Ks. Dr. GERARD SZMYD: LITURGIKA KATOLICKA - Wstęp.

Ks. Dr. GERARD SZMYD/SC

LITURGIKA KATOLICKA

WYDANIE TRZECIE SKRÓCONE

CENA ZŁ. 3 -

WRAZ ZE ZNACZKIEM NA TOWARZYSTWO POPIERANIA BUDOWY
PUBLICZNYCH SZKÓŁ POWSZECHNYCH

LWÓW

WYDAWNICTWO ZAKŁADU NARODOWEGO IMIENIA OSSOLIŃSKICH

1 9 3 4 

NIHIL OBSTAT

Lwów, dnia 2 marca 1930.

Ks. Karol Csesznak
Cenzor ksiąg duch.

IMPRIMATUR


Z Kurji Metropolitalnej obrz. łać.

We Lwowie, dnia 12 kwietnia 1930.

 

+ Bolesław
Arcybiskup

OKŁADKĘ I ILUSTRACJE DO MSZY ŚW. WYKONAŁA REGINA SZYRAJEW

 

468/34

Z DRUKARNI ZAKŁADU NARODOWEGO IMIENIA. OSSOLIŃSKICHPOD

ZARZĄDEM ADAMA WIERZBICKIEGO

 

 

 

  Oremus! Módlmy się! — To wezwanie rozbrzmiewać bę­dzie z każdej karty tej książki. Módl się! Bo jest Bóg, Prawda, Dobro i Piękno najwyższe, Twój Stwórca i Ojciec, co „króluje w niebie i zarazem mieszka w domku twojego ducha“ (Mickie­wicz). Czy nie wydałbyś się nienaturalnym sobie samemu i drugim, nie rozmawiając z twym ojcem i matką, choć mie­szkasz z nimi pod jednym dachem?

 Syn Boży Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek podczas Swojego ziemskiego pobytu uwielbił Boga Ofiarą krzyżową; modlił się do Ojca Swego i nas tej modlitwy nauczył. On powiedział, że wszelka modlitwa winna być „w imię Jego“, bo „nikt nie przychodzi do Ojca, jeno przez Syna“.

 I dziś ofiaruje się i modli Zbawiciel nasz i Pan w Kościele katolickim, który jest Jego ciałem mistycznem i którego On jest głową. Ta Jego modlitwa w Kościele i z Kościołem nazywa się modlitwą liturgiczną. Kto w modlitwie liturgicznej ze zro­zumieniem i przejęciem uczestniczy, ten modli się z Chrystusem.

 Z pomocą Ducha świętego, którego Chrystus zesłał Kościo­łowi, czytaj uważnie karty tej książki, a pojmiesz i zrozumiesz jak piękną i wielką jest rzeczą modlić się z Chrystusem i Jego świętym Kościołem.

+

WSTĘP

Główny cel świata stworzonego i człowieka. Nadprzyrodzone życie (vita aeterna) pierwszych rodziców. Grzech pierworodny

 „Z Niego i przez Niego i w Nim jest wszystko: Jemu chwała na wieki“. (Rzym. 11, 36). W tych kilku zwięzłych sło­wach określił św. Paweł istotę Boga i główny cel wszelkiego stworzenia. Jak wszystko, co jest poza Bogiem, w Nim ma swój początek i swoją przyczynę, tak też wszystko ku Niemu zdążać winno, oddając Mu należną cześć i chwałę. W rzeczy sa­mej ziemia z niezgłębionemi przepaściami, pod niebo sięgają- cemi szczytami swych gór i niezmierzonemi morzami, bogaty świat roślinny i zwierzęcy, piękność błękitnego nieba z niezli- czonemi gwiaździstemi światami — wszystko to dla chwały Bożej stworzone. Przez swe istnienie, swoją naturalną pięk­ność i potęgę wielbi wielkość, majestat i wspaniałość Stwórcy, jak dzieła ludzkiej sztuki głoszą chwałę rozumu i artyzmu swego twórcy — człowieka. „Niebiosa rozpowiadają chwałę Bożą, a dzieła rąk Jego oznajmuje utwierdzenie. Niemasz ję­zyków ani mów, któreby nie słyszały głosów". (Ps. 18, 2, 4).

