Szereg konstytucyi przez wiek XVI, XVII i XVIII ponawia zakaz dzierżawienia przez żydów ceł, myt, komór, przy- komorków i administracyi dóbr królewskich. Prawo sejmowe
wgląda w liczne dziedziny życia żydowskiego: uchwala po- główne i suplementy do niego, dodatkowe podatki i pobory, reguluje juryzdykcyę względem żydów, powołuje się często na dawny zakaz służenia chrześcijan u żydów, pędzenia wódki, sycenia miodów, warzenia piwa.
Na Litwie żydzi podlegali Statutowi litewskiemu, który mówi o głowszczyźnie, nawiązkach żydowskich, ustala ograniczenia „noszenia żydowskiego", zabrania żydom zajmować urzędy i trzymać w niewoli chrześcijan 1).
W oświetleniu uchwał konstytucyi oraz prawodawstwa, charakter rasy żydowskiej w niezbyt pochlebnem przedstawia się świetle. Na jednym z sejmów jest mowa o żydach, którzy „zawsze zwykli oszukiwać młodych ludzi"2); na innym— o przechowywaniu towarów przemycanych3); za Michała roku 1670 — o winie trzymania „podejrzanych rzeczy" i o „swy- woli żydowskiej", którą poskramiać należy4). Instynkt do handlu ludźmi budzi się w nich przy sprzyjających okolicznościach. Smoleński zmuszony jest powtórzyć za Henrykiem Schmittem: „Do zmniejszenia ludności kmiecej przyczyniali się żydzi tem bardziej, że zrobili z niej, jako werbownicy, przedmiot swojego przemysłu; że pod pozorem furmanienia wyprowadzali ludzi za granicę, najwięcej do Prus. Na radzie senatu w r. 1744 zamierzano w uniwersałach polecić starostom granicznym, aby żydów, mających furmanów chrześcijan, pod żadnym warunkiem nie puszczali za granicę. Uniwersał królewski z r. 1745 nakazuje żydów, schwytanych na uczynku werbownictwa, karać wedle całej surowości ustaw" ł).
Literatura tych dwóch i pół stuleci, omawianych w niniejszym rozdziale, również niekorzystnie przedstawia żydów.
Po Przyłuskim i Reju, Klonowicz w dwóch poematach
!) Statut W. Ks. Litewskiego (Wilno, 1786 r.), rozdział XII.— Czacki: „O litewskich i polskich prawach", tom II, str. 230—232, 237.
- legum, t. Ili, f. 289.
- legum, t. IV, f 102. roi. legum, tom. V, f. 77.
5) Smoleński, op. c., str. 234. — Schmitt: „Dzieje Polski XVIII i XIX w.“, tom I, str. 196, 222.
łacińskich, zatytułowanych: Roxolanja i Vtcłorta deorum, wypowiada o żydach zdania dojrzałe, jako dobry ich znawca, pełnił bowiem w Lublinie urząd sędziego żydowskiego. W „Zwycięstwie bogów" pisze: „Tymczasem żyd lichwą ciąży wielkim miastom, dziwnemi sidły dobija się podłego zysku; prze- daje wszystko: handluje wodą, handluje powietrzem, handluje pokojem, frymarczy przedajnem prawem. A wszędzie, gdzie się z handlem wciśnie, przymili się panującym, aby zarzucić sieci zwykłego sobie obłowu; szarpią go i obdzierają urzędnicy, ale on ich nawzajem, bo nikt, celnik nawet, nie ustrzeże się jego fortelów — tak wszystkich nagle oślepić może złoto. Otóż to Abrahama podobno jedyne potomstwo, naśladujące święte i sprawiedliwe obyczaje przodków (cap. XIV). Oto żyd bezwładny, z świata całego wygnany, łupiestwem nabywa skarby, które po miastach w wielkiej liczbie gromadzi, liczyć ich nie chce, mierzy je kupami, a jednak podły drży, oddychać nie śmie, choć jego skrzynie duszą złoto niezliczone, nie doda mu odwagi pieniądz, zgina spodloną głowę, nie śmiejąc podnieść oczu. Nie zmieni bogactwo rodu, majątek uczucia, nie podniesie głowy, spuszczonej tchórzliwie ku ziemi" (cap. XXVI).
