HISTORJA
TOWARZYSTWA JASZCZURCZEGO
CZYLI
Walki o polskie morze Bałtyckie i o odbiór ziem nad dolną Wisłą.
NAPISAŁ
KS. J. A. ŁUKASZKIEWICZ
(za zezwoleniem Władcy Kościelnej).
GRUDZIĄDZ.
1928.
TOWARZYSTWO JASZCZURCZE
(Societis Lacerłarum—Eidichsen Gesellschaft)
od 1397 do 1466 r.
Nowoczesnym Jaszczurkowcom, którzy pracują i pracować
będą wszelkiemi sposobami nad odzyskaniem
całego polskiego morza Bałtyckiego od Szczecina po Królewiec
Pracę tę poświęca
Autor.
Tłoczono w Drukarni Diecezjalnej w Łomży—Dworna 18. |
Wstępne słowo. |
Historja Towarzystwa Jaszczurczego, jest właściwie historją walk o odzyskanie morza Bałtyckiego, które wydarli Polsce niemcy 1308 r. Od dwóch tysięcy lat, toczy się okrutna walka na noże i bez pardonu między światem germańskim i słowiańskim. Karol Wielki wprowadził w niej system. Kazał kłócić, szczepy między sobą, aby łatwiej zgnieść powaśnionych i, polecił atakować przeciwnika z dwóch stron równocześnie. Do rozgromu państwa morawskiego wezwali niemcy Madzi-jarów, którzy wbili się klinem między Słowiańszczyznę, dzieląc ją na północną i południową. Do zniszczenia Polski, która zwycięsko opierała się naporowi germanów, wezwali Polan Kijowskich, których opanowali germańscy Warego Rusy, narzucając im nazwę Rusinów i obrządek grecki. https://pl.wikipedia.org/wiki/Waregowie
Bolesław Chrobry postawił zasadę, że Polska chcąc utrzymać się, jako niezależne państwo, musi oprzeć się o morze Bałtyckie i liczyć na własne siły. —Objąwszy tron po śmierci Mieszka I zaraz urządził dwie wyprawy dla zdobycia Bałtyku. Podczas pierwszej wbił żelazny słup graniczny w rzekę Ossę poniżej Grudziądza, a podczas drugiej wbił taki sam słup w morze Bałtyckie z napisem: — limes Poloniae, granica Polski. Następcy jego nie umieli utrzymać oparcia o morze, stąd wielkie spadły klęski na Polskę. Przepadło Pomorze nadodrzańskie. Książęta pomorscy nadwiślańscy stali pod wpływem Duńczyków lub niemców. Książe Konrad Mazowiecki nie chcąc dzielić się z wpływami na pogańskie Prusy z książętami Gdańska, sprowadził na pomoc zakon niemiecki Krzyżaków, którzy przyobiecali cały kraj Prusów oddać w jego zależność. Na utrzymanie wojsk i urządzenie wypraw dał im Konrad czasowo ziemię Chełmińską 1228 r. Teraz udali się Krzyżacy do cesarza Fryderyka II i przyobiecali Prusy i Litwę dla niego zdobywać, więc otrzymali przy- |
4 |
wilej, że przyszłe zdobycze będą lennem Cesarskiem, a nie polskiem. Następnie udali się do papieża Grzegorza IX, ofiarując znowu jemu wszystkie zdobycze i składanie corocznej opłaty. Na tej podstawie otrzymali dokument, że wszystkie ziemie jakie posiędą, będą lennem św. Piotra, z wyłączeniem każdej innej zwierzchności. Mając w ręku te trzy dokumenta, powiedzieli sobie Krzyżacy, że, skoro udało się im wszystkich wywieść w pole, będą mogli teraz założyć sobie niezależne państwo Krzyżackie. Co nie udało się na Węgrzech, powiedzie się w Polsce. Wilk wszedł do owczarni. W roku 1230 przybył Herman Balke, jako prowincjał (land meister) do Polski z 5 tylko rycerzami i rozpoczął organizować wojsko stałe, do którego dostarczali ludzi polacy, czesi i kraje niemieckie. Zwolna Krzyżacy zdobyli Prusy, zaatakowali Litwę i zagrozili Polsce. W tym czasie pomorski książę Mestwin II nie mając potomstwa zapisał Pomorze księciu Przemysławowi. Gdy z pozwoleniem papieża ukoronował się Przemysław 1295 roku, margrabiowie brandenburscy kazali go zamordować w^ Rogoźnie nad Wełną wpadającą do Warty 1296 r. Zdrajcy Swięcowie ułatwili Brandenburskiemu Waldemarowi zająć pomorskie Zamki 1307 r. W Gdańsku bronił się Bogusz, a gdy Łokietek walcząc na południu z Henrykiem Głogowskim pomocy dać mu nie mógł, za namową przeora Dominikanów gdańskich, zrobił Bogusz układ z Krzyżakami, że za zwrotem kosztów wojennych przybędą na pomoc Polakom. Łokietek zatwierdził zawartą ugodę, Krzyżacy przybyli do zamku i dopomogli odpędzić Brandenburczyków. Teraz postanowili Krzyżacy zabrać Gdańsk i Pomorze dla siebie. Odkupili od Brandenburskich margrabiów ich pretensję. wycięli w pień załogę polską w zamku, wpadli do Gdańska i tu zgromadzonych na targ polaków wymordowali w liczbie przeszło 10 tysięcy, a miasto spalili w zupełności 1309 r. Na gruzach polskiego Gdańska poczęli Krzyżacy budować Gdańsk niemiecki, wprowadzając kolonistów z Niemiec. Wielki Mistrz Siegfried Feuchtwang en przeniósł 1309 r. swą siedzibę z Wenecji do Malborga nad Nogatem, który stał się stolicą krzyżackiego państwa niezależnego. Plany i marzenia Hermana Salzy z przed 80 laty zostały już zrealizowane. A teraz dalsze plany snuli W. Mistrze w Malborgu. Polska odcięta od morza stanie się łupem Krzyżaków. |
