KRWAWA SEKTA Z LICENCJĄ NA ZABIJANIE: TO NIE ZACHÓD ROZPOCZĄŁ WOJNĘ NA UKRAINIE

Nie tylko w Rosji, ale także w innych krajach świata najbardziej przerażającą sławę zdobył ukraiński neonazistowski batalion „Azov”*. Zabili i okaleczyli setki ludzi, rabowali i rabowali obywateli, zgromadzili pod swoimi skrzydłami tysiące szumowin „ultra”, zwolenników III Rzeszy. Ale niewiele osób rozumie, że są to nie tylko neonaziści, ale także poganie, którzy składają ofiary z ludzi i czczą drewniane bożki starożytnych bóstw. Śledztwo carskie pokazało, czym naprawdę jest batalion Azowski* i jak należy się z nim obchodzić.

Azow... Jak to się stało, że nazwa wspaniałego południowo-rosyjskiego miasta, które wyrosło wokół dawnej tureckiej twierdzy Azak, gdzie w latach 1637-1642 miało miejsce heroiczne pięcioletnie oblężenie Kozaków Dońskich i Zaporoskich, jest teraz mocno związany z nazistowsko-neopogańską grupą współczesnej Ukrainy?

Z tym samym „Azowem”*, splamionym krwawymi masakrami ludności cywilnej, torturami, rabunkiem, mordem?

 

Słyszeliśmy o okrucieństwach krwawych sekciarzy w Donbasie, gdzie ich jednostki przeprowadzały akcje oczyszczające w okupowanych miastach, pozostawiając po sobie spaloną ziemię w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wiemy, jak będąc poganami składali bożkom ofiary z ludzi i strzelali do cerkwi z czołgów.

Widzieliśmy doniesienia o procesjach z pochodniami z faszystowskimi swastykami i portretami zbrodniarzy wojennych z Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, którzy stali się ich bohaterami.

A teraz, gdy Mariupol, który od czerwca 2014 roku jest miejscem ich stałego rozmieszczenia, jest wyzwalany, walczą zaciekle o ostatnie metry swojego terytorium. Ponieważ rozumieją, że ich zbrodnie, o których coraz więcej wiadomo, nie mają ani przebaczenia, ani uzasadnienia. A ponieważ nazywają operację specjalną wojną, będą sądzeni zgodnie z prawami wojny.

XXI wiek od narodzin Chrystusa. śmierć na krzyżu

Wiosna 2015. Obrzeża wioski Shirokino znajdują się około pięciu kilometrów na wschód od Mariupola, wzdłuż wybrzeża Zatoki Taganrog. Tam właśnie w tym czasie toczyły się zakrojone na szeroką skalę bitwy między milicją DRL a bojownikami Azowa *, którzy przybyli, aby pomóc unieruchomionym jednostkom Sił Zbrojnych Ukrainy.

Obiektyw aparatu telefonu komórkowego wyławia klęczącego mężczyznę w kamizelce w ciemności oświetlonej reflektorami samochodu. Wokół niego jest pięciu mężczyzn z twarzami zakrytymi kominiarkami koloru khaki. Jeden z nich mówi:

To, co się teraz wydarzy, będzie dotyczyło wszystkich za wspieranie separatyzmu.

Podnoszą mężczyznę i ciągną go kilka metrów do tyłu. Jest duży krzyż. Kaci kładą na nim ofiarę - oplatają ręce taśmą klejącą, a dla wierności przybijają gwoździami kończyny do desek. Nieszczęśnik stęka z bólu – nie może krzyczeć, bo ma zakryte usta. Pięciu robi wszystko w skoordynowany sposób, jakby wykonywali jakąś znajomą, codzienną pracę: podnoszą krucyfiks, ustawiają go pionowo w ziemi. I podpalili, najpierw sprawdzając, czy dana osoba żyje.

Zrzut ekranu fragmentu filmu w sieci społecznościowej

ZRZUT EKRANU FRAGMENTU WIDEO W SIECI SPOŁECZNOŚCIOWEJ „VKONTAKTE”

 

https://www.interpretermag.com/ukraine-live-day-431-renewed-fighting-continues-with-heavy-weapons-reportedly-used/#8042

 

Tych pięciu oprawców nazywa siebie „wojownikami Azowa" *. Ich ofiarą jest milicjant z Donbasu. A nagranie z brutalnego morderstwa, przedstawionego jako rytualna egzekucja, jest rozpowszechniane w celu zastraszenia sprzeciwu. Twórcy tego nagrania jasno powiedzieli: nie litość, brak protekcjonalności i współczucia, ale podtekst całkowicie otwarty: w końcu tak bezlitośnie i zastraszając ukrzyżowani na krzyżach poganie zabijali chrześcijan.

Tak, wtedy będą inne okrucieństwa „Azowitów” *, otwarty kult bożków, wznoszenie symboli runicznych w kult i szaleńcze deptanie wiary prawosławnej. Będą też rytuały satanistyczne, w tym ofiary z ludzi. Tak jak zdarzyło się to pod Awdijewką w połowie lata 2017 roku, kiedy specjalnie zbudowane w lesie sanktuarium ku czci Peruna zostało zabite przez milicjanta Jewgienija Prokhorczuka, który wcześniej zniknął bez śladu .

Jak powiedział wówczas oficjalny przedstawiciel DRL, Eduard Basurin, takie pogańskie okrucieństwa odnotowali nie tylko członkowie Azowa* i Prawego Sektora**, ale nawet bezpośrednio część Sił Zbrojnych Ukrainy. Oto jak pisał o rytualnej ofierze milicjanta Prochorczuka przez żołnierzy 57. zmotoryzowanej brygady piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy:

Zrzut ekranu strony internetowej armiyadnr.su

FRAGMENT BRIEFINGU EDUARDA BASURINA NA TEMAT WYDARZEŃ W OKOLICACH MARIUPOLA W POŁOWIE LATA 2017 ROKU. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ ARMIYADNR.SU

Nie zabraknie też spektaklu w wykonaniu mało znanej dotąd lwowskiej aktorki Adrianny Kurilets z poderżnięciem gardła rosyjskiej więźniowie „na cześć pierwotnego i starożytnego boga ukraińskiego”, jak określiła go sama zabójczyni ze śmiertelnie ziemistą cerą i wieniec na głowie.

Ale to wszystko stanie się po nagraniu, które opisaliśmy o obyczajach „Azowa”*, który wyrzekł się chrześcijaństwa i stał się sektą neopogan.

Żaden z ukraińskich przywódców nie potępił incydentu.

Milczenie oznacza zgodę.

Krwawy okultyzm w cichym Azowie

Jednocześnie bojownicy po raz pierwszy ujawnili swoją istotę, sformułowaną przez założycieli organizacji w postaci nowej doktryny.