Przecław Mojecki(r. 1598) występuje przeciw żydom, pisząc rzecz p. n. „Okrucieństwo żydowskie", a w dwadzieścia lat po nim Sebastyan Miczyński (r. 1618) zastanawia się nad wszelkimi objawami sprawy żydowskiej w swojem „Zwierciadle Korony polskiej". „Bodaj — rymuje na wstępie — był nigdy Tytus żydów nie zwojował, Bodajby je był raczej w swym gniaździe zachował, Niż rozegnał po świecie tę sprośną zarazę, Z której w was, synach moich, widzę wielką skazę"J). Przypomniawszy rugi żydowskie, w całej Europie dokonane, pisze dalej: „Wygnano z wielu miast w Koronie: z Kalisza, Bochni, Uścia Małego, w drugich nie godzi się im do trzeciego [21]
dnia być, w drugich i nocować, naleźli miejsce w Krakowie, mieście moim stołecznym, dla Boga, obaczcie się. Misena est mater prudentiae: dało się wam znać to plugawe nasienie żydowskie. Gruby naród moskiewski niczym się bardziej nie brzydzi, jak żydem, a wy co: szczurka w śpiżarni, liszkę przy gęsiach, wilka w oborze, węża w zanadrzu, ogień w skrzyni chowacie. O nierozumny wasz rozumie!“
Ksiądz Piotr Pawęski Skarga w „Żywotach świętych" piętnuje żydów, pisząc: „Czarnoksięstwa uczą; lichwę w chrze- ścijany wmawiają; panów, rozmaite im zyski na arendach, mytach, karczmach, gorzałkach obiecując, okrucieństwa i ucisków nad poddanymi uczą; stan kupiecki psują; czeladź chrześcijańską chowając, od Chrystusa je odwodzą i niewiasty chrześcijańskie, które im służą, brzemienne czynią, na wzgardę wielką krwie chrześcijańskiej; a gdy na mytach siedzą a chrze- ścijany ściskają, wielka się dzieje imieniu Chrystusowemu zelżywość, iż się wierni tym bluźniercom Pana swego kłaniać musząu 1). Przytoczywszy opis męczeństwa pacholęcia Szymona z Trydentu, „od żydów umęczonego", opowiada Skarga o morderstwie, popelnionem przez nich nad dzieweczką chrześcijańską z miasteczka Puni nad Niemnem. Ks. Skarga wierzy w morderstwo rytualne, jak wogóle w nie wierzono w całym świecie i w Polsce od czasów najdawniejszych, bo już nadanie Bolesława kaliskiego mówiło o „winie zabicia dziecięcia". W całym szeregu publikacyi poruszano tę sprawę, a jeszcze w w. XIX ks. Chiarini obwiniał żydów warszawskich o „przesąd krwiożerczy".
W w. XVII występują w tej sprawie Waglicyusz i Sze- leszkowski; z nich drugi, jako lekarz, potępia doktorów ży-
ł) Kraków, 1585. Str. 262. Łatwo zrozumieć, że proroczy kaznodzieja, wygłaszający tak surowy sąd o żydach, staje się w obozie żydowskim przedmiotem bezwzględnego potępienia: „Wszelkiej potęgi swego geniuszu użył—pisze Lange, — aby doprowadzić Polskę do zniszczenia i upadku. I nikt tak doskonale jak on nie przewidywał upadku Polski, bo on sam był tym upadkiem*. A. Lange: „O sprzecznościach sprawy żydowskiej".
dowskich, którzy od czasów Jagiellonów zajmowali się u nas praktyką lekarską1).
Muza polska wyraża się o żydach uszczypliwie. Np. Wacław Potocki w „Wetach parnaskich" rymuje:
Zgadnijcie teolodzy, ja będę dowodził,
Czemu się Izaakowi syn kosmaty rodził,
Że musiał, chcąc starszego młodszy odrwić, ręce,
Słuchając matki, w skóry obłóczyć koźlęce.
I dziś, chce-li żyd czyję widzieć twarz wesołą,
Choć łeb goły, niech ręką nie wita go gołą.
Jeśli tak Jakób ojca, jeśli odrwił brata,
Ostrożnie trzeba z żydem, choć ręka kosmata.