 Nie innym też musiał być istotny cel człowieka, z tą tylko różnicą, że jako istota rozumna i korona stworzeń, człowiek oddawać ma chwałę Bogu nietylko niemym głosem przez samo swoje istnienie, lecz także przez poznanie Boga i przez świa­domą miłość ku Niemu. Przez spełnienie tego głównego celu miał człowiek osiągnąć drugi swój cel, t. j. własne szczęście wieczne.

 Poucza nas wiara, że Bóg, stwarzając człowieka, od pierw­szej chwili wlał w jego duszę wyższe od naturalnego nadprzy­rodzone życie, ażeby mógł w doskonały sposób z radością speł­niać swe główne zadanie i przez to osiągnąć wieczne posiada­nie Boga i złączone z niem szczęście w niebie. Pierwsi rodzice, obdarzeni w chwili stworzenia życiem nadprzyrodzonem, żyli w zjednoczeniu ze swym Stwórcą i Panem. Ich cała istota i dzia­łanie były przepełnione Duchem świętym — raj był im niebem na ziemi. To boskie życie i szczęście posiadali nie dla siebie samych tylko, lecz mieli je przekazać całemu rodzajowi ludz­kiemu. Niestety, grzech pierworodny, jako świadomy i dobro­wolny bunt przeciwko Bogu i Ojcu, zerwał boskie więzy miłości nietylko między pierwszymi ludźmi a Bogiem, lecz także mię­dzy całym rodzajem ludzkim a jego Stwórcą i Panem. Podo­bieństwo i obraz Boży w człowieku zostały przyćmione. Odtąd zamiast woli Bożej wola ludzka czyli samowola miała się stać najwyższem prawem. Zamiast dziecięcej wiary, nadziei i mi­łości ku Ojcu niebieskiemu wtargnęły do duszy ludzkiej nie­wiara, zwątpienie i nienawiść, zamiast żywota wiecznego — nie­szczęście i śmierć. Chwalenie i uwielbienie Boga, jako natu­ralny i pierwszy obowiązek człowieka, ustąpiły miejsca bezboż­ności i uwielbieniu stworzeń.

Odkupienie

Na szczęście nieskończenie dobry Ojciec nie odrzucił zu­pełnie marnotrawnych dzieci. Po długich wiekach nędzy du­chowej zabłysło wśród ciemności i śmierci światło nowego ży­wota. „Skoro nadeszła pełność czasu,. posłał Bóg od Siebie Syna Swego", który narodził się z Najśw. Marji Panny i objawił się ludzkości jako jej Odkupiciel. W Jezusie Chrystusie, Bogu i Człowieku zarazem, ukazał się na ziemi obraz Boży w swej najwyższej doskonałości. Chrystus staje się nowym Adamem. Jak w pierwszym Adamie cała ludzkość zgrzeszyła, obraziła Boga i utraciła przez to godność dzieci Bożych, tak przez Chry­stusa — drugiego Adama, cała ludzkość przeprosiła swego Stwórcę i Pana, oddała Mu chwałę i odzyskała utracone życie wieczne. Przez Wcielenie i Odkupienie staje się Jezus Chry­stus głową całej ludzkości i jedynym jej pośrednikiem u Ojca. Staje się On dla nas najwyższym kapłanem i składa za nas ofiarę z Siebie samego. Ofiarą tą jest całe Jego życie, a więc narodzenie w opuszczeniu i ubóstwie, tułactwo, wszelkiego ro­dzaju upokorzenia, przykrości i cierpienia, a wkońcu jako najwyż­szy wyraz ofiary bolesna męka i śmierć. Ze Swą ofiarą połączył nauczanie prawd Boskich i wskazania, jak ma odkupiony czło­wiek żyć, by się Bogu podobał i łaski odkupienia otrzymał. Wszystko, czego sprawiedliwość Boska od niewdzięcznego czło­wieka wymagała, Jezus wykonał; wszystko, czego człowiek do o­siągnięcia nieba potrzebował, On, jedyny Pośrednik, przygotował.

