Antysemici potępiają plan relokacji Trumpa, który odmawia zaakceptowania państwa Izrael - opinia
Całościowe i jednoznaczne rozwiązanie problemu Gazy jest równoznaczne z zaakceptowaniem długoterminowego istnienia Państwa Izrael.
Świat antyizraelski był w ostatnich dniach wściekły, jak nigdy od czasu operacji beeper. Spór: propozycja prezydenta Donalda Trumpa, aby zakończyć izraelsko-palestyński cykl rozlewu krwi poprzez otwarcie granic Gazy dla emigracji.
Krzyk dotarł do niebios – jak to możliwe?! Przecież Gaza jest ich ziemią, ojczyzną, tyglem i radością dwóch milionów ludzi, którzy, co dziwne, są jedynymi, którzy widzą ją jako tymczasowy obóz dla uchodźców i szukają sposobu, by z niej uciec.
Wśród odpowiedzi antysemitów na całym świecie moją uwagę przykuła odpowiedź hiszpańskiego ministra spraw zagranicznych José Manuela Albaresa. Pod rządami Albaresa Hiszpania stała się światowym liderem w nienawiści do Izraela, przyłączając się do pozwu przeciwko Izraelowi w Hadze, pospiesznie nakładając embargo na broń na Izrael, a także sankcje na Izraelczyków, zrywając więzi i oferując więcej przysmaków dla antysemickiego podniebienia.
„Gaza należy do Palestyńczyków i muszą tam zostać!” – ogłosił Albares. Muszą! To mówi przedstawiciel kraju, który kiedyś wydalił setki tysięcy obywateli tylko dlatego, że byli Żydami. Albares jest tylko jednym z liderów, którzy wpadli w panikę, a on przynajmniej nie zawraca sobie głowy uzbrajaniem się w argumenty moralne. Gazańczycy muszą pozostać, jego zdaniem, żywi lub martwi, i jasne jest dlaczego.
Za tą deklaracją nie stoi moralny sprzeciw wobec transferu. W końcu narody świata nie sprzeciwiają się ruchom ludności: w 1948 r., kiedy wszyscy Żydzi z krajów arabskich zostali wypędzeni ze swoich państw, mając na sobie jedynie ubrania, Hiszpania nie twierdziła, że była to niesprawiedliwość moralna. Nie było hiszpańskiego sprzeciwu, kiedy Żydzi zostali ewakuowani z Synaju w 1982 r., ani kiedy Izraelczycy zostali ewakuowani z Gush Katif w 2005 r.
W rzeczywistości Hiszpania chętnie przyjęła całkiem sporo syryjskich uchodźców, którzy uciekli z płonącego kraju, postrzegając to jako akt humanitarny. Ukraińcy i Erytrejczycy uciekający ze swojego kraju cieszą się sympatią dla moralnej i uzasadnionej idei, która obejmuje ludzi uciekających z terenów ogarniętych wojną.
Gazanie są wyjątkowi na świecie, uwięzieni w dolinie łez, krwawiący, nieszczęśliwi, skazani na życie w ubóstwie i hańbie pod rządami mrocznej organizacji terrorystycznej. Nawet gdy uciekają, napotykają zamknięte bramy, za którymi stoją moralne twarze, takie jak Albares i jemu podobni, którzy z mrożącym krew w żyłach opanowaniem ogłaszają: „Nie ma wyjścia, musicie, musicie zostać”.
Odmowa przyjęcia państwa Izrael
Albares nie przejmuje się Gazanami, wartościami moralnymi ani pokojem na świecie. Przed jego oczami stoi jeden dobrze znany fakt: kompleksowe i jednoznaczne rozwiązanie problemu Gazy jest równoznaczne z zaakceptowaniem długoterminowego istnienia Państwa Izrael.
Rozwiązanie problemu Gazy poprzez migrację oznacza nie tylko wymazanie na pokolenia najtrudniejszej i najkrwawszej granicy Izraela, ale także zasygnalizowanie Arabom z Zachodniego Brzegu, że bez trwałego pokoju ich przyszłość może być podobna. Na to – antysemici nie mogą się zgodzić.
Trudno uwierzyć, że pomysł migracji z Gazy zostanie zrealizowany, mimo że przedstawiany jest jako rozwiązanie moralne i humanitarne, przynoszące nadzieję nie tylko Izraelowi, ale także mieszkańcom Gazy, pogrążonym w rozpaczy i ruinie.
Mimo to Trump dokonał imponującego wyczynu: udało mu się od razu sprawić, że wszyscy ci, którzy planują upadek Izraela, wyskoczyli w panice ze swoich kryjówek. Ujawnił ich podwójne standardy, według których arbitralne uwięzienie dwóch milionów niewinnych ludzi jest bardziej moralne niż ich wchłonięcie do zorganizowanych państw ich braci w regionie.
W końcu wojna przeciwko prawowitości Izraela wymaga narracji o cierpiącym narodzie, a Gazańczycy – to jest ich rola. I tak, zgodnie z tym tokiem myślenia, muszą nadal cierpieć. Muszą.
Autor jest prezesem WIZO.
https://www.jpost.com/opinion/article-840839






