W statucie nieszawsko-opockim król w roku 1454 odwołuje „listy wszystkie na wolności żydom, w Królestwie naszym mieszkającym, dane". Odpowiedni artykuł, według Herburta, brzmi: „Gdyż niewierni nie mają weselić się z więt- szego nadania wolności, niźli którzy w Pana Chrystusa Boga wierzą, ani słudzy nie mają być lepszej wagi, niźli synowie: ustawiamy, aby żydowie używali praw wedle ustaw w Warcie uczynionych, jako ina szlachta ziem naszych, ile się dotyczę dawności: to jest trzech lat niech używają preskrypcyej w zastawach i zapisiech swych, ani będą mogli dać takiej sumy pieniędzy na zastawę którychkolwiek dóbr, albo na listy zapisów. A jeśli dadzą nad zakazanie takowego statutu: tedy zarazem pieniądze niech stracą i zastawa z zapisem takowym niech będzie nikczemna. Listy też wszystkie, na wolności żydom, w Królestwie naszym mieszkającym, przez nas po koronacyej naszej dane, a prawu Bożemu i ustawom ziemi przeciwne, rewokujemy i kazimy, i chcemy, aby żadnej mocy i władzej nie miały: któreto skażenie i obligacye ich każemy opowiedzieć wszystkim przez obwołanie jawne: i to wszystko obiecujemy mieć za pewno i nam wdzięczno: i sami i dzier- żeć niezgwałcenie, i aby od inych dzierżane były, rozkażemy".
Za panowania Kazimierza Jagiellończyka rozbrzmiewają odgłosy walki kupiectwa polskiego z żydami. W roku 1485 Kraków zmusza żydów do ograniczenia swej działalności han-
‘) Dr Majer Balaban ustala (Kwartalnik Historyczny, rocznik XXV, str. 234), że odnalezione przez Wisłockiego nadanie (w odpisie) Władysława Jagiełły z r. 1387 nie było potwierdzone przez tego króla. Była to zatem propozycya żydów lwowskich, nie zaś nadanie.
dlowej. Z równie dobrym skutkiem występuje przeciw żydom Poznań, Sandomierz i Lwów. Kazimierz, po niefortunnych próbach w kierunku nadania żydom przywilejów, prowadzi zgodną z interesami narodowymi i jedną z całym narodem politykę względem żydów. Ale niemniej żydzi umieją obejść zarządzenia prawne. „Ugoda z roku 1485 podzieliła los innych podobnych aktów, została martwą literą: żydzi krakowscy prowadzą handel mimo wszelkie przeszkody"... „ugoda została na papierze" — oto komentarze żyda do zwycięstw — jak się okazało — pozornych kupiectwa polskiego-
Olbracht (1492—1501) i Aleksander (1501—1506), aczkolwiek uwikłani w ogromne długi u żyda Fiszla, nie nadają żydom żadnych przywilejów. Przeciwnie, Olbracht w r. 1496 potwierdza ustawę nieszawsko-opocką ze znanemi ograniczeniami żydów; widzimy przeto, jak przez półtora wieku, t. j. od r. 1347 do 1496 splatają się w jeden łańcuch wzajemnej zależności postanowienia wiślicko-piotrkowskie Kazimierza Wielkiego, wartskie Jagiełły, nieszawsko-opockie Kazimierza Jagiellończyka i wreszcie ich potwierdzenie przez Jana Olbrachta. Prawodawstwo przez cały przeciąg tego czasu nie zmieniło zasadniczego swego poglądu na stosunek Polski do żydów.
Aleksander polecił Laskiemu ogłosić oryginalne dokumenty, wydane żydom przez Bolesława Pobożnego w r. 1264 i Kazimierza Wielkiego w r. 1334, a to w tym celu, aby w przyszłości podobne przywileje nie mogły być nadawane1).