Misterjum Eucharystji, Sakramentów i Kościoła

 Jezus Chrystus, przebywając w widzialny sposób na ziemi, wykonywał sam w widzialny sposób urząd kapłański, sam się widzialnie ofiarował, sam bezpośrednio odpuszczał grzechy. Nasuwało się pytanie, co się stanie z Jego kapłaństwem z chwilą, gdy wstąpi do nieba w ciele ludzkiem, w jaki sposób ludzie nietylko Jemu współcześni, nietylko ci, co z Nim bezpośrednio się stykali i stali pod Jego krzyżem, lecz także cała nieprzeli­czona rzesza tych wszystkich, rozrzuconych po całej kuli ziem­skiej, co żyć będą pokolei do końca świata, w jaki sposób całe po­kolenie Adama ma czerpać ze skarbnicy Odkupienia? I oto w tej niepojętej dla rozumu i niemocy ludzkiej trudności objawia się wielkie misterjum Mszy św., Sakramentów i Kościoła. Zbawiciel postanawia mimo Swego wniebowstąpienia żyć dalej na ziemi i odnawiać bez przerwy do końca świata Swoją ofiarę. W tym celu w W. Czwartek, w wigilję Swej męki i śmierci, ustanawia bezkrwawą ofiarę Mszy św., w której odnawiać będzie nieustan­nie ofiarę całego Swego ziemskiego życia wraz z męką i śmiercią na krzyżu. Obok ofiary ustanawia sześć dalszych Sakramen- - tów i, przez które łaski, płynące z ofiary, zlewać się będą na tych wszystkich, którzy te Sakramenta będą przyjmowali.

 Jednakże nie tu jest koniec dzieła Zbawiciela, albowiem Msza św. i Sakramenta są to czynności widzialne i w widzialny sposób muszą być spełniane. Jak się to stanie, że On uwiel­biony, królujący po prawicy Ojca w niebie, będzie równocześnie na ziemi w widzialny sposób Mszę św. odprawiał, Sakramen­tów św. udzielał, nauczał i rządził? Co się stanie z chwilą wnie­bowstąpienia z Jego kapłaństwem? I znowu wobec tej nowej trudności stwarza Zbawiciel drugie wielkie misterjumKo- ścioła świętego. W tym celu tworzy Jezus nową spo­łeczność, złożoną z apostołów, uczniów i wiernych świeckich, i nazywa ją Kościołem. Wszystkich członków tej społeczności wiąże najściślej ze Sobą samym. Ażeby zaś nikt nigdy nie mógł uważać Kościoła za zwykłe stowarzyszenie religijne, czyni go jednem ze Sobą samym, jak winny szczep jest jedno z latoro-

1 Ofiara Mszy św. stanowi razem z Komun ją jeden Sakrament Oł­tarza, chociaż w potocznej mowie odróżniamy nieraz Mszę św. jako osobną czynność świętą od Komunji, którą nazywamy Najśw. Sakramentem. W rzeczywistości Msza św. i Komunja są nierozerwalnie jednym Sakra­mentem Ciała i Krwi Pańskiej.

 

ślami, jak głowa i członki jedno stanowią ciało, jak fundament i cegły, tworzące mury, jedną tworzą budowlę. Odtąd na ziemi niema Chrystusa bez Kościoła i naodwrót, niema Kościoła bez Chrystusa. Z tej to przyczyny poza Kościołem niema zbawie­nia. Kto się od tej społeczności odrywa, ten staje się martwym członkiem, odciętym od organizmu, uschłą gałązką, która spada z drzewa. Temu Kościołowi obiecuje Chrystus zesłać Ducha Świętego, który będzie jego duszą.

 W świetle tej prawdy rozumiemy dobrze przepiękne słowa św. Pawła: „Jako ciało jest jedno a wiele ma członków, wszystkie zaś członki ciała, choć ich jest wiele, jednem ciałem są, tak i Chry­stus. W jednym bowiem Duchu jesteśmy ochrzczeni i wszyscy jednym napojeni je­steśmy" (I Kor. 12, 12—13).

Gdzie się znajduje Kościół Chrystusowy?

 Widzimy go jeszcze za życia Zbawiciela, jak uczestniczy w świętej bezkrwawej ofierze w wieczerniku, gdzie otrzymuje władzę kapłańską do jej sprawowania. Widzimy go po zmar­twychwstaniu, kiedy otrzymuje tę samą władzę kapłańską do szafowania innych świętych Sakramentów, oraz władzę nauczy­cielską i pasterską. Ten sam Kościół, napełniony Duchem świę­tym w dzień Zielonych świąt, wychodzi na ulice miasta Jeru­zalem, ażeby wykonywać publicznie swoje zadanie.

