Laurent Guyénot. Święta ironia! Izraelczycy lamentują w rzymskim forcie

W 70 r. n.e. Świątynia Heroda została zrównana z ziemią przez Rzymian,

spełniając przepowiednię Jezusa dotyczącą tej „jaskini zbójców” (Mk 11,17):

„Nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie został zwalony” (Mk 13,2).

Niezależnie od tego, czy Jezus rzeczywiście to powiedział,

czy też proroctwo zostało mu przypisane z perspektywy czasu,

osoba, która umieściła je w swojej ewangelii na początku lat 70. n.e., nie ujęłaby tego w takich słowach,

gdyby okazało się, że jest fałszywe.

Całkowite zniszczenie świątyni potwierdza inny naoczny świadek, żydowski historyk Flawiusz Józef.

Słowa, które przypisuje Eleazarowi, żydowskiemu dowódcy w Masadzie, około 73 r. n.e.,

jasno wskazują, że z miasta nie pozostało nic poza rzymskim fortem:

W 70 r. n.e. Świątynia Heroda została zrównana z ziemią przez Rzymian, spełniając przepowiednię Jezusa dotyczącą tej „jaskini zbójców” (Mk 11,17): „Nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie został zwalony” (Mk 13,2). Niezależnie od tego, czy Jezus rzeczywiście to powiedział, czy też proroctwo zostało mu przypisane z perspektywy czasu, osoba, która umieściła je w swojej ewangelii na początku lat 70. n.e., nie ujęłaby tego w takich słowach, gdyby okazało się, że jest fałszywe.

Całkowite zniszczenie świątyni potwierdza inny naoczny świadek, żydowski historyk Flawiusz Józef. Słowa, które przypisuje Eleazarowi, żydowskiemu dowódcy w Masadzie, około 73 r. n.e., jasno wskazują, że z miasta nie pozostało nic poza rzymskim fortem:

Gdzie jest to miasto, o którym wierzono, że zamieszkuje w nim sam Bóg? Teraz jest zburzone do samych fundamentów i nie ma po nim nic oprócz tego zachowanego pomnika, mam na myśli obóz tych [Rzymian], którzy je zniszczyli. ( Wojna żydowska, VII, 8, 379)

Według Józefa Flawiusza każdy kamień Świątyni został przewrócony, ponieważ zawierał ogromne ilości złota, które stopiło się podczas pożaru i opadło w pęknięcia fundamentów. Dziesiąty Legion kazał żydowskim jeńcom wykopać każdy kamień, aby odzyskać złoto ( Wojna żydowska, VI, 6, 1). Całe złoto odzyskane ze Świątyni i z różnych kryjówek (64 według Zwoju Miedzianego ) odegrało kluczową rolę w objęciu tronu cesarskiego przez Wespazjana i Tytusa.

Około 180 r. n.e. grecki geograf Pauzaniasz pisał o „mieście Jerozolimy, mieście, które rzymski król zburzył do fundamentów” ( Przewodnik po Grecji, VIII, 16). Według Epifaniusza, który mieszkał w Palestynie w IV wieku, gdy cesarz Hadrian odwiedził miasto w 130 r. n.e., „zastał je całkowicie zniszczone, a Świątynię Bożą w ruinie, nie było nic w miejscu, gdzie stało miasto, oprócz kilku domów i jednego małego kościoła” ( O wagach i miarach, IV). Hadrian zbudował nowe miasto na ruinach starego, które nazwał Aelia Capitolina (Arabowie nazywaliby je Iliya ), ale wykorzystał teren świątyni jako miejskie wysypisko śmieci. Euzebiusz, który również mieszkał w Palestynie w IV wieku, napisał:

Wzgórze zwane Syjonem i Jerozolimą, tamtejsze budowle, to jest Świątynia, Miejsce Najświętsze, Ołtarz i wszystko inne, co tam było poświęcone chwale Bożej, zostały całkowicie zburzone lub zburzone, zgodnie z wypełnieniem Słowa. ( Dowód Ewangelii, VIII, 3, 405-406)

