PRAWDA o HITLERZE i o ŻYDACH. LUDWIK ŁAKOMY

Article Index

57

KWESTJA ŻYDOWSKA

I

Jedno cały świat przyznaje Niemcom, to, że „rozwią­zali" oni u siebie palącą kwestję żydowską. W Niem­czech Hitlera załamało się dzięki temu nietylko tameczne żydostwo. Sześćset tysięcy żydów, pozbawionych jednej ze swoich licznych „ojczyzn" — to przykre, zapewne, ale nie najważniejsze dla narodu o szesnastu miljonach ruchliwych głów.

Otóż w Niemczech załamała się przedewszystkiem potęga materjalna żydów. Ale i toby można przetrzy­mać. Istnym natomiast kataklizmem dla żydostwa stał się rozpad, dosłowny rozpad socjal-komunizmu, w Niem­czech dotychczas tak mocno zakorzenionego. Sześć mil- jonów komunistów i blisko drugie tyle socjalistów zgasło jak szabasowa świeczka pod dmuchnięciem Hitlera.

A ta olbrzymia armja — to była fizyczna i moralna armja żydostwa światowego. Usunęła się żydom z pod nóg opoka ich panowania. Rozleciała się na szczątki po­tężna machina żydowskiej rewolucji, która niedawno zmiotła imperjum carów rosyjskich.

Oblicze moralne żydostwa dawno już było znane, jak wynika z wynurzeń najsławniejszych autorów, od średniowiecza począwszy.

58

Taki Giordano Bruno powiada o żydach: ,,Zaiste nigdzie indziej nie znalazłem takiego poglądu na prawo, jak tylko u dzikich barbarzyńców, a jak sądzę, po raz pierwszy u żydów, bo tylko oni są takiem plemieniem za- rażonem, zaraźliwem i dla wszelkiego ogółu złowro- giem . . .“ „Hebrajczycy! . .. oto lud zawsze poniżony, niewolniczy, oszukujący, zamykający się w sobie, oddzie­lający się od innych ludów, których traktują z bydlęcą wzgardą i od których też są zasłużenie poniżani“.

Marcin Luter w dziele „Erlanger Ausgabe“ pisze: „Wszelkie ich serc westchnienia i wzdychania zmierzają do tego, aby raz z nami mogli tak postąpić, jak postąpili z poganami w Persji za czasów Estery. Och, jak oni ko­chają Księgę Estery, która tak dobrze licuje z ich krwio- pijczemi, mściwemi, morderczemi chuciami i nadziejami! Nigdy słońce nie oświecało ludu bardziej krwi chciwego i pomsty żądnego, jak oni, którzy dlatego siebie mają za naród wybrany, bo mają innych dusić i mordować . ..“

„Ich oddech cuchnie żądzą złota i srebra, bo niemasz ludu pod słońcem i nie było i nie będzie bardziej chciwe­go, jak to widać po ich przeklętych szachrajstwach. I tem się oni pocieszają, że kiedy Mesjasz przyjdzie, to wszyst­kim poodbiera złoto, a im odda..

„Wiem dobrze, że temu i tamtemu będą zaprzeczali. Wszystko się jednak zgadza z wyrokiem Chrystusa, że to są gorzkie, szydercze, mściwe żmije, do tego jadowi­te, i dzieci szatana, którzy pokryjomu szkodzą i kłują, jeżeli nie mogą tego czynić jawnie . . .

„Może ktoś myśleć, że ja mówię zadużo. Nietylko nie mówię zawiele, ale zamało, gdyż ja znam ich pisma. Przezywają nas gojami i życzą nam w swoich szkołach i modlitwach wszystkich nieszczęść, zabierają nam nasze

59

złoto i dobro przez lichwę i gdzie tylko mogą, czynią nam krzywdę, a zdaje im się, że dobrze czynią i służą Bogu i uczą nadal tak postępować. Tak nie postępowali nawet poganie i nikt nie postępuje, ani sam szatan, który żydów opętał. .

„Bogacą się naszym potem i krwawicą. My staje­my się coraz biedniejsi wskutek ich wyzysku. Wysysają nas jak pijawki, jak zmora leżą nam na piersiach te próż- niacze szelmy i leniwe brzuchacze, chleją i żrą, dobre czasy spędzają w naszym domu, zato bluźnią Panu Je­zusowi, Kościołom, książętom i nam wszystkim grożą i życzą śmierci i wszelkiego nieszczęścia . . .“

„A gdy czynią co dobrego, to wiedz sobie, że nie czynią tego z miłości lub dla twego dobra, ale tylko dla­tego, aby mieć miejsce, gdzieby u nas zamieszkali, muszą więc czynić coś z potrzeby, ale serce ich pozostaje takie, jak wam mówiłem" . . .

„A kiedy złodziej skradnie io guldenów, to będzie wisiał, a gdy napada na gościńcach, głowę utraci! Żyd natomiast, jeżeli io beczek złota skradnie i zrabuje i to przez swą lichwę, to jest jeszcze swemu Bogu milszy . . .".

Aforyzmy te, pisane niespełna 4 wieki temu, były dobrze znane Hitlerowi, jak to zresztą w swoim pamięt­niku wspomina.

Wogóle żydzi mają już ustaloną reputację. Oto co pisze o nich filozof francuski Wolter na początku XIX wieku:

„Żydzi nie są niczem innem, jak najbardziej nie- świadomynr i barbarzyńskim ludem, który złączył naj­brudniejszą chuć posiadania z zabobonami najbardziej godnemi pogardy i niewygaszoną nienawiścią do wszyst­kich narodów, u których są tolerowani i na których się bogacą" ...

60

„Mój wuj miał do czynienia z najuczeńszymi żydami 7. Azji. Wyznali mu, że ich przodkom została nakazana odraza do wszystkich narodów. I w istocie u wszyst­kich historyków, którzy o nich pisali, niema ani jednego, któryby nie był o prawdzie tych słów przekonany, a gdy się otwiera żydowskie książki, zbiera się zaraz na to do­wody" ...

„Mały narodek żydowski ma czelność nie ukrywać się z nieprzejednaną nienawiścią do wszystkich narodów, a jest zawsze zabobonny i zawsze zachłanny na dobro innych i zanoszę w niedoli nikczemny, a w szczęściu bez- ezelnyu . . .

„Jest się niekiedy zdziwionym tą nienawiścią i po­gardą, jaką żydom okazują wszystkie narody. Jest to je­dynie niemożliwe do usunięcia następstwo ich zachowa­nia. Oni stale przechowują te obyczaje, które stoją w prostem przeciwieństwie do istniejących społecznych stosunków; muszą więc słusznie być traktowani jako na­ród przeciwstawiający się wszystkim innym, którym słu­żą z rozkazu chciwości, któremi pogardzają z fanatyzmu i w stosunku do których oszustwo traktują jako święty obowiązek".