!) P. Schipper jest właśnie zdania, że Aleksander nadał żydom przywileje (1. c., str. 247). Jest to doprawdy przykre zdarzenie dla powagi Laskiego, że nie pozyskał zaufania p. S. Przy sposobności pozwalam sobie zwrócić uwagę na inne błędy w pracy p. S. Nieznana mi jest podana przezeń redakcya artykułu 14 synodu wrocławskiego z r. 1267 (str. 236). Niesłusznie na str. 282 drukuje ten autor grubemt czcionkami, że pierwszy pogrom żydów, urządzony przez mieszczan ruskich, przypada dopiero na rok 1498. Otóż jeżeli ci mieszczanie lwowscy, którzy zresztą nie są Rusinami, mają służyć jako symbol sentymentu rusko-żydowskiego, to przypomnieć trzeba pauu S., że właśnie ruska ludność pierwsza w Słowiańszczyźnie rznęła żydów w XII w. w Kijowie. Dalej niezupełnie właściwie upiera się p. S., żę Olbracht (1492—1501) panował już 1488 r. (str. 195). Pomijam inne omyłki, które mogły się wkraść do książki, jako zwykłe lapsusy.
Aleksander chciał widocznie przestrzedz swoich następców, aby uniknęli zarzutu, głoszonego przez Długosza, że od tych dokumentów żydowskich wieje fetor olidus (smród przejmujący).
Atoli przy zgłaszaniu się do dzierżawy ceł nie napotkali żydzi żadnych trudności, nawet przeciwnie, chętnie im te pobory wypuszczano. W południowych zwłaszcza okolicach Polski i w ziemiach litewsko-ruskich prawie wszędzie są oni celnikami. Ruś i Litwa były krajami, z dawna przez żydów opanowanymi, gdzie od r. 1388 cieszyli się nadaniami Witolda, wzorowanemi na przywilejach Kazimierza W. z lat 1364 i 1367 1).
Jan Olbracht, chcąc w swych ziemiach dziedzicznych załatwić się radykalnie ze sprawą żydowską, wypędza w r. 1495 wszystkich żydów z Litwy. Ale już w r. 1503 Aleksander pozwala im wrócić i wykupić posiadłości skonfiskowane, pod warunkiem utrzymywania przez nich podczas wojny oddziału, złożonego z tysiąca konnych. Przy osobie Aleksandra zjawia się wpływowy przechrzta, Abraham Ezofowicz, którego król podnosi do szlachectwa, nadając mu herb Jastrzębiec. W roku 1506 zostaje on starostą miasta Smoleńska i wójtem mińskim. Zygmunt Stary mianuje go podskarbim wielkim litewskim. Ezofowicz staje się protoplastą możnego rodu senatorskiego Abrahamowiczów herbu Jastrzębiec. Bracia jego, Ajzyk i Michel, z których drugi został przez Zygmunta I uszlachcony i obdarzony herbem Leliwa, pozostali żydami. Zresztą nawet ochrzczony Abraham w duszy pozostał żydem i za panowania najmłodszego syna Jagiellończyka popierał swoich dawnych współwyznawców.
Panowanie Zygmunta I (1506—1548) wprowadza nas w okres przełomowy w stosunku do żydów, obfitujący w liczne ustawy ograniczające żydów, z drugiej zaś strony w nadania królewskie, darzące ich przywilejami. Były to czasy ścierania
- J) Porównaj: Russko-Jewrejskij Archiw Berszadzkiego i „Kodeks* Bersohna.
się dwóch polityk: szlacheckiej i mieszczańskiej — skierowanej przeciw żydom, i królewskiej — obstającej za żydami. Była to wreszcie doba zmian zasadniczych w stanowisku pra- wno-politycznem żydów, albowiem szlachta, wdzierająca się coraz bardziej w atrybucye królewskie, pozbawia panującego prawa własności do dotychczasowych „poddanych skarbu", których ona bierze w swoje poddaństwo.
W r. 1531 żydzi występują do Zygmunta o potwierdzenie samego tylko małopolskiego nadania Kazimierzowego z roku 1367, snąć uważając, że czas jeszcze nie nadszedł na okazanie powtórne falsyfikatu obszerniejszego, chwilowo obowiązującego, a następnie odwołanego przez Jagiellończyka. Dnia 17 listopada 1531 r. król przywilej małopolski potwierdził.
