JAN SŁOMKA WÓJT W DZIKOWIE. PAMIĘTNIKI WŁOŚCIANINA. Wstep.

JAN SŁOMKA

WÓJT W DZIKOWIE.

PAMIĘTNIKI WŁOŚCIANINA

----- OD PAŃSZCZYZNY DO DNI DZISiEJSZYCH ------

Z PRZEDMOWA

  1. FRANCISZKA BUJAKA

PROFESORA UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

DO DRUKU PRZYGOTOWAŁ

JAN SŁOMKA MŁODSZY.

KRAKÓW.

KRAKOWSKA DRUKARNIA NAKŁADOWA. 1912.

CZCIONKAMI KRAKOWSKIEJ DRUKARNI NAKŁADOWEJ
pod zarzgdem Adolfa Nowaka.

PRZEDMOWA.

Ma przed sobą czytelnik książkę niezwykłą: pamiętnik włościanina polskiego, zaczynający się od nieszczęsnego roku 1846, a sięgający do dni ostatnich. Zawiera więc niniejsza książka na przy­kładzie jednego człowieka i jednej wsi obraz zmian, jakie przeszła wieś nasza w ciągu pra­wie 70 lat.

Pamiętniki od dawna mają wielki urok i wy­soką cenę u czytelników i historyków, dają one bowiem możność bezpośredniego niemal obco­wania duchowego z ludźmi, poznawania ich my­śli i sądów o ludziach oraz zeznań o sobie sa­mych; zaznajamiają z odległymi co do czasu i przestrzeni stosunkami i pozwalają wczuwać się w nie przy pomocy świadków naocznych, a nawet samych działaczy i twórców wypadków. I nasza literatura obfituje w pamiętniki, wśród których posiada prawdziwe perły, dorównywujące pięknością pamiętnikom obcym. Alę nie mieliśmy dotąd pamiętnika chłopa polskiego, przynajmniej nie mieliśmy takiego pamiętnika, któryby posiadał większą wartość. Jest to zupeł­nie zrozumiałe: pamiętniki piszą zwykle ludzie, którzy mieli niezwykłe losy, zaznali tego i wi­dzieli to, co dla ogółu bywa niedostępne; są to albo sami działacze i ludzie stojący na naczel­nych stanowiskach, albo też ludzie, którzy mieli sposobność z nimi się stykać, o ich czynach wie­dzieć. Podróże, wojny, życie na dworach monar­szych, udział w działaniach politycznych są wła­ściwym terenem pamiętnikarstwa. Wszystko to jest z natury rzeczy obce włościaninowi. Siedzi on ciągle na wsi, uprawia bezustannie własny kawałek ziemi i prowadzi życie szare i jedno­stajne, bardzo zbliżone do życia, jakie wiodą mi­liony innych włościan w tysiącach innych wsi tej samej narodowości. Losy poszczególnego wło­ścianina bardzo mało różnią się od losów innych: działalność jego zazwyczaj nie przekracza granic parafii, mało więc może wzbudzić interesu, o ile chodzi o jego osobistość. Inaczej się atoli ma rzecz, jeżeli chodzi nam o całą warstwę wło­ściańską, o całość stosunków wiejskich pewnego kraju: wtedy zajmiemy się żywo losami jednego włościanina jako wyobraziciela całego stanu wło­ściańskiego, i jednej wsi, jako przedstawicielki mnóstwa wsi, w kraju się znajdujących. Na to

 

jednak, aby powstał taki pamiętnik włościanina, aby włościanin chciał i umiał opowiedzieć swój życiorys, abyśmy mogli przy jego pomocy spoj­rzeć w głąb stosunków wiejskich, abyśmy je mo­gli oglądać od wewnątrz, niejako oczyma jego duszy, potrzeba pewnych warunków. Potrzeba mianowicie dużego stopnia oświaty i dłuższego okresu świadomego życia obywatelskiego wśród włościan, albowiem dopiero wtedy chłop rozumie głębiej własne i wsi rodzinnej życie i rozwój, wtedy wyrabia sobie świadomość swej odrębności i war­tości duchowej czyli, jak się mówi, poczucie swo­jej indywidualności. Dopiero wtedy może on się zdobyć na napisanie pamiętnika, zrozumie po­trzebę i pożytek tego rodzaju pracy dla społe­czeństwa, pracę swoją pod względem formy i treści postawi na poziomie odpowiednim.

Pamiętnik Jana Słomki jest pracą godną uwagi i szacunku ze strony całego społeczeństwa. Może ta książka zaciekawić, pouczyć i otuchy dodać tak ludziom wykształconym, jak i włościanom. Dowiedzieć się z niej można, skąd wyszedł nasz chłop, w jakich warunkach i pod jakimi wpły­wami się rozwijał, dokąd już obecnie doszedł. Sama odległość tej drogi i głębokość przemiany całej istoty duchowej i kultury materialnej chłopa musi budzić zainteresowanie.