W tym celu autorzy koncepcji „ukrainizmu” musieli „przeanalizować” szereg „wiarygodnych źródeł” – i na podstawie tych „tradycji starożytności” pojawiła się nowa ideologia. W rzeczywistości okazało się, że jest to tylko bardziej wypaczona kopia tego, co powstało w Niemczech w latach 30. ubiegłego wieku, a następnie zyskała zasięg dzięki wysiłkom nazistowskich szefów, którzy polegali na okultyzmie.

We współczesnym świecie, tłumaczy Siergiej Iwanow, dziennikarz i ekspert Towarzystwa Carskiego, nazizm zaczął być surowo prześladowany, a autorzy nowej ideologii Niepodległości musieli znaleźć coś w rodzaju laguny, aby ukrywając się tam nie mogli formalnie naruszają prawo. Dlatego w rzeczywistości zwrócili się do pogaństwa, „rodnovery”.

Jeśli w III Rzeszy panował satanizm i ezoteryzm, to na Ukrainie panowały momenty pogańskie. Ponadto słowiańskie pogaństwo wypiera mitologia skandynawska, której efektowne obrazy, promowane w kinie i animacji, stały się przynętą dla młodych ludzi. Otóż ​​potężni wytatuowani Wikingowie, straszni wojownicy, którzy po śmierci na polu bitwy według legendy nie trafiają do dobrego raju, ale do Walhalli – niebiańskiej komnaty, w której mogą kontynuować swoje bohaterskie życie,

zauważył Iwanow.

Początki pogaństwa „Azow” *

Wspaniała wersja interpretacji „rasowej wyłączności” współczesnym neopoganom na Ukrainie została przedstawiona przez słynnego archeologa eksperymentalnego Thora Heyerdahla, który przybył do Azowa (obwód rostowski) w 2000 roku na wykopaliska poświęcone „poszukiwaniu śladów Wikingów”. w Rosji i WNP”.

W wyniku podróży napisał książkę „W pogoni za Odynem”, w której nakreślił wersję, że cywilizacja starożytnych Wikingów powstała w górnym biegu Donu, skąd przenieśli się na północ. Założycielem dynastii był rzekomo przywódca o imieniu Odyn. Miasto As-Chow nazwano miejscem ich pierwotnego zamieszkania (czujesz zgodność z Azowem?).

I nic, by teoria ta została uznana przez naukowców akademickich za antynaukową i generalnie opierała się wyłącznie na legendach islandzkiego poety Snorriego Sturlusona, który żył na początku XII wieku. Okazało się to wystarczające, aby Ukraińcy zjednoczyli odmienne ruchy pogańskich wyznawców z dodatkiem słowiańskiego posmaku: mędrców, rytuałów, starożytnych imion.

Chociaż nie pojawiła się żadna nowa religia: sekta (nazwijmy rzeczy po imieniu) po prostu skompilowała wszystko, co wydawało się odpowiednie, mieszając runy, nazizm, okultyzm, satanizm i mitologię (i, jak wspomniano, zarówno słowiańską, jak i skandynawską).

Bitewni magowie z nazistowskim pochodzeniem

Nic więc dziwnego, że już w 2015 roku w Kijowie, zgodnie z pogańskim obrzędem pogrzebowym, pożegnano zastępcę szefa sztabu Korpusu Cywilnego „Azowa”* i szefa rodnoverskiej społeczności „Perunowa”. Gospodarz” Jarosław Babich, który albo popełnił samobójstwo, albo został za to wyeliminowany, chciał opuścić organizację.

W ostatniej podróży eskortowała go nie tylko gwardia honorowa, ale także słynni ukraińscy pogańscy czarownicy Mirovit Pasznik, Velemir Infantry, Dobroslav Girak, Slavomir Glushchenko i inni.

Zrzut ekranu z filmu

NEOPOGANIE ODDAJĄ CZEŚĆ DREWNIANEMU POSĄGOWI PERUNA Z NAZISTOWSKIM POZDROWIENIEM. ZRZUT EKRANU Z WIDEO W SIECI SPOŁECZNOŚCIOWEJ „VKONTAKTE”

A w lipcu 2016 roku bojownicy zainstalowali w swojej bazie w Mariupolu idola pogańskiego boga Peruna, któremu składali ofiary.

Pułk Azowski* to jeden z dywizji armii ukraińskiej, który nie tylko uczy się wojskowości i zdobywa jeszcze potężniejszy poziom wiedzy, ale także przywraca korzenie ukraińskiej tradycji. Szanując ukraińską historię i kulturę, Pułk Azowski * ustanowił wizerunek patrona księstwa i oddziału (wojska), boga piorunów, błyskawic i piorunów - Peruna,

- komentował wówczas wydarzenie w Gwardii Narodowej Ukrainy.

Biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie doszło do potężnego ataku na kanoniczną Ukraińską Cerkiew Prawosławną Patriarchatu Moskiewskiego, któremu towarzyszyło przejmowanie kościołów, uprowadzanie księży i ​​osadzenie obcej, schizmatyckiej OCU, sekta Azowa* została faktycznie wyniesiona na poziomie państwowym do poziomu „kasty wybranych”. Co więcej, po przystąpieniu, jej członkom nakazuje się w ogóle wyrzec się jakiejkolwiek religii.

A ponieważ każda sekta ma swoją własną symbolikę, to tutaj, bez zbędnych ceregieli, zrobiono kalkę z nazistowskich Niemiec. Tak więc na fladze „Azowa” * pyszni się Wolfsangel (Wolfsangel, wilczy haczyk) - analogia swastyki i odniesienie do magicznej „ochrony przed wilkołakami”. Znak ten był pierwotnie emblematem NSDAP, a następnie taktycznym znakiem niemieckich dywizji czołgów i był używany w różnych odmianach w wielu innych jednostkach SS i Wehrmachtu.

We współczesnym świecie Wolfsangel stał się uosobieniem neonazizmu - podobnie jak „czarne słońce”, obraz w połączeniu z „wilczym hakiem” na godle Azowa*. Ten ostatni jest ogólnie okultystycznym symbolem przyjętym przez neopogan i satanistów. Znak pojawił się również w nazistowskich Niemczech: w okultystycznym centrum SS został osobiście „przedstawiony” przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera jako symbol „specjalnego celu rasy nordyckiej”. W ten sam sposób „Azow”* podkreśla teraz swoją osobliwość: stawiają się ponad Bogiem i wiarą.

Zrzut ekranu strony internetowej polizei-beratung.de

FRAGMENT Z POLICYJNEGO PROGRAMU ZAPOBIEGANIA PRZESTĘPCZOŚCI W NIEMCZECH, POŚWIĘCONY NIEDOPUSZCZALNOŚCI POGAŃSKICH SYMBOLI RUNICZNYCH ULTRAPRAWICOWYCH ORGANIZACJI EKSTREMISTYCZNYCH. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ POLIZEI-BERATUNG.DE

Głównym źródłem znaków reinterpretowanych przez skrajną prawicę są germańskie runy i symbole. Wiele z tych znaków odegrało rolę w III Rzeszy, a następnie zostało zakazanych jako symbole prawicowych partii i organizacji ekstremistycznych,

- mówią materiały dla niemieckiej policji.