Prawodawstwo sejmowe zgoła w innym duchu przemawia, jak oto znany nam przywilej, który staje się teraz raczej symbolem uprzywilejowanego w stosunku do korony stanowiska żydów, aniżeli istotnem prawem obowiązującem po Wiślicy, Piotrkowie, Warcie, Nieszawie i Opokach. Roku 1505 w Radomiu a 1520 w Toruniu postanowiono, aby żydów do urzędów celnych lub jakichkolwiek innych nie dopuszczano. Roku 1532 w Krakowie uchwalono: „Około oględowania przez starszego żydowskiego zakładów, które będą przynaszane do żydów, nie zda się nam to rzecz słuszna uczyniona: gdyż kożdy ten, który zastawia tego nawięcej, zwykł się strzedz, aby w nędzy i niedostatku komu nie odkrył się. A przeto rozkazujemy: aby rzeczy zastawne i dzień ich zastawy wedle starego zwyczaju w księgi żydowskie był wpisowan".
Uchwały o żydach, zapadłe na sejmie w Piotrkowie roku 1538, zajmują dużo miejsca. Wystąpiono w nich przeciw paserstwu żydowskiemu, nie domyślając się zapewne, że w tym procederze tkwił jeden z „fermentów postępu". „Iż zbytnia swawola i wielkość złodziei stąd rozmnożyła się, że złodzieje mają rzeczy kradzionych u żydów przedawanie przezpieczne: której złej rzeczy aby się zabieżało, za radą panów królestwa naszego i za żądaniem posłów ziemskich skazujemy i skaza-
liśmy: iż jeśli żydowie o rzecz skradzioną i do nich przyniesioną zastępcę stawić nie będą mogli albo nie chcieli: do sądu o to pozwani, karaniem szubienice, jako ci, którzy są uczestnicy złodziejstwa, niech będą karani".
Zabroniono żydom targów „na wsiach": „Gdyż chrześcijanom prawa koronne kupiectwa i targów na wsiach czynić zakazują: tedy rozumiemy, iż toż żydom tym się mniej czynić godzi: i owszem im tego pod ciężkiemi winami, aby takowych rzeczy nie śmieli czynić, zakazujemy i zabraniamy, pod straceniem wszystkich rzeczy wedle statutu starego".
W sprawie „kupiectwa i handlu żydowskiego postanowiono: „Chcemy, aby żydowie nie mieli wolnego kupiectwa we wszystkich rzeczach: ale ten obyczaj, który będzie posta- nowion ku szukaniu żywności ich, wszędzie w królestwie naszym niech dzierżą i pilnie go chowają: i takie umowy i postanowienia, które z niektóremi miasty więtszemi królestwa naszego mają, we wszystkiem niech trzymają".
„Żydowie ani na cła ani ine urzędy nie mają być przekładani". „Ustanawiamy, aby niezgwałcenie było chowano, żeby żydowie nie byli ani mogli być na czła przekładani: rozumiejąc, iż to rzecz niegodna i prawu Bożemu przeciwna: aby tego narodu ludzie czci i urzędów między chrześcijany jakich używać mieli".
Prawo brało żydów w opiekę przeciw pogromom: „Iż dla opatrzenia przezpieczeństwa żydowskiego i uskromienia swowolnych ludzi śmiałości, żydom na niektórych mieścach daliśmy zakłady, ściągające się na wielkie sumy, któreto zakłady nie na osobne persony, ale tylko na pospólstwa, albo na ine zebranie miesckie, które, przez sprzysiężenie albo spik- nienie jakie, rozruch albo zburzenie ku skazie i zatraceniu żydów uczynić zechce, chcemy i objaśniamy, aby były włożone".
„W żółtych czapkach żydowie niech chodzą po ulicach". „Iż żydowie, zaniechawszy starego zwyczaju i zarzuciwszy znaki, przez które od chrześcijan byli poznawani, ubiór chrześcijanom we wszystkiem podobny wzięli, tak iż między chrze-
ścijany nie mogą być poznani: ustanawiamy, aby na wieki było chowano: żeby wszyscy i kożdy z osobna wszędzie w królestwie naszym żyd znaki, to jest bieretki, albo myczki, albo inne czapki żółte na każdych mieścach nosili: wyjąwszy te, którzy są na drogach. Albowiem gdy w drodze będą, będzie im wolno takowe znaki złożyć albo skryć. A jeśli kto z żydów, jako przestępca tego prawa, będzie oskarżon i przekonań: tedy wedle zwyczaju ziemie kożdej, wojewodzie mieśca albo jego podwojewodzemu, albo sędziemu, ty- lekroć, ileby się tej ustawie przeciwić ważył, winy złoty zapłacić będzie powinien: której połowica wojewodzie albo podwojewodzemu, albo sędziemu, a druga połowica instygu- jącemu ma się dostać".
