Marcus Eli Ravage. Prawdziwa sprawa przeciwko Żydom
Jeden z nich wskazuje na całą głębię swojego poczucia winy
przez Marcusa Eli Ravage'a
Pierwotnie opublikowano w magazynie The Century Magazine w styczniu 1928 r.
Oczywiście, masz do nas pretensje. Nie ma sensu mówić mi, że nie. Nie traćmy więc czasu na zaprzeczenia i alibi. Wiesz, że masz, ja też to wiem i rozumiemy się. Co prawda, niektórzy z twoich najlepszych przyjaciół to Żydzi i tak dalej. Słyszałem to już chyba raz czy dwa. Wiem też, że nie bierzesz mnie pod uwagę osobiście – „mnie” jako konkretnego Żyda – kiedy atakujesz nas w swoim masowym stylu, bo jestem, no cóż, tak inny, wiesz, prawie tak dobry jak jeden z was. Ten mały wyjątek jakoś nie budzi we mnie wdzięczności; ale mniejsza o to. Nie lubisz tych agresywnych, pnących się, pchających się, materialistycznych typów – tych, którzy w świecie tak bardzo przypominają ci twoich własnych, obiecujących braci. Rozumiemy się doskonale. Nie mam ci tego za złe.
Błogosławię moją duszę, nie winię nikogo za to, że kogokolwiek nie lubi. To, co mnie intryguje w tym antyżydowskim procederze, to to, że kiedy grasz, wymyślasz tak fantastyczne i transparentne wymówki, zdajesz się cierpieć na tak okropne poczucie własnej wartości, że gdyby przedstawienie nie było tak groteskowe, byłoby irytujące.
Nie jesteście amatorami: robicie to od ponad piętnastu wieków. Jednak obserwując was i słuchając waszych dziecinnych wymówek, można by odnieść wrażenie, że sami nie wiecie, o co w tym wszystkim chodzi. Czujecie do nas urazę, ale nie potraficie jasno powiedzieć dlaczego. Wymyślacie nową wymówkę – „powód”, jak to nazywacie – co drugi dzień. Gromadzicie dla siebie usprawiedliwienia przez te setki lat, a każdy nowy wynalazek jest śmieszniejszy od poprzedniego, a każda nowa wymówka przeczy i unicestwia poprzednią.
Nie tak dawno temu słyszałem, że jesteśmy pazerni na pieniądze i materialistami komercyjnymi; teraz szeptem mówi się, że żadna sztuka ani żaden zawód nie jest bezpieczny przed żydowską inwazją.
Jeśli wam wierzyć, jesteśmy jednocześnie klanowi i ekskluzywni, a także niemożliwi do asymilacji, ponieważ nie chcemy się z wami żenić, a poza tym jesteśmy wspinaczami, pchaczami i zagrożeniem dla waszej integralności rasowej.
Nasz standard życia jest tak niski, że tworzymy dla was slumsy i przemysł wyzyskujący, a tak wysoki, że wypychamy was z waszych najlepszych dzielnic mieszkalnych. W czasie wojny uchylamy się od patriotycznego obowiązku, ponieważ z natury i tradycji jesteśmy pacyfistami, a także głównymi intrygantami wojen powszechnych i głównymi beneficjentami tych wojen (patrz „Protokoły Mędrców Syjonu”).
Jesteśmy jednocześnie założycielami i głównymi zwolennikami kapitalizmu, jak i głównymi sprawcami buntu przeciwko kapitalizmowi.
Na pewno historia nie jest tak wszechstronna jak nasza!
I och! Prawie zapomniałem o powodach. Jesteśmy ludźmi o twardym karku, którzy nigdy nie przyjęli chrześcijaństwa, i jesteśmy ludźmi zbrodni, którzy ukrzyżowali jego założyciela.
Ale mówię wam, jesteście samooszukiwaczami. Brakuje wam samoświadomości albo odwagi, by stawić czoła faktom i przyznać się do prawdy. Nienawidzicie Żyda nie dlatego, jak niektórzy z was zdają się sądzić, że ukrzyżowaliśmy Jezusa, ale dlatego, że go zrodziliśmy. Wasz prawdziwy problem z nami nie polega na tym, że odrzuciliśmy chrześcijaństwo, ale na tym, że wam je narzuciliśmy!