5 |
Kawalerzy Mieczowi, gdy się połączą z Krzyżakami, zabiorą Żmudź, odetną Litwę od morzą i opanują ją szybko. Poprzez Karpaty Dniestrem, Bohem i Dnieprem posunie się rozbójnicze Krzyżactwo do morza Czarnego i utworzy państwo środkowo Europejskie od Bałtyku aż po morze Czarne. O tern nawet tak przebiegły polityk, jak Herman Salza, nie śmiał marzyć nigdy ... Przewrotne plany Krzyżaków pokrzyżowali panowie Małopolscy, wyszli ze szkoły Kaźmierza Wielkiego, u których żyła jeszcze tradycja państwowo twórcza Chrobrego. Widząc że Ludwik Węgierski oszukał Kaźmierza W. i ani myślał o odebraniu Pomorza Krzyżakom, nakłonili Jadwigę do małżeństwa z Jagiełłą. Tylko przy pomocy Litwy Polska odzyskać potrafi Pomorze, a Litwa przy pomocy Polski utrzyma Żmudź i uniknie losu Prusów. Unja Polski z Wielkim Księciem Litwy Jagiełłą w Krewie, obok Wilna i Krakowskie wesele 1386 r., miały niesłychanie doniosłe dla Europy znaczenie. Zrozumieli to w lot Krzyżacy i w Malborgu uchwalili konieczność rozbioru Polski. Pozyskali sobie w tym celu księcia Władysława Opolskiego, Króla Węgierskiego i księcia Jana Brandenburskiego. Była to Liga wrogów Polski. Przeciwko niej zorganizował Jagiełło Ligą obrońców Polski. Pozyskał dla niej Witolda, książąt mazowieckich i Szczecińskich oraz biskupów Inflant, Prus i Pomorza, którzy uciskani byli przez Krzyżaków. Przyłączyło się do niej Towarzystwo Jaszczurcze, które stale i wytrwale pracowało dla ideałów Ligi. Gdy inni członkowie usuwali się lękliwie, lub jak Witold, działali na szkodę Ligi, Tow. Jaszczurcze wiernie stało przy Jagielle i jego synach, i pracowało tak skutecznie, że nareszcie Polska odzyskała Gdańsk i Pomorze 1466 roku. Ponieważ skąpe znajdujemy w podręcznikach historycznych wiadomości o Tow. Jaszczurczem, a często nawet mylne, gdy się np. twierdzi, że Jaszczurkowcy byli wyłącznie niemcami, a pod Grunwaldem dopuścili się zdrady — dlatego na podstawie dokumentów archiwalnych zebrałem garść wiadomości, które dokładniejsze światło rzucą na działalność Tow. Jaszczurczego. Gdyby królowie kierowali się radami Jaszczurkowców, uniknęliby wielu zawodów, strat i nieszczęść. Hydra Krzyżacka powalona na obydwie łopatki, ocaliwszy jedną głowę rozrosła się z czasem do potwornej wielkości i pożarła Polskę 1772—1795 r. Jaszczurkowcy radzili zniszczyć zupełnie Krzyżackie plemię. Nie posłuchano ich. Z Malborga przenieśli się Krzyża- |
6 |
cy do Królewca, a stąd do Berlina, gdzie knuli dalej plany rozbioru Polski. Knują je dzisiaj także i knuć będą tak długo, aż Gdańsk i Królewiec wcielone zostaną do Polski. Wtenczas Europa odzyska spokój, a Polska spełniać będzie mogła otrzymane posłannictwo w Europie. Mimowoli myśl nasza zwraca się dzisiaj ku epoce, w której działali Jaszczurkowcy. Z podziwem spoglądamy na genjalną postać Władysława Jagiełły, niezrozumianego przez swoich i na syna jego Kazimierza Jagiellończyka, na Mikołaja z Ryńska i innych bohaterów ofiarnych. Wsłuchujemy się w te potężne hasła, które wówczas rozbrzmiewały na ziemi naszej, zapalały serca do szlachetnych ideałów, a dusze pobudzały do wzniosłych czynów. Od tych dawnych czasów spływa ku nam blask słoneczny, który rozwidnia i rozjaśnia dzisiaj nasze drogi życiowe; powiewa wicher ożywczy, co roztrąca mgły i usuwa wątpliwości; rozlega się zew rozgłośny, który woła i zmusza do wielkich wysiłków dla pożytku Ojczyzny. A dziś koniecznie potrzeba nam tych wielkich haseł do życia, gdyż powstawszy z wiekowego letargu, chorujemy w Polsce na brak ideałów narodowych, politycznych i religijnych. Patrzmy więc na te jasne blaski, które tak żywo świecą w 15 wieku; wsłuchajmy się w te głosy, co płyną z ust bohaterów przeszłości; chciejmy żyć tak górnie i chmurnie bodaj na chwile, jak oni żyli całe życie. A wtedy odżyją drzemiące w nas tajemnicze siły; opadną opary samolubstwa i chciwości, rozlegną się twórcze hasła Chrobrych i Jagiellonów i, powstaną przed zdumionym światem potężne czyny godne Grunwaldu. |
Opinja obcych. Wielu u nas niedocenia doniosłości pracy, ofiarności i poświęcenia dla idei członków Tow. Jaszczurczego. W niektórych opowiadaniach historycznych o Grunwaldzie i o ponow- nem zdobyciu morza Bałtyckiego w 15 wieku, niema o nich nawet wzmianki. Inne podręczniki krótko i lakonicznie wspominają o istnieniu Jaszczurkowców. Ogół nie ma dlatego zainteresowania głębszego do zastanowienia się nad tem, jakie zasługi położyli Jaszczurkowcy dla Polski? Jakie ich trudy i zabiegi? W czem ich naśladować ? dlaczego czcić ich pamięć i zachować wieczystą wdzięczność ?!.. Wróg bystre ma oko i należycie ocenia swego przeciwnika. Odwiecznym wrogiem Polski są niemcy. Wiedzą oni doskonale |