 Nie jest Kościołem pojedyńczy wierny, Piotr lub Paweł, lecz są nim wszyscy apostołowie z Piotrem na czele i uczniowie, oraz złączona z nimi społeczność wierzących i ochrzczonych. Oni wszyscy stanowią ciało, a głową, która kieruje i życie daje, jest sam Chrystus. On jest niewidzialny w ludzkiej postaci, lecz jest widzialny w papieżu i w biskupach, w ich władzy kapłań­skiej, nauczycielskiej i pasterskiej. Chrystus bowiem składa Najśw. Ofiarę, Chrystus chrzci, bierzmuje, wyświęca kapła­nów, rozgrzesza, uświęca rodziny i zaopatruje umierających na drogę do wieczności. Chrystus wydaje prawa i uczy nieustannie prawd objawionych. Ci, których oglądamy oczyma ciała: papież, biskupi i kapłani — to Jego słudzy i szafarze świętych Ta­jemnic, to pasterze-zastępcy Dobrego Pasterza, to nauczyciele- zastępcy Boskiego Mistrza.

 

Liturgja Kościoła świętego

 W społecznej jedności i społecznem życiu z Chrystusem spoczywały niewyczerpane źródła mocy młodego Kościoła. Tam znajdowała się owa siła, która zwyciężyła potęgę świata po­gańskiego, stamtąd płynął i płynie ów bohaterski duch męczeń­stwa. A siłą tą są święte czynności obrzędowe, w których i przez które Chrystus ciągle żyje w Kościele i ofiarując się nieustan­nie, składa najwyższą cześć Ojcu niebieskiemu, a członkom Swego mistycznego ciała wlewa Swe Boskie życie.

 Te święte czynności nazywamy z grecka liturgjąi. Obejmuje ona te wszystkie akty religijne zewnętrzne, które wykonują w imieniu Chrystusa i Kościoła Jego słudzy. Należą tu przedewszystkiem: Msza św. i Sakramenta, dalej nieustanna liturgiczna modlitwa brewjarzowa, oraz wszelkie błogosławień­stwa i poświęcenia osób i rzeczy, dokonywane codziennie przez Kościół. Chrystus występuje w liturgji nietylko jako najwyższy prawodawca, który tę liturgję ustanowił, lecz jako właściwy i główny Liturg, to jest ten, który tę liturgję sprawuje. Bi­skupi i kapłani są organami Chrystusa i przedstawicielami Ko­ścioła, który w tym celu udziela im święceń kapłańskich.

 Przez liturgję Kościół oddaje w imieniu Chrystusa i wier­nych najwyższą cześć Bogu, przez liturgję odradza w wodzie Chrztu św. swoje dzieci na żywot wieczny i umacnia ich nowe życie w Bierzmowaniu. W niedzielę i święta, a nawet codzien­nie jednoczy wszystkich najściślej z Chrystusem w bezkrwawej ofierze, a przez Niego z całą Trójcą Przenajśw.; tych zaś, któ­rzy Boskie życie przez grzech ciężki utracili, odradza na nowo przez Sakrament Pokuty. W Sakramencie Kapłaństwa dostar­cza społeczności chrześcijańskiej ojców duchownych, t. j. bisku­pów i kapłanów, zaś przez Sakrament Małżeństwa poświęca ro­dziny i utrwala życie naturalne na ziemi. A gdy ostatnia wybije dla kogoś godzina na ziemi, umacnia go na drogę wieczności wiatykiem Ciała i Krwi Pańskiej i leczy niedoskonałości ostatniem Olejem św. namaszczeniem. Przez liturgję poświęca wreszcie i wgórę podnosi wszystko, czego się chrześcijanin dotknie w swem życiu codziennem. [1]

 Podstawy liturgji Kościoła katolickiego dał sam Jezus Chrystus, gdy odprawił w wieczerniku bezkrwawą Ofiarę Eucharystji i gdy ustanowił dalsze Sakramenta święte. Słowa i czyn­ności, których wówczas użył, nie mogą ulec najmniejszej zmia­nie. Tę pierwotną niezmienną liturgję mieli odprawiać w zjed­noczeniu ze społecznością wiernych apostołowie i ich następcy. Nie mogąc zmieniać podstaw, mogli oni jednak upiększać litur­gję zewnętrznie przez dodawanie nowych czynności, modlitw, czytań i śpiewów. W ten sposób powstały w ciągu wieków za wiedzą i wolą Kościoła rozmaite formy liturgiczne, które uwy­datniały na sobie zwyczaje i język głównych starożytnych Ko­ściołów. Stąd rozwinęły się dwa główne rodzaje form liturgicz­nych, t. j. liturgja grecka i rzymska. W Kościele zachodnim zapanowała wkońcu ogólnie liturgja rzym­ska1, którą odprawia się dzisiaj w naszych kościołach.