A może to tylko tendencyjne podanie opinji wrogów żydostwa? No więc posłuchajmy, co pisze o tern apostoł socjalizmu, sam Karol Marks, bezsprzecznie żyd, którego ojciec z mojżeszowego wyznania przeszedł na protestan­tyzm. Cóż pisze o swych współbraciach ten „apostoł": „Szukajmy tajemnicy żyda nie w jego religji, tylko szu­kajmy tajemnicy religji w rzeczywistym żydzie. Cóż jest światową podstawą żydostwa? Oto praktyczne po­trzeby, egoizm. A jaki jest jego bóg świecki? Pieniądz".

61

„Emancypacja żydów w jej ostatecznym sensie jest to wyzwolenie się ludzkości od żydostwa. Sam żyd już się na swój sposób wyzwolił".

„W Wiedniu naprzykład jest ledwo tolerowany, a w gruncie rzeczy, dzięki potędze swego złota, decyduje

0                     losach całego państwa".

„Żyd, który w najmniejszem państewku niemieckiem jest poza prawem, w gruncie rzeczy decyduje też o losach Europy".

„Gdy cechy i korporacje średniowiecza zamknęły się przed żydami, zuchwałość przemysłowej i handlowej ini­cjatywy tych ostatnich kpiła sobie z samoobrony średnio­wiecznych instytucyj!"

„I to nie jest odosobnionym faktem. Żydostwo istotnie wyzwoliło się na swój sposób, nietylko skupiwszy w swych rękach całą potęgę złota, ale przez żydostwo także i u innych pieniądz stał się potęgą wszechświatową, a duch praktyczności żydowskiej stał się praktycznym du­chem ludów chrześcijańskich".

„W tej mierze bowiem żydzi wyemancypowali się, w jakiej chrześcijanie zżydzieli".

„Wierzący i wolny politycznie obywatel angielski (przytacza Marks słowa pułk. Hamiltona) jest odmianą Laokona, który już nie robi żadnego wysiłku, aby się uwolnić ze splotów wężów, którego oplatają".

„Mamon jest ich bożyszczem, do niego modlą się nietylko wargami, ale wszystkiemi siłami swojego ciała

1                     ducha".

„Dla żydów glob ziemski jest jedną wielką giełdą, stąd są przekonani, że nie mają tu nic więcej na ziemi do spełnienia, jak tylko zostać bogatszymi od swych są­siadów".

62

„Oszustwo opanowało wszystkie ich myśli i jedyne, co ich podnosi wzwyż, to urozmaicanie sobie objektów tego oszustwa".

„Organizacja, któraby predyspozycje oszustwa, a więc możliwości oszustwa usunęła, rozbroiłaby także żydów".

„Jeżeli żydzi podróżują, to mają na swych plecach cały swój kram czy kontuar i rozmawiają ze sobą tylko

0          czynszach, o procentach, o zyskach. Jeżeli zaś przez chwilę milczą, to tylko nato, aby wywąchiwać coś u in­nych".

„Praktyczne panowanie żydów nad światem chrze­ścijańskim osiągnęło w Ameryce Północnej tak już nie­dwuznaczny, normalny stopień, że nawet głoszenie Ewan- gelji, kaznodziejstwo, stało się tam artykułem handlu. Zbankrutowany kupiec „robi" tam w ewangeljach, tak jak wzbogacony ewangelik robi w interesach".

„Żydostwo utrzymało się obok chrześcijaństwa nie- tylko jako religijna krytyka chrześcijaństwa, ale w tej samej mierze dlatego, że duch praktyczno-żydowski, czy­li żydostwo, utrzymało się w samem społeczeństwie chrze- ścijańskiem i nawet osiągnęło tam (w Ameryce) wysokie wydoskonalenie. Przemysł jest czuwającym bogiem Izraela, przy którym żaden inny bóg nie może się ostać; przemysł poniża wszystkie bóstwa ludzkości, degraduje je

1          zamienia w towar".

„Bóg żydów stał się świeckim, stał się bogiem wszechświata, bogiem żydów właściwych jest weksel; ich bóg jest tylko iluzorycznym wekslem".

„Nawet stosunek płciowy, stosunek mężczyzny do kobiety staje się u nich przedmiotem handlu; frymarczy się tam i kobietą".

63

„Pozbawione podstaw i gruntu żydowskie prawo­dawstwo jest karykaturą religji, pozbawionej podstaw i gruntu moralności i wogóle prawa, a streszcza się tyl­ko w tych formalnych obrządkach, jakiemi otaczają świat własnych korzyści".

To napisał Karol Marks. To napisał żyd o żydach, żyd, którym żydzi się chlubią!

Tenże „apostoł" stwierdza z całą otwartością, że „jeśli już można żydów zaliczyć do jakiejkolwiek naro­dowości, to raczej do niemieckiej, aniżeli słowiańskiej".

Wszystkie te ciekawostki, skwapliwie przez marksi­stów i żydów przemilczane, są wydrukowane czarno na białem w „Deutsch-Franzósische Jahrbiicher" z 1844 r., oraz w „New York Tribune" z lutego 1852 roku.

II

Wiadomo wszystkim, że Trzecia Rzesza wszczęła bezwzględny bojkot żydów, bynajmniej nie przebierając w środkach.

I wtedy żydzi położyli uszy po sobie. Zaczęli skła­dać uroczyste i wysoce „patrjotyczne" oferty, licząc swoim zwyczajem, że może jeszcze da się cokolwiek utargować. Przedtem wciągali Niemcy w otchłań komu­nizmu. Gdy się to nie udało, wszystkiemi „świętemi" słowami zapewniali „ojczyznę" o swoim patrjotyźmie. A kiedy i to się nie udało, wszystkiemi siłami swojej „rozłożystej eksterytorjalności", grożą Niemcom dotkli- wemi ciosami. Naprzykład Einstein, twórca teorji względności.

Z powodu usunięcia z Niemiec tego żydowskiego profesora uniwersytetu, żydzi uczynili niesamowity gwałt

64

w oskarżaniu rządów Hitlera o „wojnę z nauką i du­chem". Ale jako zawodowi oszuści przemilczeli o Ein­steinie jedną maleńką okoliczność: że jest on komunistą i że współpracuje z bolszewikami.

„Wielki matematyk, autor „teorji względności", „chluba ludzkości", jak go stale żydzi mianują, profesor Einstein, członek Komisji Współpracy Umysłowej — w lutym 1927 roku był honorowym prezesem bolsze­wickiego kongresu antykolonjalnego, który odbył się w Brukseli. Charakter i cele tego kongresu zdemasko­wała prasa szwajcarska, francuska i belgijska. Pismo szwajcarskie „L/Assaut" w zeszycie z 15 grudnia 1927 r. ogłosiło, że Einstein stale współpracuje z bolszewikami i że jest prezesem niemieckiej sekcji bolszewickiej orga­nizacji W. O. K. S. *), której centrala znajduje się w Moskwie, a ma na celu propagandę bolszewizmu po­śród inteligencji. Ta to sekcja niemiecka wydawała na- onczas pismo propagandowe Kominternu pod tytułem „Das neue Russland", a Einstein brał udział w tej akcji wydawniczej. To też prasa szwajcarska nazywa twórcę teorji względności „zdrajcą nauki i cywilizacji" i żąda usunięcia go z Komisji Współpracy Umysłowej przy Li­dze Narodów.

