Dział Interwencji Historycznej - Hamburg styczeń 2020
A U S C H W I T Z - A R M I A K R A J O W A - i polski RZĄD w LONDYNIE
Nota Raczyńskiego wysłana do 28 krajów -1942 r.
(Dyskutując, dzisiaj o Holokauście, należy jednocześnie pamiętać, że za mówienie otwarcie prawdy o Katyniu, żydokomunistyczne sądy w Polsce wymierzały karę 3 lat pozbawienia wolności. [IPN])
Auschwitz - W drodze do pracy w Halach Fabrycznych niem. Firmy Krupp Werke
Fakty i mity.
- Podobno — między rokiem 1942 a 1944 w Auschwitz miała miejsce gigantyczna masakra ponad 1 000 000 (oficjalnie do 1991 roku 4 000 000) żydów w komorach gazowych.
- Na pewno — do końca 1942 roku został zorganizowany ruch oporu w Auschwitz [Wikipedia]. Mógł on w sumie liczyć nawet kilka tysięcy więźniów działających w wielu tajnych organizacjach, które posiadały na wyposażeniu broń, materiały wybuchowe, a nawet radiostację. Brano pod uwagę nawet wywołanie powstania w obozie. Członkowie podziemia byli ulokowani we wszystkich kluczowych miejscach obozu, także w Birkenau, gdzie miała miejsce rzekoma masakra. Z ruchem oporu współpracowała nawet pewna grupa SS-manów oraz pielęgniarka Maria Stromberger z obsługi obozu. [J. Garliński]
- Obozowy ruch oporu był, [za Pileckim] "w stałym kontakcie" m.in. z kwaterą główną AK w Warszawie, a ta w stałym radiowym kontakcie z Londynem. Dla Armii Krajowej Auschwitz był całkowicie transparentny. Tymczasem, co warto podkreślić, w raportach Pileckiego nie znajdziemy żadnej informacji o komorach gazowych, a w raportach Karskiego, oraz w nocie Raczyńskiego nie znajdziemy nawet słowa Auschwitz czy Oświęcim. W najważniejszym dwutygodniku wydawanym przez polski rząd w Londynie nie ma informacji o eksterminacji żydów w Auschwitz aż do wiosny 1945 roku.
Gdyby nastąpiło, tak masowe, od 1942 roku mordowanie żydów, to organizacje podziemne w Auschwitz, a było ich wiele i różnych narodowości, działając często niezależnie, musiałyby o tym wiedzieć w szczegółach.
Buna Werke - IG - Farben Werke - Monowitz - Auschwitz III (Google)
Auschwitz a rząd w Londynie.
Cokolwiek działo się w Auschwitz w tym czasie, było zapewne z troską obserwowane przez polski rząd w Londynie. Zatem przyjmując taki punkt widzenia, jeśli tak gigantyczna rzeź żydów miała miejsce w tym czasie, polski rząd musiałby zapewne wiedzieć i reagować w jakiś sposób. Zbieranie informacji o zbrodniach popełnianych przez SS i przekazywanie ich za granicę należało do najważniejszych zadań grup oporu w Auschwitz. [B. Jarosz] Informacje z Birkenau [Tutaj miała zginąć przeważająca liczba ofiar KL Auschwitz – ponad milion osób] były codziennie przekazywane do obozu głównego Auschwitz I. [J. Garliński] Cyt: "Osadzony jako więzień polityczny – z numerem 23569, również tam Jan Karcz nie złożył broni. Wstąpił do konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej, założonego w obozie Auschwitz przez rtm. Witolda Pileckiego. Prawdopodobnie w grudniu 1941 został wydany przez zdrajcę obozowemu gestapo. Po przejściu okrutnego przesłuchania w bunkrze bloku 11 został osadzony w karnej kompanii i skierowany do obozu w Birkenau. Tam założył płk Jan Karcz ekspozyturę ZOW i kierował nią do stycznia 1943 roku. [przypominam, raporty Pileckiego pozbawione są jakiejkolwiek wzmianki o komorach gazowych] 23 stycznia został powtórnie osadzony w bunkrze bloku 11 i 25 stycznia rozstrzelany pod Ścianą Straceń." [Wikipedia] W połowie 1943 roku, została założona tajna organizacja w obozie kobiecym w Birkenau. Przekazywała ona informacje o życiu obozowym