"Dlatego apelujemy o powrót do języka szacunku, prawdy i troski o dobro wspólne
– języka, który buduje, a nie dzieli. Niech to będzie język wolny od demagogii i manipulacji.
Język szacunku to również przekaz prawdy o wkładzie w gospodarkę,
a także nasze życie społeczne i religijne, legalnie przebywających w Polsce obywateli innych państw.
Zwracamy się z prośbą do katolickich mediów, środowisk parafialnych i wszystkich nauczających w imieniu Kościoła,
aby w duchu odpowiedzialności stawali się promotorami kultury słowa w podejmowaniu tematu migrantów
i uchodźców. Promowanie antymigracyjnych narracji jest nie do pogodzenia z tożsamością katolickich mediów."
+
Dokument ten, to kolejny już dowód na antychrześcijańskość episkopatu w Polsce,
która przechodzi w fazę niekontrolowanej agresji wymierzonej w Polaków.
Dokument jest narzędziem ludobójstwa na Polakach, to poprzez autounicestwienie.
Polacy mają dokonać autozagłady, poprzez aktywne nawet przyjęcie do Polski obce i szkodliwie im kultury najeźdźców,
a często otwarcie ludożercze, które mają w swoim kodzie kulturowym śmierć i zniszczenie,
a nienawiść wobec obcych jest im czymś oczywistym.
Rasistowski język pogardy — tego tekstu — wobec nas Polaków
i prymitywna forma pouczania nas, odnośnie do tego,
co jest w nas dobre, a co złe, co i komu jesteśmy winni, mieści się w kanonach propagandy okupacyjnych mass mediów i to takich, w których królują wzory żywcem przeniesione z lat pięćdziesiątych, propagandy PRL w kwestii bezwzględnego zwalczania kułaków i innych chwastów społecznych, niedopasowanych do doskonalszych form życia społecznego, jakim jest socjalizm: Marks, Engels, Lenin.
Tekst obrazuje żydowskiego agitatora, który na zebraniu polskiego motłochu, czy to traktorzystów w PGR, czy uczonych na Uniwersytecie Warszawskim wykłada poprawność kontroli własnych myśli u zebranych, i im mówi to, co jest dobre, a co jest złe oraz, dla pedagogicznego przykładu, znęca się nad dowolnie wybraną ofiarą, która musi, wobec tego zebranego bydła, przeprowadzić autokrytykę. W kwestii tzw. uchodźców lub legalnych migrantów episkopat powiela błąd, zbrodnię Soboru Watykańskiego Drugiego, to w postaci uznania obcych religii: jak np. islam czy judaizm, jako tożsamych z chrześcijaństwem, gdyż wyznających tego samego boga. Tylko formalnie, nomenklaturowo i dyscyplinarnie założenie takie, a faktycznie deklaracja wyznania wiary, ze strony SWII, była apostazją In blanco. Bo żadna zewnętrzna organizacja spoza judaizmu czy islamu nie może stwierdzić tego, w jakiego boga wierzą, czy żydzi, czy muzułmanie, gdyż to wymaga dyscypliny wewnętrznej, władzy w ramach tych wyznań, a nie oceny, uznania przez kogoś, kto jest, poza tym kręgiem. Przez kogoś, kto nie rozpoznaje języka, kultury, a nawet doktryn nauk religijnych, tych obu religii bluźnierczo i zbrodniczo uznanych za tożsame z naszą. Religie te są uznane przez kogoś, kto nie ma zdolności jurysdykcyjnej nad wyznaniem islamu czy judaizmu, a więc ich nie rozpoznaje.