Tak się przedstawia obywatelska legitymacja Ein­steina. Jasną jest rzeczą, że rząd niemiecki wydalił nie matematyka i „chlubę nauki" ale poprostu — bolszewika. Jednak Einstein, jako żyd — wieczny oszust, schroniw­szy się w Belgji, z humanitaryzmu i propagandy pokojo- wości przeszedł do skrajnego militaryzmu, nieledwie nie zdeklarował się jako patrjota belgijski.

*) Wisiesojuznoje Obszczestwo Kulturnych Snoszenij z Za­padom — Międzynarodowe Towarzystwo Kulturalnych. Stosunków z Zachodem.

5

65

Otóż przed swym wyjazdem z Brukseli zadebjuto- wał Einstein swym pierwszym artykułem o podłożu po- litycznem, opublikowanym w „La Patrie Humaine“, pod tytułem „Gdybym był Belgiem". Owo skrajnie lewicowe pismo wszczęło głośny huczek około następującej sprawy: Dwóch młodych komunistów, nazwiskiem Dieu i Cam- pion, odmówiło wezwaniu udania się na czterotygodnio­we ćwiczenia wojskowe, twierdząc, że nie pozwala im na to ani doktryna, której chcą dochować wierności, ani su­mienie.

W Moskwie z tego rodzaju skrupułami żołnierzy czerwonej armji załatwionoby się bardzo szybko i bez zbytecznych ceregieli. Na „zgniłym zachodzie" panują jednak pewne objekcje i przesądy, które spowodowały, iż entuzjaści rewolucji, a przytem stuprocentowi antymi- litaryści powędrowali tylko do aresztu, co stanowi dla nich zresztą świetną reklamę wyborczą. Ażeby jeszcze bardziej wykorzystać dobry zbieg okoliczności, rozpo­częli panowie Dieu i Campion w więzieniu głodówkę.

Sprawa była obliczona na rozgłos — i pod tym względem zwolennicy komunistyczno-kwakierskich zasad bynajmniej nie zawiedli się. Sprawę ich ujął w swe ręce znany w Belgji antymilitarysta, Alfred Nahan (żyd). Postanowiono wysłać adres do króla Alberta; dla więk­szego efektu zwrócono się do Einsteina z prośbą o pod­pisanie memorjału.

I teraz dopiero wybuchła bomba sensacji. Einstein, dotąd zdeklarowany pacyfista i antymilitarysta — odmó­wił podpisu! Co więcej, przysłał artykuł do wspomnia­nego pisma, który redakcja lojalnie zamieściła.

„Z pewnością — pisze Einstein — będą panowie zdziwieni tern, co wam oświadczę. Jak wiecie — byłem

66

i jestem zdecydowanym pacyfistą, czego dałem zresztą dowody i to niejednokrotnie. Byłem również antymili- tarystą. Niedawno jeszcze sądziłem wraz z wami, że można przywiązywać pewne nadzieje do wypadków pro­testu przeciw służbie wojskowej. Uważałem tego rodza­ju objekcje sumienia za jeden ze środków zwalczania mi- litaryzmu i propagandy uczuć pokojowych wśród społe­czeństw całego świata. Sądziłem, że nawet poszczególne odmowy pełnienia służby z bronią w ręku są korzystną oznaką pogłębiania się pacyfizmu. Dzisiaj jednak zaszły ogromne zmiany. Dzisiaj musimy się liczyć z nowemi czynnikami w życiu społeczeństw europejskich. Zaszły okoliczności tego rodzaju, że zmiana zapatrywań choćby najhumanitarniejszych — jest poprostu kwestją sumienia uczciwego człowieka. W środku Europy powstało pań­stwo, które bez żadnych skrupułów, publicznie i jawnie przygotowuje nową wojnę europejską. Wobec tego łatwo można sobie zdać sprawę z ogromu niebezpieczeństwa,, jakie grozi krajom łacińskim, a w pierwszej linji Belgji; i Francji. . . Państwa te znajdują się w położeniu szcze­gólnie trudnem, tak że muszą liczyć tylko na własne siły. Niech panowie, którzy propagują dzisiaj osłabienie odpor­ności Belgji czy Francji pod względem militarnym — zechcą sobie choć na chwilę wyobrazić los tej Belgji, oku­powanej przez obecne Niemcy. Nie ulega wątpliwości, że działyby się wówczas rzeczy, przewyższające jeszcze okropności z 1914 roku. I dlatego oświadczam panom: gdybym był Belgiem nie odmówiłbym nigdy krajowi swej pomocy. Nigdy nie starałbym się usuwać od spełnienia obowiązku służby wojskowej, w obecnej chwili i w obec­nych okolicznościach. Przeciwnie, starałbym się wywią­zać jaknajlepiej ze swego zadania, będąc najgłębiej prze­konany, że w ten sposób przyczyniam się do obrony cy-

67

wilizacji europejskiej. Czy oznacza to jednak, że rezygnu­ję z moich ideałów, z moich dawniejszych zasad i prze­konań? Wcale nie! Niczego nie pragnę tak silnie, jak przyjścia dnia, kiedy odmowa pełnienia służby wojsko­wej mogłaby się stać wystarczającym i racjonalnym środkiem w walce z niebezpieczeństwem wojny. Nieste­ty, chwila ta nie nadeszła jeszcze. Przeciwnie, powtórze­niu zbrodni z 1914 roku może zapobiec tylko siła mili­tarna tych państw, które stoją na straży pokoju świata i jego kultury".

Tak, also sprach Professor Einstein. Jak to mówił sienkiewiczowski Zagłoba: „Djabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni . . A cóż to głosił tenże Einstein w 1920 roku, podczas inwazji bolszewickiej na Polskę?

„Uważam, że Polacy są przyczyną niepokoju w Eu­ropie, wskutek swej ciągłej i nieopanowanej żądzy pod­bojów ludów, nie poddających się ich kulturze. Nie po­winno się im istotnie dawać pomocy".

A teraz — „gdybym był Belgiem .. .".