W Krakowie w r. 1539 król oddaje szlachcie, niejako na własność, żydów, mieszkających w miasteczkach i wsiach szlacheckich, aby z nich ciągnęła pożytki i spełniała nad nimi jnryzdykcyę; jednocześnie takich żydów król pozbawia dobrodziejstw, płynących z monarszych przywilejów. Artykuł, omawiający to nowe stanowisko prawno-polityczne żydów w państwie w tłumaczeniu Herburta brzmi: „Która szlachta w miasteczkach i we wsiach swych żydy ma: wolno im to puszczamy, aby z nich sami pożytki brali i im wedle zdania swego sprawiedliwość czynili. Ale z których żydów żaden pożytek nas nie dochodzi, tym żydom nie dopuszczamy prawa używać przez nas i przodki nasze nadanego: ani chcemy, aby o ich krzywdy przed nas przynąszano co było: aby jako z nich żadnego pożytku nie mamy, tak też niech żadnej obrony w nas nie mają położonej".
Walka mieszczaństwa polskiego z żydami za panowania Olbrachta i Aleksandra bynajmniej nie przycichła, a za Zygmunta rozpala się do punktu wrzenia. O sile, natężeniu i zaciekłości tej walki świadczą najlepiej liczne statuta, dekreta, wyroki, listy, rady króla dla Lwowa, Poznania, Krakowa, Lublina i innych miast; zarządzenia te dochodzą do liczby kilkudziesięciu i przechylają szalę to na jedną, to na drugą stronę. Obie strony: polska i żydowska rozumieją, że w tym
zatargu drogi pośredniej niema, że miasta i handel albo zostaną w polskich ręku, albo się staną łupem zalewu żydowskiego. Mieszczaństwo wobec przychylnej dla żydostwa postawy króla Zygmunta, osaczonego przez takich „potentatów“, jak Abraham Ezofowicz i jego bracia, dalej Josek dzierżawca ceł, Mojżesz Fiszel, Ozar z Opoczna, bracia Bohemusowie, słowem mieszczaństwo, zagrożone w swym bycie, łączy się w koalicyę. Lwowianie w r. 1521 wysyłają list do kupców miast polskich, w którym piszą: „Słyszeliśmy, że i wy, panowie, niemało macie kłopotów z żydami. Prosimy was zatem, zechciejcie nas zawiadomić, czybyście razem z nami nie mogli przedstawić na najbliższym sejmie u stóp tronu królewskiego zażaleń w sprawie wolności żydów a naszej opre- syi. Żywimy nadzieję, że jedno wspólna akcya przeciw żydom przyprawi ich o utratę swobód. Zapewniamy was, jako nam na dobru mieszczaństwa naszego i całej Rzeczypospolitej wiele zależy" 1). Wspólną akcyę wieńczy powodzenie. „Na sejmie piotrkowskim dnia 28 grudnia 1521 r. wydaje Zygmunt I dekret, oznaczający formalnie zagładę dla handlu żydowskiegoa). W tym dekrecie ogranicza on handel do znanych 4 artykułów z następującemi zastrzeżeniami:
- Nie wolno żydom utrzymywać w domach swoich sklepów podług dawnego zwyczaju.
- Sukno wolno im postawami sprzedawać podczas jarmarku lwowskiego, lecz tylko hurtownie; na jarmarkach zaś prowincyonalnych en detail, i to jużto za gotówkę, już w zamian za woły lub skóry: krowie, wołowe, cielęce i innego bydła rogatego, lecz tylko surowe.
- Innych towarów nie wolno im nigdzie sprzedawać, t. j. ani we Lwowie, ani na przedmieściach, ani też po wsiach lub miasteczkach.
') Łukaszewicz: „Obraz historyczno-statystyczny Poznania". Str. 75. —.Schipper, 1. c., str. 204.
- s) MajerBalaban: „Żydzi lwowscy na przełomie XVI XVII w“. (Lwów, 1906 r. Konkurs imienia Hip. Wawelberga.) Str. 397.
