JUBILEUSZ „GAZETY WARSZAWSKIEJ”

W roku 1974 minęło 200 lat od założenia „Gazety Warszawskiej”, naczelnego organu Stronnictwa Narodowego (względnie: Demokratyczno-Narodowego), w latach międzywojennnych, a także bezpośrednio przed pierwszą wojną. Choć jako datę narodzin ruchu, który dał początek temu stronnictwu, przyjmuje się zwykle rok 1886, pismo to, założone na 112 lat przed tą datą, wyrażało zawsze poglądy w ogólnym zapnie te same, co później to stronnictwo. Było mianowicie od samego początku pismem narodowym (nacjonalistycznym),o tendencji katolickiej, świadomie i bojowo antymasońskim, a w nieco późniejszym okresie (w połowie stulecia, na wiele lat przed urodzeniem Dmowskiego), otwarcie przeciwstawiającym się wpływowi żydowskiemu w Polsce. Było zarazem pismem wielce zasłużonym dla polskiej kultury, oraz pismem, które z uwagi na swą patriotyczną postawę wiele się nacierpiało od zaborców Polski.

 

Pismo to zostało w roku 1935 formalnie zamknięte przez władze piłsudczykowskie, ale wychodziło potem w niezmienionej formie pod innym tytułem jako „Warszawski Dziennik Narodowy” do roku 1939. Pod okupacją niemiecką, rzecz prosta, wychodzić nie mogło i także pod rządami komunistycznymi nie mogło być w żadnej postaci wznowione. Ale ciągłość jego istnienia nie została przerwana, gdyż liczny zastęp jego dawnych współpracowników i zwolenników nigdy nie przestał pisać i ogłaszać drukiem swoich poglądów, będących zarazem jego poglądami, czy to w prasie podziemnej w kraju pod okupacją niemiecką, czy też na emigracji. Duch „Gazety Warszawskiej” nie tylko nie umarł, ale jest jak najbardziej żywotny i trwa.

Mieszka w Londynie trzech ludzi, którzy byli ongiś ściśle z „Gazetą Warszawską” związani: Zygmunt Berezowski i ja, byliśmy przez szereg lat jak najformalniej członkami jej zespołu redakcyjnego, pełniąc w tym zespole odpowiedzialne funkcje, a Tadeusz Bielecki, choć formalnie członkiem redakcji nie był, często do tego pisma pisywał. Zebraliśmy się we trzech, zapraszając do udziału w tym zebraniu także i dzisiejszego redaktora londyńskiej „Myśli Polskiej” Antoniego Dargasa i owocem tego zebrania było postanowienie wydania numeru jubileuszowego.

Numer ten, na 22 stronicach dużego forma« tu, na dobrym papierze, z szeregiem ilustracji, ukazał się z datą 31 grudnia 1974. Obok szeregu doproszonych autorów przeważnie z generacji młodszej, zamieścili w nim artykuły przede wszystkim trzej wymienieni wyżej współpracownicy „Gazety” z czasów, gdy występowała ona pod własnym tytułem. Dołączył do nich i czwarty taki dawny współpracownik, mieszkający obecnie w Chicago, Józef Białasiewicz, obecny redaktor chicagowskiej „Polonii”. Jest w tym numerze także fragment pamiętnika przebywającej w kraju wdowy po ostatnim wydawcy „Gazety Warszawskiej”. Mieczysławie Niklewiczu, oraz deklaracja dwóch jego synów, przebywających na emigracji, że wpłacają razem 200 funtów jako ofiarę na koszt wydania jubileuszowego numeru. Częścią numeru o dużym znaczeniu jest zestawienie dorobku literackiego, publicystycznego i naukowego narodowców na po« wojennej emigracji, stanowiącego razem imponującą listę dzieł i wydawnictw.

Jeśli idzie o mnie, starałem się dać w numerze jubileuszowym jak najwięcej danych o historii „Gazety Warszawskiej”, która jest zarazem historią obozu narodowego, oraz bez wszelkiej przesady, ważnym fragmentem historii polskiego narodu od czasów przedrozbiorowych. W szczególności, starałem się uwypuklić rolę i zasługę założyciela i pierwszego przez lat 19 redaktora „Gazety Warszawskiej”, księdza Łuskiny, od dwustu lat niesprawiedliwie szkalowanego przez polskie, wolnomularskie siły ustanowione jako rzekomego przedstawiciela „ciem-noty” i „zacofania”, chociaż w rzeczywistości był to przedstawiciel czołowej polskiej umysłowej elity, oraz rzekomego stronnika Targowicy,

chociaż w rzeczywistości był przez Targowicę 1 prześladowany, a pismo jego zostało przez' Targowicę zamknięte i odrodziło się dopiero w czasie powstania Kościuszki.      

Jest zamiarem inicjatorów wydania numeru i jubileuszowego nie traktować tego wystąpienia : jako aktu odosobnionego, lecz uważać „Gazetę 1 Warszawską” za instytucję żywą i od czasu do ; czasu wydawać nowe jej numery, dla podkreślenia, że nie uległa przerwaniu nie tylko ciągłość jej ideologii, ale także i ciągłość formalna, i wyrażona w tytule.

Numer jubileuszowy, w cenie jednego funta (lub 2.50 dolara) wciąż jeszcze można nabyć w redakcji „Myśli Polskiej”, 8 Alma Terrace, Al¬len Street, Londyn W8 6QY.

Przy okazji jedno spostrzeżenie. Ukazanie się numeru jubileuszowego „Gazety Warszawskiej” było nie byle jakim wydarzeniem kulturalnym. Mało jest w świecie czasopism, które mogłyby się z nią równać swoim wiekiem: nawet londyński „Times” jest od niej młodszy. (Także i Stany Zjednoczone, obchodzące dopiero teraz swoje 200-lecie, są od niej młodsze). Mało jest także polskich instytucji, oczywiście poza Kościołem, które mogłyby się wykazać ciągłością od czasów przedrozbiorowych. (I jakież w tej ciągłości były luki! Przecież np. uniwersytet krakowski był przez szereg lat uniwersytetem niemieckim). Zdawałoby się, że tego rodzaju jubileusz będzie świętem ogólnonarodowym, obchodzonym i wręcz czczonym co najmniej przez całą polityczną emigrację.

Spróbujmy sobie wyobrazić, ile zachwytów, ile smakoszowskiego cmokania byłoby w prasie emigracyjnej, i także ile byłoby akademii, publicznych obchodów, gratulacji, depesz, gdyby jubileusz już nie 200-letni, ale powiedzmy 100- letni obchodziło jakieś polskie pismo socjalistyczne czy o kierunku masońskim, lub liberalno- żydowskim! Otóż choć od ukazania się numeru jubileuszowego „Gazety Warszawskiej” upłynęło już blisko pół roku, w trzech czołowych pis-mach emigracyjnego „establishment” mianowicie w paryskiej „Kulturze”, w londyńskich „Wiadomościach” i w londyńskim „Dzienniku Polskim i Dzienniku ż.” nie ukazały się nawet jednowierszowe wzmianki.

Czy to przypadek? Nie. To nie przypadek.

To jest bojkot. To jest nienawiść do polskiej narodowej tradycji. Ta sama, o której pisze Pani Kozarynowa — o czym w notatce następnej.

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location