III

Warto przypomnieć, że i w Polsce posiadamy współ­cześnie podobne typy. Przykładem — osławiony „Ka­sztan", „pułkownik" powstańców z 1863 roku. Ale co naj­ciekawsze — wstyd o tern pisać — znalazł się taki pi­sarz żargonowy, Szalom Asz, dekorowany niedawno or­derem „Polonia Restituta", który w 1919 roku pisał w nowojorskim „Jewish Times": „Wojska polskie zaraz po wkroczeniu do jakiegokolwiek zdobytego miasta, na­tychmiast wyrzynają młodzież żydowską w oczach jej ro­dziców ... Białorusini i Ukraińcy podpalają swoje wsie

68

i miasteczka i uciekają przed Polakami, jak przed zarazą. Polacy stali się postrachem małych narodów w Rosji, jak dzikie narody średniowiecza. .. 80% żołnierzy pol­skich nie umie ani pisać, ani czytać. Większość składa się z rozwydrzonych urwiszów. Wielu oficerów pocho­dzi z dawnej carskiej armji rosyjskiej i ci rozniecają wśród ciemnych mas chłopskich dzikie instynkty w sto­sunku do żydów. W pojęciu polskich wojsk Polska jest niepodległa, więc można rabować, gwałcić, mordować .. . Jest obowiązkiem sprzymierzeńców, którzy ten naród do życia powołali, oświadczyć polskim panom, że niepodle­głość i wolność mają swe granice. Naszym delegatom w Paryżu udało się przekonać rządy świata, że naród polski ze swemi pojęciami o wolności i niepodległości nie jest zdolny do ochrony mniejszości narodowych, zostają­cych w jego granicach".

Wywody swoje pan Szalom Asz, obecny kawaler „Polonia Restituta" kończy zalecaniem, żeby wraz z od­działami polskiemi posuwały się oficerskie ekspedycje an- gielsko-amerykańskie, których „zadaniem byłaby ochrona ludności żydowskiej przed oficerami i żołnierzami pol­skimi" ...

Ładny kawaler „Polonia Restituta!"

IV

W pamiętniku Hitlera przebija z każdej stronicy na­miętne uwielbienie Wagnera. Wagnerjanizm przesubli- mowany — oto istotna treść hitleryzmu. Trzecia Rzesza z pewnością nie oblecze w czyn swych dążności podbojo­wych na wschodzie, zato niewątpliwie przeprowadzi swój program antysemicki. Przeprowadzi — bo pogardza ży­dami.

69

Pogarda Hitlera dla żydów wywodzi się właśnie od Wagnera, który niegdyś pisał: „Życzyliśmy żydom pań­stwa jerozolimskiego, lecz musimy raczej ubolewać nad zbytnim sprytem p. Rothschilda, który zamiast królem żydów — stał się żydem królów ... Całkiem niespo- strzeżenie zmienił się ten wierzyciel królów w króla wie­rzycieli. Przeto żądanie przez tego króla emancypacji żydów musimy uznać za ogromnie naiwne, raczej nam trzeba będzie walczyć o wyemancypowanie się od żydów. Przy dzisiejszym bowiem stanie rzeczy żyd jest już wię­cej niż emancypowany: już panuje i panować będzie, do­kąd pieniądze będą synonimem władzy. Nie potrzeba stwierdzać zżydzenia współczesnej sztuki, to wprost bije w oczy ... Żyd mówi językiem narodu, w którym żyje, ale mówi nim jak cudzoziemiec. Nasza cywilizacja euro­pejska i sztuka — to żydom rzeczy obce. Te rzeczy obce może żyd tylko małpować i naśladować . .. Żyd wykształ­cony obcy jest społeczeństwu i nie rozumie go. . . W cza­sach gdy tworzyli Goethe i Schiller, nie słyszeliśmy je­szcze o żydzie, piszącym wiersze; dziś jednak, gdy twór­czość stała się u nas kłamstwem, wyjawił to kłamstwo z szyderstwem uzdolniony i poetyczny żyd" *).

Cóż dziwnego, że odnośnie do wyznawcy Wagnerja- nizmu żydzi czynią ad hoc „robione" odkrycia, iż prze­ciwnik sam jest żydem — bodaj po pra-prababce. To też w ostatnich czasach żydzi austrjaccy nolens volens doko­nali takiego „odkrycia" co do Hitlera. Jednocześnie dziennikarskie agencje żydowskie roztrąbiły wiadomość, że znane t. zw. „Protokóły mędrców Syjonu" zaliczono w Niemczech do propagandowej literatury o żydach, co prasa żydowska uznała za czyn wybitnie antysemicki.

*) Heine.

70

Milczącą zasadą tej metody w obu wypadkach jest żywione przez samych żydów głębokie przekonanie, że człowieka i dzieło najbardziej poniża jego pochodzenie żydowskie.

Owe „Protokóły" są kapitalnem dziełem wielkiego syjonisty Aszera Ginsberga, który wyznaczył wytyczne obecnie prowadzonej światowej polityki żydowskiej. Można wobec tego wydanie talmudu uznać także za czyn antysemicki. Wzruszająca jest ta samoocena żydowska! Dochodzi się w niej do poglądu, że najbardziej antyse­mickim czynem na świecie było zjawienie się na nim ży- dostwa h— zarówno w pierwszem, jak i w ostatniem dzie­ła tego wydaniu. Jedno pewne, że odkąd pojawili się na świecie, zawsze byli pijawkami. Stąd właśnie pochodzi ich potęga. Słusznie też Dostojewski w 1880 roku pisał w jasnowidzeniu: „Bismark, Beaconsfield, Republika francuska, Gambetta etc., wszystkie te potęgi są tylko złudzeniem. Jedynie żydzi i ich banki są panami całej Europy. Gdyby powiedzieli veto, to i Bismark upadnie jak podcięta trawa. Izrael i jego banki są teraz panami wszystkiego: Europy, nauki, cywilizacji, a socjalizmu w szczególności, co im pomoże do wytępienia chrześci­jaństwa i zniszczenia cywilizacji. A kiedy pozostanie już tylko anarchja, żydostwo stanie na czele wszystkiego. Bo dopiero po rozpowszechnieniu anarchji, żydzi będą jednolici. I kiedy bogactwa całej Europy będą rozpró­szone, zostanie nienaruszony Bank Żydów".

V

Wolter powiedział, że żydzi w nieszczęściu są zawsze nikczemni, w szczęściu zaś — bezczelni.

Kilka przykładów:

71

Wielkie poruszenie w świecie żydowskim w Warsza­wie wywołał przyjazd rabina Hildes Heimera z Berlina, który usiłował namówić rabinów i działaczy ortodoksyj­nych w Warszawie, aby wstrzymali bojkot towarów nie­mieckich i nie rzucali przekleństwa „cheirem" na tych ży­dów, którzy nie bojkotują towarów niemieckich. Żydow­ska prasa sjonistyczna, która propaguje nadal bojkot to­warów niemieckich, mówi, że rabin Hildes Heimer dzia­łał na terenie Polski w ścisłem porozumieniu z ambasa­dą niemiecką, której złożył wizytę natychmiast po przy­byciu do Warszawy. Prasa ta dalej stwierdza, że nie udało się namówić żydów w Polsce do wstrzymania boj­kotu i od żydów ortodoksów wysłannik otrzymał nale­żytą odprawę.

Rabin Hildes Heimer z Berlina . ..

Rzekome samoponiżanie się przed ludzkością i po- szczególnemi jej narodami jest ulubionym od tysięcy lat zwyczajem żydostwa.