- Tylko podczas jarmarków dorocznych wolno im sprzedawać, lecz nie skupywać, skóry, wosk i woły.
- Nie wolno też żonom żydów (żydówkom) w koszykach obnosić na sprzedaż — ani jawnie, ani skrycie — płótna, pieprzu, jedwabiu i innych rzeczy, pod karą utraty towaru.
- Ten zakaz rozciąga się też na żydów przedmiejskich i wszelkich innych, we Lwowie przebywających".
W roku 1527 mieszczanie lwowscy uzyskują nowe ograniczenia żydów podmiejskich. Po dwóch latach od daty dekretu handlu im zupełnie wzbroniono.
Kraków w r. 1521, wskutek postanowienia królewskiego, opiera swój stosunek do handlu żydowskiego na ugodzie z roku 1485, dla mieszczan bardzo korzystnej, nie pozwalała bowiem żydom kupować i sprzedawać jakichkolwiek towarów; natomiast dozwala im sprzedawać w dni targowe nie- wykupione zastawy, a biednym żydówkom handlować sukniami i kołnierzami swego wyrobu. Ugoda z roku 1485 jest potwierdzona jeszcze w latach 1527 i 1533. Ostatecznie za Zygmunta mieszczaństwo krakowskie zamyka żydów w gheito.
Poznań w r. 1523, po pierwszych niepowodzeniach u tronu, otrzymuje wreszcie dekret królewski, którego główną zasadą są ograniczenia żydów w handlu cząstkowym (detalicznym), gdy handel hurtowy {en gros) jest im dozwolony; w rynku nie wolno im wogóle handlować; w dni jarmarczne wszelkie ograniczenia się znoszą. Charakterystyczny jest zakaz (wydawany i w czasach obecnych), którego mocą nie wolno żydom przed jarmarkiem wykupywać towarów. W 1532 r. Zygmunt I, w następstwie wielokrotnych prób stanu kupieckiego w Poznaniu, spędza żydów do ghetta i zabrania im kupowania domów od chrześcijan.
W Międzyrzecu wielkopolskim mieszczanie występują do króla Zygmunta z przedstawieniem, że obowiązują się sami wnosić opłaty, pobierane dotychczas od żydów, byle tylko król wypędził ich z miasta. Król akceptuje propozycyę i wydala żydów. Podobny los spotyka żydów w Skwirzynie. Z żądaniami takiemi występują później i inne miasta.
Mazowsze pod ostatnimi Piastami zajmuje stanowisko nieprzejednane względem żydów. Janusz, książę mazowiecki, w r. 1525 zabrania im mieszkać w Starej i Nowej Warszawie; dozwala tylko kupczyć poza dwumilowym obrębem Warszawy. Po przyłączeniu Mazowsza do Korony Zygmunt I w r. 1527, na prośbę obywateli Warszawy z powodu, że w mieście tem zdarzają się bardzo często kradzieże i inne czyny przeciw bezpieczeństwu i spokojności mieszkańców ze strony żydów, potwierdza ograniczenia Janusza, pozwalając wyjątkowo jednemu żydowi, Mojżeszowi, mieszkać i posiadać dom w Warszawie 1).