Wasze luźne, sprzeczne oskarżenia pod naszym adresem nie umniejszają mroków naszej udowodnionej historycznej winy. Oskarżacie nas o wzniecanie rewolucji w Moskwie. Załóżmy, że przyznamy się do zarzutów. I co z tego? W porównaniu z tym, co Paweł, Żyd z Tarsu, dokonał w Rzymie, rosyjskie zamieszki to zwykła uliczna bójka.
Robicie dużo hałasu i wściekacie się na bezprawne wpływy Żydów w waszych teatrach i kinach. Bardzo dobrze; zakładając, że wasza skarga jest uzasadniona. Ale czym to jest w porównaniu z naszym oszałamiającym wpływem w waszych kościołach, waszych szkołach, waszych prawach i waszych rządach, a także z tymi samymi myślami, które macie każdego dnia?
Niezdarny Rosjanin podrabia zestaw dokumentów i publikuje je w książce zatytułowanej „Protokoły mędrców Syjonu”, z której wynika, że spiskowaliśmy, by wywołać późną wojnę światową. Wierzysz w tę książkę? W porządku. Dla dobra dyskusji, potwierdzimy każde jej słowo. Jest autentyczna i prawdziwa. Ale czymże jest to oprócz niepodważalnego spisku historycznego, którego dokonaliśmy, którego nigdy nie zaprzeczyliśmy, ponieważ nigdy nie miałeś odwagi nas o to oskarżyć, a którego pełny zapis jest dostępny dla każdego?
Jeśli naprawdę poważnie mówisz o żydowskich spiskach, to czy mogę nie zwrócić twojej uwagi na jeden, o którym warto mówić? Jaki sens ma marnowanie słów na rzekomą kontrolę twojej opinii publicznej przez żydowskich finansistów, właścicieli gazet i magnatów filmowych, skoro równie dobrze możesz nas oskarżyć o udowodnioną kontrolę całej twojej cywilizacji przez żydowskie Ewangelie?
Nie zaczęliście jeszcze doceniać prawdziwej głębi naszej winy. Jesteśmy intruzami. Jesteśmy burzycielami. Jesteśmy wywrotowcami. Zawładnęliśmy waszym naturalnym światem, waszymi ideałami, waszym przeznaczeniem i zrujnowaliśmy je. Byliśmy u podstaw nie tylko ostatniej Wielkiej Wojny, ale niemal wszystkich waszych wojen, nie tylko rosyjskiej, ale niemal każdej innej wielkiej rewolucji w waszej historii. Wnieśliśmy niezgodę, zamęt i frustrację do waszego życia osobistego i publicznego. Nadal to robimy. Nikt nie wie, jak długo, będziemy to robić dalej.
Spójrzcie wstecz i zobaczcie, co się wydarzyło. Dziewiętnaście wieków temu byliście niewinną, beztroską pogańską rasą. Czciliście niezliczonych bogów i boginie, duchy powietrza, płynących strumieni i lasów. Niepohamowanie dumaliście się z chwały waszych nagich ciał. Rzeźbiliście wizerunki waszych bogów i kuszącej ludzkiej postaci. Rozkoszowaliście się walkami na polu, arenie i polu bitwy. Wojna i niewolnictwo były stałymi instytucjami waszych systemów. Bawiąc się na zboczach wzgórz i w dolinach wielkich przestrzeni, zaczęliście rozważać cuda i tajemnice życia i położyliście podwaliny pod nauki przyrodnicze i filozofię. Wasza kultura była szlachetna, zmysłowa, nieskażona ukłuciami sumienia społecznego ani żadnymi sentymentalnymi pytaniami o ludzką równość.
Kto wie, jaki wspaniały i chwalebny los mógłby cię spotkać, gdybyśmy zostawili cię w spokoju.
