli tak­że ich nie posłucha, przedstaw [to] Kościołowi; a jeśli i Kościoła nie posłucha, niech ci będzie jak poganin i poborca[3] [4].18 Zapewniam was: cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

19  I jeszcze zapewniam was: jeśli dwóch z was na ziemi zgodzi się co do jakiejkolwiek sprawy, by o nią się modlić, to spełni się im za sprawą mojego Ojca, Tego w niebie.20 Bo gdzie dwóch lub trzech jest zebranych w moje imię, tam jestem wśród nich”.

21 W tym czasie podszedł do Niego Piotr i powiedział: „Panie, jeśli grzeszyć będzie mój brat względem mnie'2, ile razy mam mu przeba­czać? Czy aż siedem razy!?”22  Jezus mu odpowie­dział: „Nie nakazuję ci, że aż siedem razy, lecz że aż siedemdziesiąt siedem razy[5]!!!

23 Z tej właśnie racji królestwo niebieskie stało się podobne do pewnego króla, który po­stanowił rozliczyć się ze swoimi podwładnymi. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono do niego pewnego dłużnika, [winnego] dziesięć ty­sięcy talentów[6]’. 25 Ponieważ nie miał mu z cze­go oddać, kazał ten pan sprzedać jego samego, i żonę, i dzieci, i wszystko, co posiadał, by tak [dług] pokrył. 26 Więc padł ten podwładny na twarz, bił przed nim pokłony i mówił: Bądź dla mnie cierpliwy, a wszystko ci oddam. 27 Wte­dy zlitował się pan nad podwładnym, wypuścił go i dług z niego zdjął.28 Po wyjściu spotkał ów podwładny kogoś tak samo jak on podwładne­go, który był mu winien sto denarów[1]. Złapał go wtedy, przydusił i powiedział: Zwróć, coś winien! 29 Upadł ten jego współpodwładny na twarz i pro­sił go: Okaż mi cierpliwość, a zwrócę ci. 30 On jednak nie zgodził się, lecz poszedł i kazał go zamknąć w więzieniu, aż odda dług.31 Widzieli to wydarzenie inni jego współpodwładni i bar­dzo się zasmucili. Poszli zatem i przedstawili swojemu panu wszystko, co się stało.32 Wówczas wezwał go jego pan i powiedział: Sługo zepsuty, cały ów dług zdjąłem z ciebie, bo mnie prosiłeś. 33 Czy i ty nie powinieneś okazać litości swoje­mu współsłudze, jak ja ci okazałem? 341 ten pan jego, uniesiony gniewem, wydał go na katorgę, aż zwróci cały dług. 35 Tak również mój Ojciec niebieski uczyni z wami, jeśli każdy z serca swo­jego nie odpuści swojemu bratu”.

 

 

[1] Prawdopodobnie nie chodzi tu o obrazę czy krzywdę osobistą, lecz w ogóle o popełnianie grzechu.

[2]  Pwt 19,15.

[3] Poborców podatków, ceł i innych opłat traktowano z pogardą, dlatego że na ogół byli nieuczciwi. Cesarzowi rzymskie­mu przekazywali z góry oznaczoną sumę, a co nadto zdobyli, należało do nich.

[4]  Tu prawdopodobnie chodzi o doznanie osobistej krzywdy lub obrazy. Por. w. 15.

[5] Według frazeologii semickiej oznacza to liczbę nieskończoną.

[6] Dług ten stanowił ogromny majątek. Talent określał wagę kruszcu używanego na monety: średnio w tym czasie nieco Ponad 26 kg, co stanowiło równowartość 6 tysięcy denarów rzymskich lub drachm attyckich. W tym przypadku mogło chodzić o srebro. A zatem, jeśli podaną liczbę przyjmiemy dosłownie, a niejako zamierzone hiperboliczne uogól­nienie, owo 10 tysięcy talentów stanowi ponad 260 ton srebra lub 60 milionów drachm. Na taką ilość musiałoby wtedy Pracować przez cały rok około 164 tysiące robotników (przy ówczesnym zarobku 1 drachmy za dzień pracy). W stosunku do długu pierwszego sługi stanowi to 1:600 000.

 

 ================================

Biblia Pierwszego Kościoła

Septuaginta

Tłumaczenie x. Remigiusz Popowski SDB

 

181 - 1811

Ewangelia czytania Mszy Trydenckiej.