Dla włościan powinny być osobliwie pocią­gające te wspomnienia, które mogą ułatwiać im spojrzenie poza siebie wstecz, a przez obraz do­konanego w ostatnich kilkudziesięciu latach po­stępu — zachęcić i podatnymi uczynić do dal­szego postępu, do chętnego przyjmowania i do pilnego poszukiwania pożytecznych nowości na każdem polu czy to w uprawie roli, czy chowie zwierząt domowych, czy w przemysłowych przed­sięwzięciach, czy wreszcie w ubraniu, w urządze­niu mieszkań, w dbaniu o zdrowie, w rozwoju du­chowym. Dla historyka kultury ludowej i gospo­darstwa jest to prawdziwa kopalnia cennych wia­domości, z których jedne znajdzie potwierdzone gdzieindziej, innych daremnieby nawet szukał po źródłach. Politykowi dodadzą te wspomnienia otu­chy i wiary w przyszłość naszą, wskażą, że w na­szym ludzie są zadatki dla pracy twórczej, organi­cznej, że to nie tylko podatna i wrażliwa masa, którą w dowolny sposób raz w tę, drugi raz w in­ną stronę popychać mogą agitatorzy.

Powinny także zastanowić polityka liczne spo­strzeżenia o ważnych stronach życia wsi dzisiej­szej i wskazówki co do zmian pożądanych. Praca Słomki jest tem bardziej godną uwagi, że zjawia się na początku nowego okresu w dziejach Galicyi, w którym masa włościańska przez reformę wyborczą: parlamentarną—już wprowadzoną w ży­cie i sejmową — wnet mającą się przeprowa­dzić, zyskuje rozszerzenie swego wpływu i zna­czenia politycznego tak, że obecnie losy kraju znajdują się istotnie w ręku posłów, przez wło­ścian wybranych.

Stary wójt dzikowski, autor pamiętnika, cie­szy się szacunkiem nie tylko w swej wsi, ale i w całej szerokiej okolicy, bo odznaczał się sta­tecznością i gospodarnością, od młodości góro­wał nad sąsiadami przedsiębiorczością, a pracę jego wieńczyło powodzenie. Ciekawy do książki i skłonny do przyjmowania zdrowych nowości tak w gospodarstwie, jak i w życiu domowem przewodził okolicy w dążeniu do uświadomienia narodowego i do postępu,— dlatego też jego uwagi o potrzebie zmian mają wartość, bo je wypo­wiada na podstawie doświadczenia całego życia.

Nie będę się tu wdawał w krytyczny rozbiór „Pamiętnika" ani nie będę podnosił ciekawych szczegółów, mogę jednak stwierdzić, znając historyę rozwoju wsi zachodnio-galicyjskiej w dru­giej połowie XIX w. z opowiadań starych wło­ścian, a po części i ze źródeł pisanych, że daje on tego rozwoju obraz zupełnie wierny i pełny. Wyraźnie z jego kart przezierający cel wychowaw­czy, chęć pobudzenia czytelników - włościan do przedsiębiorczości przemysłowej i do usuwania odwiecznych wad w gospodarstwie i życiu nie zmniejsza jego wiarogodności1).

Treść pamiętnika została częścią spisana przez starego Słomkę, częścią podyktowana przez niego synowi Janowi, ukończonemu słuchaczowi Uni­wersytetu Jagiellońskiego, który ograniczył się do ułożenia zapisek i opowiadań w rozdziały i za­opatrzenia całości w przypiski.

Pamiętnik przedstawia stosunki w Dzikowie, a po części i w sąsiedniem miasteczku Tarno­brzegu, z którym Dzików w ścisłem pożyciu od wieków pozostaje. Ale nie tylko jednej wsi i je­dnego miasteczka rozwój rysuje niniejsza praca; zupełnie podobne stosunki, jak w Dzikowie, istniały i istnieją w długim pasie wsi nadwiślańskich od ujścia Dunajca do ujścia Sanu, a nawet dalej ku środkowi kraju we wsiach, na urodzajnych gle­bach położonych. Odmiennem życiem żyły a po części i dotąd żyją wsi oddalone od Wisły, tak zwane 1 a s o w s k i e, leżące na obszarze dawnej puszczy sandomierskiej, która się rozciągała nie­gdyś między Wisłą, Sanem, Wisłokiem i Wisłoką. Tam jeszcze dotąd zachowało się wiele z tego, co nad Wisłą już zaginęło. Piaszczysta, mało uro-

‘) Przeglądając pamiętnik w rękopisie, miałem jeszcze sposobność przypomnieć potrzebę dodania łub rozwinięcia niektórych szczegółów, które jako historyk stosunków go­spodarczych uważałem za ważne.

dzajna gleba zmuszała ludność tutejszą do szu­kania głównej podstawy utrzymania w lesie, w przemysłach leśnych, myśliwstwie i pszczelnictwie, a to było powodem, że długo przechowy­wały się tu zwyczaje i obyczaje bardzo stare, i cały rozwój kulturalny ludności podlegał zna­cznemu w porównaniu ze wsiami nadrzecznemi opóźnieniu.