Język liturgiczny

 Pan Jezus żadnem przykazaniem nie ustalił jakiegoś jed­nego języka liturgicznego. Uczynił to dopiero z biegiem czasu Kościół święty, nakazując, ażeby używano w modlitwie litur­gicznej pewnych języków, które już wyszły z codziennego uży­cia, np. języka łacińskiego lub greckiego czy starosłowiańskiego.

 Niema żadnej wątpliwości, że Jezus Chrystus podczas usta­nowienia Eucharystycznej Ofiary i Sakramentów świętych uży­wał tego języka, którym mówiono wówczas w Palestynie. Po­dobnie apostołowie głosili Ewangelję i odprawiali liturgję w ta­kim języku, w jakim mówił lud danego kraju. Ponieważ zaś opowiadano Ewangelję przedewszystkiem na wielkim obszarze państwa rzymskiego, dlatego apostołowie, ich pomocnicy i na­stępcy głosili wiarę świętą i odprawiali liturgję w tych języ­kach, które były w państwie rzymskiem w ogólnem użyciu. Były to języki: grecki dla Wschodu i łaciński dla Zachodu. One to stały się przedewszystkiem językami liturgicznemi Kościoła.

 Z biegiem czasu obydwa języki wyszły z codziennego uży­cia, czyli stały się martwemi, lecz mimo to Kościół zatrzymał je

1 Na Zachodzie obok liturgji rzymskiej, jako głównej, zachowały się jedynie dwie od niej odrębne: ambrozjańska (św. Ambrożego) w Medjo- lonie i mozarabska w Toledo w Hiszpanji. Natomiast na Wschodzie, obok greckiej, liturgij odrębnych jest więcej.

[1] Greckie słowo „lejturgija“ pochodzi od „leiton ergon“ i znaczy tyle, co czynność spełniona w imieniu ludu, czyli czynność urzędowa, publiczna.

w liturgji do dzisiejszego dnia. Pozwolił on jednak niektórym na­rodom w czasach dawniejszych na używanie ich własnego języka w liturgji, np. Ormianom, Słowianom wschodnim i południowym i niektórym narodom azjatyckim, które nie mówią już temi języ­kami. Stąd i te języki stały się martwemi. W czasach nowożyt­nych nie pozwala już Kościół z reguły na wprowadzanie nowego języka do liturgji, pomimo narzekań z tego powodu różnych he­retyków i odszczepieńców, którzy, jak np. u nas zwolennicy schizmatyckiego kościoła narodowego, chcą wprowadzić język polski.

Przyczyny tej praktyki Kościoła są następujące:

  1. Język martwy, zwłaszcza łaciński, jest symbolem czyli zna­kiem jedności, albowiem jest on językiem, w którym Głowa Ko­ścioła, papież, odzywa się do wszystkich swoich duchownych dzieci.

Na język łaciński przetłumaczone zostało całe Pismo św. To tłumaczenie, zwane Wulgatą, jest zrozumiałe dla wszystkich biskupów i kapłanów katolickich. W języku łacińskim definjuje czyli ogłasza Kościół prawdy objawione przez Boga.

  1. Język łaciński odpowiada znakomicie świętości Kościoła i świętości tajemnic wiary, albowiem przez to, że się go nie uży­wa w życiu codziennem, zapobiega się w rzeczach świętych po­spolitym wyrażeniom, które napotyka się tak często w życiu potocznem. Dziać się to winno przedewszystkiem w liturgji, która w tajemniczy sposób odnawia najświętsze tajemnice zbawienia.
  2. Język łaciński uzmysławia najlepiej tę prawdę, że Ko­ściół jest powszechny. Gdziekolwiek bowiem znajdzie się czło­nek Kościoła katolickiego, czy w Niemczech, Francji lub Anglji, czy w Ameryce, Azji, Afryce lub Australji i wejdzie tam do świątyni katolickiej, natychmiast uczuje się jakby był we wła­snym kościółku rodzinnym. Te same bowiem usłyszy słowa ła­cińskie Mszy św., te same ujrzy napisy na ścianach i t. p.
  3. Język łaciński, jako martwy, przenosi każdego wy­kształconego człowieka w czasy dawne i daje mu poznać, że na­uka, którą dziś Kościół głosi, była nauką apostołów i ich bez­pośrednich następców. Wystarczy bowiem przeczytać książki reli­gijne z tamtych czasów i porównać je z książkami kościelnemi czasów dzisiejszych, by się o tern przekonać. Kto dziś zna język łaciński, ten zna równocześnie język pierwotnego Kościoła.