Zarządzenia Zygmunta, wydane przeciw żydom pod naCiskiem opinii publicznej, nie skrępowały, jakby tego spodziewać się należało, działalności kupieckiej żydów. Obdarzeni przenikliwością gazu, przeciskającego się przez najmniejsze szczeliny, potrafili żydzi wyjść z ograniczenia, zakreślonego, prawem krajowem, zgoła je nawet udaremnić. Oto co mówią w tej sprawie żydzi, piszący po polsku, np. p. Majer Balaban: „Żydzi mimo zakazu (1493 r.) prowadzili dalej handel", „...lecz mimo zakazu (1521 r.), żydzi podmiejscy handlować nie przestali i potrafili wkrótce uzyskać jakiś nowy przywilej na wolny handel". „...Żydzi wyłamują się z pod tych ograniczeń, mimo dekretów królewskich handlują nadal wszystkiem —jedni skrycie, drudzy jawnie" (okres do 1521 r.). „...lecz i ten zakaz (1537 r.), jak poprzednie i następne, został tylko na papierze, a żydzi dalej handlowali". „... lecz i handel miejscowych (lwowskich) żydów płynie tak, jakby ograniczeń wcale nie było" (1543 r.). P. Schipper pisze: „Ostre postanowienia dekretu z r. 1521 nie zdołały wszelako złamać energii kupców żydowskich. Używają wszystkich swych wpływów i środków, aby unicestwić dekret", „...żydzi lekceważą więc dorywczy nabytek mieszczan (1521 r.) i ufni w swe wpływy na dworze, utrzymują dawne stosunki"; „...rychło wrócili żydzi do miasteczka (Międzyrzeca), na nowo się; [7]
pobudowali, a w niespełna 40 lat po wygnaniunają w mieście już wcale znaczną ilość domów“. A p. Nssbaum powiada: „Zatargi, jakie mieli w początku XVI ieku z mieszczanami z powodu konkurencyi handlowej, :.e były tak bardzo niebezpieczne, bo zawsze były dla ni<[ przystępne jarmarki, które mogli prawnie odwiedzać i wszecich handlo- obrotów dopełniać. Zresztą radzili sobie i be jarmarków, umiejąc zyskać dla siebie urzędników miejskh i szlachtę drogą okupu".
Na Zachodzie konsekwentniejsze od nasego narodu społeczeństwa, poznawszy nieudolność działania rawa względem żydów, uciekały się w tej dolegliwości dojrodków heroicznych. Raz jeszcze uprzytomnijmy sobie cłonologicznie rugi żydów ze wszystkich krajów europejskich.prawie bez wyjątku. Praktyczna Anglia przoduje w tym wględzie. Edward I rozkazuje wszystkim żydom (16 511 dusz edług Grae- tza) opuścić wyspę i Gaskonię w r. 1290; Krzycy w 1309 r. zabraniają im pobytu w swoich ziemiach; Alza^a pozbywa się ich w r. 1348; Francya ruguje żydów kilkakotnie, wreszcie za Karola VI, w r. 1394, wydala ich ostateZnie. Z Węgier wydalił ich król Ludwik, Czechy równie zmusiły ich do emigracyi. Z państwa niemieckiego wyprano żydów przez cały wiek XV: z Augsburga, Regensblga, Kolonii, Moguncyi, Monachium, Wiirtzburga, WrocławL) Świdnicy, Norymbergii, Styryi, Karyntyi, Krainy. HiszpanL p0 okresie walk z żydami, po represyach trybunału inkwbCyi, wydala żydów w r. 1492. Portugalia za Jakóba II pompuje podobnie. Pius V w 1569 r. wypędza żydów z pańfwa kościelnego (z wyjątkiem Rzymu i Ankony).
A Polska? Jakież jest jej stanowisko w Casach radykalnego załatwienia sprawy żydowskiej w Euroie? Czy zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa żydowsiego?
Kto przerzucił kartki niniejszego rozdzia^ przekonał się, że i u nas rozumiano doniosłość tej sprawj W Polsce rozumiano znaczenie wszystkich zagadnień w akresie polityki, rządu i obrony państwa, jak również ośw^ty i stosun-
Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce. 7
ków społeczrch; obejmowano lotnym umysłem całokształt spraw, związa^ch z bytem i potęgą państwa. Świadectwo takiego zrozpdenia spraw publicznych składają w sposób wymowny pitwsi nasi pisarze polityczni. Ostroróg podnosi znaczenie sta1 wiska „niezwyciężonego króla naszego i pana, którego postą|>wień nikomu nie godzi się naganiać" i który „niczyjej zwifechności, oprócz samego Boga, nad sobą nie uznaje". Paw z Brudzewa, Henryk z Góry oceniają doniosłość sprawy rzyżackiej. Modrzewski staje w obronie mieszczan i włośpn, rozumiejąc, że podniesienie obu tych klas stanowi o prz*złości narodu. W XVI w. rozumiano nawet konieczność z prowadzenia dobrych dróg, „uwiarowania pożogi i gaszenj •
Niebezpizeństwo sprawy żydowskiej—jeżeli nie w całej pełni, to jtynajmniej z pewnych stron — doskonale pojmują ówcześnnas' pisarze polityczni. Poczet ich rozpoczyna około 1400 roo Paweł z Brudzewa Włodkowicz (syn Włodzimierza, czyli \Jłodka). Jego rozprawa polityczna, zatytułowana: „Tracłatus dępotestate papae et imperatoris"1), w rozdziale pierwszym rrważa pytanie: „Czy książęta chrześcijańscy mogą z posiJłości swoich wypędzać bez grzechu żydów i Saracenów izabierać ich mienie i czy papież może to panom świeckirrnakazywać lub zalecać?" Autor nasz, powołując się na 'owagę Gwidona de Baisio, św. Augustyna, Henryka de egusio, Innocentego IV, Oldradusa de Ponte, daje w „konłfizyach" odpowiedź, że książę chrześcijański nie powinienJez sprawiedliwych przyczyn wypędzać żydów i innych niewinnych z ich własności lub zabierać im mienie. Przyczyny za1 sprawiedliwe powstają wtedy, gdy żydzi nie zachowują sid spokojnie, albo też jeżeli grozi z ich strony chrześcijanomiiiebezpieczeństwo. Łatwo się domyślić, że przyczyny tal^ nastręczały się często.