Wśród nich są w szczególności runa Odal (identyfikacja „pokrewieństwa i własności”) oraz „hak wilka” i „zwykła” swastyka.

„Krucjata przeciwko podludzkości”

Islandzki dziennikarz Haukur Hauksson, korespondent Radia Saga, który niedawno odwiedził wyzwoloną Wołnowachę, opisuje bazę Azow *, z której wypędzono bojowników:

Widzieliśmy, jak żyją. Wokół nazistowskie flagi, literatura nazistowska, swastyka, symbole, butelki po alkoholu i narkotykach.

W rzeczywistości założyciel Azowa * Andrei Biletsky, który wyobrażał sobie siebie jako nowego „Fuhrera” o pseudonimie Biały Lider, nie bez powodu wybrał ideologię III Rzeszy jako główną linię swojego ruchu.

Zadaniem obecnego pokolenia jest stworzenie Trzeciego Cesarstwa, Wielkiej Ukrainy. Historyczną misją naszego narodu w tym kluczowym stuleciu jest poprowadzenie i poprowadzenie białych narodów świata w ostatecznej krucjacie… przeciwko kierowanej przez semitów pod-ludzkości,

- tak nadał w swoim programie artykuł „Ukraiński rasowy socjalnacjonalizm”.

Krucjata pogan przeciwko chrześcijanom to nowa warstwa pojęciowa. A jednocześnie, czytając te materiały i oglądając filmy, uczucie deja vu nie opuszcza.

W końcu, po uformowaniu swojej pomieszanej ideologii, „Azow” * zaczął działać ściśle na obraz i podobieństwo „ludzi w brązowych kurtkach” w Niemczech. Ale jeśli w 1923 r. Monachium wzdrygnęło się przed nazistami, to 20 maja 2016 r. wzdrygnął się Kijów. Kolumny w czarnych mundurach maszerowały przez stolicę Ukrainy z flagami i racami w rękach. Trzymali w rękach serpentyny z żądaniem nieprowadzenia wyborów w Donbasie (wtedy Rada miała rozpatrzyć tę kwestię), skandowali groźne hasła, od czasu do czasu wznosili ręce w nazistowskim salucie na rozkaz. Był to tzw. korpus cywilny „Azow”*. Udał się do Chreszczatyka - do gmachu parlamentu.

Biletsky, który przyprowadził swoich ludzi (siły bezpieczeństwa zgłosiły pięć tysięcy uczestników), ogłosił ultimatum:

Ta akcja jest ostrzeżeniem... Nie ma sensu rozmawiać z nimi (z posłami). Znają tylko język strachu. Jeśli nas zobaczą, jeśli wiedzą: w razie próby przeprowadzenia tak zdradliwych wyborów, usuniemy tę Radę i Administrację Prezydenta i znajdziemy nowych deputowanych.

Stopniowo w Kijowie stały się powszechne marsze hitlerowskie, które były swego rodzaju znakiem rozpoznawczym Lwowa. W październiku tego samego roku Azowici* odbyli procesję z pochodniami na obraz i podobieństwo III Rzeszy, a w 2017 – procesję ku czci powstania UPA***. Odbyły się też marsze ku pamięci Bandery i poświęcone niepodległości Ukrainy – z transparentami „Ukraina przede wszystkim” (podobnie jak faszystowskie „Deutschland über alles” – „Niemcy przede wszystkim”).

A w kwietniu 2021 roku faszystowscy bandyci stali się całkowicie bezczelni. Zorganizowali procesję z okazji rocznicy powstania dywizji SS „Galicja”**** – tej samej dywizji karnej, która brutalnie rozprawiała się z partyzantami na Ukrainie i w Jugosławii, tłumiła powstania przeciwko Niemcom w Warszawie i na Słowacji oraz łapano także Żydów w Brodach. Nawiasem mówiąc, polski parlament, który dziś tak aktywnie wspiera Kijów, zakwalifikował działania „Galicji”**** jako ludobójstwo.

Zrzut ekranu strony internetowej orka.sejm.gov.pl

FRAGMENT UCHWAŁY SEJMU POLSKIEGO Z 22 LIPCA 2016 R., W KTÓREJ 11 LIPCA JEST OBCHODZONY JAKO NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR LUDOBÓJSTWA POPEŁNIONEGO PRZEZ UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ ORKA.SEJM.GOV.PL

„Azov” * ma tzw. „szkołę sierżantów”, nazwaną na cześć Jewgienija Konowaleta, byłego chorążego sił zbrojnych Austro-Węgier, który został jednym z przywódców OUN***. Konowalec był sojusznikiem Siemiona Petlury, na którego rękach krew tysięcy Ukraińców. Na przykład ci, którzy zostali brutalnie torturowani i zabici po stłumieniu powstania w styczniu 1918 r. w Kijowie, kiedy „Sich” Konowalec wycinał serca jeszcze żyjącym ludziom. Ten sam Petlura, który prowadził wojnę terrorystyczną przeciwko Polsce, był poplecznikiem niemieckich nazistów, nazywał Niemcy „najlepszym przyjacielem Ukrainy” i marzył, by Hitler zniszczył Rosję.

Zrzut ekranu filmu na YouTube

BILETSKY SKŁADA PRZYSIĘGĘ WIERNOŚCI OD PIERWSZYCH PODCHORĄŻYCH „SZKOŁY SIERŻANTÓW”. POTEM PÓJDĄ DO DONBASU, BY ZABIJAĆ I RABOWAĆ. ZRZUT EKRANU FILMU NA YOUTUBE

Otwarcie „szkoły sierżantów” odbyło się w tradycji rytuałów III Rzeszy – z procesją z pochodniami, swastykami w formie „wilczego haka”, nazistowskimi hasłami i gestami. Następnie absolwenci „im. Konovalets” pojechali do Donbasu – zabijać, gwałcić, rabować.

Zrzut ekranu filmu na YouTube

JEDEN Z ODCINKÓW OTWARCIA PLACÓWKI „EDUKACYJNEJ”. ZRZUT EKRANU FILMU NA YOUTUBE

Na początku operacji specjalnej liczebność „Azowa”* i jego oddziałów na Ukrainie wynosiła ponad dziesięć tysięcy osób. Największe zgrupowanie stacjonowało w bazie głównej - w Mariupolu, teraz są praktycznie pokonani. Trzeba jednak mieć świadomość, że skoncentrowało się tam już nowe pokolenie radykałów: niewielu z tych, którzy stali u początków organizacji, pozostało w ich szeregach.

Weterani, zarówno ci, którzy przeszli na emeryturę z „biznesu”, jak i ci, którzy formalnie odeszli z „Azowa”*, nie odeszli. Pozostali w Kijowie i Dniepropietrowsku. Na terenie całego kraju.