Pod względem technicznym, zasadniczym, pojęciowym najlepiej sprawę tę ujął profesor Revilo Pendleton Oliver, który podkreślił w swoich licznych pracach, że języków semickich nie da się przetłumaczyć na języki europejskie. Zrozumienie zatem deklaracji, ustalenie definicji istoty zagadnienia wiary tamtych kultur wyznaniowych jest dla nas niemożliwe. Zresztą wśród samych tych religii jest wiele rozłamów na tle dogmatycznym, przywódczym, że aż toczą one ze sobą krwawe walki o to, kto ma racje, kto jest prawdziwy, a kto nie. Oba wyznania islam i judaizm zawierają w sobie konieczność ludobójstwa na chrześcijanach i to nie w kwestii walki o miedzę, ale pod imperatywem praw boskich, ich bogów, którzy domagają się naszej zagłady jako niezbędnego świadectwa spełnienie tych licznych boskich nakazów. A zbrodniczość islamu czy judaizmu nie są jedynymi plagami, które na nas spadają. Cały Wschód jest orientalny, okultystyczny, wszystko, co czyni taki okultysta, w czynnościach codziennych, ma charakter duchowy, demoniczny: wtedy, kiedy kąpie się w Gangesie, obmywa się odchodach bydlęcych, czy pali piękne aromaty - to wszystko jest prawdą. Gwałt na kobiecie, a nawet dziecku jest i prawem, i obowiązkiem, a skarga na te zbrodnie najgorszym przestępstwem.
Feliks Koneczny pisze, że każda religia musi mieć swoją cywilizację, w której czuje się dobrze i może się rozwijać. Wroga lub niewłaściwa cywilizacja wyniszcza daną religię. Widzimy naocznie potwierdzenie tych nauk; Bliski Wschód najechany przez arabów, którym żydzi podrzucili nauki islamskie rzekomego Mahometa, wyniszczyli chrześcijaństwo do zera prawie, a przecież przed najazdem islamizmu cały Bliski Wschód prosperując wspaniałym dobrobytem, stawał się całkowicie chrześcijański. Teraz widzimy zarzynanie resztek chrześcijan, gwałcenie kobiet i palenie ich żywcem w żelaznych klatkach. Te gwałty, bluźnierstwa, demoniczne obłąkanie, mają być wprowadzone do Polski, a która w ten sposób ma być zniszczona, chrześcijaństwo ma upaść, a Polacy zaginąć. Nikt tego pamiętał nie będzie. Red. Gazeta Warszawska
|
+
Rada KEP ds. Migrantów i Uchodźców apeluje o język szacunku i prawdy wobec migrantówO powrót do języka szacunku, prawdy i troski o dobro wspólne oraz o wzmacnianie wrażliwości serc na problemy migrantów zaapelowała Rada KEP ds. Migrantów i Uchodźców w stanowisku wydanym 8 maja br. Członkowie Rady wzywają polityków, by nie budowali swojego poparcia na kwestii imigrantów. Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migrantów i Uchodźców w swoim dokumencie zwraca szczególną uwagę na sposób mówienia o kwestiach dotyczących migrantów i uchodźców, zwłaszcza w kontekście trwającej kampanii wyborczej. „Apelujemy o powrót do języka szacunku, prawdy i troski o dobro wspólne – języka, który buduje, a nie dzieli. Niech to będzie język wolny od demagogii i manipulacji” – czytamy w stanowisku. Rada „stanowczo apeluje do wszystkich stron politycznej sceny, aby nie budowano swojego poparcia na kwestii imigrantów”. Dokument przypomina, że Kościół od wieków niesie „przesłanie Ewangelii, której istotą jest miłość Boga do każdego człowieka oraz nienaruszalna godność osoby ludzkiej”. Dlatego członkowie Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców zwracają się z prośbą do katolickich mediów, środowisk parafialnych i wszystkich nauczających w imieniu Kościoła, „aby w duchu odpowiedzialności stawali się promotorami kultury słowa w podejmowaniu tematu migrantów i uchodźców”. „Promowanie antymigracyjnych narracji jest nie do pogodzenia z tożsamością katolickich mediów” – podkreślają członkowie Rady. Dodają, że sposób, w jaki traktujemy przebywających w Polsce uchodźców i