Ale nie zostawiliśmy was samych. Wzięliśmy was w swoje ręce i zburzyliśmy piękną i hojną strukturę, którą wznieśliście, i zmieniliśmy cały bieg waszej historii. Podbiliśmy was, jak żadne wasze imperium nie podporządkowało sobie Afryki ani Azji. I dokonaliśmy tego bez kul, bez krwi i zamieszek, bez jakiejkolwiek siły. Uczyniliśmy to wyłącznie nieodpartą siłą naszego ducha, ideami i propagandą.
Uczyniliśmy was dobrowolnymi i nieświadomymi nosicielami naszej misji dla całego świata, dla barbarzyńskich ras świata, dla niezliczonych nienarodzonych pokoleń. Nie do końca rozumiejąc, co wam robimy, staliście się szermierzami naszej tradycji rasowej, niosąc naszą ewangelię do niezbadanych krańców ziemi.
Nasze plemienne zwyczaje stały się rdzeniem waszego kodeksu moralnego. Nasze prawa plemienne stworzyły fundamenty wszystkich waszych dostojnych konstytucji i systemów prawnych. Nasze legendy i podania ludowe są świętą wiedzą, którą nucicie waszym niemowlętom. Nasi poeci zapełnili wasze śpiewniki i modlitewniki. Nasza historia narodowa stała się nieodzownym elementem nauki waszych pastorów, kapłanów i uczonych. Nasi królowie, nasi mężowie stanu, nasi prorocy, nasi wojownicy są waszymi bohaterami. Nasz starożytny mały kraj jest waszą Ziemią Świętą. Nasza literatura narodowa jest waszą Świętą Biblią. To, czego myśleli i czego nauczali nasi ludzie, stało się nierozerwalnie splecione z waszą mową i tradycją, aż nikt z was nie będzie mógł być nazwany wykształconym, kto nie zna naszego dziedzictwa rasowego.
Żydowscy rzemieślnicy i rybacy są waszymi nauczycielami i świętymi, z niezliczonymi posągami wyrzeźbionymi na ich podobieństwo i niezliczonymi katedrami wzniesionymi ku ich pamięci. Żydowska dziewica jest waszym ideałem macierzyństwa i kobiecości. Żydowski buntownik-prorok jest centralną postacią waszego kultu religijnego. Zburzyliśmy waszych bożków, odrzuciliśmy wasze rasowe dziedzictwo i zastąpiliśmy je naszym Bogiem i naszymi tradycjami. Żaden podbój w historii nie może się nawet w przybliżeniu równać z tym miażdżącym zwycięstwem, jakiego dokonaliśmy nad wami.
Jak to zrobiliśmy? Prawie przez przypadek. Prawie dwa tysiące lat temu w dalekiej Palestynie nasza religia popadła w rozkład i materializm. Świątynię opanowali handlarze pieniędzmi. Zdegenerowani, samolubni kapłani bogacili się. Wtedy powstał młody patriota-idealista i zaczął krążyć po kraju, wzywając do odrodzenia wiary. Nie myślał o zakładaniu nowego kościoła. Jak wszyscy prorocy przed nim, jego jedynym celem było oczyszczenie i ożywienie starego wyznania wiary. Zaatakował kapłanów i wypędził handlarzy pieniędzy ze świątyni. To doprowadziło go do konfliktu z ustalonym porządkiem i podtrzymującymi go filarami. Władze rzymskie, które okupowały kraj, obawiając się jego rewolucyjnej agitacji jako politycznej próby ich obalenia, aresztowały go, osądziły i skazały na śmierć przez ukrzyżowanie, powszechną formę egzekucji w tamtych czasach. Wyznawcy Jezusa z Nazaretu, głównie niewolnicy i biedni robotnicy, pogrążeni w żałobie i rozczarowaniu, odwrócili się od świata i utworzyli braterstwo pacyfistów, którzy nie stawiali oporu, dzieląc się pamięcią o ukrzyżowanym przywódcy i żyjąc razem w komunizmie. Byli jedynie nową sektą w Judei, bez władzy i konsekwencji, ani pierwszą, ani ostatnią.