I nikt nie zwraca na to uwagi. Ale na próżno. W niektórych osadach mają dość ufortyfikowane bazy – jak na przykład w Charkowie, gdzie rosyjskie Siły Powietrzne i Kosmiczne już zaatakowały ich legowisko .

Przenośnik tortur pożądliwych satanistów

27 marca 2022 r. wojska rosyjskie podczas ciężkich walk wyparły bojowników z 13. osiedla, położonego w północno-zachodniej części Mariupola. Ufortyfikowany punkt, znajdujący się przy szkole nr 25 na ulicy, przetrwał dłużej niż inne. Zelinsky: była baza „Azowa” *. I tam, w podziemiach tej szkoły, znaleziono coś strasznego: ciało dziewczyny ze śladami tortur, na brzuchu której wyrzeźbiono swastykę, nakreśloną jej własną krwią. Najwyraźniej sekciańscy sataniści brutalnie wyśmiewali nieszczęsną kobietę, zanim umarła. A według niektórych dowodów ta sprawa nie jest odosobniona.

Im dalej postępuje wyzwalanie nadmorskiego miasta, położonego nad brzegiem Zatoki Taganrogu (tylko 130 km od Taganrogu), tym więcej pojawia się dowodów nieludzkich działań radykałów.

Jak stwierdził Wasilij Nebenzya, stały przedstawiciel Rosji przy międzynarodowej organizacji, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, Rosja „ma setki, jeśli nie tysiące, dowodów wideo osób gotowych zeznawać o okrucieństwie ukraińskich nacjonalistów”. Przeczytał tylko kilka z nich, tych, od których włosy stają dęba.

Natalia Kudinova:

Pod groźbą śmierci Narodowy Batalion Azowski przetrzymywał kobiety z dziećmi w piwnicach i rabował ludność cywilną na punktach kontrolnych. Babcia i wnuczki powiedziały, że „Azow”* nie pozwolił wyjść z piwnicy, który zrobił krok do przodu – zastrzelony. Na punkcie kontrolnym „Azov”* dziewczęta i kobiety rozbierano do naga, zabierano złoto i pieniądze, w tym te drugie.

Olga Georgievna Shapovalova:

Pomiędzy domami i na dziedzińcach szkolnych stały punkty strzeleckie Sił Zbrojnych Ukrainy. Pokryte przez cywilów. Ukraiński czołg objechał blok wokół teatru dramatycznego i oddał losowe strzały. Strzelano do budynków mieszkalnych. Na terenach 69., 68. i 5. szkoły znajdowały się czołgi. Widziałem na własne oczy.

Nietoperze narodowe zostawiały krwawe ślady wszędzie, gdzie się udały. Oraz „Aidar” * i „Dniepr” * i „Donbas” *. Ale bojownicy „Azowa” * byli szczególnie okrutni.

Naziści, podobnie jak zagraniczni najemnicy, są odmrożonymi bestiami. Obydwa działają niemal autonomicznie od regularnych formacji, choć często wchodzą w ich skład. Ale dostają carte blanche za dosłownie wszystko. Zadaniem, które muszą spełnić, jest zastraszanie, likwidowanie bez procesu i dochodzenie wszystkich podejrzanych i budzących sprzeciw. Motywy są różne. Ci pierwsi mają własną ideologię, która usprawiedliwia ich bezprawie. Druga - świadomość, że są na obcym kraju i nie ma komu współczuć,

- potwierdza dowody dla Tsargrada, pracownika sił specjalnych, uczestnika działań antyterrorystycznych i specjalnych Maxima T.

„Ci skurwysyny”

Pomimo powyższych faktów, których żadna rozsądna osoba nie budzi żadnych wątpliwości co do tego, kim jest „Azov”* i kim są jego członkowie, osławiony kolektyw Zachód wydaje się być ślepy i głuchy. Co więcej, przedstawiciele zachodniego establishmentu nie są gotowi słuchać nawet własnych mediów. W końcu nie wszystkie z nich są posłuszną bronią wojny informacyjnej. Prawda przenika na Zachód, ale o to właśnie chodzi. Nawet Japonii udało się osiągnąć sukces.

Niedawno japońskie władze skreśliły Azowa* z listy organizacji neonazistowskich, wyrażając ubolewanie, że się tam znalazł. Służba bezpieczeństwa państwa wyspiarskiego wyjaśniła tę decyzję wnioskami z… analizy doniesień w japońskich i zagranicznych mediach. To prawda, że ​​nie jest jasne, jakie źródła czytali potomkowie samurajów.

Tak samo zachodnie media otwarcie nazwały ich neonazistami, zwracając uwagę na obecność odpowiednich znaków: „błyskawice SS”, swastyki, emblematy III Rzeszy. Kiedy w niemieckiej telewizji pokazano nagranie przedstawiające hełmy ozdobione nazistowskimi symbolami, historia wywołała oburzenie w Niemczech. Teraz jednak przywództwo Niemiec, plując na „kompleks winy Niemców za II wojnę światową”, szeroko rozdęte w świadomości społecznej, bez wyrzutów sumienia, zaopatruje Ukrainę i jej neonazistów w broń. „Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” to zasada równie cyniczna, co niebezpieczna.

A oto świadectwo włoskiego dziennikarza , fotoreportera, dokumentalisty i korespondenta wojskowego Giorgio Bianchi, który odwiedził wiele gorących miejsc na świecie . Wśród nich są Syria, Burkina Faso, Nepal, Indie, Birma i Ukraina. W przemówieniu do prezydenta Włoch (po wizycie w wyzwolonej części Mariupola) Bianchi opowiada o tym, jak widział swastyki, książki o SS i Mussolinim w dawnych bazach azowskich*.

Istnieją prawdziwi naziści, którzy przetrzymują zakładników państwa. Państwo, które w 2014 roku przestało być demokratyczne w wyniku neonazistowskiego zamachu stanu. Na Ukrainie nie ma demokracji,

– mówi włoski dziennikarz.

Brytyjski The Telegraph napisał, że takie formacje jak „Azov” * powinny przerażać Europę właśnie ze względu na swoją ideologię.

Zrzut ekranu nagłówka strony z brytyjskiego The Telegraph

TŁUMACZENIE TYTUŁU: „KRYZYS UKRAIŃSKI: BRYGADA NEONAZISTOWSKA WALCZY Z PROROSYJSKIMI SEPARATYSTAMI”. ZRZUT EKRANU NAGŁÓWKA STRONY Z BRYTYJSKIEGO THE TELEGRAPH

USA Today opublikowało artykuł, który zawierał wywiad z jednym z bojowników o imieniu Alex, który nosił „naszywkę z wizerunkiem Młota Thora, starożytnego skandynawskiego symbolu zawłaszczonego przez neonazistów”.