W jego księgach ciągle jest mowa o tern, że królo­wie i narody ziemi mają piastować i karmić „naród oso­bliwy", że mają mu służyć i przed nim się korzyć, on zaś wzamian ma je gdzie może wytracać. Do dziś dnia nic pod tym względem nie zmieniło się w chorej wyobraźni żydostwa, o czem, między innemi, świadczy „Rezolucja XVIII Kongresu Sjonistycznego w sprawie sytuacji ży­dów niemieckich". Jeden z punktów owej „rezolucji" głosi: „Kongres uważa za obowiązek całej cywilizowanej ludzkości, zwłaszcza Ligi Narodów, nieść pomoc żydom w ich walce o przywrócenie praw żydom niemieckim".

Sapienti sat! Żydom niemieckim...

Widzimy, że naród żydowski jest narodem nie — męskim. Dlatego zawsze i wszędzie budził względem

72

siebie odrazę i pogardę. I ta „rezolucja" XVIII kongre­su nic innego w narodach nie obudzi.

Nie wzywano ludzkości do obowiązku niesienia po­mocy wyrzynanym przez żydostwo Rosjanom, Węgrom, Hiszpanom, jakżeby miała odezwać się na wołanie wczo­rajszych oprawców, którzy dzisiaj pod wóz niemiecki wpadli?

Żydzi są dziecinnie bezczelni, kiedy przytem w „re­zolucji" owej mówią o „honorze narodu żydowskiego". Mogliby przynajmniej tego jednego słowa aryjskiego nie używać!

Żyd i honor! — takie zestawienie budzi tylko uśmiech politowania w człowieku cywilizowanym. W innym, je­szcze komiczniejszym punkcie owej „rezolucji" kongres „podnosi głos uroczystego protestu przeciwko zakłócaniu religijnych form życia np. w postaci uboju rytualnego". Jak widzimy, umysłowość żydowska pozostaje nadal pod władzą głębokich zboczeń patologicznych. Najwyższe przedstawicielstwo żydostwa staje w obronie barbarzyń­stwa, nazywa je „formą życia religijnego" i wzywa „całą cywilizowaną ludzkość", ażeby to popierała i uświęciła!

Najkomiczniejsze atoli w owej „rezolucji" jest powta­rzanie wyświechtanego hasła, obliczonego na głupotę naj­szerszych warstw: „Kongres ... pomny zasad wolności i równości wszystkich narodów, ras, wyznań, światopo­glądów i jednostek" ...

Cóż za obłuda narodu, który uważa się za wybrany! VI

W niniejszej publikacji cytujemy tylko fakty. Dale­cy jesteśmy od chęci napadania na społeczność tak ener­gicznie zwalczaną przez Hitlera, ale nie naszą jest winą, że fakty tak wyglądają. Weźmy ich jeszcze kilka, na

chybił trafił. W monografji „Das Deutschtum in Pol- nisch-Schlesien" M. Willner pisze o niemieckich żydach, stwierdzając ich „fanatyczne i bezgraniczne" przywiąza­nie do niemczyzny, wyrażające się w popieraniu Volks- bundu i wszystkich organizacyj niemieckich, zarówno po­litycznych jak kulturalnych. Książka ta ukazała się w po­łowie 1932 roku.

  1. Vogel w „Deutsche Presse und Propaganda des Abstimmungskampfes in Oberschlesien" stwierdza, że plebiscyt na Śląsku zawdzięczają Niemcy tylko rabinom niemieckim, którzy za pośrednictwem żydowskich lóż ma­sońskich wpłynęli decydująco na otoczenie Wilsona i Lloyd George‘a.

I owa zwalczana i pogardzana Polska stała się przy­tułkiem dla tych bojowników i obrońców niemczyzny! To też ładnie się stało ze strony żargonówki warszawskiej „Hajnt", że przytoczyła zdanie wybitnego publicysty an­gielskiego, Wickhama Steed‘a, przypominającego: „że po ukończeniu wojny żydzi byli wszędzie — czy to w Nowym Yorku, czy w Paryżu, czy w Londynie, czy w Buenos Aires — właśnie tymi, którzy wyłazili ze skó­ry, aby prowadzić walkę na rzecz Niemiec".

Dziennik żydowski, cytujący powyższe słowa, me­lancholijnie dodaje: „Żydzi w istocie byli tymi, którzy zagranicą — właśnie zagranicą — poruszali z posad zie­mię, aby utorować drogę dla nowych Niemiec . . .". Za­pewne . . . Ale czy to dostateczny powód, aby Polska ==a gdy „nowe Niemcy" wyrzucają żydów ze swoich granic — w dowód wdzięczności za ową działalność żydowską, przyjmowała ich z tak uprzedzającą gościnnością na swo­jej ziemi?

Że żydzi jednak stale kokietują Niemcy i że będą je nadal kokietować, świadczą nawet bardzo drobne szcze-

74

góliki. O jednym z nich opowiada w swym reportażu wspomniany już Antoni Sobański: „Wsiadam do pocią­gu. W moim przedziale siedzą już dwie panie o rysach wybitnie semickich, każda z córeczką w wieku lat siedmiu- ośmiu. Na dworcu żegnają je mężowie. Ruszamy. Mo­je panie pokazują sobie domy, koło których przejeżdżamy i rozmawiają po niemiecku o rzeczach błahych; nawet podsłuchiwać nie warto . . . Po tematach obojętnych, mo­je towarzyszki zaczynają dyskutować kurs złotego. Aha, może jadą do Polski. Zjawia się konduktor. Zerkam na bilety. Są do Łodzi. Już wiem trochę więcej. Nastę­puje dyskusja, czy i kiedy należy się przesiadać. Wreszcie nadchodzi kontrola paszportów. Z woreczków wyłaniają się niewątpliwe, polskie paszporty konsularne. Serce ro­śnie — rodaczki. Ale rozmowa ciągle jeszcze niemiecka i to niemiecczyzną zupełnie poprawną. Opuszczamy ostatnią niemiecką stację. Jedna z dziewczynek siedzi przy oknie, wygląda znudzona, wystukuje bezmyślnie pal­cami po szybie jakąś melodję i coś nuci pod nosem. Przysłuchuję się. Tak, nie mylę się: „Deutschland, Deutschland iiber Alles..                                                       . Słyszy to matka i nagle

odzywa się językiem Esterki i Mickiewicza: „Dziecko, poco ty to śpiewasz, ty przecie umiesz i polskie piosenki, zaśpiewaj lepiej coś po polsku". Rewelacja. Dziecko po­słuszne, choć dalej znudzone, zaczyna bez zapału ale wy­raźnie pośpiewywać: „Oto dziś dzień krwi i chwały . .

Dobre „patrjotki", prawda?