Szczególnie jednak obfita w pisma, traktujące o żydach, jest epoka panowania Stanisława Augusta. Wszystkie pu- blikacye tego okresu godzą w żydów—z wyjątkiem Anonima (prymas Poniatowski?) i Mateusza Butrymowieża, posła pińskiego. W dobie, w której dzięki niestrudzonemu działaczowi, Mendelsohnowi, żydzi niemieccy pierwszy raz zostali nieco umyci, a nawet odważniejsi czesać się zamierzali, w czasach, gdy ten słynny ze zręczności polityk torował w Europie i nawet w święcie drogę dla ich wpływów i gdy te wpływy ujawniły się w rewolucyi francuskiej przez loże wolnomularskie i przez usta Mirabeau i Gregoire’a, my, jako „papuga narodów", musieliśmy posiadać także trybuna żydowskiego. Wcielił się on w osobę miecznika pińskiego, Butrymowicza. Bracia szlachta litewska wogóle zżyła się z żydami, jak tego mamy dowód w uchwale sejmu koronacyjnego za Władysława IV, gdy posłowie litewscy domagali się najszerszych praw kupieckich dla żydów, szczególnie w obrębie stołecznego Wilna [22]). Księżna Radziwiłłowa i jej syn, Hieronim, powierzają dozór nad swemi dobrami żydom, którzy uciskają szlachtę-dzierżawców, wyrzucają ich z zagród s). Zjawiał
') Obwiniano między innemi żyda, lekarza Jana III, że przez swą nieumiejętność przyśpieszył zgon tego króla.
- legum, t. III, fol. 810.
5) Schmitt, 1. c. 123.
się niekiedy w Polsce nawet jakiś obłęd żydowski. W XVI wieku mieszczanka krakowska, mając lat osiemdziesiąt wieku, przyjmuje wiarę żydowską i płonie za to na stosie (r. 1539). Wszyscy kronikarze podają to zdarzenie, jako fakt, któremu współcześni nie mogą się nadziwić. Książę Marcin, Radziwiłł zgromadzał u siebie żydostwo i ugaszczał je, wreszcie sam przyjął judaizm 1).
Obok Butrymowicza występuje drugi obrońca żydów — Jacek Jezierski, kasztelan łukowski, ale w sposób pośredni. Posiadając słuszne przekonanie, że Polska może się odrodzić przez rozwój swego handlu i przemysłu, nie miał dosyć rozumu, aby nakreślić plan skutecznego gospodarstwa narodowego. Popierał żydów ze względu na ich zdolności kupieckie; przez utrwalenie przyczyny złego chciał leczyć szkodliwe tego zła skutki.
Do tychże czasów należą prace prawodawcze, dotyczące żydów: zarówno projekta Andrzeja Zamoyskiego, jako też wygotowane z polecenia Stanisława Augusta. Ex-kanclerz Zamoyski w r. 1778 opracował „Zbiór praw sądowych" któ- ryto kodeks, wniesiony na sejm 1780 r., został odrzucony, nawet nogami zdeptany przez jurgieltników Stackelberga. W dwudziestu trzech artykułach Zamoyski zajmuje się reformą żydów. Zatrzymuje ich w gheito, zabrania im mieszkać w tych miastach, które umiały się od ich najścia obronić, w innych zaś miastach stosunek żydów do mieszczan opiera na dawnych umowach. Celem pozbycia się proleta- ryatu żydowskiego wnosi, aby tym tylko żydom wolno przebywać w Polsce, którzy wykażą się z posiadania najmniej 1000 złp. majątku. Poza kupiectwem i rzemiosłami zalecał żydom osiadać na dzierżawionej ziemi. Ex-kanclerz rozciągał nadzór nad finansami kabalnymi, pragnąc ująć Rzeczypospolitej kłopotów, których jej nabawiały długi, poczynione przez kahały. Niektóre pomysły Zamoyski zaczerpnął z kon- stytucyi r. 1775. Projekt ten posiadał tę wielką zaletę, że *)
zmuszał znaczną część żydostwa do emigracyi z granic Rzeczypospolitej, wadą zaś jego było zachęcenie żydów do owładnięcia ziemi.