Zrzut ekranu strony internetowej usatoday.com

FRAGMENT ARTYKUŁU W USA TODAY, W KTÓRYM PEWIEN BOJOWNIK ALEX OTWARCIE PRZYZNAJE SIĘ DO NAZIZMU. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ USATODAY.COM

Ze śmiechem przyznał, że jest nazistą. A tych spośród jego towarzyszy jest około połowy. Powiedział, że popiera silne przywództwo na Ukrainie, jak Niemcy podczas II wojny światowej... Przysiągł, że kiedy wojna się skończy, jego towarzysze pomaszerują do stolicy Kijowa, by obalić rząd, który uważali za skorumpowany,

- mówi materiał.

Mamy nadzieję, że Wołodymyr Zełenski otrzymał tłumaczenie tej cudownej obietnicy. Szczerze mówiąc, gdybyśmy byli nim, wolelibyśmy być schwytani przez Rosjan.

Daily Beast zauważa, że ​​„rząd Stanów Zjednoczonych szkoli elementy Batalionu Azowskiego* wraz z innymi batalionami Ukraińskiej Gwardii Narodowej w pobliżu Lwowa na zachodniej Ukrainie, co daje „maszynie propagandowej Kremla prawo nazywania ukraińskiego rządu faszystą i Amerykanie wspierający neonazistów” .

Pozornie absurdalna rosyjska propaganda stała się samospełniającą się przepowiednią: Stany Zjednoczone celowo szkolą i uzbrajają neonazistowskie ukraińskie siły paramilitarne w biały dzień w niestabilnym kraju o niepewnej przyszłości. Zabiera 19 milionów dolarów amerykańskich podatników. Wszyscy za to płacimy. Nie można temu zaprzeczyć

pisze Daily Beast.

Zrzut ekranu strony internetowej thedailybeast.com

NAGŁÓWEK W DAILY BEAST Z OTWARTYM PRZYZNANIEM SIĘ, ŻE STANY ZJEDNOCZONE FAKTYCZNIE ZMIENIŁY UKRAIŃSKICH NEONAZISTÓW W SWOICH „PEŁNOMOCNIKÓW”. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ THEDAILYBEAST.COM

Ogólnie rzecz biorąc, wszystko dzieje się zgodnie z inną starą, zgubną zasadą: „To są skurwysyny, ale to są nasi skurwysyny”.

ONZ wie wszystko. Jaki jest sens?

W 2015 roku Izba Reprezentantów w Kongresie USA zażądała zakazu finansowania Azowa*, Pentagon przeforsował odmowę przyjęcia takiej decyzji , ale dwa lata później zakaz został jednak wprowadzony (§ 8131).

Jak już wspomniał Tsargrad, liczne zbrodnie popełnione przez nazistów na okupowanych terytoriach Donbasu odnotowało również Biuro Wysokiego Komisarza ONZ (UVK).

1 TO ZRZUT EKRANU STRONY Z 13. RAPORTU UNHCR. 2 TO ZRZUT EKRANU STRONY Z 14. RAPORTU UNHCR. 3 TO ZRZUT EKRANU STRONY Z RAPORTU PODSUMOWUJĄCEGO UNHCR ZA MAJ 2016 R.

W dniu 8 maja 2014 r. pan Wołodymyr Łobach został zabity przez członków batalionu Azow*, którzy przejeżdżali przez miasto Reszetyliwka (obwód połtawski) w ramach konwoju. Ofiara została zastrzelona po słownej kłótni z żołnierzami Azowa* na stacji benzynowej. Gdy na miejsce przybyli prokurator Połtawski, szef wydziału policji i szef wydziału SBU, zagrozili im członkowie Batalionu Azowskiego* i musieli odejść. Konwój składał się z ponad 200 członków Azowa*, którzy podobno udali się do strefy konfliktu. Lokalna policja w trakcie śledztwa na dzień 1 czerwca 2016 r. nie zidentyfikowała ani jednego podejrzanego,

– stwierdzono w raporcie UNHCR. Jednocześnie nie wynikają żadne wnioski organizacyjne – kolejny dowód całkowitej bezsilności niegdyś autorytatywnej Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Niesamowite okrucieństwo, dokładnie takie samo, jakie czyniły jednostki SS i ich poplecznicy z UNA-UNSO***** na Ukrainie podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, oczywiście nie wyszło od zera. Stało się to konsekwencją wspomnianej już ideologii, która od samego początku została wprowadzona do ludu „Azowa”*. A sam Andrey Biletsky odegrał kluczową rolę w tworzeniu tej ideologii.

Przerzuty w Charkowie

Dziś wielu w Rosji, a tym bardziej za granicą, ma stereotyp, że straszny „Azow” * to banda zatwardziałych zachodnich nacjonalistów, którzy walczą o niepodległość. Ale tak nie jest.

Tak naprawdę wszystko zaczęło się w 1999 roku we Lwowie, gdzie przyszły komendant Euromajdanu Andrij Parubij ( nr 7 na liście zbrodniarzy wojennych sporządzonej przez Cargrad) stanął na czele organizacji Patriota Ukrainy, która tej samej zimy przemaszerowała po mieście z pochodniami .

Ale to nie zadziałało. Pięć lat później „patriotów” rozwiązano. Decyzję tę odrzuciły dwie gałęzie - Żytomierz, gdzie nowe pokolenie nacjonalistów zostało przekształcone w ruch Gajdamaki, oraz Charków, jeden z najmniejszych.

Dlaczego stało się to w Charkowie, rosyjskim mieście założonym dekretem cara Aleksieja Michajłowicza w 1654 r.? W Charkowie, który przetrwał straszliwą, prawie dwuletnią okupację podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, kiedy mieszkańców mordowano w ruchomych „komorach gazowych”, masowo rozstrzeliwano na podwórkach, wywożono do pracy w Niemczech? W Charkowie, gdzie eksterminowano Żydów, a jeńców wojennych palono żywcem? Dlaczego neonazizm zaczął tam tak szybko zyskiwać na sile?

Wszystko zostało wyjaśnione po prostu. W tym samym czasie w Charkowie na znaczeniu politycznym nabierał Arsen Awakow, powiernik Petra Juszczenki, brata nowego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Awakow był wówczas biznesmenem, bankierem i kontrolował kontrakty gazowe. Awakow ( nr 8 na liście przestępców wojennych opracowanej przez Tsargrad) został mianowany szefem administracji regionalnej w Charkowie w 2015 roku i zaczął gromadzić własną „strażnicę”.

Do roli szefa „Patrioty Ukrainy” zabrali byłego nauczyciela historii Andrija Biletskiego ( nr 17 ), który od czasów studenckich miał obsesję na punkcie nacjonalizmu. I nie pomylili się: gorliwie zabrał się do pracy.

Nauczyciel idzie na polowanie

Już w 2006 roku historyk Biletsky zorganizował akcję przeciwko nadaniu językowi rosyjskiemu statusu drugiego języka urzędowego. Potem zrobił jeszcze kilka występów. W tym marsz „Ukraina przeciwko okupacji”, zbiegający się w czasie z rocznicą koliszczyzny – niesławnego powstania kozackiego z 1768 r., po którym nastąpiła rzeź Polaków i Żydów.

