W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że w trakcie ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Kilkanaście bezzałogowców – prawdopodobnie 21, ale jest to jeszcze weryfikowane – naruszyło polską przestrzeń powietrzną w różnych miejscach. Kilka zostało zestrzelonych. Akcję wykonały myśliwce polskie oraz sojusznicze z państw NATO. Premier Tusk przekazał, że drony zostały celowo wysłane przez Rosję. Polskie władze podjęły w kraju i na arenie międzynarodowej stosowane działania.
Wysocki powiedział, że jego zdaniem w zdarzeniu, które miało miejsce nie mamy do czynienia z próbą wciągnięcia Polski do wojny przez Ukrainę, ani ukraińską prowokacją. Z jego analizy wynika, że doszło do zakłócenia lotu dronów rosyjskich, atakujących Ukrainę.
Trajektoria lotów. Operator dronów: To co mówią media, to bzdet
– Miałem informację o nadlatujących w naszą przestrzeń dronach dzień wcześniej ok. godziny 11, gdy chłopaki z zachodniej obrony przeciwlotniczej powiedzieli mi, że na Zamość leci 9 dronów. Później obserwowałem ich lot, nie spałem cały dzień, byłem w Polsce, teraz jestem w Ukrainie. Wszystko, co mówią nasze media, to jest jeden wielki bzdet – powiedział Wysocki na kanale „Do Rzeczy”.
Po analizie trajektorii lotów zorientowałem się, że część lotów została zakłócona w okolicach Kijowa. Te drony wabiki, które poleciały przez Białoruś na północ Polski, które dotarły aż pod Elbląg, musiały zostać zakłócone gdzieś w okolicy Kijowa. Tak wygląda trajektoria lotu – powiedział.
Lubelszczyzna – atak na cele w Łucku
– Drony, które przyleciały na Lubelszczyznę, leciały razem z trzema dronami bojowymi – powiedział, dodając, że były to wabiki, które w walce wysyła się razem z dronami z ładunkami wybuchowymi. – Drony, które znaleziono w Polsce to wabiki, które mają latać na ok. 300 kilometrów. Te zostały przerobione, miały dodatkowy zbiornik paliwa, który podwoił ich zasięg. To był atak na Łuck. Te drony, które doleciały do Łucka, a później zostały puszczone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą samopas, te które były dronami bojowymi, miały uderzyć w bardzo ważne cele militarne na Ukrainie – powiedział.
Wysocki: Te trzy drony były bojowe, zrobiły zwrot
– Analizując trajektorię lotu można zauważyć trzy drony, które wróciły na Ukrainę i zaatakowały Łuck – dodał. Jego zdaniem, jeden z tych trzech dronów zakręcił tuż za polską granicą, a dwa zawróciły dopiero pod Stalową Wolą. Jak dodał, te akurat te drony były obiektami bojowymi. Ocenił, że były zaprogramowane w taki sposób, co Rosjanie często robią, by zawróciły i uderzyły na cele na Ukrainie od strony zachodniej.
https://dorzeczy.pl/opinie/778476/operator-dronow-to-byl-zaklocony-atak-na-ukraine.html