Jakby pęd samobójczy pchał reformatorów doby stanisławowskiej do oddawania ziemi żydom. W roku 1775, na sejmie ekstraordynaryjnym warszawskim, zwalniano żydów, którychby lustracye zastały na posiadanych przez nich gruntach, z pogłównego — na zawsze, z innych podatków—na lat trzy lub sześć, a to stosownie do okoliczności: czy role były uprawne lub nie, obdarzając ich jednocześnie wolnością „osiadania jurę emphiteutico tak w Koronie, jako i w W. Księstwie Litewskiem, na odłogach, dotąd nieużytecznych i niewyrobionych w dobrach naszych stołowych królewskich, duchownych i szlacheckich, tudzież w województwie mazowieckiem, oprócz miasta Warszawy*. Dwa typy noweli prawa, wypracowane w Komisyi Skarbu 1788 r., które stały się podstawą do prac „deputacyi do roztrząśnienia projektu reformy żydów", wyznaczonej przez sejm Wielki dnia 22 czerwca 1790 r., opierają się w znacznej mierze na wciąganiu żjalów „w gust rolniczego gospodarstwa". Kiedy projekta, podawane przez Gum- plowicza, Maciejowskiego, Smoleńskiego *), mówią o osadnictwie czynszowem, przytoczony przez Czackiego dopuszcza żydów do kupowania ziemi. Wogóle Czacki idzie najdalej, przyznaje żydom nawet prawo sprawowania wszystkich urzędów. Mimo że w deputacyi bronił sprawy Butrymowicz, mimo że król otrzymał 15 000 czerw. żł. od żydów, gdy projekt znalazł się na porządku dziennym obrad sejmu w maju 1792 r., posłowie nie dopuścili do czytania go, mając ważniejsze sprawy do załatwienia. W sto lat potem w zaborze austryackim zie- miaństwo polskie oddaje ziemię w ręce żydowskie, bynajmniej nie dla urzeczywistnienia zasady „praw człowieka1*, [23]
lecz wskutek własnego niedołęstwa i nieopatrzności. Zresztą z tego źródła pochodziła i doktryna, która zrodziła projekt owej reformy. Poza krzykaczami i płytkimi reformatorami, popieraliby może ten projekt marzyciele, którzy, idąc za po- pularnem wówczas zdaniem Locke’a, twierdzili z Butrymowi- czem: „Człowiek rodzi się ni złym ni dobrym, ni rozumnym ni głupim; przychodzi na świat ze sposobnością stania się pierwszym lub drugim, a to według okoliczności, które go w życiu otaczać będą". Atoli ogół był innego zdania. Sąd Staszyca, aczkolwiek wygłoszony już w czasach Królestwa kongresowego, najwymowniej streszcza trzeźwą opinię ludzi współczesnych o szkodliwości żywiołu żydowskiego, o której „wszyscy wołamy — i ten głos w narodzie jest najpowszechniejszy"... „Żydzi byli zarazą wewnątrz, zarazą ciągle polityczne ciało słabiącą i nędzniącą. Chociażby nawet to ciało nie było podzielone, chociażby po podziale znowu zjednoczo- nem zostało, przecież z tą wewnętrzną skazą nigdy nie może nabrać właściwych sobie sił, ani czerstwości; musi na zawsze być tylko słabe, wynędzniałe i nikczemne111).