Mamy tu dwa główne problemy. Po pierwsze, rzymskie i chrześcijańskie źródła literackie zgadzają się z Jezusem, że żaden kamień Świątyni nie stał na innym. Jak możemy to pogodzić z faktem, że mury domniemanej Góry Świątynnej nadal mają ponad 10 000 kamieni stojących na sobie? Po drugie, Józef Flawiusz, naoczny świadek, mówi, że jedynym głównym budynkiem, który Rzymianie oszczędzili w latach 66-70, była ich własna cesarska siedziba, rzymski fort zwany Fortem Antonia, zbudowany przez Heroda Wielkiego i nazwany na cześć jego patrona Marka Antoniusza. Gdzie jest ten fort? Archeolodzy szukają go na próżno i nie mogą nawet ustalić, gdzie się znajdował. Oto, co ma do powiedzenia izraelski archeolog Shlomit Weksler-Bdolah:

Zaskakująco, pomimo długiego okresu obecności wojska w Jerozolimie, … żadne pozostałości archeologiczne nie zostały z całą pewnością przypisane obozowi wojskowemu, a jego lokalizacja nie została jeszcze zidentyfikowana. … Nie można nie doceniać trudności spowodowanych brakiem niezbitych dowodów na istnienie obozu armii rzymskiej w Jerozolimie. … Na tym etapie nie ma akceptowalnego rozwiązania problemu „braku pozostałości”.[1]

Fort Antonia mieścił legion, który liczył co najmniej 5000 ludzi i około 5000 personelu pomocniczego. Józef Flawiusz mówi nam, że był wielkością miasta, dominującego nad miastem żydowskim. Był tak duży, że wojska mogły wykonywać manewry wojskowe w obrębie ogrodzenia, w pozorowanych ćwiczeniach wojennych. Wiemy, że Fort Antonia nie został zniszczony w 70 r., ponieważ nadal mieścił rzymski Legion X Fretensis do 289 r. n.e., kiedy to Legion został przeniesiony do Ajlat nad Morzem Czerwonym.[2]

Podczas gdy źródła podają, że Świątynia została zburzona do fundamentów, a rzymski fort pozostawał w użyciu przez 200 lat, każą nam wierzyć, że wydarzyło się coś odwrotnego: ogromny, ufortyfikowany rzymski fort zniknął całkowicie, podczas gdy kompleks świątynny jest nadal doskonale rozpoznawalny, a jego cztery ściany pozostały niemal nienaruszone.

Za sprawą jakiegoś dodatkowego cudu, ów domniemany kompleks świątynny, Haram asz-Szarif, na którym obecnie stoi Kopuła na Skale i Meczet Al-Aksa, odpowiada standardowemu projektowi i rozmiarom rzymskich fortów rozsianych po całym imperium i został zbudowany na wzór obozu pretorianów w północno-wschodniej części Rzymu.

Istnieje tylko jeden sposób, aby zrozumieć tę absurdalną sytuację: rzymski fort został pomylony ze Wzgórzem Świątynnym. Jak napisał profesor George W. Buchanan w artykule z 2011 r. dla Washington Report for Middle East Affairs : „Chociaż nie zostało to szeroko opublikowane, z pewnością wiadomo od ponad 40 lat, że 45-akrowe, dobrze ufortyfikowane miejsce, które błędnie nazwano „Wzgórzem Świątynnym”, było w rzeczywistości rzymską twierdzą — Antonią — zbudowaną przez Heroda”.[3]

 

Pełną demonstrację przedstawił Ernest L. Martin na 490 stronach swojej książki The Temples That Jerusalem Forgot , opublikowanej w 1999 roku. Martin bazował na pracy Benjamina Mazara, „dziekana archeologów biblijnych” i jego syna Ory Mazara, który uważał, że świątynie Salomona i Zerubbabela znajdowały się na dolnym krańcu południowo-wschodniego grzbietu, gdzie znajdowała się pierwotna „Góra Syjon” ufortyfikowana przez króla Dawida, jak to jest obecnie jednomyślnie akceptowane. Według Ernesta Martina „współcześni uczeni i przywódcy religijni ponad sto lat temu prawidłowo przywrócili „Górę Syjon” do jej pierwotnej lokalizacji na południowo-wschodnim grzbiecie, ale nie przywrócili wraz z nią „Wzgórza Świątynnego”, jak wymagałby tego zdrowy rozsądek biblijny”.[4]

To odkrycie w latach 80. XIX wieku tunelu Ezechiasza, od źródła Gihon do sadzawki Siloe pod południowo-wschodnim grzbietem, przekonało uczonych, że pierwotny Syjon króla Dawida znajdował się właśnie tam. „W okresie biblijnym”, pisze Martin, „historyczne zapisy pokazują, że pierwotna Świątynia znajdowała się nad źródłem Gihon, a współczesne badania geologiczne ujawniają, że jedynym źródłem w promieniu pięciu mil od Jerozolimy było Gihon”.[5]Źródło Gihon było rytualnie niezbędne w obrębie Świątyni, ponieważ kapłani potrzebowali żywej wody, aby codziennie oczyścić się z krwi ofiar. Ezechiel 47:1 opisuje „wodę wypływającą spod progu świątyni w kierunku wschodnim”.