Mniej więcej w tym samym czasie symbol runiczny, bardzo przypominający swastykę, stał się symbolem „Patriota Ukrainy”. Charkowie neonaziści, odbiegając w poglądach od „tradycyjnych” ukraińskich nacjonalistów, zaczęli organizować własne „szkoły” – obozy szkoleniowe, w których w rzeczywistości szkolono dywersantów, których szkolono do szturmowania budynków i zajmowania obiektów wojskowych. Biletsky ze swoim „PU” stopniowo przekształcił się w osobistą straż Arsena Awakowa.

W 2011 roku, kiedy Wiktor Janukowycz doszedł już do władzy , a Awakow został usunięty z przewodniczącego regionalnej administracji w Charkowie (wkrótce uciekł za granicę, aby uniknąć prześladowań), przeciwko Biletskiemu i jego najbliższym poplecznikom wszczęto postępowanie karne pod rządami artykuł „Rozbój”.

Zrzut ekranu strony internetowej Status Quo

NAWIASEM MÓWIĄC, LINK DO KOMENDY WOJEWÓDZKIEJ POLICJI, KTÓRY CYTUJE PUBLIKACJA, NIE DZIAŁA. NAJWYRAŹNIEJ INFORMACJA ZOSTAŁA USUNIĘTA, GDY PATRON BILETSKY'EGO, AWAKOW, ZOSTAŁ SZEFEM MSW. ZRZUT EKRANU STRONY INTERNETOWEJ STATUS QUO

Po zamachu stanu w 2014 roku Awakow objął stanowisko szefa MSW i już 25 lutego Biletsky został zwolniony z aresztu śledczego: świeżo upieczony minister osobiście próbował zdobyć Werchowną Rada do przyjęcia uchwały nr 4204 „W sprawie uwolnienia więźniów politycznych”.

Od tego momentu zaczęło się tworzenie „Azowa” * - stowarzyszenia lekkomyślnych szumowin, gotowych na wszystko.

Finansowanie „Azov”*: kto jest odpowiedzialny?

Istota pomysłu była bezpretensjonalna. Majdan na początku 2014 roku, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie odniósł całkowitego zwycięstwa. Donbas zbuntował się przeciwko zamachowi stanu, aw innych częściach Ukrainy powstał powszechny opór – antymajdan. Groziło to poważnym niebezpieczeństwem dla nowego rządu.

W tym czasie postawiono zarówno na „tradycyjnych”, mniej lub bardziej umiarkowanych nacjonalistów, jak i na neonazistów, którzy byli w ogóle pozbawieni jakichkolwiek „przystanków”. Tak więc na bazie oddziałów „patriotów” w całym kraju powstał „Czarny Korpus”. Jego bojownicy, na rozkaz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Awakowskiej i SBU, bezceremonialnie, brutalnie i okrutnie rozprawili się z protestami.

Już 5 maja 2014 roku oficjalnie pojawił się „Azov” *. Bojownicy nowo wybitego batalionu specjalnego zostali szybko uzbrojeni, otwierając dla nich magazyny MSW, utworzyli bazę szkoleniową w Berdiańsku i wysłano do odbicia Mariupola, który 9 maja został przejęty przez milicję.

Decyzję podjął osobiście Awakow. Oto objaśniająca historia jego doradcy Antona Gerashchenko, w której przyznaje, że Kijów wprost nie ufał regularnym jednostkom (strona z cytatem jest zablokowana przez Roskomnadzor, więc nie możemy umieścić do niej linku, jednak druga część Oświadczenie Gerashchenko „bity” i inne źródła) :

Awakow i gubernator obwodu donieckiego Taruta doszli do wniosku, że nie można szturmować Mariupola istniejącymi jednostkami armii i Gwardii Narodowej. I polegali na tych, którzy mieli mnóstwo hartu ducha i chęci, by chronić Ukrainę przed terrorystami. Do tych, których nie krępowały uprzedzenia i opisy stanowisk, którzy byli gotowi otworzyć ogień do wrogów Ukrainy, zanim do was strzelą.

Ufundowany "Azov" * początkowo oligarcha Igor Kołomojski ( nr 15 na liście zbrodniarzy wojennych). Był jednym z głównych sponsorów Euromajdanu, a następnie otrzymał tylko skromną nominację - został szefem administracji regionalnej Dniepropietrowska. Kołomojski starał się przejąć inicjatywę Petra Poroszenki ( nr 1 na liście przestępców), którego Amerykanie faktycznie mianowali prezydentem Ukrainy, i przejąć kontrolę nad strukturami paramilitarnymi formalnie niezależnymi od Kijowa.

I ten moment - dofinansowanie z "Żydowskiej Bandery" - wywołał potężny protest "Ruchu Białych" - nieformalnego stowarzyszenia organizacji rasistowskich, ultraprawicowych, nazistowskich i antysemickich w różnych krajach. Za swój główny cel obrali walkę z tak zwanym „syjonistycznym rządem okupacyjnym” (ZOG), który ich zdaniem stoi na czele „światowego spisku” mającego na celu eksterminację „białej rasy”.

Tak więc ekspert Siergiej Iwanow zauważa, że ​​„Azow”*, przyjmując pieniądze od Kołomojskiego jako przedstawiciel tego właśnie ZOG na Ukrainie, złamał wszystkie niepisane zasady: tak uważano w „Ruchu Białych”. Co więcej, są pewni, że odkąd „zbiorowy Zachód”, kontrolowany przez ten sam „rząd syjonistyczny”, wystąpił przeciwko Rosji w Niepodległości, „biali wojownicy” byli zmuszeni stanąć po stronie Rosji w tym konflikcie.

Poza tym faktycznie stali się pracownikami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy, otrzymali skorupy, i to również wbrew „koncepcjom” ruchu powszechnego, którego członkowie nazywają się prawdziwymi bojownikami przeciwko systemowi,

mówi Iwanow.

A ich wymówki, kontynuuje, że „Azowici” * po „zwycięstwie” zmiecie kijowski rząd, są odbierane z sarkazmem i oczywistą nieufnością.

Nawiasem mówiąc, w jednym z rosyjskich kanałów fan TG, gdzie te szczegóły są szczegółowo analizowane, ogłasza się:

Dziś w operacji wojskowej na Ukrainie bierze udział około 200 chuliganów (tak nazywają się kibicowskie „firmy” – przyp. red. ) , których liczyliśmy po prostu od znajomych. Siły. Niemal wszyscy widzieli „odważne” wypowiedzi „bezimiennych” „Azowa” i wyciągali własne wnioski.

Potem jednak nastąpiła kłótnia Kołomojskiego z radykalnym nacjonalistą Olegiem Laszkom , po której Borys Fiłatow , asystent dniepropietrowskiej sakwy , ogłosił, że przestanie przeznaczać pieniądze dla Azowa*.