  Natomiast zupełnie przeciwnie ma się rzecz z językami ży- jącemi. Jak trudno np. dzisiejszemu Polakowi zrozumieć modlitwę w języku staropolskim, dziś często niezrozumiałym, chyba jedynie dla garstki uczonych.

Wygłaszanie słów liturgicznych, śpiew i muzyka kościelna

Słowa modlitw liturgicznych powinny być wygłaszane z we­wnętrzną uwagą i pobożnością, wyraźnie i z namaszczeniem. Obok tego Kościół wydał przepisy, na mocy których jedne słowa wymawia kapłan głośno, drugie głosem zniżonym a nawet po- cichu. Równocześnie jedne słowa czy zdania wygłasza tylko sam celebrans1, drugie natomiast odmawiać może z nim najbliższe jego otoczenie, t. j. asysta i ministranci. Są wreszcie takie, które może wygłaszać także obecny lud. Przyczyny tego praw­nego zwyczaju wypływają z historycznego rozwoju liturgicz­nych obrzędów. Pierwotnie bowiem niektóre modlitwy litur­giczne odmawiał lub śpiewał celebrans wraz z klerem i ludem. W tym wypadku głos celebransa niknął wśród ogólnego odma­wiania lub śpiewu, tak że musiał on zniżać swój głos i czekał na przerwę śpiewu kleru i ludu, ażeby podczas niej mógł za­śpiewać lub wymówić głośno przynajmniej końcowe zdanie, na które znowu odpowiadał lud, jakby wzmacniając powiedze­nie kapłana. Dzieje się to między innemi dziś przy zakończe­niach modlitw, jak: Per omnia saecula saeculorum, na które lud odpowiada słowem: Amen.

Innym razem kapłan nie czekał, aż lud lub chór skończy daną modlitwę, lecz odmawiał w dalszym ciągu to, co nastę­powało. W tym wypadku, nie chcąc wprowadzać zamieszania, modlił się celebrans cichym głosem. Np. gdy śpiewano Sanctus, kapłan nie czekał końca, lecz odmówiwszy je, przechodził zaraz do Kanonu i odmawiał go pocichu. To weszło później w stałą praktykę bez względu na to, czy lud uczestniczy w śpiewie litur­gicznym czy nie. W czasach późniejszych cichą modlitwę cele­bransa uzasadniano także tem, że właściwym ministrem litur- gji jest przedewszystkiem kapłan, więc powinien on sam i to pocichu odmawiać przynajmniej niektóre części modlitw litur­gicznych, których skutek sakramentalny od niego samego za­leży. Dziś ogół wiernych może powtarzać przynajmniej pocichu

1 Celebransem nazywamy biskupa lub kapłana odprawiającego na­bożeństwo, w odróżnieniu od innych duchownych obecnych, których nazy­wamy asystentami.

to wszystko, co we Mszy solennej śpiewa chór lub sam kapłan. Dlatego to we Mszy cichej te części odmawia kapłan głośno.

Liturgja wzbudza nie tylko wzniosłe myśli, lecz także go­rące i pobożne uczucia. Dzieje się to w wielkiej mierze przez śpiew, który od samego początku odgrywał dużą rolę w li- turgji kościelnej. I tak w gminach złożonych z chrześcijan na­wróconych z żydów śpiewano za przykładem synagogi prze- dewszystkiem psalmy, śpiewali je soliści, a lud wtrącał tu i ów­dzie odpowiedź, zwaną responsorjum. Natomiast tam, gdzie przeważali nawróceni poganie, uprawiano śpiew liturgiczny na sposób grecki. Polegał on na użyciu dwóch chórów, z których jeden śpiewał antyfonę 1 a drugi wykonywał właściwą pieśń.