Mamy również relację naocznego świadka, Egipcjanina o imieniu Aristeas, który około 285 r. p.n.e. zobaczył, że Świątynia znajdowała się nad niewyczerpanym źródłem, które wypływało z wnętrza Świątyni. 400 lat później rzymski historyk Tacyt podał inną wzmiankę, że Świątynia w Jerozolimie miała w swoich granicach naturalne źródło wody, które wypływało z jej wnętrza ( Historia, V, 12). Źródło Gichon znajduje się poniżej południowo-wschodniego grzbietu Jerozolimy, 1000 stóp od Haram esh-Sharif, które zawsze potrzebowało cystern do zaopatrzenia w wodę. Oto ilustracja z artykułu internetowego George'a Buchanana , a poniżej, wstępna rekonstrukcja z książki Ernesta Martina (ze Świątynią o wiele za dużą i za wysoką, jak twierdzą niektórzy).

Po drugie, po tym, że Świątynia znajduje się nad Źródłem Gichon, kolejny argument w teorii Martina dotyczy „Skały”, która obecnie znajduje się pod Kopułą na Skale. Istnieje starożytna i trwała tradycja, że ​​był to „Skalny Bruk” ( Litostrotos po grecku, Gabbatha po hebrajsku) wewnątrz Pretorium, na którym Jezus stał przed Piłatem, zgodnie z Ewangelią Jana (19:13); „Chrześcijanie od V wieku wierzyli, że ślady stóp Jezusa miały być widoczne na „Skale”, gdzie stał przed Piłatem. To przekonanie jest kardynalnym czynnikiem w prawidłowej identyfikacji miejsca”.[6]To właśnie tam chrześcijanie zbudowali Kościół Mądrości Bożej, który Sofroniusz, arcybiskup Jerozolimy w czasach kalifa Omara, nazwał „Domem Kamienia” (został zniszczony w 614 r., kiedy Persowie zdobyli Jerozolimę z pomocą Żydów).

Kroniki islamskie mówią, że kiedy Omar zdobył Jerozolimę w 638 r., chciał wiedzieć, gdzie stała Świątynia, ale nie zwracał uwagi na Haram esh-Sharif i jego skałę. Dopiero za czasów Abd al-Malika, który w 691 r. zbudował Kopułę na Skale, Skała zaczęła nabierać szczególnego znaczenia dla islamu. Stała się miejscem, w którym Abraham miał złożyć w ofierze swojego syna, a później Skałą, z której Mahomet wstąpił do nieba.

Ale dopiero 400 lat później, podczas wypraw krzyżowych, „Skała” została „przekształcona w dosłowne miejsce Najświętszego z Najświętszych Świątyń Żydowskich”. Ułatwił to fakt, że gdy krzyżowcy przejęli kontrolę nad Jerozolimą w 1099 r., Żydom zabroniono wstępu do miasta przez ponad 50 lat. „To 'porzucenie Jerozolimy' było punktem zwrotnym w historii judaizmu. Gdy Żydzi w końcu powrócili po 50 latach, przyjęli inne podejście do znaczenia Miasta Jerozolimy”.[7]

Teorię Ernesta Martina podjął samouk archeolog biblijny Robert Cornuke, którego badania przedstawiono w filmie „The Temple” . Ten artykuł na popular-archaeology.com autorstwa Marilyn Sams jest również doskonałym wprowadzeniem, z przydatnymi ilustracjami. Sams opublikowała również książkę w 2014 r., The Jerusalem Temple Mount Myth, poświęconą Martinowi.