migrantów, jest testem autentyczności naszej chrześcijańskiej postawy. Członkowie Rady apelują też o wzmacnianie wrażliwości serc na problemy migrantów oraz odrzucanie populistycznych prób antagonizowania Polaków i Ukraińców. Nawiązując do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, podkreślają, że państwo ma obowiązek troski o bezpieczeństwo swoich obywateli i porządek publiczny, jednak zwracają też uwagę na odpowiedzialność „za osoby znajdujące się pod jurysdykcją tego państwa, w tym także migrantów i uchodźców przebywających w jego granicach, szczególnie potrzebujących wsparcia”. „Pomoc ludziom w skrajnej sytuacji egzystencjalnej nigdy nie powinna być stygmatyzowana ani kryminalizowana” – dodają. Rada podkreśla też potrzebę podejmowania wysiłku integracji i uczciwości w komunikowaniu o takich działaniach. Popiera wszelkie działania, które mają na celu "wzmocnienie procesów integracyjnych i minimalizowanie ryzyka wykluczenia społecznego", a jako ich przykład podaje działające od dawna Centra Integracji Cudzoziemców. „Obawy dotyczące ich działalności opierają się na dezinformacji i lęku, a nie na rzeczywistym zagrożeniu” – czytamy w stanowisku. Na zakończenie dokumentu członkowie Rady nawiązują do słów orędzia papieża Franciszka z 20 kwietnia 2025 roku, w którym zachęcił on „do żywienia nadziei i do zaufania innym, nawet tym, którzy nie są nam bliscy lub którzy pochodzą z odległych krajów”, „ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi!”. Przywołują też pierwsze słowa nowo wybranego papieża Leona XIV o Kościele synodalnym, „który idzie i zawsze szuka pokoju, zawsze szuka miłosierdzia, zawsze szuka bliskości zwłaszcza z tymi, którzy cierpią”. BP KEP Publikujemy pełny tekst stanowiska: Stanowisko Kościół od wieków niesie przesłanie Ewangelii, której istotą jest miłość Boga do każdego człowieka oraz nienaruszalna godność osoby ludzkiej. W tym duchu wspiera budowanie wspólnoty opartej na solidarności i szacunku. Spotkanie z uchodźcą czy migrantem, podobnie jak z każdym w potrzebie, jest spotkaniem z Chrystusem – głodnym, spragnionym, obcym, chorym i uwięzionym (por. Mt 25, 35-36; Homilia papieża Franciszka, 15 lutego 2019 r.). Papież Franciszek nauczał, że migranci są „znakiem naszych czasów” i należy ich „przyjąć, chronić, promować i integrować” (Fratelli tutti, 129). Mądre tworzenie wspólnego domu z uchodźcami i migrantami jest ważnym społecznie zagadnieniem, które z pewnością będzie jednym z kluczowych wyzwań najbliższych dekad. Nie może więc dziwić, że kwestia ta jest poruszana podczas kampanii wyborczej. Rada KEP ds. Migrantów i Uchodźców stanowczo apeluje do wszystkich stron politycznej sceny, aby nie budowano swojego poparcia na kwestii imigrantów. Dlatego apelujemy o powrót do języka szacunku, prawdy i troski o dobro wspólne – języka, który buduje, a nie dzieli. Niech to będzie język wolny od demagogii i manipulacji. Język szacunku to również przekaz prawdy o wkładzie w gospodarkę, a także nasze życie społeczne i religijne, legalnie przebywających w Polsce obywateli innych państw. Zwracamy się z prośbą do katolickich mediów, środowisk parafialnych i wszystkich nauczających w imieniu Kościoła, aby w duchu odpowiedzialności stawali się promotorami kultury słowa w podejmowaniu tematu migrantów i uchodźców. Promowanie antymigracyjnych narracji jest nie do pogodzenia z tożsamością katolickich mediów. Sposób, w jaki traktujemy przebywających w Polsce uchodźców i migrantów, jest testem autentyczności naszej chrześcijańskiej postawy. W znajdujących schronienie w naszym kraju uchodźcach z Ukrainy i innych krajów odkrywamy ewangeliczną figurę pobitego i znękanego człowieka, wobec którego