7 |
o tem, że siła Polski jest w oparciu o Bałtyk. Chcąc zgnieść i pokonać polaków, trzeba ich odciąć od morza Bałtyckiego i od ujścia Wisły. Polacy oparci o Wisłę i Gdańsk, stanowią wał nieprzebyty i granitową tamę, która nie pozwala niemcom iść na wschód aż po Ural i zawładnąć wschodem Europy. Udało się im wytępić ludy słowiańskie między Renem i Odrą. Nie mogą jednak zgnieść i wytępić ludów, którzy się chronią poza wałem polskim, opartym o Bałtyk i Karpaty. Wiedzieli o tem Krzyżacy, dlatego opanowawszy Kraj Prusów wykupywali ziemie polskie nad Wisłą, opanowali zdradą Gdańsk i Pomorze i, gotowali się do ostatniego skoku, do przerwania polskiej tamy, do zgniecenia Polski i Litwy. Jaszczurkowcy żyjąc wśród Krzyżaków, słyszeli codziennie o ich zamysłach i patrzyli na ich systematyczne zabiegi w celu zrealizowania swych planów. Postanowili więc udaremmnić ich piekielne pomysły, zdemaskować je wobec papieży i cesarzy, którzy przedstawiali świat ówczesny, a Polsce dopomóc do odzyskania praw odwiecznych, jakie stracili z winy krótkowzrocznych książąt, gdy nie pamiętali o nakazach Chrobrego, aby oprzeć się o morze Bałtyckie. Zakon Krzyżacki stał się olbrzymią potęgą, groźną nietylko Polsce i Litwie, ale nawet cesarstwu, dzięki opanowaniu obu brzegów dolnej Wisły, Pomorza i Bałtyku. W roku 1410 stał zakon u szczytu swej potęgi i rozkwitu. Teraz światowładne plany samolubne miały być urzeczywistnione. Tymczasem skończył się okres tryumfu obłudy, sprytu, chytrości i powodzenia. „Nadszedł dla Zakonu Krzyżackiego wielki dzień 15 lipca 1410 r. Był to dzień największej chwały zakonu, dzielności rycerskiej i bohaterskiego ducha. Ale był to także ostatni dzień rozrostu, potęgi i szczęścia zakonnego państwa i dobrobytu jego poddanych. Już dnia następnego rozpoczęły się dnie nieszczęścia, nędzy i upadku zakonu po wieczne czasy” (J. Voigt, Ge- schichte Pr. VII. 99. Kónigsberg 1836\ Tak napisał historyk Voigt, który będąc dyrektorem archiwum w Królewcu, miał pod ręką tajne dokumenta Zakonu, a całe życie poświęcił na uwielbianie krzyżaków i obronę ich zbrodmi jawnych, które starał się usprawiedliwiać, tłumaczyć lub bagatelizować. Drugi znowu historyk Lick wyjaśnia, kto był przyczyną pogromu Zakonu, przegranej bitwy i od dnia tego, powolnego upadku Krzyżaków. „Król polski Jagiełło i Towarzystwo Jaszczurcze, były to dwie potęgi niosące zagładę i zniszczenie Krzyżakom, które |
8
też w istocie w bitwie pod Tannenbergiera i Grunwaldem 15 lipca 1410 r., powaliły Zakon i jego państwo śmiertelnym ciosem". Gustaw Lick, die Stadt Lóbau in Westpreussen, Marien- werder 1892 r.). Jeszcze dokładniej określa zasługi Jaszczurkowców archi- warjusz Voigt, który tak pisze: — „Towarzystwo Jaszczurcze wielkie miało wpły- wyna stosunki w państwie Krzyżackiem i ono to zadecydowało nawet o losach Zakonu Niemieckiego“. (J. Voigt. Geschichte der Eidechsen Gesel schaft in Preussen str. 7. Konig- sberg 1823). Inny historyk E. Seraphin dowodzi w dziele Geschichte des Liv-Est-und Kurlands, że nie Jagiełło i Krakowskie wesele, jak szyderczo wyrażali się Krzyżacy, oraz nie Towarzystwo Jaszczurcze powodem było zagłady Zakonu Niemieckiego, —ale Zakon sam zawinił ciężko. Tow. Jaszczurcze zdemaskowało tylko zakon niemiecki, który przybywszy do Polski, dla obrony Polski, (a później do Gdańska dla obrony Gdańska) przestał być zakonem, a był tylko zbiorowiskiem spekulantów i rozbójników, gdy pod osłoną płaszcza zakonnego korzystali z poparcia papieży i ofiarności ludu chrześcijańskiego całej Europy. Światu otworzyły się oczy, że wśród niemieckich zakonników mnóstwo jest takich, którzy nawet nie umieli zmówić „Ojcze nasz", wchodzili ze psami i sokołami w czapkach do kościołów i cieszyli się strachem uciekających ludzi, jak o tern świadczy wielki mistrz krzyżacki Konrad Erlichhausen. Obok stolicy Malborga i zamków Komturów, żyli poganie Prusowi*, których zakonnicy umyślnie nie uczyli religji, aby pokazywać ich gościom z Europy, że potrzebnem jest złoto dla zakonnych Krzyżaków. Zakon szukał kłótni i zwad ze sąsiadami, urządzał rozbójnicze wyprawy tak zwane—R e j z y na Żmudź i Litwę, aby palić, mordować i okradać mieszkańców. A więc nie Wesele Krakowskie i Jagiełło winni, ale Krzyżacy zawinili, którzy każdego dnia hulali i urządzali sobie psie wesela, gwałcąc publicznie córki i żony poddanych. Politykierzy i rozpustnicy byli przyczyną rozkładu i upadku zakonu. Jagiełło bronił tylko Polskę i Litwę przed spekulantami, którzy chytrze umieli ściągnąć z całego świata rycerstwo, nieznające istotnego stanu rzeczy, na zorganizowanie zakonnego państwa na gruzach Polski i Litwy. Po grunwaldzkim pogromie troskliwie starali się Krzyżacy przysłaniać istotne swe oblicze przed światem. Chcąc dalej wyzyskiwać Rzym, budzili znowu litość dla siebie rozgłaszaniem, że pracowali jako lennicy papiescy dla ojcowizny Pietra świę- |