do głównego obozu za pośrednictwem tzw. skrzynki kontaktowej. [J. Garliński] W 1942 roku następuje spektakularny rozwój ruchu oporu. Do końca '42 organizacja Pileckiego miała w sumie w Auschwitz I jak i Birkenau około 1000 członków. Pilecki stwierdził, że tylko w jednym miesiącu marcu '42 on sam wprowadził około 100 osób i tylko do jego organizacji. Organizacje nacjonalistyczne, socjalistyczne i komunistyczne wzrastały w podobnym tempie. [J.Garliński] W lecie tego samego roku, płk K. Rawicz przygotował plan na masowe powstanie w obozie i okolicach. Plan ten przekazano dowódcy AK, żeby można było skoordynować akcję. [B. Jarosz] Od końca '42 do '43 [podobno okres największego natężenia zbrodni ludobójstwa], grupy oporu stały się tak mocne, że zdołały umieścić swoje "macki" we wszystkich kluczowych centrach życia obozowego. Kontrolowali szpital, przydzielanie pracy do wykonania, w biurach, kuchni, biurze ds. budownictwa, w magazynach żywności i odzieży, w komandach pracy, a nawet w politycznym departamencie. [J. Garliński] Pozyskano do współpracy nawet członków SS głównie folksdojczów, którzy obiecali pomoc i dostęp do składu amunicji na wypadek powstania. [J. Garliński]
Ruch oporu poza obozem.
W 1940 Związek Walki Zbrojnej utworzył placówkę Oświęcim, która stanowiła część Inspektoratu w Bielsku. W 1942 nastąpiło przemianowanie ZWZ na AK. Ruch oporu w okolicach Oświęcimia był bardzo aktywny. Dwutygodnik The Polish Fortnightly Review podaje przykłady tej działalności. Wspomina m.in. o udanych akcjach wykolejenia pociągów w lipcu 1943 roku. Planowano wywołanie powstania w Auschwitz. W tę operację był zaangażowany sam gen. T. Bór-Komorowski. W tym celu wysłano w okolice Oświęcimia cichociemnego ppor. Stefana Jasieńskiego. Do szczegółowych zadań "Urbana" należało: rozpoznanie sił niemieckich tworzących aktualnie załogę SS w KL Auschwitz oraz nawiązanie kontaktów z obozowym Ruchem Oporu, zorientowanie się co do możliwości zbrojnego uderzenia na załogę obozu, porozumienie się w sprawie ewentualnych zrzutów broni, a następnie skoordynowanie działań partyzantów z akcją więźniów. Wykonując powierzone zadanie "Urban" przedostał się do Krakowa, gdzie uczestniczył w konspiracyjnych spotkaniach z miejscowymi przedstawicielami AK, BCh oraz PPS, nawiązał kontakt organizacyjny z mjrem dypl. Zygmuntem Walterem-Janke, komendantem Okręgu Śląskiego AK oraz współorganizował siatkę łączników, przez którą za pomocą grypsów utrzymywał kontakt z konspiracyjną Radą Wojskową Oświęcim. Na podstawie m.in. zebranych przez Stefana Jasieńskiego informacji w dowództwie AK panowało przekonanie, iż zbrojne wyzwolenie KL Auschwitz, zarówno ze względu na silnie uzbrojoną załogę obozu, liczne oddziały SS, Wehrmachtu oraz policji niemieckiej w sąsiednich miastach, jak i duże ryzyko strat wśród więźniów obozu, jest niemal niemożliwe do wykonania. Przyjęto zatem założenie, iż przeprowadzenie akcji zbrojnej byłoby usprawiedliwione tylko w wypadku podjęcia przez hitlerowców próby wymordowania więźniów. [Wikipedia] Tajne organizacje były także tworzone jedynie w celu pomocy więźniom i utrzymywaniu z nimi kontaktu. Tak więc, w połowie 1940 roku została utworzona organizacja zwana Akcją Cywilną Pomocy Więźniom. Głównym zadaniem było gromadzenie i przekazywanie żywności, leków, odzieży oraz przesyłanie nielegalnej korespondencji. W maju 1943 został utworzony w Krakowie komitet o nazwie Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Cele były podobne do ACPW
Kontakty obozu z otoczeniem.
