Krzyż Święty ma pójść przodem. Klęska strajku chłopskiego 6 marca. Tusk sam się wykluczył z walki jako premier

   Strajk 6 marca, środa zakończył wielką klęską naszych chłopów, to tak dalece, że nawet sam D. Tusk musiał być tym zaskoczony.

   Już sam przebieg demonstracji od godz. 11 przed południem wypadł słabiej niż blado.

   Demonstrantów przybyła zaledwie garstka, a i ta rozbiła się na dwie grupy, jedna zebrała się pod Sejmem, a druga pod URM, duża część nie dostała się nawet do Warszawy.

   Czego jednak można by się spodziewać? 

- Pana Boga nikt ze sobą nie zabrał do pomocy.

Nikt nie wyzwalał do walki w Imię Jego!

Któż jak Bóg - Quis ut Deus?

   Przecież i żadnej organizacji nie było, żadnego związku chłopskiego, żadnych chłopskich Witosów, nikt nie sformułował żadnych żądań, poza różnie wyrażanym, prowokacyjnie naiwnym oczekiwaniem, że strajkujący chcą spotkać się z Tuskiem, aby przedłożyć mu swoje racje.

Quis ut Deus?

   Świat nie stoi w miejscu, kultura, cywilizacja, człowieczeństwo dobrze pielęgnowane rozwijają się, a zaniedbywane upadają.

   Zachowanie hitlerowca Donalda Tuska, który pogardliwie, niegodnie uciekł z Warszawy, jest poniżej poziomu zachowania Adolfa Hitlera. Bo oprawca Polski Adolf Hitler Polakami nie gardził, ale ich podziwiał. Hitler w odpowiedzi na nadejście masowej demonstracji nigdy by nie uciekł, ale strajkujących honorowo przyjął oraz wygłosił przemówienie, gdyby np. zobaczył małego Jasia jadącego z ojcem na furmance, to by go pogłaskał po blond głowie i powiedział niezaprzeczalne słowa o wyższości rasy europejskiej nad kolorowymi. Hitler jowialnie zapytałby Jasia, czy jest grzeczny i posłuszny tacie.
   Hitlerowcy Adolfa Hitlera masowo rozstrzeliwali inteligencję polską, a przesłuchiwanym profesjonalnie zrywali paznokcie. Zawsze jednak byli, logiczni i uporządkowani, to nawet wtedy, kiedy strasznie błądzili. Są liczne świadectwa na to, że potrafili spokojnie przyjąć argumenty strony wroga i nawet wyrok śmierci zamieniać na wolność, kiedy np. wymagało to respektowanie prawa, a zwykły wstyd, ludzi określonego poziomu kultury, nie był im obcy.

   Hitlerowcy jednak od Mateusza Morawieckiego czy Jarosława Kaczyńskiego, już tacy nie są, bo ten świat nie jest w stanie rozwoju, ale upadku i wszystko zdąża ku zagładzie. Premierem PiS jest obecnie hitlerowiec świnia Donald Tusk, który do swojego poziomu, wybrał sobie za towarzystwo rządowe prymitywnych azjatów: Sienkiewicza, Bodnara, Kerwinskiego, Sikorskiego, Siemoniaka etc. i w żaden sposób nie może równać się z Hitlerem, który przecież otaczał się niemcami. Tusk uciekł z Warszawy, bo jest tylko hitlerowcem, a nie Hitlerem. Hitlerem to on nigdy nie będzie, nie te czasy, nie to pochodzenie i nie to towarzystwo.

   To z tego powodu, braku Hitlera w Warszawie jako solidnego rozmówcy, chłopi nie tylko nie powinni oczekiwać spotkania z Tuskiem lub jego psami, aby przedłożyć mu jakieś postulaty, których treści Tusk nie byłby w stanie powtórzyć z pamięci, a tym bardziej zrozumieć, ale jego towarzystwa muszą stanowczo unikać. To pod rygorem gniewu  Pana!

   Pan Bóg nie chce Tuska, a chłopom zakazuje z nim rozmawiać, Tusk nie jest dla chłopów partnerem. Tusk, uciekając z Warszawy, sam się wykluczył, ośmieszył, przygotował szyję na postronek.

   A ta sromotna klęska chłopska w Warszawie to, nauczka, to Palec Boży! Oczywiście nie dla Tuska, ale dla chłopów!

+

   Z kim się zadajesz Chłopie?!
- Na barkach masz losy Polski i Polaków, a do świni chodzisz?

   - Z narodową arendą?

   - ...a to co jest najstraszniejsze!

+

   Pan Bóg da Chłopom drugą szansę!

   Quis ut Deus?

   Chłopi muszą pojechać do Warszawy ponownie, ale nie na rozmowy, ale na przejęcie władzy – mają utworzyć Rząd Ocalenia Narodowego, chłopski rząd Polaków.
Tak ma być, tak należy zrobić.

   Wszelki gwałt w przejęciu władzy jest usprawiedliwiony.

   Chłopi pójdą ponownie, ale już jako Rycerze Chrystusa.

Quis ut Deus?

Red. Gazeta Warszawska