Ewangelia: Mateusz 18: 1 - 11
181 W tym czasie uczniowie podeszli do Jezusa i zapytali: „Kto należy do większych w królestwie niebieskim?” [1] On, przywoławszy dziecko, postawił je wśród nich 3 i powiedział: „Oświadczam wam: jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.[2] Kto zatem uniży się jak to dziecko, ten będzie należał do większych w królestwie niebieskim.[3] A kto przyjmie jedno takie dziecko ze względu na moje imię, mnie przyjmuje.
6 Jeśli natomiast ktoś zgorszy4 jednego z tych małych, wierzących we mnie, lepiej by było dla niego, aby mu wielki kamień od żaren5 zawieszono u szyi i utopiono w głębinie morza. [7] Biada światu z powodu zgorszeń! Owszem, zgorszenia przyjść muszą, lecz biada człowiekowi, przez którego takie zgorszenie przychodzi. 8 Jeśli twoja ręka lub noga jest ci powodem grzechu, odrąb ją i odrzuć daleko od siebie; lepiej dla ciebie, abyś wszedł do życia[6] jako ułomny czy beznogi, niż abyś mając obie ręce i obie nogi, został wrzucony do ognia wiecznego. 9 Również jeśli twoje oko jest ci powodem grzechu, wyłup je i odrzuć daleko od siebie; lepiej dla ciebie, abyś jednooki wszedł do życia, niż abyś mając dwoje oczu, został wrzucony do Otchłani7 ognia.
10 Uważajcie, by nie gardzić żadnym z tych małych; bo zapewniam was, że ich aniołowie patrzą bez przerwy w niebie na oblicze mojego Ojca, Tego w niebie. (11)[8]
12 Jak wam się wydaje? Jeśli jakiś człowiek doszedł do posiadania stu owiec i jedna z nich się zabłąkała, to czy nie zostawi na górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie szukać tej zabłąkanej? 13 A gdy mu się uda odnaleźć ją, to zapewniam was, cieszy się nią więcej niż tymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma, które się nie zgubiły. 14 Podobnie nie jest wolą waszego Ojca, Tego w niebie, aby zginęło choćby jedno z tych małych.
[4] Przez gorszenie należy rozumieć deprawowanie, doprowadzanie kogoś do niemoralnego postępowania.
[5] Chodzi o ruchomą część wielkich żaren, obracaną jak w kieracie przez zaprzęgniętego osła.
[6] Chodzi o życię wieczne w Bogu.
[7] Literalnie: „do gehenny”.
[8] Niektóre rękopisy zawierają tu wiersz 11., uważany za nieautentyczny: „Bo Syn Człowieczy przyszedł ratować to, co zginęło”.
15 Jeśli zgrzeszy twój brat względem ciebie[1] [2], idź, zwróć mu uwagę sam na sam. Jeśli cię posłucha, pozyskałeś swojego brata; 16 a jeśli nie posłucha, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa miała potwierdzenie w wypowiedzi dwóch lub trzecji świadków2. 17 Jeśli także ich nie posłucha, przedstaw [to] Kościołowi; a jeśli i Kościoła nie posłucha, niech ci będzie jak poganin i poborca[3] [4].18 Zapewniam was: cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
19 I jeszcze zapewniam was: jeśli dwóch z was na ziemi zgodzi się co do jakiejkolwiek sprawy, by o nią się modlić, to spełni się im za sprawą mojego Ojca, Tego w niebie.20 Bo gdzie dwóch lub trzech jest zebranych w moje imię, tam jestem wśród nich”.
21 W tym czasie podszedł do Niego Piotr i powiedział: „Panie, jeśli grzeszyć będzie mój brat względem mnie'2, ile razy mam mu przebaczać? Czy aż siedem razy!?”22 Jezus mu odpowiedział: „Nie nakazuję ci, że aż siedem razy, lecz że aż siedemdziesiąt siedem razy[5]!!!
23 Z tej właśnie racji królestwo niebieskie stało się podobne do pewnego króla, który postanowił rozliczyć się ze swoimi podwładnymi. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono do niego pewnego dłużnika, [winnego] dziesięć tysięcy talentów[6]’. 25 Ponieważ nie miał mu z czego oddać, kazał ten pan sprzedać jego samego, i żonę, i dzieci, i wszystko, co posiadał, by tak [dług] pokrył. 26 Więc padł ten podwładny na twarz, bił przed nim pokłony i mówił: Bądź dla mnie cierpliwy, a wszystko ci oddam. 27 Wtedy zlitował się pan nad podwładnym, wypuścił go i dług z niego zdjął.28 Po wyjściu spotkał ów podwładny kogoś tak samo jak on podwładnego, który był mu winien sto denarów[1]. Złapał go wtedy, przydusił i powiedział: Zwróć, coś winien! 29 Upadł ten jego współpodwładny na twarz i prosił go: Okaż mi cierpliwość, a zwrócę ci. 30 On jednak nie zgodził się, lecz poszedł i kazał go zamknąć w więzieniu, aż odda dług.31 Widzieli to wydarzenie inni jego współpodwładni i bardzo się zasmucili. Poszli zatem i przedstawili swojemu panu wszystko, co się stało.32 Wówczas wezwał go jego pan i powiedział: Sługo zepsuty, cały ów dług zdjąłem z ciebie, bo mnie prosiłeś. 33 Czy i ty nie powinieneś okazać litości swojemu współsłudze, jak ja ci okazałem? 341 ten pan jego, uniesiony gniewem, wydał go na katorgę, aż zwróci cały dług. 35 Tak również mój Ojciec niebieski uczyni z wami, jeśli każdy z serca swojego nie odpuści swojemu bratu”.
[1] Prawdopodobnie nie chodzi tu o obrazę czy krzywdę osobistą, lecz w ogóle o popełnianie grzechu.
[2] Pwt 19,15.
[3] Poborców podatków, ceł i innych opłat traktowano z pogardą, dlatego że na ogół byli nieuczciwi. Cesarzowi rzymskiemu przekazywali z góry oznaczoną sumę, a co nadto zdobyli, należało do nich.
[4] Tu prawdopodobnie chodzi o doznanie osobistej krzywdy lub obrazy. Por. w. 15.
[5] Według frazeologii semickiej oznacza to liczbę nieskończoną.
[6] Dług ten stanowił ogromny majątek. Talent określał wagę kruszcu używanego na monety: średnio w tym czasie nieco Ponad 26 kg, co stanowiło równowartość 6 tysięcy denarów rzymskich lub drachm attyckich. W tym przypadku mogło chodzić o srebro. A zatem, jeśli podaną liczbę przyjmiemy dosłownie, a niejako zamierzone hiperboliczne uogólnienie, owo 10 tysięcy talentów stanowi ponad 260 ton srebra lub 60 milionów drachm. Na taką ilość musiałoby wtedy Pracować przez cały rok około 164 tysiące robotników (przy ówczesnym zarobku 1 drachmy za dzień pracy). W stosunku do długu pierwszego sługi stanowi to 1:600 000.
================================
Biblia Pierwszego Kościoła
Septuaginta
Tłumaczenie x. Remigiusz Popowski SDB
181 - 1811
Ewangelia czytania Mszy Trydenckiej.