  Wielkie zasługi około rozwoju śpiewu kościelnego położyli św. Ambroży, biskup Medjolanu (IV w.) i papież św. Grzegorz Wielki (VI w.), od którego śpiew kościelny otrzymał nazwę gregoriańskiego. Jest to śpiew jednogłosowy, wykony­wany zwyczajnie przez chór naprzemian z celebransem i asy­stującymi mu subdiakonem i diakonem. Zczasem rozwinął się także kościelny śpiew wielogłosowy, udoskonalony głównie przez kompozytora włoskiego Palestrinę (f 1594) i Niderlandczyka Orlanda Lassus (f 1594).

 Przez swoją melodję i sposób wykonania śpiew kościelny ma przynieść Bogu chwałę i podnosić pobożne uczucia wiernych. Nie może więc zawierać melodyj, które budzą uczucia niższe lub przy­pominają upodobania światowe. Dlatego Kościół zakazuje wyko­nywania w świątyni utworów, które ze względu na słowa lub me­lodję nie mają przymiotów, wymaganych przez ducha liturgji.

Obok śpiewu ściśle liturgicznego istnieje w Kościele nabożny śpiew ludowy, wykonywany w języku danego narodu i wyrażany nieraz w me- lodjach wprawdzie poważnych, lecz odmiennych swoim charakterem od tradycyjnych melodyj gregorjańskich. Powstał on w następujący sposób: Skoro językami liturgicznemi stały się języki martwe, głównie łaciński i grecki, wówczas siłą rzeczy ograniczył się także i udział ludu w śpiewie kościelnym, zwłaszcza w krajach nieromańskich, jak w Polsce, Niemczech, Czechach i t. p. Ograniczono się tam jedynie do śpiewania Kyrie eleison i do niektórych okrzyków liturgicznych, jak: Amen. Równocześnie jednak starano się powetować tę stratę i zadowolić uczucia religijne przez po­bożne śpiewy w języku ludowym. Kościół zezwolił, ażeby te śpiewy wyko­nywał ogół wiernych lub chór podczas pielgrzymek, procesyj, przed i po ka-

1 Antyfona pochodzi z greckiego: anti fone i znaczy dosłownie: przeciwśpiew.

zaniu, podczas nabożeństw popołudniowych z wystawieniem Najśw. Sakra­mentu, a nawet podczas cichej Mszy św. Natomiast teksty liturgiczne Mszy solennej powinny być wykonywane ściśle według zasad śpiewu liturgicznego.

 Z ukazaniem się organów wprowadzono w Kościele jako drugorzędny środek liturgiczny muzykę kościelną. Jej celem jest podtrzymywanie i upiększanie śpiewu liturgicznego, nie zaś samoistne występy muzyczne, ponieważ liturgiczne słowa, które mogą być wyrażane jedynie w mowie i śpiewie, powinny pozostać w katolickiem nabożeństwie dominującą czynnością. Specjalnym instrumentem muzycznym Kościoła są organy.

 Przepisy kościelne dotyczące muzyki są mniej więcej na­stępujące: Muzyka może towarzyszyć jedynie słowom litur­gicznym, wykonywanym przez lud, względnie przez chór, nigdy zaś modlitwom śpiewanym przez celebransa, diakona lub sub- diakona. Gra ma być poważna i możliwie jak najbardziej arty­styczna. Podczas towarzyszenia muzyki tekst liturgiczny po­winien być wygłaszany wyraźnie, tak żeby występował na pierwszy plan, a nie był tłumiony przez muzykę.

 Co zaś do instrumentów muzycznych, przepisy kościelne, wychodząc z założenia, że muzyka nie powinna przygłuszać śpiewu, lecz go podnosić i uwydatniać, zakazują używania in­strumentów hałaśliwych, jak: bębnów, kotłów, talerzy i t. p. Oprócz tego nie wolno w kościele występować kapelom muzycz­nym oraz używać fortepianu lub gramofonu.

Księgi liturgiczne

 Najważniejszą i najczcigodniejszą księgą liturgiczną jest mszał (missale). Obejmuje on wszystkie modlitwy i czytania Pisma św., potrzebne przy odprawianiu Mszy św.

 Poza wstępem, w którym znajduje się kalendarz litur­giczny i dokładne przepisy, odnoszące się do obrzędów mszal­nych, mszał zawiera dwie główne części: 1) Porządek Mszy (Ordo missae), t. j. wszystkie modlitwy mszalne i czynności, które się nie zmieniają w żadnej Mszy, i 2) część zmienną.