Przedstawiając wszystkie czynniki które u nas wywoływały ostre zatargi z żydami, nie można pominąć jeszcze jednego: zdradzania Polski przez żydów. Państwo moskiewskie, Turcy, Szwedzi korzystają z usług szpiegów życfowskich. Żydzi brzescy Icek i Berek służą Michałowi Glińskiemu, za co służący Zygmuntowi I Michał Ezofowicz rzuca na swoich współwierców uroczysty cherem, klątwę; za tegoż króla pomawiani są żydzi o tajne stosunki z Turcyą. Nussbaum na zasadzie źródeł żydowskich pisze: „Podług relacyi Tyt-haja- wen miał Czarniecki zgładzić śmiercią męczeńską 200 żydów w Kobylinie, 100 w Międzyrzecu, 100 we Wrześni, 300 w Łęczycy, 600 w Kaliszu i innych małych miasteczkach. W końcu wyraża się: Wróg Czarniecki spustoszył całą Wielkopolskę i Kraków" 2). Karał ich Czarniecki za zdradzieckie stosunki [24]
ze Szwedami. W r. 1656 żyd „nawiódł od Zasławia Szwedów" na Przemyśl. Kancelarya królewska ogłosiła uniwersał, zabraniający żydom opuszczać granice swoich siedzib, „żeby do nieprzyjaciela nie były wiadomości donoszone“ !). Jan Kazimierz w r. 1658 konfiskuje majątek żydów krakowskich za to, że gdy Kraków był w ręku Szwedów, zachowywali się jako rebelianci[25]). Wiadomości o żydach donosicielach z tych czasów z konieczności są skąpe. Żyda mickiewiczowskiego, wiszącego na suchem drzewie, jako „gruszka Judasza", który „pejsami zamiata po ziemi", zapamiętały lepiej czasy nowsze. Przez to, co wiadome, poznaje się w nauce to, co niewiadome. „Rządy koalicyjne — pisze Sz. Askenazy [26]) — w wojnach następnych (napoleońskich), zwłaszcza 1812 r., z łatwością i wygodą korzystają z ludności żydowskiej dla celów swojej tajnej służby wywiadowczej". Henryk Mościcki w stu- dyum „Żydzi polscy pod berłem Katarzyny II" [27]) zaznacza, że Katarzyna potrafiła „z nowych swoich poddanyah żydowskich uczynić powolne narzędzie akcyi „jednoczącej", podejmowanej przez nią w zabranych prowincyach polskich". „O żydowskiej służbie wywiadowczej w armii insurekcyjnej skąpe są tylko wiadomości, natomiast znane są liczne fakty szpiegostwa na rzecz Rosyan. Żyd wileński, Gordon, pierwszy doniósł Tuczkowowi o grożącym wybuchu, pierwsze ró- nież informacye o powstaniu wileńskiem zawieźli żydzi Cy- cyanowowi do Grodna. Wiadomości o przygotowaniach powstańczych w drugopodziałowej dzielnicy, w Mińszczyźnie, udzielił Tutołminowi już w maju żyd z Miadzioła, Mowsza Szmujłowicz, który również zdenuncyował obywateli tamtejszych: Zienkowicza, szambelana Oskierkę, Wańkowicza i innych. W czasie bitwy Sierakowskiego z Suworowem pod Brześciem we wrześniu 1794 r., żyd, podający się za delegata brzeskiej gminy żydowskiej, przyniósł sztabowi rosyjskiemu
wiadomość, że współwyznawcy jego oczekują rychłego przybycia Rosyan do Brześcia i ofiarują im swoje usługi; nadto wskazał brody, powiadomił o szerokości Buga i Muchawca i wiele innych ważnych dostarczył informacyi. Taką przychylnością dla wojsk imperatorowej, co prawda sowicie opłaconą dukatami, zjednali sobie żydzi sympatyę wodza naczelnego i późniejszego wielkorządcy, ks. Mikołaja Repnina, który często brał ich w obronę, świadcząc, iż „wszyscy żydzi tutejsi (tj. litewscy) wcale nie żywili współczucia dla byłego w Polsce buntu, ale przeciwnie w gorliwości swojej świadczyli nam przysługi". „Przez cały czas rządów swoich na Litwie miał w nich Repnin wiernych sprzymierzeńców i niejednokrotnie uciekał się do ich pomocy, starając się przez kahały wpływać na ludność żydowską w tym duchu, by ona, jako pozostająca w blizkiem zetknięciu z ludem polskim, zwracała pilną uwagę na wszelkie podejrzane objawy i niezwłocznie donosiła o tem władzy".
Bezsprzecznie cymbalista Jankiel nie był taki, jak go Mickiewicz w poetyckim obrazie przedstawił, a ów żydek z Anczycowego „Kościuszki pod Racławicami" jeżeli kogo ostrzegał, to z pewnością nie Polaków. Współczesny nam udział żydów w donosicielstwie znany jest powszechnie 1).