Naturalnie żydzi uczynią gwałt i powiedzą: nie­prawda! Ale przecież to wyczytać można w „Wiadomo­ściach Literackich", których absolutnie nikt nie może posądzić o antysemityzm. „Bardzo już dawno prasa i li­teratura polska setki razy przedstawiała i jaskrawo oświetlała wrogie wobec Polski stanowisko żydostwa",

75

pisze St. Pieńkowski, a mimo to ze strony żydów nie by­ło o to krzyku, ani protestów, ani amarantowej gorączki, jaką niedawno żyd Pierrot z „Naszego Przeglądu4 za­pałał: „Obóz antysemicki nie jest godzien tego, aby ży­dzi mieli przed nim spowiadać się ze swych uczuć patrjo- tycznych. Legitymacją tych uczuć przed objektywnym majestatem Rzeczypospolitej, przed Narodem Polskim — jest prawda życiowa, prawda przeszłości i teraźniej­szości. Błoto kalumnij antysemickich nie sięga, oczy­wiście, do tego wysokiego poziomu, na jakim się znaj­duje nasz patrjotyzm głęboki i szczery, nasze przywiąza­nie i miłość do Polski, udokumentowane na przestrzeni dziejów pracą dla dobra kraju, ofiarnym udziałem żydów w walkach wyzwoleńczych, zasługą wybitnych jednostek, współdziałających z ogółem nad pomnożeniem bogactw duchowych i materjalnych wspólnej Ojczyzny" . . . „Ży­dzi polscy nie potrzebują lekcji patrjotyzmu od antyse­mitów. Endecka aprobata nie jest potrzebna w sprawie, w której zabierali głos wieszczowie44. Udokumentujmyż tę „pracę na przestrzeni dziejów44.

VII

W swem studjum „Sztuka wojenna u pierwotnych Słowian44 na podstawie wiarogodnych źródeł i dokumen­tów stwierdziłem, że „sława Słowian jako żołnierzy już w zamierzchłych wiekach rozszerzyła się po całym świę­cie. Całe wyprawy kupców żydowskich od III wieku po Chrystusie były podejmowane na ziemie słowiańskie ce­lem pochwycenia jaknajwiększej ilości niewolników, prze- dewszystkiem płci męskiej44.

76

^ Cały szereg wiarogodnych źródeł stwierdza (między ^innemi nawet Al-bekri) *), że żydzi rozpełzli po ziemiach słowiańskich w charakterze szpiegów ze strony Imper- jum Rzymskiego, a później Saksonów. Patronowie ży­dów, podobnie jak dziś Niemcy, poznawszy się na szkodliwości elementu semickiego, jęli ich usuwać ze swych krajów i wtedy żydzi całemi masami znaleźli schronienie w Polsce.

W owych czasach żydzi porośli ogromnie w bo­gactwa. Od czego zaczęli, to już na wstępie niniejszego rozdziału wykazaliśmy — od handlu żywym towarem. Już z pierwszej polskiej kroniki Galla wiemy, że żona księcia Władysława z końcem XI stulecia „wykupywała niewolników z rąk właścicieli żydowskich". Ze skargi mieszczan krakowskich z 1369 roku dowiadujemy się o ówczesnym Krakowie, że „żydzi mają w mieście prze­wagę, wskutek czego mieszczanie cierpią tak materjalnie jak i moralnie. Żydzi szerzą wśród mieszczan zepsucie, przechowują w swych domach kradzione towary, a nawet złodziei, a przedewszystkiem dla dłużników są bez­względni i z całą surowością wykonują wyroki sądowe".

Rzeczywiście. Wśród ówczesnych lichwiarzy „ko­ronnych" kroniki wymieniają rabina-bankiera Samuela, dalej niejakiego Jossmana, a na pierwszem miejscu Lew­ka, syna Jordana, który pożyczał pieniądze największym potentatom, jak Rafałowi Tarnowskiemu, mieszczaninowi patrycjuszowi Wierzynkowi i Klemensowi Kurowskie­mu. Ten ostatni zwrócił się nawet ze skargą na lichwę do Papieża Bonifacego IX (1392 r.). Dzięki wpływom

*) Pierwszym informatorem o pierwotnych Słowianach był żyd, Ibrahim Ibn Jakób, który właśnie podróżując po pierwotnej Sło­wian szczyźnie, poinformował swych współwyznawców o nowej ko- lonji dla narodu wybranego.

77

Esterki król Kazimierz Wielki mianował Lewka najpierw żupnikiem wielickim, a następnie oddał mu w zarząd mennicę krakowską. Odtąd rozpoczęła się hegemonja ży­dów w gospodarczem życiu Krakowa, tern łatwiejsza, że przeciw nim było mieszczaństwo krakowskie przeważnie niemieckie, a możnowładcy lubieli się zadłużać. Z wię­zów tej niewoli próbowano się wyzwolić dopiero za na­stępcy Kazimiera, dzięki Oleśnickiemu, Długoszowi i sta­tutom nieszawskim. Że lichwa żydowska istniała, świad­czy o tern pamiętny przywilej Władysława Jagiełły z 1401 roku, zawierający „wolności nadanie" świeżo właśnie do życia powołanej wszechnicy krakowskiej, gdzie obok rozlicznych swobód, udzielonych żakom, zna­lazł się również następujący przepis:

„Toż obiecujemy naznaczyć przerzeczonym studen­tom . . . żyda w Krakowie, który będzie miał dostatek pie­niędzy ku pożyczaniu im na zastawy, a ten od grzywny nie więcej na miesiąc będzie lichwy wyciągał, jedno je­den grosz".

Ale lichwa mimo to istnieje. Istnieje fałszowanie monety przez żydów. To też trudno bez wzruszenia czy­tać np. „Suplikację do najjaśniejszego i niezwyciężonego Zygmunta III, króla polskiego etc. etc., od pospolitego człowieka dla ortów uciśnionego". Główną pobudką do napisania tej mało znanej wierszowanej suplikacji, było fałszowanie przez żydów monety (ortów):

„Prosi pospólstwo wszystko, niech miedziana będzie

Mennica: bowiem srebrną żydzi zgwałcą wszędzie.

Więcej niżli pięćdziesiąt hutnych pieców mają,

Domyślić się potrzeba, co w nich tam rabiają".

Jako przykład autor przytaczał wysoką jednostkę monety:

78

„Z której żydzi trzynaście złotych gdy szmelcują, Grzywnę srebra wysmażą, którą zaś szacują Za dwadzieścia ośm złotych; tak mają zdobytek,

A toż Królestwo Polskie z żydów ma pożytek".

Dla żydów jest potrzebne specjalne ustawodawstwo, aby i „Dobre prawa łotrowskich żydów naczyniały".

A więc jak:

„Konia kiedy masztalerz waśniwego czuje,

Poboczą mu wierzgate nogi zahamuje,

Takby i żydy trzeba munsztukiem zadawić".

Autor wylicza przykłady takich specjalnych przepisów dla żydowskiej ludności. Np.:

„W Frankfurcie z Ratusza je na noc zamykają,

A zaś zrana jak bydło z obory puszczają.