Znakom# Jan Ostroróg (urodzony około 1420 r.) w swem
„Monumentu2) wypowiada się za odznaką żydowską. „Mię A') Staroiwne prawa polskiego pomniki", t. V, część I, str. 162.
2) , Staro iwne prawa polskiego pomniki". Tom V, część I, str.
- — Pawiński i,Jana Ostroroga żywot i pismo O naprawie rzeczypo-
dzy żydami a chrześcijanami także niema różnicy w ubiorach, nierządnice nie różnią się niczem od żon prawych, ani kat od innych ludzi. Wypada więc, aby żydzi nosili krążek czerwony, przyszyty na sukni, aby nierządnice odróżniały się wstęgami i strojem głowy, a kat z mieczem, woźny z laską niech zawsze chodzą". W rozdziale p. t. „Prawo żydów" pisze: „Żydzi także używają prawa niesłusznego, iż wolno im brać lichwę, obce rzeczy dzierżeć i posiadać, nie oddając ich, dopóki im właściciel nie wyliczy tjde, ile żądają. Niechże to prawo zostanie zniesione i uchylone. Jeżeli im ta wolność zostanie odjęta, ustaną tem samem liczne kradzieże".
Po Ostrorogu (między rokiem 1490 a 1504) napisał Stanisław Zaborowski rzecz p. t. „ Tractatus ąuadriftdus de natura furium et bonorum regis“ 1), w której poświęca trzy paragrafy (11, 12 i 13 księgi II) roztrząsaniu spraw heretyckich i żydowskich. Jak Paweł Włodkowicz, tak on cytuje rozmaite powagi pisarskie: Angelusa de Clavasio, Arystotelesa, Boe- cyusza, Cicerona, Johannesa Andreasa, Biblię, oraz przytaczanych przez Pawła: św. Augustyna i Henryka de Segusio. Zwraca on przedewszystkiem uwagę na lichwę i potępia ją surowo. Lichwiarze żydowscy, pożyczający na zastawy, dają podnietę do kradzieży i demoralizacyi; powinno się walczyć z lichwą, i książęta grzeszą śmiertelnie, gdy nie zmuszają żydów do zwrotu szkód, wyrządzonych przez lichwiarzy.
Stanisław Orzechowski w pierwszej swej rozprawie, którą złożył sejmowi 1543 roku, p. t. „Respublica Polona pro- ceribus Polonis in conventu generali A. D. 1343 Cracoviae congregatis salutem“3)—występuje energicznie przeciw „przywilejom żydowskim, zgubnym dla chrześcijan". Dowodzi, że
spolitej". Warszawa, 1884. — Aleksander Rembowski: „Jan Ostroróg i jego memoryał O naprawie rzeczypospolitej. Warszawa, 1884. — Michał Bobrzyński: „Jan Ostroróg. Studyum z literatury politycznej XV wieku. Kraków, 1884. — Stanisław Tarnowski: ('„Pisarze polityczni XV wieku". Kraków, 1886. Tom I, str. 23.
') „Starodawne prawa polskiego pomniki" tom V, część I, str. 17.