— 9 — |
tego. Dopiero w r. 1525 przekonali się papieże o tem, czem byli krzyżacy, i jakiemi właściwie były ich plany. Podobnie cesarze niemieccy zrozumieli, że Krzyżacy nie byli nigdy lojalnymi lennikami, ale myśleli jedynie o własnem państwie niezawisłem, a następcy ich sięgnęli później po koronę cesarską. Wielki Mistrz Henryk Plauen, chociaż w myśl pokoju Toruńskiego z r. 1411 zobowiązał się przebaczyć zbiegom, aby mogli wrócić do swych majątków i zażywać łaski i życzliwości, mimo to jednakże chwytać postanowił Jaszczurkówców i ukarać srodze. Wszak to oni zdemaskowali Krzyżaków przed światem, odsłonili ich winy i pouczali Jagiełłę, jak ma ich zwyciężać! Dopóki istnieją Jaszczurkowcy, zakon nigdy nie będzie posiadał państwa niezależnego. Trzeba ich zniszczyć za wszelką cenę. Gdy podstępem udało się pochwycić przywódcę i założyciela Mikołaja z Ryńska, H. Plauen pospolite zarzucił mu zbrodnie, i kazał mu zaraz ściąć głowę na rynku w Grudziądzu bez sądu i bez kapłana nawet. Skarcony przez Jagiełłę tłumaczył się przewrotnemi wykrętami, naśladując poprzedników Krzyżaków, potępionych przez papieża za rzeź polaków w Gdańsku 1309 roku. Skoro Tow. Jaszczurcze tak ważną odegrało rolę w sprawie odebrania morza Bałtyckiego Krzyżakom, przypatrzmy się bliżej Zakonowi niemieckiemu, jakim on był w Palestynie, a jakim stał się na Węgrzech i w Polsce — oraz Towarzystwu Jaszczurczemu, które dopomogło Jagiellonom do zdobycia Gdańska i Bałtyku. |
Chwila obecna. Dziś toczy się walka o morze Bałtyckie podobnie jak przed wiekami. Błękitna armja Józefa Hallera w r. 1920 zajęła Pomorze, a generał Haller dnia 10 lutego zaślubił Bałtyk z Polską, rzucając w Pucku złoty pierścień w modre fale. „Dla Ciebie Polsko i dla Twej chwały" praca nasz. Traktat Wersalski skrzywdził Polskę przyznając jej tylko skrawek morza Bałtyckiego wynoszący zaledwo stokilkanaście kilometrów... Szczecin, Gdańsk Królewiec pozostał w rękach niemieckich. Z należnego nam dziedzictwa Piastów i Jagiellonów nad Bałtykiem, zwrócono Polsce okruchy. A mimo tego Prusacy starają się wszelkiemi sposobami odebrać nam t. z. Korytarz Gdański z dostępem do morza na drodze pokojowej Ponieważ Polska nie przyjmuje żadnych układów, żądając zwrotu całości, zbroją się Prusy jawnie na granicy Pomorza i kolonizują pośpiesznie tereny zamieszkałe przez ludność polską. |
10 |
Przeciwko rozbiorowym i zaborczym planom Krzyżactwa powstało w 15 wieku Tow. Jaszczurcze, a dzisiaj wobec takich samych planów Prusactwa ożywia duch nowoczesnych Jaszczurkowców Towarzystwa przysposobienia Wojskowego na Pomorzu. Należą do nich Związek Hallerczyków z Chorągwią w Bydgoszczy, a z placówkami w Grudziądzu i innych miastach; oraz Błękitne drużyny z komendą w Toruniu. Tow, Powstańców i Wojaków posiada Okręgowe Zarządy w Grudziądzu, Bydgoszczy, Świeciu, Brodnicy i w innych miastach powiatowych. Sokoły centralna organizację na Pomorze mają w Grudziądzu i rozwijają patryotyczną działalność w każdem mieście. Harcerze zdobywają sobie dzielnych zuchów w każdej szkole. Liga morska i rzeczna centralne biura ma w Warszawie, a oddziały w Grudziądzu i w innych miastach. Do Tow. Jaszczurczego w 15 wieku oprócz polaków wstępowali masowo także niemcy wychodząc z tej zasady, że żyjąc na ziemi polskiej w gościnie, powinni popierać słuszne prawa Polski do swej własności i, że Morze Bałtyckie prawnie i sprawiedliwie należy się narodowi polskiemu, więc poprzeć go trzeba w staraniach o jego odzyskanie z rąk grabieżców. Dzisiaj Szowinizm germański szczepiony tysiącami marek przez prusaków wśród niemców w Polsce, zasłania im prawdę i bałamuci sumienie. Trzeba im dlatego na podstawie historji przypomnieć, jak uczciwie w tej samej sprawie postępowali ich pradziadowie w 15 wieku. Wskazać także wypada na te bezprawia, któremi krzywdzą dzisiejsi prusacy polaków, zupełnie tak przewrotnie i obłudnie, jak to dawniej czynili Krzyżacy. Przypominamy np. przymusową kolonizację ziemi polskiej w Prusiech niemcami, — za podatki, które płacili także Polacy. Prof. Delbruck pisze „Ten uczynił Polaków największymi wrogami Niemców, kto doradził prusakom narzucanie polskiej ludności śpiewów religijnych i modlitw po niemiecku”. Były minister FIeissner dowodzi, że „przeciwieństwa narodowe między Polakami a Niemcami istnieją z winy Prusaków, którzy zbrodniczo zniszczyli niepodległą Polskę...” Franciszek Mehring nazywa politykę Prus wobec Polski „najnikczemniejszą kartą w dziejach państwa pruskiego". Sprawiedliwość i prawda były i są po naszej stronie. Przekonamy się o tem z każdej stronicy Historji Tow. Jaszczurczego. |