Dopiero po zniszczeniu Jerozolimy przez Rzymian nowe wyznanie wiary zyskało na znaczeniu. Wtedy to patriotyczny Żyd imieniem Paweł lub Saul wpadł na pomysł upokorzenia rzymskiej potęgi poprzez zniszczenie morale jej żołnierzy doktrynami miłości i niesprzeciwiania się, głoszonymi przez małą sektę żydowskich chrześcijan. Został Apostołem Pogan, on, który dotychczas był jednym z najaktywniejszych prześladowców bandy. I tak dobrze Paweł wykonał swoje zadanie, że w ciągu czterech wieków wielkie imperium, które podbiło Palestynę wraz z połową świata, legło w gruzach. A prawo, które wyszło z Syjonu, stało się oficjalną religią Rzymu.
To był początek naszej dominacji w waszym świecie. Ale to był dopiero początek. Odtąd wasza historia jest niewiele więcej niż walką o panowanie między waszym starym pogańskim duchem a naszym żydowskim duchem. Połowa waszych wojen, wielkich i małych, to wojny religijne, toczone o interpretację tego czy innego elementu naszych nauk. Ledwo wyzwoliliście się z waszej prymitywnej religijnej prostoty i spróbowaliście praktykować pogańską naukę rzymską, gdy Luter uzbrojony w naszą Ewangelię powstał, by was obalić i przywrócić na tron nasze dziedzictwo. Weźmy trzy główne rewolucje czasów nowożytnych – francuską, amerykańską i rosyjską. Czymże one są, jeśli nie triumfami żydowskiej idei sprawiedliwości społecznej, politycznej i ekonomicznej?
A koniec jest jeszcze daleko. Nadal nad wami dominujemy. W tej właśnie chwili wasze kościoły są rozdzierane przez wojnę domową między fundamentalistami a modernistami, to znaczy między tymi, którzy dosłownie trzymają się naszych nauk i tradycji, a tymi, którzy powolnymi krokami dążą do wywłaszczenia nas. Purytańskie dziedzictwo Judei raz po raz wybucha falami cenzury teatralnej, ustaw o niedzielnych wydaniach i ogólnokrajowych aktach prohibicji. A podczas gdy to wszystko się dzieje, wy bredzicie o żydowskich wpływach w filmach.
Czy można się dziwić, że macie do nas pretensje? Zablokowaliśmy wasz postęp. Narzuciliśmy wam obcą księgę i obcą wiarę, których nie możecie strawić, które kłócą się z waszym rodzimym duchem, które sprawiają, że czujecie się wiecznie nieswojo i których nie macie ducha, by odrzucić lub w pełni zaakceptować.
Oczywiście, nigdy w pełni nie przyjęliście naszych chrześcijańskich nauk. W sercach nadal jesteście poganami. Nadal szczycicie się chwałą nagiej ludzkiej postaci. Wasze sumienie społeczne, pomimo wszelkiej demokracji i całej waszej rewolucji społecznej, jest wciąż żałośnie niedoskonałe. My jedynie podzieliliśmy waszą duszę, zamąciliśmy wasze impulsy i sparaliżowaliśmy wasze pragnienia. W samym środku walki jesteście zmuszeni uklęknąć przed Tym, który nakazał wam nadstawić drugi policzek, który powiedział: „Nie sprzeciwiajcie się złu” i „Błogosławieni pokój czyniący”. W waszej żądzy zysku nagle niepokoi was wspomnienie z czasów szkółki niedzielnej, kiedy to nie myśleliście o jutrze. W waszych zmaganiach w przemyśle, gdy bez skrupułów stłumiliście strajk, nagle przypominacie sobie, że biedni są błogosławieni, a ludzie są braćmi w Ojcostwie Pana. I jesteście o krok od poddania się pokusie, wasze żydowskie wychowanie kładzie wam odstraszającą dłoń na ramieniu i odtrąca przepełniony kielich od waszych ust. Wy, chrześcijanie, nigdy nie zostaliście schrystianizowani. W tym zakresie zawiedliśmy w stosunku do was. Ale na zawsze zepsuliśmy wam zabawę pogaństwem.