Nie od rzeczy będzie zapewne wspomnieć o in­nych pracach, pokrewnych treścią niniejszemu Pa­miętnikowi. Należy tu najpierw wymienić Pamię­tnik Kazimierza Deczyńskiego, wydany i obszernym wstępem poprzedzony przez Marcelego Handelsmana w Warszawie 1907 r. pod tytułem „Żywot chłopa polskiego na początku XIX w.“. Są to wspomnienia osobistych, przewa­żnie ciężkich przejść autora, syna chłopskiego ze wsi narodowej (niegdyś królewskiej) Brodnia pod Kaliszem w Królestwie Polskiem, który jako na­uczyciel wiejski stawał w obronie rodzinnej wsi przeciw nadużyciom dzierżawcy i za to został od­dany do wojska, odbył kampanię 1830/31, a po­tem z innymi poszedł na emigracyę do Francyi. Wspomnienia Deczyńskiego są zbyt pessymistycznie zabarwione, zajmują się zaś, o ile chodzi o stosunki włościańskie, głównie opisem walki prawnej między wsią a dzierżawcą, o życiu sa­mem wsi zaledwie szczupłe wzmianki zawierają.

Posła Jakóba Bojki „Okruszyny z G r ę b o s z o w a“, wydane nakładem Macierzy Polskiej we Lwowie w r. 1911, sięgają daleko w przeszłe czasy, oparte są w części na źródłach pisanych, a w części na osobistych wspomnie­niach, nie mają więc w całości charakteru pa­miętnika. Gręboszów leży u ujścia Dunajca do Wisły, warunki jego podobne są do warunków Dzikowa; prace Bojki i Słomki mogą więc służyć do wzajemnego objaśnienia i sprawdzenia.

Obok pamiętników, do życia włościan się od­noszących, mamy także pamiętniki, przez szlachtę, właścicieli ziemskich, pisane, oświetlające więc między innymi i stosunki włościańskie, tak jak się one przedstawiają oglądane z dworu wiejskiego. Są to Aleksandra Wybranowskiego „Dawne dzieje" (Kraków 1893) i tegoż autora „Ongi w dworach i dworkach szlacheckich" (Kraków 1898), anegdo­tyczne, urywkowe gawędy, oparte na wspomnie­niach osobistych i osób starszych, a w części na papierach z XIX. wieku, a w części i z dawniej­szych czasów. Dalej wymienić należy Jana Po­piela: „Wieś dawna a dzisiejsza, ze wspomnień starego człowieka" (Kraków 1910, odbitka z „Prze­glądu polskiego"). Popiel, stanowiący pod wielu względami analogię do Słomki, obejmuje swemi wspomnieniami więcej południową część Królestwa, niż Galicyę zachodnią. Przewyższa on oczywiście

Słomkę szerokością horyzontu człowieka, wysoko wykształconego i mającego ciągłe zetknięcie ze sprawami publicznemi, ale Słomka wszystko, co opisuje, opisuje na podstawie bezpośredniego swego doświadczenia: on skromny swój zakres przeżył i przetrawił, wszystkich zaś poprzednio wymienionych autorów przewyższa szczegółowem i systematycznem przedstawieniem rzeczy1).

Zakończę wyrażeniem dwóch życzeń: najprzód, aby niniejszy Pamiętnik znalazł jak najwięcej czy­telników i aby jak najwydatniej przyczynił się do zrozumienia tej głębokiej przemiany, jakiej do­konał lud wiejski, a z nim i cały kraj w ciągu lat 1846--1912, - powtóre, aby praca Słomki wy­wołała naśladownictwa w innych stronach Pol­ski. Jaka to korzyść byłaby i jaka przyjemność, gdybyśmy posiadali podobne wspomnienia z Pod­hala, z Rusi Czerwonej, z Puszczy kurpiowskiej, z Kujaw, z kopalń górnośląskich, z pod Wilna i z innych stron! Oby te życzenia nie na darmo były wypowiedziane...

Fr. Bujak.


People in this conversation

Comments (2)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
This comment was minimized by the moderator on the site
This comment was minimized by the moderator on the site

PAMIĘTNIKI WŁOŚCIANINA. JAN SŁOMKA 120.00zł, Cena nie tylko zaporowa, ale antypolska. Wydawca "Klinika języka" - w polin już wszystkie kliniki są w rękach żydów, to jest niewątpliwe.

Guest
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location