I Rozprzężenie w zakonie niemieckim w Prusiech. Towarzystwo Jaszczurcze występuje na widownię w r. 1397, gdy W. mistrz Krzyżaków, Konrad von Jungingen zatwierdzi' dokument fundacyjny zgromadzenia. Założycielami jego byli czterej ziemianie, rycerze herbowi z okolicy Ryńska i Radzyna, który biskup Chrystjan kupił dla zaokrąglenia swych posiadłości w Grudziądzu. Dokument fundacyjny przynieśli ziemianie gotowy. Za- pewno długo nad nim myśleli. Pomieścili w nim wszystko, cztg° potrzebowali i, co poddanym polskim niemieckiego Zakonu w ówczesnych okolicznościach umieścić było wolno, jeżeli otrzymać chcieli zatwierdzenie. W. mistrz i przyboczna jego rada rządząca Zakonu (die Gebietiger), nie mieli nic do zarzucenia dokumentowi. Paragrafy jego widocznie tak się podobały W. mistrzowi, że oświadczył w zatwierdzeniu życzenie, aby zachowane były dokładnie i w całości. Celem towarzystwa było poparcie materjalne i moralne członków w sprawach uczciwych, oraz czynna obrona, gdy któryś cierpiał przez gwałt i ucisk, lub pokrzywdzonym był na ciele, czci albo mieniu, a nie mógł znaleźć sprawiedliwości. Zdziwi się niejeden dowiadując się o tern, że w państwie, na którego czele stał Zakon chrześcijański, ludzie najpoważniejsi w kraju, bogaci ziemianie, krzywdzeni byli często i nie znajdowali sprawiedliwości i zadośćuczynienia, że aż dla skutecznej obrony zawiązać musieli Towarzystwo specjalne, a naczelnik państwa W. mistrz nie tylko je zatwierdził, ale życzył sobie, aby się rozwijało i rosło, kierując się przedłożonemi mu statutami. W państwach rządzonych przez ludzi świeckich, czasem gwałtownych, lub despotycznych tyranów, zdarzały się rozmaite niesprawiedliwości, na które narzekali poddani. Każdy jednak miał prawo żądać, aby w państwie teokratycznem, kierowanem przez Zakon stojący pod nadzorem papieża, stosunki były idealne, a poddani czuć się powinni najszczęśliwszymi ludźmi. Tymczasem w państwie krzyżackiem działo się wręcz przeciw- |
nie. Nie znalazł nigdzie sprawiedliwości wieśniak, mieszczanin ani szlachcic. Krzywdzicielami w dodatku byli zawsze członkowie zakonu. Cóż to był za zakon? zapyta czytelnik, Jakie były przyczyny tych stosunków dziwnych i anormalnych? Skąd się wziął niemiecki Zakon w polskim kraju? Wszak niemcy największymi byli zawsze wrogami Polski, dlaczegóż więc polacy sprowadzili sobie niemieckich zakonników? Chcąc odpowiedzieć na te pytania podamy w krótkości historję powstania Zakonu niemieckiego, przybycie jego do Polski i działalność przed r. 1397. Wtenczas dopiero zrozumiemy przyczyny założenia Tow. Jaszczurczego, dalszą jego działalność i wpływ na stosunki polsko-krzyżackie. II. Zakony rycerskie. Podczas wypraw krzyżowych, po zdobyciu Jerozolimy 1099 r., powstały w Palestynie dwa zakony rycerskie, które tworząc wojsko stałe, okazały się wielce pożytecznemi dla obrony zdobytych miejscowości. Templariuszów założyli rycerze francuscy, dla obrony świątyni Jerozolimskiej. Nosili biały płaszcz, a na nim krzyż czerwony. Joannitów założyli włosi dla obsługi szpitala przy kościele św. Jana i dla obrony Jerozolimy. Nosili czarny płaszcz z białym krzyżem. Niemcy dla pielęgnacji swoich chorych z ofiar, ziomków zbudowali w r. 1128 osobny Szpital, a później przy nim kościół P. Marji. Bracia nosili biały płaszcz z czarnym krzyżem, trzymali się reguły św. Augustyna i stali pod kierownictwem mistrża Joannitów. Nazywali się „Br a ćmi Szpitala P.M ar i i dla Niemców w Jerozolimie". Fratres hospitalis sanctae Mariae Teutonicorum in Jerozolima. —Albo krótko: Domem niemieckim. Ordo Theutonicorum. Istniały więc podczas wypraw krzyżowych zakony rycerskie: francuski Templarjuszów, włoski Joannitów i niemiecki Braci szpitalnych. W r. 1187 sułtan Saladin zdobył Jerozolimę, ale pozwolił Braciom niemieckim zostać przy szpitalu i pielęgnować nadal shorych. (Karol Lempens, Geschichte des Deutschen Ordens und sei- ner Ordenslaender Preussens u. Livland). Podczas oblężenia Ptolemaidy (Akkony) r. 1189— 1191, walczyły pod jej raurami rozmaite narodowości. Rannymi w szpitalu zajmowali się Joanniści. Niemcy narzekali, że mało się ni- |