Po uważnym przeczytaniu książki Martina i sprawdzeniu prób jej obalenia jestem przekonany, że ma rację. Nietrudno jednak zrozumieć, dlaczego jego teoria jest deprecjonowana jako teoria spiskowa przez instytucje żydowskie i izraelskie. Archeologia biblijna jest wysoce polityczna. Jak zauważa Marilyn Sams, cytując książkę Nadii Abu El Haj Facts on the Ground: Archeological Practice and Territorial Self-Fashioning in Israeli Society (2001), „mit o wzgórzu świątynnym jest używany przez archeologów jako część ich narracji o tworzeniu narodu, kluczowej dla tożsamości żydowskiej, pomnika ich długiej, niezwykle wpływowej przeszłości”.[8]

Jednakże, cytując ponownie Ernesta Martina, jest całkiem pewne, że

obecne władze religijne wychwalają z najwyższym szacunkiem i poważaniem ogrodzenie jako miejsce Świątyni, która w czasach Jezusa była głównym symbolem architektonicznym roszczeń Rzymu do imperialnej potęgi światowej. … Nawet czciciele przy „Ścianie Płaczu” kierują swoje obecne nabożeństwa i cześć ku rzymskiej budowli, którą ich przodkowie w czasach Heroda traktowali z całkowitą pogardą.[9]

Cóż za wielka ironia, dla ludzi tak przyzwyczajonych do oszukiwania świata i tak pewnych mocy własnych symboli! Jeśli, nieświadomie dla nich, ich modlitwy naprawdę wznoszą się do bogów Rzymu, czy sprowadzą na ich głowy powrót Dziesiątego Legionu?

Notatki

[1] Shlomit Weksler-Bdolah, Aelia Capitolina – Jerozolima w okresie rzymskim: w świetle badań archeologicznych , Brill, 2020, s. 21-22, 42-43.

[2] Ernest L. Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima , ASK Publications, 2000, s. 50.

[3] Gregory Wesley Buchanan, „Nieporozumienia dotyczące Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie”, Washington Report on Middle East Affairs, sierpień 2011, www.wrmea.org/011-august/misunderstandings-about-jerusalem-s-temple-mount.html

[4] Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima, s. 3.

[5] Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima, s. 289.

[6] Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima, s. 102.

[7] Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima, s. 153.

[8] Marilyn Sams, The Jerusalem Temple Mount Myth, wydanie własne, 2014, s. 4.

[9] Martin, Świątynie, o których zapomniała Jerozolima, s. 2-3.

 

 

https://www.unz.com/article/holy-irony/


People in this conversation

Comments (1)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
This comment was minimized by the moderator on the site

Niezły artykuł, choć niedokładny. Zdjęcie lotnicze lepiej uwidacznia usytuowanie obiektów:kwadrat murów Antonii, których jedną ścianę opłakują ż..., stojąc tyłem do wzgórza świątynnego z potokiem Gihon i resztek miasta Dawida. Widać wyraźnie, że...

Niezły artykuł, choć niedokładny. Zdjęcie lotnicze lepiej uwidacznia usytuowanie obiektów:kwadrat murów Antonii, których jedną ścianę opłakują ż..., stojąc tyłem do wzgórza świątynnego z potokiem Gihon i resztek miasta Dawida. Widać wyraźnie, że ci "modlący się" nie mają pojęcia o przeszłości tego miejsca, które nie należało do ich przodków. To zbieranina ludzi z różnych narodów, kultur, języków, otumanionych judaistyczno-politycznymi opowieściami, "snami o potędze", usiłującymi wierzyć, że są narodem wybranym przez Boga.
Zdjęcie ukazuje coś jeszcze, jakby ślad owego trzęsienia ziemi w chwili śmierci Jezusa. To ono zapoczątkowało ruinę świątyni: najpierw wstrząs zachwiał murami i pękła zasłona "świętego świętych", na znak, że Chwała Boża opuściła to miejsce, potem powstała szczelina w dziedzińcu, jak widziała Maria Valtorta, a powyższe zdjęcie ukazuje dziwny zarys tego klifu, na którym była świątyni, jakby osuwisko o nieregularnym zarysie innym niż ten pod Antonią, pewnie wzmocnionym takimi blokami, jak "ściana płaczu". Wy, co tak płaczecie pod nią, to do was mówi Chrystus: nie płaczcie nade Mną, ani nad tą świątynią, ale nad sobą, swą ignorancją i uporem w grzechach.

Read More
Guest
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location