mamy obowiązek stać się miłosiernymi Samarytanami. Apelujemy o wzmacnianie wrażliwości serc na ich problemy oraz odrzucanie populistycznych prób antagonizowania Polaków i Ukraińców. Nie zapominamy także o wyzwaniach związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Kościół w pełni uznaje prawo państwa do ochrony własnych granic. Państwo ma obowiązek troski o bezpieczeństwo swoich obywateli i porządek publiczny, co jest legitymizowaną formą działania na rzecz dobra wspólnego. Jednocześnie jednak, suwerenna władza nie może być pojmowana w oderwaniu od odpowiedzialności za osoby znajdujące się pod jurysdykcją tego państwa, w tym także migrantów i uchodźców przebywających w jego granicach, szczególnie potrzebujących wsparcia. Pomoc ludziom w skrajnej sytuacji egzystencjalnej nigdy nie powinna być stygmatyzowana ani kryminalizowana. Budowanie relacji z cudzoziemcami musi się opierać o wysiłek integracji. To ona pozwala wszystkim na korzystanie z dobrodziejstw międzykulturowego spotkania. Warunkiem wstępnym integracji jest rzetelna informacja. Każdy ma prawo wiedzieć, przed jakimi wyzwaniami stoimy, na czym ma polegać odpowiedzialność państwa, samorządów, organizacji pozarządowych i każdego obywatela. Brak uczciwości w komunikacji tego zjawiska wywołuje postawy populistyczne, pełne napięć i agresji. Integracja ma zawsze charakter dwustronny, a punktem wyjścia jest kreowanie ku niej należytych warunków. W tym zakresie popieramy wszelkie działania, które mają na celu wzmocnienie tych procesów i minimalizowanie ryzyka wykluczenia społecznego. Temu służą działające od dawna Centra Integracji Cudzoziemców. Tego rodzaju instytucje są niezwykle potrzebne. Dzięki nim możliwe jest przeciwdziałanie marginalizacji czy gettoizacji przybyszów, pojawianiu się ofiar handlu ludźmi i wyzysku pracowników obcokrajowców. Niepokojące są próby blokowania działalności tych tworzonych od 2017 roku instytucji, mimo ich istotnej roli w nauce języka, poznawaniu prawa i kultury, zdobywaniu pracy oraz budowaniu relacji społecznych. Obawy dotyczące ich działalności opierają się na dezinformacji i lęku, a nie na rzeczywistym zagrożeniu. Misją centrów integracji jest wspieranie procesów umożliwiających migrantom wejście w struktury społeczne i kulturowe kraju przyjmującego. Mają organizować kursy języka polskiego, przygotowywać do rynku pracy, oferować edukację prawną i kulturową, która jest fundamentem pokojowego współistnienia. Dziękując za pontyfikat papieża Franciszka, niestrudzonego obrońcy uchodźców i migrantów, chciejmy realizować pozostawiony nam przez Niego testament, zawarty w ostatnim jego Orędziu z dnia 20 kwietnia 2025 roku: „Ileż pogardy okazuje się niekiedy najsłabszym, zepchniętym na margines, migrantom! W tym dniu, chciałbym, abyśmy powrócili do żywienia nadziei i do zaufania innym, nawet tym, którzy nie są nam bliscy lub którzy pochodzą z odległych krajów, z obyczajami, stylami życia, ideami, zwyczajami różnymi od tych najbardziej nam znanych, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi!”. W tym duchu odbieramy pierwsze słowa nowo wybranego papieża Leona XIV: „Chcemy być Kościołem synodalnym, Kościołem, który idzie i zawsze szuka pokoju, zawsze szuka miłosierdzia, zawsze szuka bliskości zwłaszcza z tymi, którzy cierpią”. W Roku Jubileuszowym wzywamy wszystkich ludzi dobrej woli do odważnego opowiedzenia się po stronie Ewangelii. Chrześcijańska postawa wyraża się nie w deklaracjach, lecz w konkretnym działaniu niosącym dobro, nadzieję i miłość – także wobec migrantów. bp Krzysztof Zadarko Warszawa, 8.05.2025 r. |
https://episkopat.pl/doc/228660.Rada-KEP-ds-Migrantow-i-Uchodzcow-apeluje-o-jezyk-szacunku-i