13 |
mi opiekują, więc mieszczanie z Lubeki i Bremy urządzili z namiotów szpital osobny dla siebie na wzgórzu Toron. Przybyli im na pomoc z Jerozolimy Bracia Marjanie z Domu niemieckiego Książe szwabski Fryderyk, syn cesarza Fryderyka I, zachęcił obydwa odłamy niemieckich braci szpitalnych do zjednoczenia się i utworzenia samodzielnego Zakonu. Po zdobyciu Ptolemaidy w lipcu 1191, otrzymali Bracia niemieccy rozmaite darowizny w twierdzy od króla Gwicłona, więc tu wystawili z ofiar szpital, dom zakonny i kościół. Papież Celestyn III w r. 1196 zatwierdził Zakon Niemiecki, uwolnił go od zależności od Joannitów i nadał mu prawo wyboru własnego mistrza, czyli uczynił go samodzielnym i niezależnym zakonem. Obdarzył nadto zakon przywilejem, aby nie opłacał dziesięcin i opłat duchownych, a wszystkie dochody obracał na odzyskanie Grobu Chrystusa. Nadto wszelakie posługi duchowne proboszczów i biskupów dla Zakonu powinny być bezpłatne, bez odwzajemnienia. (Ewald, I, 87.) Papież Honorjusz III nadał Zakonowi niemieckiemu na prośbę książąt dalsze przywileje. Wyjął go najprzód z pod jurysdykcji biskupiej, a poddał wprost Stolicy apostolskiej. Nawet księża zakonni podlegali tylko świeckim przełożonym Zakonu, a biskup święcił tylko kościoły, ołtarze i duchownych zakonnych. Gdy Zakon otrzymywał od dobrodziejów posiadłości, w których były parafie, tenże papież poddał je jurysdykcji przełożonych zakonu niemieckiego. Początkowo była to rzecz nieszkodliwa, gdy Zakon rozrzucony był w rozmaitych krajach i posiadał kilka tylko parafij. Później jednak gdy otrzymał całe powiaty i ziemie na Węgrzech i w Polsce, następowały wówczas nieporozumienia z Biskupami. (Ewald, I, 101, 106—) |
Zakon niemiecki. Regułę Zakonu niemieckiego zatwierdził Innocenty III 1198 r. Trzy śluby:—posłuszeństwa, czystości i ubóstwa obowiązywały wszystkich. Nikt od nich nie mógł być uwolnionym. Ktoby jeden przekroczył, złamałby całą regułę. Nad to ślub czwarty dla wszystkich — pielęgnowania chorych—a dla rycerzy ślub walki z niewiernymi dla obrony zakonu. Wstępywać do zakonu można było po 14 roku i odbyć rok próby, chyba że ktoś z góry zrzekał się tego prawa do namysłu i zastanowienia. (Ewald I, 88, — Reguła 19.) Posługi i roboty cięższe w klasztorze spełniali półbracia laicy, więc dlatego mieli płaszcz ciemniejszy, a na mm pół krzyża czarnego. |
14 |
Zakon niemiecki początkowo był mieszczańskim a pierwsi trzej mistrzowie jego byli mieszczanami. Od r. 1197 do 1200 Waldbot Bassenheira; od r. 1200 do 1206 — Otto Karpen, obydwaj z Bremy; od 1206 do 1210 Herman Barth z Lubeki. Później wstępowała doń szlachta, a uzyskawszy większość głosów, wybrała mistrzem Hermana von Salza, z Turyngji pod Nordhausen. Był to człowiek zdolny i przebiegły, a będąc 29 lat mistrzem postawił zakon tak wysoko, na jakiej wyżynie stały podówczas zakony Templarjuszy i Joannitów. Odtąd tylko szlachtę przyjmowano do zakonu. Salza będąc doradcą cesarza Fryderyka II, który często miał nieporozumienia z papieżami, umiał tak zręcznie między nimi pośredniczyć, że od obydwóch wielkie dla zakonu otrzymywał korzyści i przywileje. W r. 1220 pozwolił papież zakonowi niemieckiemu — podobnie jak Templarjuszom i Joannitom, mianować współbraćmi — Confratres — ludzi żyjących na świecie. Wspierali oni Zakon wpływami swemi moralnie i materjalnie, a mieli za to udział w dobrych uczynkach zakonu. Nadto Honorjusz III zrównał Zakon niemiecki z dwoma dawniejszemi zakonami rycerskiemi. (Ewalc I, 100, 101.) Od roku 1221 przyjmowano do Zakonu księży, jako braci, aby nie być w zależności z nabożeństwami od duchowieństwa parafialnego. Mogli być szlachtą lub nieszlachtą i spełniali obowiązki kapelanów, kaznodziei i spowiedników. (Karol Lem- pens g. d. D. O. str. 4) Zakon niemiecki otrzymał wiele darowizn w Italji, w Niemczech, a nawet w Polsce od Henryka Brodatego i Władysława Odoniesza. (Studien I, 108, — K D W P, 20.251 Wszystkie jednak jałmużny i dochody z dóbr nakazywała reguła oddawać na walkę z wrogami krzyża św. oraz wiary św., i na pomoc Zie.ni św. Ilekroć Zakon niemiecki chciał w Rzymie uzyskać jakiekolwiek przywileje, lub w procesach życzliwość, zawsze przypominał o tem, że dochody swoje daje na obronę Grobu Chrystusa i na walkę z muzułmanami. (Reguła 24) Krzyżowcy zdobyli 1218 r. Damiettę w Egipcie, przyczem odznaczył się także Zakon niemiecki. W nagrodę za to Jan król jerozolimski, pozwolił mistrzowi obok czarnego krzyża umieścić czerwony krzyż jerozolimski. Ale Zemścił się Kamei, syn sułtana Maleka el Adela i wypędził z Jerozolimy kawalerów zakonnych i zburzył ich szpitale, a między nimi także szpital niemiecki P. Marji. W r. 1221 krzyżowcy stracili Damiettę. Fryderyk II, zostawszy cesarzem przy pomocy Hermana Salzy w r. 1227, pozwolił mu na chorągwi herbowej W. mistrza dołączyć dwugłowego czarnego orła cesarskiego. Na cho- |