Sama lokalizacja Auschwitz ułatwiała kontakty. Jak przyznaje Walter Laqueur [żyd], Auschwitz nie był położony w odosobnionej "dziczy", ale w gęsto zaludnionej i zindustrializowanej okolicy, blisko takich miast jak Bytom, Gliwice, Zabrze, Katowice. Prócz tego stanowił swoisty "archipelag" z 40 zależnymi podobozami. Kontakty te były ułatwione przez fakt, że wielu więźniów pracowało na zewnątrz obozu razem z ludnością cywilną, a również wiele osób cywilnych spoza obozu pracowało w Auschwitz. Odnośnie pracowników cywilnych wystarczy powiedzieć, że nie były to jednostkowe przypadki, a były to setki osób zarówno Polaków jak Niemców. Ci pracownicy przychodzili rano do obozu, a wychodzili po południu, po pracy do swoich domów. Byli zatrudniani, ponieważ było bardzo duże zapotrzebowanie. W ten sposób więźniowie pracowali wspólnie z cywilami.
[W. Laqueur] Wobec tak dużej ilości więźniów, którzy musieli pracować poza obozem, Niemcy uznali za niemożliwe, pomimo podejmowanych środków kontroli (kolczastych drutów, wież wartowniczych, policyjnych psów, patroli, etc.), zapobiec kontaktom pomiędzy więźniami i lokalną społecznością, którą stanowili wyłącznie Polacy. Część tej społeczności stanowili członkowie organizacji podziemnych. Służba wartownicza SS często "przymykała oko" lub była zapraszana na dobry posiłek, kiedy więźniowie w komandach pracy, zabierali przygotowane wcześniej pakunki z jedzeniem czy lekami. [J. Garliński] Te bardzo liczne kontakty przybrały bardzo szybko regularny charakter. Ruch oporu w Auschwitz nawiązał w ten sposób trwały kontakt z AK w Krakowie. Zachowała się z tego okresu bogata korespondencja w postaci 350 listów, a był to tylko ułamek z bardzo dużej całości. Wymiana paczek pomiędzy obozem i otoczeniem przybrała takie rozmiary, że np. grupy więźniów szyły płaszcze dla partyzantów z AK, którzy działali w pobliżu obozu. Pakunki były dostarczane przez więźniów, którzy pracowali na okolicznych polach lub w bliskich podobozach. [J. Garliński] Istnienie w Auschwitz podziemnej radiostacji zostało ostatecznie potwierdzone. [radiostacje takie działały także w innych obozach np. w Buchenwaldzie]. Została ona zainstalowana w bloku 20 na wiosnę 1942 roku. Z pomocą kontaktów i kurierów dowództwo AK Okręgu Śląskiego dowiedziało się, na jakiej fali informacje są przesyłane. Nadajnik działał przez okres 7 miesięcy, wysyłane informacje dotyczyły warunków życia w obozie. Pomimo iż Niemcom nigdy nie udało się namierzyć radiostacji, przestała ona wysyłać informacje jesienią '42. [J. Garliński] Nawet niemiecki personel współpracował z obozowym ruchem oporu. Maria Stromberger, pielęgniarka przekazywała meldunki do kwatery głównej AK w Krakowie i na Śląsk. Na teren obozu siostra Maria przenosiła między innymi korespondencję, nielegalną prasę, lekarstwa, broń, materiał wybuchowy potrzebny na wypadek zbrojnego powstania w obozie, trucizny na własny użytek więźniów w przypadku nieudanej ucieczki, a także dla wykonania zamachów na SS i agentów Gestapo. [Wikipedia + J. Garliński] Do końca 1942 roku kontakty były na tyle częste i dobrze zorganizowane, że Pilecki, założyciel jednej z grup oporu był "w stałym kontakcie" z kwaterą główną AK w Warszawie, a także z innymi dowództwami okręgów w Krakowie i na Śląsku. [J.Garliński] Tajne informacje z obozu nie wydostawały się tylko w postaci wiadomości czy raportów. Na początku '44 zdołano przemycić poza obóz dwa tomy Bunkerbuchu, w którym zapisywano informacje o przyjęciu i zwolnieniu więźniów. [J. Garliński] Wielokrotnie tajne informacje przekazywano po prostu więźniom oficjalnie zwalnianym z obozu przez Niemców. W ten sposób Pilecki przekazał swój pierwszy meldunek w listopadzie 1940 roku. W lutym i marcu 1941 dwa inne, a w końcu 1941 inny więzień Surmacki został niespodziewanie wypuszczony z obozu i zabrał meldunek Pileckiego do Warszawy. [J. Garliński] Niezwykle dużą liczbę więźniów wypuszczono w 1942 roku. W pierwszej połowie roku były to 952 osoby, w następnych sześciu miesiącach jeszcze 36 więźniów. Wypuszczano także w roku 1943, a na początku 1944 wypuszczono także znaczącą liczbę kobiet żydowskich, dzięki wstawiennictwu niemieckich przemysłowców. [W. Laqueur] Z podanych powyżej informacji, odnośnie geograficznego usytuowania obozu oraz specyfiki pracy więźniów i osób cywilnych zatrudnianych w obozie, można wnosić, że Auschwitz nie był dobrym miejscem do przeprowadzania tajnych operacji przez SS i władze obozowe. Dla polskiego i międzynarodowego ruchu oporu obóz był całkowicie transparentny.