Dlaczego więc nie mielibyście mieć do nas żalu? Gdybyśmy byli na waszym miejscu, prawdopodobnie czulibyśmy do was większą niechęć niż wy do nas. Ale nie powinniśmy się kryć z tym, dlaczego. Nie powinniśmy uciekać się do podstępów i przejrzystych pretekstów. Mając wokół siebie miliony boleśnie szanowanych żydowskich sklepikarzy, nie powinniśmy obrażać waszej inteligencji i własnej uczciwości, mówiąc o komunizmie jako o żydowskiej filozofii. A mając wokół siebie miliony ciężko pracujących, biednych żydowskich handlarzy i robotników, powinniśmy ośmieszać się, mówiąc o międzynarodowym kapitalizmie jako o żydowskim monopolu. Nie, powinniśmy przejść od razu do rzeczy. Powinniśmy zastanowić się nad tym pogmatwanym, nieskutecznym bałaganem, który nazywamy cywilizacją, nad tą na wpół chrześcijańską, na wpół pogańską mieszaniną i – powinniśmy powiedzieć wam wprost: „Za ten bałagan dziękujemy wam, waszym prorokom i waszej Biblii”.
==============
A Real Case Against the Jews
One of Them Points Out the Full Depth of Their Guilt
by Marcus Eli Ravage
Originally published in The Century Magazine Janury 1928
Of course, you do resent us. It is no good telling me you don't. So let us not waste any time on denials and alibis. You know you do, and I know it, and we understand each other. To be sure, some of your best friends are Jews, and all that. I have heard that before once or twice, I think. And I know too, that you do not include me personally - "me" being any particular individual Jew - when you fling out at us in your wholesale fashion, because I am, well, so different, don't you know, almost as good as one of yourselves. That little exemption does not, somehow, move me to gratitude; but never mind that now. It is the aggressive, climbing, pushing, materialistic sort you dislike - those, in a world, who remind you so much of your own up-and-coming brethren. We understand each other perfectly. I don't hold it against you.
Bless my soul, I do not blame anybody for disliking anybody. The thing that intrigues me about this anti-Jewish business, as you play at it, you make such fantastic and transparent excuses, you seem to be suffering from self-consciousness so horribly, that if the performance were not so grotesque it would be irritating.
It is not as if you were amateurs: you have been at it for over fifteen centuries. Yet watching you and hearing your childish pretexts, one might get the impression that you did not know yourselves what it is all about. You resent us, but you cannot clearly say why. You think up a new excuse - a "reason" is what you call it - every other day. You have been piling up justification for yourself these many hundreds of years and each new invention is more laughable than the last and each new excuse contradicts and annihilates the last.
Not so many years ago I used to hear that we were money-grubbers and commercial materialists; now the complaint is being whispered around that no art and no profession is safe against Jewish invasion.
We are, if you are to be believed, at once clannish and exclusive, and unassimilable because we won't intermarry with you, and we are also climbers and pushers and a menace to your racial integrity.
Our standard of living is so low that we create your slums and sweat industries, and so high that we crowd you out of your best residential sections. We shirk our patriotic duty in wartime because we are pacifists by nature and tradition, and we are the arch-plotters of universal wars and the chief beneficiaries of those wars (see "The protocols of the Learned Elders of Zion".)
We are at once the founders and leading adherents of capitalism and the chief perpetrators of the rebellion against capitalism.
Surely, history has nothing like us for versatility!
And oh! I almost forgot the reasons of reasons. We are the stiff-necked people who never accepted Christianity, and we are the criminal people who crucified its founder.
But I tell you, you are self-deceivers. You lack either the self-knowledge or the mettle to face the facts squarely and own up to the truth. You resent the Jew not because, as some of you seem to think, we crucified Jesus but because we gave him birth. Your real quarrel with us is not that we have rejected Christianity but that we have imposed it upon you!
Your loose, contradictory charges against us are not a patch on the blackness of our proved historic offence. You accuse us of stirring up revolution in Moscow. Suppose we admit the charge. What of it? Compared with what Paul the Jew of Tarsus accomplished in Rome, the Russian upheavals a mere street brawl.