Zrzut ekranu strony internetowej Dialog.ua

ZRZUT EKRANU STRONY SERWISU „DIALOG.UA”

Jednak neonaziści spełnili swoją misję: milicja nie miała dość sił, by utrzymać Mariupol. I inny oligarcha, Rinat Achmetow , szef donieckiego klanu finansowo-przemysłowego, właściciel najważniejszych aktywów hutniczych znajdujących się w mieście , w tym Azowstal i MMK. Iljicz zastąpił swojego długoletniego rywala Kołomojskiego. Później, jak przyznał w telewizji ukraińskiej Oleg Odnorozhenko , jeden z założycieli Azowa*, stosunki te zostały sformalizowane. Biletsky, będąc już deputowanym ludowym, zgodził się z Achmetowem na ochronę trzech tuzinów swoich przedsiębiorstw, za które płacił 600 tysięcy dolarów miesięcznie.

Jesienią 2014 r. batalion został przekształcony w pułk, a następnie Awakow ogłosił włączenie „Azowa” * do Gwardii Narodowej, tym samym legitymizując go i uzyskując możliwość oddania swojego gangu na zasiłek skarbu państwa na jego wyposażenie z najlepszą bronią, nowymi modelami sprzętu wojskowego itp. d.

Szatan, Malyuta i Syn Perun

Tu jednak na uwagę zasługuje fakt, że większość „Azowitów”*, mimo że przed kamerami telewizyjnymi mówi po ukraińsku, na co dzień mówi tylko po rosyjsku.

Dlaczego tak?

Tak, bo od samego początku podstawą ruchu byli ludzie ze wschodniej części Ukrainy – ich punktem wyjścia, jak pamiętamy, był Charków. Z czasem kwestia języka do użytku osobistego ustąpiła miejsca samej ideologii „otwartości” opartej na „starożytnym pogaństwie”. Pod sztandarem tej ideologii zaczęli gromadzić się nie najlepsi przedstawiciele społeczeństwa ukraińskiego, niezależnie od tego, czy mówią po surżyku, rosyjsku czy ukraińsku.

Na Ukrainie panuje potężny ładunek i gotowość do akceptacji projektów ideologicznych. Pierwszy, jeszcze sowiecki, eksperyment stworzenia sekty masowej rozpoczął się na terenie Ukrainy – było to tzw. „Białe Bractwo YUSMALOS” (jego literatura znajduje się na Federalnej Liście Materiałów Ekstremistycznych – red. ) . W ukraińskim kierownictwie w ostatnich latach było wielu sekciarzy – wystarczy przypomnieć protestanckiego pastora Turczynowa. Ponownie, z dużym sekciarskim nastawieniem, rozwija się tam judaizm i to w tak surowych, radykalnych wersjach,

- Evgeny Minchenko , politolog i dyrektor Międzynarodowego Instytutu Ekspertyz Politycznych, zauważył w rozmowie z Tsargradem .

I to, jak zauważa, stało się bardzo silnym ruchem „poszukiwania znaczeń”, potężnym pseudoreligijnym zapalnikiem, który dał grunt pod rozwój pogaństwa. Dokładniej za neopogaństwo, ponieważ nikt dzisiaj nie wie, czym dokładnie było to pierwotne pogaństwo. Dzisiejsze odgrywanie ról rekonstruktorów w dużej mierze zastanawia się nad tymi praktykami.

I myślę, że w warunkach ukraińskiego państwa narodowego dla rosyjskojęzycznych chłopaków ze wschodu Ukrainy była opcja, którą znaleźli w ramach tego procesu - stać się bardziej nacjonalistami niż nawet sami zachodni Ukraińcy, więcej sztywne, odmrożone. Widzimy, że w znacznej części nazistowskich filmów są ludzie mówiący po rosyjsku. W rzeczywistości bazą „Azowa”* jest Charków, Dniepropietrowsk ze zdeklasowaną młodzieżą, zmarginalizowaną inteligencją, którzy grają tę historię,

– podsumowuje politolog.

Ponadto, trzonem bojowym Azowa* stali się przedstawiciele radykalnych organizacji kibiców piłkarskich (o których mówiliśmy powyżej), które po pierwsze bliskie są formule „nazizm + neopogaństwo”, a po drugie są już początkowo więzieni za nienawiść i agresja.

Takich jak, powiedzmy, Roman Borovik , nazywany Szatanem: oto przypadek, gdy drugie „imię” w pełni uosabia istotę nosiciela. Przedstawicielem kibica „ultras” z Kijowa „Dynamo” jest liderem grupy „Kefir”. Potwór i osobista „maszyna” do starć Biletsky'ego.

Lub Siergiej Filimonow , również jeden z aktywnych członków ultra-prawicowej grupy fanów „Krewni” tego samego „Dynamo” (Kijów), który woli być nazywany Philem, zwanym głośno Synem Peruna. Znany jest z bicia czarnoskórych kibiców na stadionie Olimpijski w Kijowie w 2015 r. i starszych emerytów w Dniu Zwycięstwa w stolicy Ukrainy w 2016 r., a także palenia prawosławnych ikon w Shirokino.

Jednak w grupie nie ma jedności. Dowodem na to jest rozłam między Biletskym i Filimonovem (Filya) w 2019 roku. „Podführer” ze swoimi towarzyszami po prostu pokonał ostatniego, zwabiając go do swojej bazy. Filimonow założył wówczas własną radykalną organizację neonazistowską o nazwie Gonor.

Jest informacja, że ​​ta "Ambition" jest bezpośrednio koordynowana z Ambasady USA. Innymi słowy, naziści otrzymują zlecenia od Departamentu Stanu. I doszli do momentu, w którym zaczęli usprawiedliwiać nawet przedstawicieli nietradycyjnej orientacji seksualnej, za co zostali wydziobani nawet przez siebie,

- mówi ekspert Towarzystwa Carskiego Siergiej Iwanow.

Wiadomo, że Filimonow rzeczywiście jakiś czas temu otrzymał stypendium Ukraińskiej Szkoły Studiów Politycznych, wśród których sponsorami i partnerami są Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego, Amerykańska Fundacja na rzecz Demokracji, Rada Europy, UE i OBWE.

„Azov” * nie gardził jednak żadnym z tych, którzy wyrazili chęć dołączenia do niego. Przykładem może być niejaki Artem Bonow , pochodzący ze Lwowa, były pacjent miejscowego szpitala psychiatrycznego, gdzie leczono go z rozpoznaniem schizofrenii. Zagorzały pogański nazista, zagorzały wielbiciel Hitlera, który przeszył stosownymi tatuażami całe swoje ciało, nawet twarz i ogoloną głowę. Bonov jest miłośnikiem pozowania na tle wizerunków swastyki.