Komunikacja między Polską a Londynem.
Wszystkie źródła wskazują, że tajna łączność pomiędzy Polską a Londynem odbywała się regularnie i przekazywano bardzo liczne informacje. Gen. Bór-Komorowski, komendant AK w jednym z tajnych raportów wskazał: "komunikaty były regularnie nadawane drogą radiową i w latach 1942-43 w liczbie 300 miesięcznie. Zawierały szczegóły dotyczące każdego aspektu wojny". Oprócz transmisji radiowych najważniejsze informacje wywiadowcze w postaci mikrofilmów przekazywano każdego miesiąca za pośrednictwem kurierów. [T. Bór-Komorowski] Od początku 1941 roku do lipca 1942 kontakty z Londynem były także utrzymywane za pośrednictwem Szwedów mieszkających wtedy w Warszawie. Wracając do Szwecji, przewozili informacje od AK i Delegatury. Były to tzw. Sprawozdania sytuacyjne z kraju. Z początkiem drugiej połowy 1942 roku, komunikacja z Londynem została przejęta przez polskich kurierów. Najsławniejszym był J. Karski [przez wielu uważany za żyda]. W październiku '42 Karski wyjeżdża z Polski i po miesiącu dociera do Londynu. Tam przygotowuje sławny raport. Przypadek Karskiego został szczególnie propagandowo nagłośniony przez Aliantów. W USA spotkał się nawet z Rooseveltem. Jan Karski był bardzo dobrze poinformowany. Przygotowując swój raport, zdawał sobie sprawę z jego historycznego znaczenia. Korzystał z "najbogatszego zbioru polskich materiałów i wydawnictw podziemnych, wtedy dostępnych - prasy, ulotek, książek". Oprócz tego, dzięki licznym kontaktom z wyższym dowództwem podziemia, Karski "był w stanie opisać całą strukturę ruchu podziemia i zobrazować szczegółowo całą sytuację w Polsce". Udostępnij
http://karski.muzhp.pl/misja_raporty_karskiego.html
Na podstawie dokumentów przywiezionych w postaci mikrofilmów (materiały przygotowane przez Referat Spraw Żydowskich Komendy Głównej AK) do Londynu przez kuriera Jana Karskiego i potwierdzone jego świadectwem,
NOTA RACZYŃSKIEGO
NOTA Raczyńskiego - oficjalna nota dyplomatyczna emigracyjnego Rządu RP w Londynie na uchodźctwie z dnia 10 grudnia 1942 roku sygnowana przez ministra spraw zagranicznych Edwarda Bernarda Raczyńskiego dotycząca prześladowania, oraz zbrodni dokonywanych na ludności żydowskiej w okupowanej przez Niemców Polsce.
Stanowiła pierwszy oficjalny raport o holokauście informujacy zachodnią opinię publiczną o zbrodniach - pierwsze oficjalne wystąpienie jednego z rządów w obronie wszystkich Żydów prześladowanych przez hitlerowskie Niemcy.....
....w imieniu Rządu RP na uchodźstwie, minister spraw zagranicznych Edward Raczyński sporządził pierwszy oficjalny raport na temat holokaustu [bez słowa Auschwitz] znany jako nota Raczyńskiego. Nota, napisana po angielsku, została rozesłana 10 grudnia 1942 r. przez Ministra Raczyńskiego rządom państw będących sygnatariuszami Deklaracji Narodów Zjednoczonych.