By nie praktykowali o mieszczańskiej zgubie".

Lecz, dodawał z goryczą autor, mając na myśli fawory­zowanie żydów w Polsce:

„Lecz kruk chowany panu i oczy wydłubie".

Inaczej w Amsterdamie:

„W Amsterdamie zaś kolcza wyszywane noszą;

Aby znać żyda, szaty o nich sławę głoszą".

To autorowi dawało powód do głównej jego prośby:

„A u nas prosi cię lud, królu miłościwy,

Niech na wieczną pamiątkę zostaną te dziwy,

Niech od nas różno chodzą w biretach żółtawych, Będziem znać charty gonne od wyżłów ciekawych".

Jakże niezmiernie aktualnie brzmią dziś te słowa!

Warto także na tern miejscu przytoczyć poemat Joannesa Dantiscusa przetłumaczony z łacińskiego w 1748 roku:

79

„Naród żydów jest gruby, bez wszelkiej ludzkości, Pełen wszelkiej rozpusty, także i wściekłości.

Trwa w nim upór niezmierny, naród to zdradliwy, Usty pochlebiający, czołem niewstydliwy,

Wszędzie stroi zasadzki, jednak nierozumny, Omylny i zwodzący, obmierzły i dumny,

Naród, który na innych rozpościera wnyki, Bestjalski, okrutny, zazdrosny i dziki.

Niesłuszny, nic dobrego, co rad drugich zwodzi, Zbrodzień, naród, o którym mówić się nie godzi, Rad przeciwny świętościom, srogi i straszliwy, Chytry, także nieprawy, głupio gadatliwy,

Bez mądrości, bez zmysłu, naród głową drwiący, Naród w złościach roztargnion, naród swawolący, Każdego sławę ruszy, kłamie ustawicznie.

Nic nie życzy nikomu, surowy rozlicznie.

Rozrywa cudze dobra, naród bardzo sztuczny, Niestatek dwujęzyczny, szwargotnik kaduczny.

Raz tak, drugi owak, nader niecierpliwy, Lekkomyślny, gdy ma czas i honorów chciwy. Nikomu nie jest wdzięczny, rad rozkazujący, Pijanica, ciemiężnik, rebelizujący.

Nietrzeźwy, cudzołożny, który nic nie robi,

Przecież figlem do gardła łakotki sposobi.

Naród to jest pletliwy, groźny i nikczemny, Rozsądku nie mający, w skargach swych daremny, Łakomy, swarów chciwy, prędki do rwania się Na kogo bezbronnego, lecz tchórzący się.

Naród brzydki, uszczypny, zmyślający siła, Bezbożność mu i hardość aż nadzwyczaj miła. Fraszkami się bawiący, bez sprawiedliwości, Mazgajski, melancholiczny, pełen wszeteczności. Sprośny, nieubłagany i na gwałt zawzięty,

80

Bez wszelkiej poczciwości, naród to przeklęty.

Nic po nim i zajadły, leniwy bez mienia,

Tchórzowaty, frant skryty, syty osławienia. Nieroztropny a krwawy, bez zdrowej pamięci,

Nieuk, potrzebujący, szpetny wszystek w chęci,

Żeby żyć w próżnowaniu, słowem jest to taki Naród żydów dzisiejszych bardzo ladajaki,

Który nie uważa sprawiedliwych rzeczy,

Co słuszność rozkazuje, nie ma nic na pieczy.

Żadnej w nim nie znajdziesz cnoty, pobożności,

Żadnej dobroci, nie ma w swem sercu miłości".

Tych przykładów wystarczy. Nie będziemy już przy­taczać faktów wszystkim znanych, jaką żydzi odegrali smutną rolę w rozbiorach i czasach porozbiorowych Pol­ski. Taki Berek Joselewicz, czy rabin Meisels — są je- dynemi wyjątkami w legjonie zdrajców, wyjątkami chlubnemi.

VIII

Ponieważ żydzi bardzo często, zwłaszcza obecnie, krzyczą o tern, że twórca cesarstwa niemieckiego, Bis- mark, uważał lud Izraela za przyjaciół, więc przyjrzyjmy się tej „przyjaźni" bliżej. W „Journal d‘un officier d‘ordonnance" hrabia d‘Herisson zdaje sprawę ze swej rozmowy z Bismarkiem. „Żelazny kanclerz" powiedział: „ . . . w Niemczech żydami się gardzi i nie znosi się ich; są zdaleka trzymani od dobrego towarzystwa . . . Przecież oni nie mają nigdzie żadnej ojczyzny, są czemś ogólno- europejsko-kosmopolitycznem, są nomadami. Ich oj­czyzną jest niby Syjon, Jerozolima, ale należą do całego świata i czepiają się całego świata". Do generała von Gerlacha o zażydzeniu prasy niemieckiej powiedział:

6

81

„Nie możemy mieć żadnej korzyści z tego, że nie ufając sobie, wzajemnie się podejrzewamy, a zato opłacamy je­szcze żydowskich bękartów prasowych, aby nas na siebie podjudzały". A dalej: „Niech gdzie przychwycą na czem jednego żyda, wtedy odrazu podnosi się wrzask ze wszystkich boków i kątów". Najważniejsze jest jednak to, co Bismark mówił w sejmie pruskim w 1847 roku o. . . polskim folwarku współczesnym: „Znam więc taką okolicę, gdzie tak liczne jest to żydostwo i na wsi, i gdzie są chłopi, którzy niczego nie mogą nazwać swoją własno­ścią na swym własnym gruncie. Od łóżka począwszy do okna cały sprzęt należy do żyda, bydło należy do żydów, a za wszystko chłop musi się opłacać żydowi; zboże w stodole i na pniu należy do żydów, a żyd chłopu sprze­daje ziarno i nasiona. O tego rodzaju lichwie, praktyko­wanej przez chrześcijan, nigdy jako żywo w mej prakty­ce nie słyszałem".

W tejże samej mowie:

„Owszem, mogę przyznawać im wszystkie prawa prócz jednego, aby w chrześcijańskiem państwie piasto­wali jakikolwiek urząd. Celem państwa jest bowiem rea­lizacja nauki chrześcijańskiej i nie uwierzę w to nigdy, abyśmy zbliżali się do tego celu, wciągając do współpra­cy żydów. A tymczasem oni właśnie domagają się, aby byli landratami, generałami, ministrami, a może i mini­strami wyznań i oświecenia? Wyznaję tedy szczerze, że jestem pełen przesądów w tej dziedzinie, że wyssałem je z mlekiem matki i nie udałoby mi się ich sobie jakoś wy­perswadować. Podzielam w tej mierze uczucia masy dol­nych warstw ludu i nie wstydzę się tego towarzystwa".