You make much noise and fury about the undue Jewish influence in your theatres and movie palaces. Very good; granted your complaint is well-founded. But what is that compared to our staggering influence in your churches, your schools, your laws and your governments, and the very thoughts you think every day?
A clumsy Russian forges a set of papers and publishes them in a book called "The Protocols of the Elders of Zion" which shows that we plotted to bring on the late World War. You believe that book. All right. For the sake of argument, we will underwrite every word of it. It is genuine and authentic. But what is that besides the unquestionable historical conspiracy which we have carried out, which we never have denied because you never had the courage to charge us with it, and of which the full record is extant for anybody to read?
If you really are serious when you talk of Jewish plots, may I not direct your attention to one worth talking about? What use is it wasting words on the alleged control of your public opinion by Jewish financiers, newspaper owners, and movie magnates, when you might as well justly accuse us of the proved control of your whole civilization by the Jewish Gospels?
You have not begun to appreciate the real depth of our guilt. We are intruders. We are disturbers. We are subverters. We have taken your natural world, your ideals, your destiny, and played havoc with them. We have been at the bottom of not merely the latest Great War but of nearly all your wars, not only of the Russian but of nearly every other major revolution in your history. We have brought discord and confusion and frustration into your personal and public life. We are still doing it. No one can tell how long, we shall go on doing it.
Look back a little and see what has happened. Nineteen hundred years ago you were an innocent, care-free pagan race. You worshipped countless Gods and Goddesses, the spirits of the air, of the running streams and of the woodland. You took unblushing pride in the glory of your naked bodies. You carved images of your gods and of the tantalizing human figure. You delighted in the combats of the field, the arena and the battle-ground. War and slavery were fixed institutions in your systems. Disporting yourselves on the hillsides and in the valleys of the great outdoors, you took to speculating on the wonder and mystery of life and laid the foundations of natural science and philosophy. Yours was a noble, sensual culture, unirked by the prickings of the social conscience or by any sentimental questionings about human equality.
Who knows what great and glorious destiny might have been yours if we had left you alone.
But we did not leave you alone. We took you in hand and pulled down the beautiful and generous structure you had reared, and changed the whole course of your history. We conquered you as no empire of yours ever subjugated Africa or Asia. And we did it all without bullets, without blood or turmoil, without force of any kind. We did it solely by the irresistible might of our spirit, with ideas, with propaganda.
We made you the willing and unconscious bearers of our mission to the whole world, to the barbarous races of the world, to the countless unborn generations. Without fully understanding what we were doing to you, you became the agents at large of our racial tradition, carrying our gospel to unexplored ends of the earth.
Our tribal customs have become the core of your moral code. Our tribal laws have furnished the basic groundwork of all your august constitutions and legal systems. Our legends and our folk-tales are the sacred lore which you croon to your infants. Our poets have filled your hymnals and your prayer-books. Our national history has become an indispensable part of the learning of your pastors and priests and scholars. Our Kings, our statesmen, our prophets, our warriors are your heroes. Our ancient little country is your Holy Land. Our national literature is your Holy Bible. What our people thought and taught has become inextricable woven into your very speech and tradition, until no one among you can be called educated who is not familiar with our racial heritage.
Jewish artisans and Jewish fishermen are your teachers and your saints, with countless statues carved in their image and innumerable cathedrals raised to their memories. A Jewish maiden is your ideal of motherhood and womanhood. A Jewish rebel-prophet is the central figure in your religious worship. We have pulled down your idols, cast aside your racial inheritance, and substituted for them our God and our traditions. No conquest in history can even remotely compare with this clean sweep of our conquest over you.
How did we do it? Almost by accident. Nearly two thousand years ago in far-off Palestine, our religion had fallen into decay and materialism. Money-changers were in possession of the temple. Degenerate, selfish priests grew fat. Then a young patriot- idealist arose and went about the land calling for a revival of the faith. He had no thought of setting up a new church. Like all the prophets before him, his only aim was to purify and revitalize the old creed. He attacked the priests and drove the money- changers from the temple. This brought him into conflict with the established order and its supporting pillars. The Roman authorities , who were in occupation of the country, fearing his revolutionary agitation as a political effort to oust them, arrested him, tried him and condemned him to death by crucifixion, a common form of execution at that time. The followers ofJesus of Nazereth, mainly slaves and poor workmen, in their bereavement and disappointment, turned away from the world and formed themselves into a brotherhood of pacifists non-resisters, sharing their memory of their crucified leader and living together communistically. They were merely a new sect in Judea, without power or consequence, neither the first nor the last.