NOTA Raczyńskiego została wydrukowana w broszurze informacyjnej polskiego rządu (...) i rozesłana 10 grudnia 1942 roku do 28 ministrów spraw zagranicznych, rządów będących sygnatariuszami Deklaracji Narodów Zjednoczonych apelując o podjęcie pomocy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nota_Raczy%C5%84skiego
Drugim kurierem był Jan Nowak (Zdzisław Jeziorański). Jego przodek Józef Jeziorański z Buska wraz z żoną Ewą Orłowską byli żydowskimi frankistami (wyznawcami sekty Jakuba Franka) i zostali ochrzczeni w 1759 we Lwowie [Wikipedia]. Został on wybrany w 1943 w celu przekazania do Londynu maksimum dostępnych informacji. W tym celu, spotkał się latem tego roku z szefem Biura Informacji i Propagandy (BIP) AK, Janem Rzepeckim, który był "w pewnym sensie ministrem AK od polityki i propagandy. Kontrolował nie tylko podziemną prasę, ale także całą sieć napływających informacji". Na rozkaz Rzepeckiego, Nowak spotkał się również z szefami poszczególnych sekcji BIP-u, między innymi "sekcji żydowskiej", ze wszystkimi prowadził bardzo "długie i wyczerpujące" rozmowy przez okres całego miesiąca. W ten sposób latem 1943 roku, Nowak musiał być jedną z najlepiej poinformowanych osób o tym co dzieje się w Polsce. Przybył on do Londynu w grudniu 1943 roku. Kilka miesięcy później, w połowie 1944 roku powrócił do Polski. "Kiedy powstańcy warszawscy pytali go, kiedy nadejdzie odsiecz? - Niebawem - odpowiadał porucznik Jan Nowak, kurier AK, który właśnie powrócił z Londynu. Kłamał".
Krótko mówiąc, gdyby w tym czasie prowadzono eksterminację żydów w Auschwitz na tak masową skalę, dowództwo ruchu oporu w Polsce z pewnością by tą informację przekazało do swoich zwierzchników w Londynie, za pośrednictwem radia albo specjalnie do tego przygotowanych kurierów takich jak Nowak czy Karski. Nic takiego nie miało miejsca. W raportach Karskiego oraz w nocie Raczyńskiego nie znajdziemy nawet słów takich jak Auschwitz czy Oświęcim, nie mówiąc już o komorach gazowych. Nie istnieje w dokumentach Karskiego czy Nowaka temat taki jak gazowanie więźniów w Auschwitz. Jak to możliwe, skoro polski wywiad zbierał szczegółowe dane o sytuacji ekonomicznej w Niemczech, o niemieckich dywizjach stacjonujących na Ukrainie, o przygotowaniach Niemców do wydobycia ropy na Kaukazie, o ruchach statków na Morzu Północnym i na Bałtyku, o morale panującym w niemieckim wojsku. Polacy zdobyli najbardziej strzeżone informacje Rzeszy o eksperymentach z V-2 na wyspie Peenemünde. Podobnie w '43 wywiad AK dowiedział się o testach V-2 przeprowadzanych koło Sandomierza. Tak się składa, że dowódca Jerzy Chmielewski, który kierował tą operacją, został aresztowany i przebywał w Auschwitz. Został on jednak wypuszczony za dużą kaucją i w ten sposób, on sam osobiście mógł drogą powietrzną [akcja Most III lipiec '44] przetransportować części rakiet V-2 i złożyć raport władzom w Londynie. A gdyby ktoś próbował posądzać polskie podziemie i polskie władze na uchodźstwie, że ukrywały tą rzekomą eksterminację żydów w Auschwitz, to nic z tych rzeczy, wystarczy przeczytać numer 71 The Polish Fortnightly Review, żeby sobie uświadomić jak bardzo zależało polskim władzom na nagłaśnianiu tzw. kwestii żydowskiej zagranicą.
http://www.holocaustresearchproject.org/nazioccupation/polishforthnigtreviewslaughterA.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_oporu_w_Auschwitz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Raporty_Pileckiego
- Garliński – Oświęcim walczący (1974, 1992), translated into English as Fighting Auschwitz : the resistance movement in the concentration camp (1975)
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Garli%C5%84ski
Barbara Jarosz – Organization of the Camp Resistance Movement and Their Activities. In: Auschwitz. Nazi Death Camp. Oświęcim 1996
- Laqueur – The Terrible Secret.
Przekazuje:
Halina Morhofer Wojcik
morhofer-wojcik@web,de
SPK DIH HH