Ale też z tego Bismarka ładny „przyjaciel" żydów! A cóż to o nim niedawno wypisywali? Że do żydów się garnął, żydami otaczał, poprostu od żydów sztuki rzą-

82

dzenia się uczył. Wiadomo. Fałsze historyczne są bro­nią bardzo skuteczną. W rękach narodu bez skrupułów, jak żydzi, fałsze te stają się wręcz szkołą dla świata, któ­ry chce być oszukiwanym. Ale fałsze takie nie mogą być zbyt bezmyślne. Wtedy wywołują tylko śmiech i wzgardę. Dla oszukujących, a jeszcze więcej dla oszu­kiwanych.

IX

Przed niedawnym czasem w stosunku do Hitlera państwa zachodnie okazywały pewną nieufność. Oba­wiano się, że ten „niepoczytalny" człowiek, jak go żydzi przedstawiali, w sprawach zwłaszcza rozbrojenia po­wszechnego okaże się nieugiętym i będzie dążył do jak- najszybszego wywołania wojny. Ale z chwilą gdy kanclerz Trzeciej Rzeszy wygłosił mowę, uznaną za po­jednawczą (wilki często przywdziewają baranią skórę), momentalnie zapomniano na zachodzie o prześladowa­niach żydów przez hitleryzm.

Sprawdziły się przewidywania znakomitego pisarza H. Belloc‘a, który po wybuchu oburzenia w Anglji na „barbarzyństwa niemieckie" pisał: „Nawet jeżeli złość żydów na Prusy będzie się rozszerzała, to i tak nie są oni w stanie wpłynąć na politykę angielską w tym stopniu, jak się to myśli. Żydzi grają rolę w finansach między­narodowych, lecz już niedominującą. Pozatem, gdyby nawet posiadali jeszcze swą dawną potęgę, to jako fi­nansiści będą raczej popierali Prusy. Jako finansiści ma­ją interes w tern, żeby Rzesza była rządzona autorytatyw­nie i żeby jej potęga przemysłowa odżyła. Są oni prze­konani, że nic nie stoi na przeszkodzie temu, aby tak znakomicie wyekwipowana społeczność, jak Rzesza,

83

odzyskała swą dawną pozycję przemysłową. Na tę stro­nę przechyla się sąd całej międzynarodowej kasty ban­kierskiej, i żydowscy bankierzy międzynarodowi zgadza­ją się w tern ze swoimi nieżydowskimi kolegami. Wi­dzieliśmy, że dom Kahna pracował narówni z domem Morgana nad zniszczeniem niemieckich odszkodowań i przeforsowaniem moratorjum, co im się rzeczywiście udało . . .“.

Jedynym bogiem żydów jest Pieniądz. Przytem zawsze będą oni czuć słabość do Niemców. Maluczko wody upłynie, a ujrzymy, że znowu staną się w Niem­czech potęgą. Ci sami, którzy obecnie korzystają z prawa azylu w Polsce.

X

Nagle, nieoczekiwanie, żydzi poczuli się „patr jota­mi" polskimi. Ale jak wyglądałaby Polska pod skrzydła­mi tego „patrjotyzmu“, o tern żydzi już nas nie słowami, ale czynami przekonali.

Podczas wojny światowej oni to zaprzedawali Polskę Niemcom. Na Konferencji Wersalskiej polityka żydow­ska z całych sił dążyła do pomniejszenia i osłabienia na­szego państwa. Kierowanym przez nich najazdem bol­szewickim chcieli żydzi zatopić Polskę w krwawem bagnie komunizmu. We wszystkich krajach świata ci kompatrjoci oczerniali nas w prasie i urabiali zagranicą najgorszą opinję o narodzie polskim. Polityka żydowska narzuciła nam zabójczy traktat o mniejszościach. W Pol­sce żydzi z jednej strony szerzą komunizm, a z drugiej — opanowują wpływy i bogactwa. Wewnętrzna polity­ka żydowska spycha naród polski na dno upokorzeń i nędzy.

84

Tych „patrjotów" jest w Polsce tak dużo, że jak ostatnio jeden z mówców na Sjonistycznym Kongresie w Pradze czeskiej, wychwalając obecne stosunki w Polsce (nawiasem mówiąc — wychwalał je w urzędowym języku Kongresu — niemieckim), zaznaczył, że „ w Krakowie (a nietylko w Krakowie) więcej w sobotę czuć święto żydowskie, jak w Tel-Awiw“ ...

Czyżby to Polacy w tych miastach byli mniejszością narodową?

XI

W wojnie przeciw Polsce i Polakom żydzi umiejętnie stosują sposoby dawnych wojsk chińskich, które straszy­ły nieprzyjaciela niesionemi przed sobą wyobrażeniami smoków, djabłów i przeróżnych poczwar. Polacy nie odznaczają się cywilną odwagą, więc wielu z nich i w tej — w wojnie cywilnej z żydami dygoce ze strachu i zmy­ka, gdy im przed oczami żyd jaką wymalowaną płachtą zacznie wymachiwać. Dużo już nagromadziło się tych płacht w magazynach teatralnej amunicji żydowskiej. Jest w czem wybierać na każdy wypadek. Czerwone i czarne sztandary rewolucyjne, potwory reakcyjne, morskie węże zamorskich pożyczek, smoki Ligi Narodów, piekielne race faszyzmu i tak dalej, a przy ukazaniu się każdej maski rozlega się taki wrzask wszystkich żydów i takie ich podskakiwanie, że odpowiedni Polacy do głę­bi serca się przerażają i kapitulują.

A orężem żydów jest prasa, słowo drukowane. No i . . . pieniądz. Gdzie nie mogą przekupić, tam oszkalują, pozbawią czci. Żydzi są krzykliwi, ponad wszelką miarę wielosłowni i bezczelni w oszustwie, które rozrzucają do­koła we wszelkich monetach — od najgrubszych do naj-

85

drobniejszego bilonu fałszerskiego. Z rasy swej i od uro­dzenia wierzą oni w hypnotyzerską siłę słowa, więc to­nem krzykliwym gadają, gadają i gadają, fałszują, fałszu­ją i fałszują aż do utraty przytomności. Aż dziw bierze, jak można do tego stopnia kłamać, fałszować, oszukiwać. Nikt nie jest w stanie zgłębić tej narodowej cechy żydów — oszustwa do dna rzeczy i wskroś dna rzeczy, oszustwa w żywe oczy, oszustwa wobec przedmiotu, co do które­go nikt nie może żywić żadnej wątpliwości.

Niema tamy, niema kresu dla żydowskiego oszustwa.

Poznali się też doskonale na tern Niemcy. Nie pozna­ła się na tern dotąd Polska.

Wskutek tego, że prasa żydowska i pod wpływami żydów pozostająca codzień i we wszystkich sprawach kłamie, oszukuje i krzyczy, wytworzyła się w niektórych ośrodkach życia polskiego atmosfera moralna tak ciężka i zgniła, że tylko przez zupełne jej odosobnienie można za­chować czystość duchową społeczeństwa polskiego.

Żydzi — naród bez ojczyzny, są największymi wro­gami oraz największem niebezpieczeństwem dla świata. A przedewszystkiem dla Polski.


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location