 Część zmienna zawiera modlitwy i czytania, które się zmieniają każdego dnia i w każdą uroczystość. Są to: 1) Msze obydwu okresów roku kościelnego, wielkanocnego i Bożego Narodzenia, 8) Msze w uroczystości świętych, 8) formularze Mszy, wspólnych poszczególnym typom świętych, którzy nie posiadają własnych Mszy, np. wyznawcy, męczennicy, św. panny i t. p., 4) Msze wotywne ku czci Najśw. Marji Panny, Najśw. Sakramentu, w czasie wojny, za podróżujących i t. p., 5) kolekty wraz z sekretami i postkomunjami, dotyczące rozma­itych potrzeb Kościoła i wiernych, np.: za papieża, o pokój, o od­puszczenie grzechów i t. p.; dołącza się je w razie potrzeby do poszczególnych Mszy w roku kościelnym, 6) Msze za umarłych.

 Pontyfikał (pontificale romanum) zawiera przepisy obrzędowe przy czynnościach liturgicznych, zastrzeżonych bisku­powi, np. przy udzielaniu bierzmowania, święceń kapłańskich i t. p.

 Ceremonjał biskupi (ceremoniale episcoporum) obejmuje przepisy obrzędowe podczas uroczystej liturgji, spra­wowanej przez biskupa.

 Rytuał (rituale) jest zbiorem przepisów i formuł przy u­dzielaniu przez kapłana Sakramentów świętych i sakramentaljów.

 Brewjarz (breviarium romanum) jest to modlitewnik do odmawiania pacierzy kapłańskich czyli oficjum kanonicznego.

 Martyrologium jest to księga zawierająca wykaz uroczystości Pańskich i świętych kanonizowanych, uporządko­wanych według dni i miesięcy roku cywilnego. Martyrologium różni się od zwykłego kalendarza tern, że zawiera krótką historję i znaczenie poszczególnych świąt, dalej podaje krótki żywot każdego ze Świętych wymienionych.

Oprócz powyższych ksiąg używa się w Kościele kancjonału czyli śpiewnika, ewangeljarza czyli zbioru ustępów ewangelji umie­szczonych w poszczególnych Mszach, lekcjonarza t. j. zbioru epistoł mszalnych, antyfonarza, który zawiera antyfony wraz z melodją i t. p.

Liturgiczna postawa i ruchy ciała

 Podczas modlitwy liturgicznej bierze udział i ciało nasze, które przez odpowiednią postawę, gesty i ruchy wyraża wewnętrzne uczucia jak: cześć i uwielbienie, radość, pokorę i poczucie nędzy, błaganie, ufność i t. p. Stąd wyróżniamy: postawę stojącą i siedzącą, klękanie, upadanie na twarz (prostratio), ukłony głową i całem ciałem, wznoszenie oczu, wyciąganie i wznoszenie rąk, uderzanie się w piersi i t. p.

 Szczególną formę uzewnętrznienia smutnych lub radosnych uczuć re­ligijnych społeczności wiernych są procesje (procedere = iść naprzód, processio = pochód). W czasach prześladowań możliwe były jedynie pro­cesje pogrzebowe. Później wprowadzono również procesje błagalne, z re- likwjami męczenników, dziękczynne, z okazji przyjmowania dostojników kościelnych i świeckich, a od XIV w. procesje z Najśw. Sakramentem i t. p. Niektóre z nich stały się częścią liturgji.

 

CDN.

 Cz.I 

MIEJSCA LITURGICZNYCH CZYNNOŚCI

  1. KATOLICKI DOM BOŻY Znaczenie liturgiczne domu Bożego

Poucza nas wiara, że Bóg jest wszechobecny. On nie mieszka w świątyniach, ręką ludzką zbudowanych, w ten spo­sób, jakoby był zamknięty i ograniczony ich ścianami i prze­strzenią. On sam wzniósł Sobie wspanialszą świątynię, którą jest wszechświat, świątynię o wiele godniejszą Jego majestatu niż najkosztowniejsza świątynia, ręką ludzką zbudowana. Stąd natchniony psalmista śpiewa na widok nieogarnionej istoty Stwórcy: „Twojem jest niebo i Twoją jest ziemia; okrąg ziemi i wszystko, co go napełnia, Tyś stworzyl“ (Ps. 88, 12). Jak wobec tej prawdy nierozumne było przekonanie świata pogańs

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location