Only after the destruction of Jerusalem by the Romans did the new creed come into prominence. Then a patriotic Jew named Paul or Saul conceived the idea of humbling the Roman power by destroying the morale of its soldiery with the doctrines of love and non- resistance preached by the little sect of Jewish Christians. He became the Apostle to the Gentiles, he who hitherto had been one of the most active persecutors of the band. And so well did Paul do his work that within four centuries the great empire which had subjugated Palestine along with half of the world, was a heap of ruins. And the law which went forth from Zion became the official religion of Rome.
This was the beginning of our dominance in your world. But it was only a beginning. From this time forth your history is little more than a struggle for mastery between your own old pagan spirit and our Jewish spirit. Half your wars, great and little, are religious wars, fought over the interpretation of one thing or another in our teachings. You no sooner broke free from your primitive religious simplicity and attempted the practice of the pagan Roman learning than Luther armed with our Gospel arose to down you and re-enthrone our heritage. Take the three principal revolutions in modern times - the French, the American, and the Russian. What are they but the triumphs of the Jewish idea of social, political and economic justice?
And the end is still a long way off. We still dominate you. At this very moment your churches are torn asunder by a civil war between Fundamentalists and Modernists, that is to say between those who cling to our teachings and traditions literally and those who are striving by slow steps to dispossess us. Again and again the Puritan heritage of Judea breaks out in waves of stage censorship, Sunday blue laws and national prohibition acts. And while these things are happening you twaddle about Jewish influence in the movies.
Is it any wonder you resent us? We have put a clog upon your progress. We have imposed upon you an alien book and an alien faith which you cannot digest, which is at cross-purposes with your native spirit, which keeps you everlasting ill-at-ease, and which you lack the spirit to either reject or accept in full.
In full, of course, you never have accepted our Christian teachings. In your hearts you still are pagans. You still take pride in the glory of the nude human figure. Your social conscience, in spite of all democracy and all your social revolution, is still a pitifully imperfect thing. We have merely divided your soul. confused your impulses and paralysed your desires. In the midst of the battle you are obliged to kneel down to him who commanded you to turn the other cheek, who said "Resist not evil" and "Blessed are the peace-makers". In your lust for gain you are suddenly disturbed by a memory from your Sunday school days about taking no thought for the morrow. In your industrial struggles, when you would smash a strike without compunction, you are suddenly reminded that the poor are blessed and that men are brothers in the Fatherhood of the Lord. And you are about to yield to temptation, your Jewish training puts a deterrent hand on your shoulder and dashes the brimming cup from your lips. You Christians have never become Christianized. To that extent we have failed with you. But we have forever spoiled the fun of paganism for you.
So why should you not resent us? If we were in your place we should probably dislike you more cordially than you do us. But we should make no bones about telling you why. We should not resort to subterfuges and transparent pretext. With millions of painfully respectable Jewish shopkeepers all about us we should not insult your intelligence and your own honesty by talking about communism as a Jewish philosophy. And with millions hard-working impecunious Jewish peddlers and labourers we should make ourselves ridiculous by talking about international capitalism as a Jewish monopoly. No we should go straight to the point. We should contemplate this confused ineffectual muddle which we call civilization, this half- Christian half-pagan medley, and - we should say to you point- blank: "For this mess thanks to you, to your prophets, and your Bible."
chrome-extension://efaidnbmnnnibpcajpcglclefindmkaj/https://dn720002.ca.archive.org/0/items/marcus-eli-ravage-a-real-case-against-the-jews/Marcus%20Eli%20Ravage%20-%20A%20Real%20Case%20Against%20the%20Jews.pdf