Wśród „Azowitów”* jest wielu neonazistów z Rosji* – powiedział Siergiej Iwanow, ekspert Towarzystwa Tsargrad. Wśród nich na uwagę zasługuje rodowity Togliatti, Siergiej Korotkich (vel Malyuta, vel Bosman), współpracownik Maksyma Martsinkevicha (vel Tesak). Korotkich był także jednym z przywódców Towarzystwa Narodowosocjalistycznego, uważanego za jedną z najbardziej brutalnych organizacji neonazistowskich w naszym kraju.

W 2014 roku Korotkikh uciekł z organów ścigania na Ukrainę i dołączył do organizacji Biletsky'ego. Tam nie tylko awansował, ale w latach 2015-2017, dzięki Awakowowi, został mianowany szefem departamentu ochrony obiektów strategicznych w Departamencie Służby Cywilnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niezależnej.

Istnieją informacje, że to Botsman i jego zbiry z „Azowa”* faktycznie zorganizowali masakrę w Buczy, jak stwierdził Marcel de Graaff, eurodeputowany z Holandii.

Volkskrant rozpowszechnia fałszywe wiadomości z Ukrainy. Zdjęcia z Buczy zostały zrobione po oczyszczeniu Azowa*. Wiadomo, gdzie są zbrodniarze wojenni: na Ukrainie

Graaff napisał na Twitterze.

I jest link do odpowiedniego postu:

Późną nocą Siergiej „Boatswain” Korotkikh, znany neonazista i członek grupy Azov*, opublikował wideo zatytułowane „BOATSWAM'S BOYS IN BUCH”. W szóstej sekundzie wyraźnie słychać dialog: „Są faceci bez niebieskich opasek, czy mogę ich zastrzelić?” "O tak."

Wyniki

Teraz wojska rosyjskie kończą likwidację neonazistów – „Azowa”* w Mariupolu. Jednak Iwanow ostrzega, że ​​nie oznacza to, że można świętować zwycięstwo nad tą organizacją.

Oprócz tych, którzy byli w Mariupolu (główny rdzeń składał się początkowo z około 2,5-3 tys. osób), jest jeszcze półtora tysiąca w Charkowie (przypominamy, że teraz znajduje się tam Awakow) i Kijowie (sam Biletsky i jest tam całe kierownictwo, w tym ten sam bosman), około tysiąca - w Dniepropietrowsku, a w Nikołajewie jest oddział. Dlatego wiele osób myśli, że kiedy nasi ludzie zdobędą Mariupol, „Azow”* zostanie pokonany. Ale tak nie jest

zauważa.

Bojownicy nie mają nic wspólnego z samą Ukrainą, z jej mieszkańcami. Najważniejsze dla nich jest ich sekta, pogańskie bractwo, rodzaj superidei, w imię której są gotowi udać się do Walhalli. I może właśnie dlatego, czując zagrożenie dla siebie, oficjalny Kijów, wbrew wezwaniom „Azowitów”* obleganych w Mariupolu, faktycznie porzucił ich na pastwę losu.

Główny wniosek z powyższego jest taki, że denazyfikacja Ukrainy jest koniecznością , a nie tylko zadaniem przydzielonym Siłom Zbrojnym Rosji. I nie da się ograniczyć do wyzwolenia terytoriów DRL i ŁRL. Jak można nie zgodzić się na jakikolwiek „obsceniczny pokój” z tymi, którzy nadal brutalnie rozprawiają się zarówno z rosyjskimi jeńcami wojennymi, jak i samymi obywatelami Ukrainy.

Jeśli po zniszczeniu „Azowa” * w Mariupolu „zapomną” o swoich braciach w Kijowie, Dniepropietrowsku, Charkowie, Nikołajewie, nazistowska hydra znów odrośnie, ale będzie ich wielokrotnie więcej. Tuż obok nas dostaniemy nowe i bardzo niebezpieczne szumowiny. Spragnieni zemsty bandyci, którzy podnieśli tych, którzy zostali zniszczeni nad brzegiem Zatoki Taganrog, do rangi „bohaterów”, w porównaniu z którymi osławiona „niebiańska setka” wyda się tylko dziecinnym bełkotem.

I będą strzelać, ciąć, wieszać i palić. Nie mają moralności, religii, współczucia.

Dlatego nie można ich uwolnić w spokoju. Oczyszczenie Ukrainy z nazizmu musi zostać w pełni zakończone.

 

_____

* „Azov”, „Aidar” - struktury ekstremistyczne, terrorystyczne.

** „Prawy Sektor” to organizacja uznawana w Rosji za ekstremistyczną, której działalność jest w Rosji zabroniona.

*** OUN-UPA (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińska Powstańcza Armia) to organizacja, której działalność jest zakazana w Rosji.

**** Dywizja SS „Galicja” jest strukturą ekstremistyczną zakazaną w Rosji.

***** UNA – UNSO – „Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe – Ukraińska Ludowa Samoobrona” – organizacja nacjonalistyczna uznana za ekstremistyczną i zakazana na terytorium Rosji (orzeczenie Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej z dnia 17.11.2014 ).

****** Ukraińska partia „Wolność” jest zakazana w Rosji.

 

https://tsargrad.tv/investigations/krovavaja-sekta-s-licenziej-na-ubijstvo-vojnu-na-ukraine-nachal-ne-zapad_531635

 

 


People in this conversation

Comments (4)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
This comment was minimized by the moderator on the site

Co to za belkot ? pisze pani Maria Flis .... to nie zaden belkot pani Mario po prostu ukrainscy nacjonalisci sa brutalnymi mordercami o czym Polacy przekonali sie na Wolyniu w 1943 roku... a dzisiaj Polska razem z NATO i USA i tym cwanym...

Co to za belkot ? pisze pani Maria Flis .... to nie zaden belkot pani Mario po prostu ukrainscy nacjonalisci sa brutalnymi mordercami o czym Polacy przekonali sie na Wolyniu w 1943 roku... a dzisiaj Polska razem z NATO i USA i tym cwanym zydowsko ukrainskim komikiem Zelenskim chcac zniszczyc rosje prze do wojny ....jeszcze niedawno polska straz graniczna topila w Sanie i mrozila w lasach na granicy z bialorusia afganskich uchodzow a dzisiaj juz ponad 2 mln braci z Ukrainy w Polsce .... to najlepszy artykul na temat nacjonalistow ukrainskich jaki w tym roku czytalem .... gratuluje redakcji gazety warszawskiej.

Read More
Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

"...ale podtekst całkowicie otwarty: w końcu tak bezlitośnie i zastraszając ukrzyżowani na krzyżach poganie zabijali chrześcijan." - ? Co to za bełkot?

Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

najlepszy artykul o wojnie ukrainsko rosyjskiej ... zachod nie rozpoczal tej wojny ale ja popiera i finansuje by zniszczyc rosje ... Putin nie mial innego wyjscia jak wywolac wojne....

Guest
This comment was minimized by the moderator on the site

Może i najlepszy, ale jeśli Polacy będą czytać te artykuły w takich automatycznych tłumaczeniach, do reszty stracą poczucie poprawności własnego języka i umiejętność czytania ze zrozumieniem.

Guest
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location