2) „Orichovia“ (Biblioteka pisarzów polskich). Kraków, 1891. Str. 22. Tę samą rozprawę Orzechowskiego podaje St. Tarnowski jako r Oratio Rplicae Polottaeu.
przywileje te nie są niczem innem, jak jawną możnością okradania, rozbijania, oszukiwania chrześcijan. Żydzi, opierając się na nadaniach, mogą chrześcijan gnębić i grabić, a kradzio- nemi rzeczami dzielić się z sędziami i swoimi przyjaciółmi. Prawo wobec nich jest bezsilne; wymaganie, aby dwóch świadków żydowskich zeznawało przeciw współwiercy, zapewnia żydom zupełną bezkarność. Nadania Bolesława, księcia kaliskiego, będące plagą dla Wielkopolski, rozciągnięto, niestety, na kraj cały. W dalszym ciągu rozprawy Orzechowski czerpie z bieżących spraw żydowskich dowody nadużyć, popełnianych przez urzędników królewskich. Niedawno starszyzna żydowska udawała się do króla w sprawie swoich współwierców, oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Turcyi. Uwięzieni żydzi okupili się i wypuszczono ich na wolność. Jeżeli są winni, powinni byli odpowiadać gardłem, a jeżeli niewinni, nie wypadało karać ich grzywnami.
Chyba więcej nie potrzeba przytaczać dowodów, że rozumiano u nas niebezpieczeństwo żydowskie.
Atoli Polska nie wywiodła, za przykładem całej Europy, odpowiednich wniosków ze zdobytego doświadczenia, jakkolwiek zrozumienie tej sprawy zostało jeszcze pogłębione w kilka lat później przez pisarzów naszych, jak Przyłuski i Rej. Otóż Rej wołał: „aby wszyscy chrześcijanie lepiej (= raczej) wyplenili żydów, jak (= niż) siebie wyplenić przez nich dozwolili" ty
Czy Polska była już wówczas „anielska" i stanowiła jedyny naród w Europie, który „nie kłaniał się bałwanowi-in- teresowi"? Bynajmniej. Polska nigdy, a tem bardziej wówczas, nie objawiła się światu jako „anioł w promienistem ciele"; natomiast wierzyła w „honor", „preponderencyę polityczną", w „Brodsinn czyli dobrobyt", słowem w „bałwany", które tylko pokolenie, zachwiane w równowadze politycznej, mogło potępić. [8]
Ah: od zrozumienia istoty sprawy do czynu zbyt długa była droga dla polskiej zbiorowości XVI wieku, droga równie znojna i niedostępna, jak dla Polski wieku XX.
Trafnie zauważono „zastraszające wówczas (XVI w.) oznaki niepłodności, niezdolności dokonania, zdziałania", niedomaganie „politycznego zmysłu i wykształcenia, wystarczające na żądanie, nigdy na wykonanie i rządzenie" x).
Nie łudźmy się, że byliśmy jakimś szczególnie doktry- nerskiem czy też abstrakcyjnem (ma to znaczyć: szlachetnem) społeczeństwem. Przeciwnie: podejmowaliśmy zadania, świadczące, że nie gardziliśmy życiem realnem. Ale czyn u nas, zawsze spóźniony, zjawiał się w momencie kataklizmu, w obliczu śmierci, pod grozą zagłady, nigdy zaś w chwilach, gdy uznane niebezpieczeństwo jeszcze za gardło nie chwytało. Żydzi byli tem dalszem niebezpieczeństwem dla panów i szlachty od czasu, gdy ziemiaństwo za pomocą szeregu ustaw obroniło się od wywłaszczenia z ziemi przez lichwiarzy żydowskich. Teraz dla możnowladców i szlachty żydzi stawali się — o ile szło o stosunki osobiste -— sine nomine vulgus, bezimiennem pod względem znaczenia i wpływu pospólstwem, powołanem jedynie do przysparzania grosza szlachcie dla życia bez myśli o jutrze, załatwiającem dla niej zlecenia faktor- skie. Inne stanowisko wyznaczała szlachta żydom wobec państwa, nie zatraciła bowiem instynktów obywatelskich; będzie więc w teoryi broniła Polski przeciw żydom i wydawała prawa, mające ich utrzymać w karbach, wszelako o wykonywanie tych praw się nie zatroszczy, zadowolona, że sprawę rozumie, że uznaje żydów za przewlekłe cierpienie na ciele Rzeczypospolitej.