15 |
rągwi W. mistrzów niemieckiego, Zakonu widniał odtąd czarny krzyż, czerwony krzyż, i czarny orzeł dwugłowy. Przypominamy, że podczas wojen krzyżowych powstał zwyczaj umieszczania rozmaitych godeł na tarczach i chorągwiach, z czego powstały później herby. (Veigt, gesch. Pr. II 90.) Zakon niemiecki na Węgrzech. W latach 1211 i 1212 król węgierski Andrzej darował Zakonowi niemieckiemu, na południu Siedmiogrodu, ziemie nad rzeką Borzą wpadającą do Aluty, Nadborze, aby zwalczali i nawracali dzikich Kumanów, którzy niszczyli kraje węgierskie. Krzyżacy osiedliwszy się w otrzymanej ziemi zbudowali kilka warownych grodów, lecz zamiast pracować nad podbijaniem i nawracaniem Kumanów opanowali sąsiednie ziemie węgierskie i poczęli organizować sobie niezależne państwo na wzór palestyńskich krzyżowców. Oburzony król wysłał swoje wojska, które zniszczyły posiadłości Zakonu, a ziemie im darowane odebrały 1221 r. (W zachowanym z owych czasów dokumencie powiada król: — ira nostra contra Eos provocata,.... terram dic- tam preceperamus Eis auferri. Dr. M. Perlbach, Der deut- che Orden in Siebenbiirgen) gniew nasz wywołali przeciw sobie, więc daną im ziemie nakazaliśmy odebrać... Za wstawiennictwem papieża, król ziemie napowrót zwrócił Zakonowi, a za poniesione straty dodał w r. 1222 aż 30 radeł pola i ulgi mennicze. Tymczasem Krzyżacy znowu podrażnili króla zabierając więcej radeł ziemi, aniżeli im przyznał i rozpoczęli spory z biskupem o dziesięcinę od poddanych w ich dobrach, opierając się na przywileju papieskim wydanym dla Palestyny. Aby się uwolnić od jurysdykcji biskupa i metropolity, wystarał się Zakon w Rzymie o rozporządzenie, że ziemie nad Borzą stają się własnością Stolicy św., więc biskupi nie będą odtąd wykonvwali tam jurysdykcji duchownej. (Voigt II, 125, Dr. M. Perlbach 9). Król zaniósł skargę do Rzymu, a papież wyznaczył trzech Opatów z Zakonu Cystersów do zbadania sprawy. Sędziowie orzekli, że Krzyżacy byli winnymi, więzili poddanych królewskich i wymuszali od nich daniny, a przepisanych warunków nie spełniali. Wówczas polecił papież biskupom z Raby i Wa- rasdynu nakłonić zakon do spełniania warunków królewskich i ograniczenia się, na otrzymanej darowiźnie. Zakon nie posłuchał, więc król wypędził go ze Siedmiogrodu 1225r. Krzyżacy toczyli proces dalej w Rzymie do 1234 r. ale bezskutecznie. Chcieli być wyjętymi od wszelkiej władzy tak królewskiej, jak |
16 |
i lisku piej, dlatego przegrali. Biskupi węgierscy popierali króla, a król biskupów, pozbyli się dlatego Krzyżaków, którzy byli „ogniem w zanadrzu, myszą we worku i żmiją na łonie", jako nich opowiadał król węgierski. (Dr. W. Kętrzyński 132,— Dr. M, Perlbach 2—3). III Prusowie i Polacy. Historycy niemieccy zgadzają się na to, że nad Bałtykiem, na Pomorzu nadwiślańskiem, po obydwu stronach Wisły, czyli w Prusiech wschodnich i zachodnich, jak poczęto mówić i pisać w XV wieku,—mieszkali Słowiańscy Wenetowie, Winetowie lub Polanie. Po zburzeniu państwa zachodnio rzymskiego 476 r. Germanie środkowej Europy, którzy ujarzmili Słowian nad Wisłą, Odrą i Łabą poszli do słonecznej Italji. Oswobodzeni słowianie poczęli organizować samodzielne państwa — Lech nad Wartą, Hrwat na Słowaczyźnie i Morawach, Czech w Czechach. Nad Bałtykiem zaludnienie było słabe. W Szczecinie nad Odrą występują książęta pomorscy, wnet jednak ulegają wpływom Duńczyków. Okolice przymorskie na Wschód ujścia Wisły opanowali dopiero w ósmym wieku Prusowte, wchłaniając w siebie nielicznych Polan. Prusowie byli poganami, czcili Naturę, a modły i religijne obrzędy urządzali w świętych gajach dębowych, jak Romowe, Siekierki, Welawa itd. Gminami rządzili kapłani wajdeloci, a na czele narodu stał Najwyższy Książe kapłan Kunigas łub Kriwe, który decydował o wyprawach wojennych. Naród był pracowity, ale dziki, jadał surowe mięso i pił krew bydlęcą, jako najlepszy przysmak. Drogie futra wymieniał za sukna, ale bursztyn sprzedawał na wagę złota. Prusowie umieli wyrabiać narzędzia potrzebne do myślistwa, uprawy roli i zbroje wejenne, budowali łodzie i statki, któremi przewoził' towary do Skandynawji. (Dusburg, Preussische Chronik). Bolesław Chrobry odebrał Prusom grody Chełmińskie po prawej stronie Wisły (wzgórza nadwiślańskie - zwano dawniej Chełmami) w r. 995, wbił żelazny słup graniczny z napisem Limes Poloniae w rzekę Ossę i poszedł dalej nad Bałtyk zdobył Gdańsk, Szczecin, Wenedę na wyspie Wolinie i oparł się aż o rzekę Ukrę, (pomorska Ukraina). Misja św. Wojciecha nawracania Prusów z polecenia Chrobrego nie udała się, ponieważ porozumiewanie przez tłómacza nie robiło wrażenia na pogan. Prusowie podszczuwani przez |
— 17 — |
swego kapłana, 23 kwietnia 997 r. napadli na św. Wojciecha i siedem włóczni utopili w jego piersi. Ciało męczennika wykupił Chrobry i złożył w Gnieźnie w srebrnej trumnie. Później sprowadził Chrobry drugiego misjonarza, Brunona z Querfurtu, ale w r. 1009 umęczyli go także Prusowie. (Dr. Kolberg, Passio S.Adalberti—Dr. Kolberg, der H. BrunoL Bolesław Śmiały zakłada biskupstwo Płockie w r. 1065 zapisuje mu gród Grudziądz, w Chełmie dziewięcinę z targów i karczem, z poleceniem nawracania Prusów. (W. Kętrzyński, Granice 30;—Dr. A. Matecki, Z dziejów 125). Bolesław Krzywousty podzielił Polskę między czterech synów. Otrzymana część była każdego własnością dziedziczną. Najstarszy z synów otrzymał w dodatku Kraków z Sieradzem i Łęczycą, aby miał przewagę nad młodszymi braćmi, był zwierzchnikiem młodszych i utrzymywał jedność państwa. Kraków ustanowił stałą stolicą państwa, a ziemia krakowska była przenośną dzielnicą wielkoksiążęcą. Krzywousty przed śmiercią 28.X. 1138 r. urządził państwo polskie na wzór Rzeszy niemieckiej, gdzie książęta dziedziczni wybierali sobie króla, którego papież za zasługi mianował cesarzem. Gdyby był kilka . lat przed śmiercią Krzywousty zrobił podział i pouczył praktycznie synów, w jakim stosunku pozostają dzielnice do Seniora i Wielkiego księcia, możeby wówczas państwo pozyskało siłę. Tymczasem każdy z braci inaczej tłumaczył sobie testament ojca, rozpoczęły się kłótnie, spory, wojny i mieszanie się sąsiadów do spraw Polski, co spowodowało ruinę i osłabienie państwa. Prusami zajmowali się tylko książęta, którzy posiadali Mazowsze lub Pomorze. Stałego planu do nawrócenia i pozyskania tego kraju nie było. Prusowie napadali na polskie kraje, rabowali, palili i uprowadzali niewolników. Kto najwięcej wymordował i obrabował wrogów, tego uważano za narodowego bohatera. W odwecie wpadali Polacy do Prus i niszczyli nawzajem przeciwników. Książe Mazowsza, Bolesław Kędzierzawy dwa razy wyprawiał się przeciw Prusom. Podczas drugiej wyprawy, brat jego, Henryk, książę Sandomierski, zginął opadnięty wśród bagien w okolicy Lidzbarka i Górzna 18 paźdz. 116ó r. Dr. W. Kętrzyński w dziele swojem „Prusy a Polska itd.“ słusznie dowodzi, że wyprawy polaków przeciw Prusom były bez- planowe i tylko odwetowe. Pustoszyły one nadgraniczne powiaty ogniem i mieczem. Wyginęli wskutek tego doszczętnie Gołędzianie w Galindji i Sasinowie sąsiadujący z Mazowszem. Polacy zwolna posuwali się naprzód, zajmowali miejsca opusz- |
18 |
czone przez Prusów i kolonizowali pustkowia, o ile posiadali nadmiar ludności. Ważniejszą była praca pozyskania Prusów dla chrześcijaństwa i kultury Zachodu. Pracę tę rozpoczął jak wiemy Bolesław Chrobry. Biskup ołomuniecki Henryk Zdzik otrzymał pozwolenie od Innocentego Iii udać się na misję do Prus i udał się tam 1141 r. Napotkał jednak na wiele trudności, więc niczego nie zdziałał trwałego i wrócił do Ołomuńca. (Pr. Urkunen 1 —2) Systematyczną pracę misyjną rozpoczęli Cystersi z Łękna pod Węgrowcem, za panowania księcia Konrada, który około 1200 r. otrzymał Mazowsze w posiadanie jako 12 letni młodzieniec, pod opieką wojewody Krystyna. Gotfryd, opat Łękna otrzymał od Innocentego III pozwolenie na misję w Prusach 7 dobranymi braćmi 1206 r. Wkrótce jednak zmarł, więc za pozwoleniem Rzymu udali się na misję dwaj kapłani bracia, Chrystjan i Filip-Boguchwał około 1209 r. Poparci przez księcia- pomorskiego Mściwoja I pracowali na wschód Wisły od Grudziądza i Czartoszyna (Zantir) w okolicy Sztumu, Mal- borga i Elbląga. (A. Kolberg. Die Zantirburg 63—66). Papież Innocenty III dnia 9 września 1210 r. wystawia bullę, w której obydwu misjonarzy poleca Henrykowi arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. W r. 1213 kapłan i zakonnik Bo- guchwał-Filip został zamordowanym podczas pracy misyjnej przez Prusów. Po Wojciechu i Brunonie jest to trzeci męczennik dla sprawy Chrystusa wymieniany w źródłach, a wielu innych poniosło śmierć męczeńską, których wcale nie zapisano. (Stan. Zakrzewski, Analecta Cisterciensia str. 6, i Mon. Pol. Hist. V 485.) IV. Prace misyjne biskupa Chrystjana.
|