Dobiegając kresu niniejszej pracy, miałbym prawo przystąpić do rekapitulacyi wykładu. Nie korzystam jednak z tego prawa, służącego każdemu piszącemu, gdyż mniemam, że treściwy zarys, może nawet za treściwy w stosunku do ogromu materyału, obejmujący zaledwie kilka arkuszy druku, nie wymaga dodatkowej pomocy dla pamięci czytelnika. Do jednego wszelako czynnika sprawy żydowskiej powracam—
!) Po roku 1831 cała tajna policya warszawska składała się z żydów. Należeli do niej np.: Ludwik Hanstein vel Lewek Dądek, kilkakrotnie ciężkiem więzieniem za zbrodnie kradzieży i rabunku karany; Wincenty Makowski, przechrzta, dawniej Mordka Szmulowicz Kropiw- ko, również karany więzieniem za kradzież i oszustwa, później rządca teatru; Hieronim Graf, jeszcze w 1835 i 183'/ pociągany za nądużycia władzy w urzędzie; Józef Jakubowski vel Herman Jakóbowicz Bajer; Zalicz Rosengold, Bruder Janikowski, Lippert adjunkt wydziału. Tero- ryzowali oni ludność Warszawy, urządzając na tle politycznem szantaże.
głównie dlatego, aby raz jeszcze podkreślić jego znaczenie dziejowe, a stąd i wpływ na układ obecnych stosunków w Polsce. Mam na myśli zniszczenie naszego stanu mieszczańskiego przez żydów.
Należę do rzędu tych, co są jak najbardziej dalecy od winienia nieprzyjaciół naszych za klęski, które na nas spadły. Los każdego narodu zależy od niego samego. Wielkie narody rządzą i podbijają, a gdy są jednocześnie dzielne i mądre, zdobycze swe umieją utrwalić. Punkt ciężkości sprawy polskiej nie poza Polską leży, lecz w nas samych, i tylko realna wartość poszczególnych jednostek, ich liczba oraz ich zespół roztrzygną o naszym losie w przyszłości. Jeżeli zatem żydzi zniszczyli nasz handel, przemysł i nasze rzemiosła, to niczyją to nie jest winą, tylko nas samych. Z głównej winy naszej, polegającej na tem, żeśmy żydów nieopatrznie do kraju wpuścili, a następnie, gdyśmy błąd poznali—żeśmy ich nie wydalili, płyną wszystkie fatalne dla Polski skutki, jako wyniki żelaznego prawa konsekwencyi. Żydzi-przyby- sze pobili nas, krajowców, gdyż mieli większe zdolności kupieckie, większy spryt, większą obrotność i sprawność. To jest prawda, której nie myślę zaprzeczać. Ale drugą prawdą jest pewnik, że gdyby żydów w kraju nie było, rządzący stan szlachecki nie poważyłby podnieść ręki na mieszczan, a gdyby ją nawet podniósł, rychłoby bezwładnie opaść musiała. Uzasadniać można jeszcze konieczność innej ewentualności: wytężonej pracy, jaka np. odbyła się w ostatnich lat szeregu w zaborze pruskim.
Dochodzimy tutaj do punktu, w którym co nieco i na naszą obronę powiedzieć należy. Każde społeczeństwo rozwija się normalnie w warunkach spokojnych, kiedy naród na wysiłki bohaterstwa zdobywa się w okolicznościach wyjątkowych. Mieszczanin nasz nie mógł być bohaterem przez trzy wieki. Nie mógł zdobywać się na wysiłek nieustanny, zakłócający normalny bieg życia, by prowadzić ciągłą walkę przeciw podstępnym wybiegom żydowskim. Nie mamy w histo- ryi przykładów, aby jakie społeczeństwo było w możności
wytrzymać wiekowe napięcie sił, chyba, że znajdzie się w warunkach takich, w jakie my zostaliśmy wtrąceni.
W miasteczkach szlacheckich mieszczanin poddał się losowi wkrótce, w królewskich, gdzie miał prawo za sobą, burzył się i protestował. Konstytucye z lat 1676 i 1690 i liczne dokumenta świadczą, że bronił się, że wrzał, że nawet z rozpaczy zrywał się do tumultów w Krakowie, Lwowie, Poznaniu i innych miastach przez ciąg wszystkich panowań. Miasta wyjednywają sobie w miarę możności przywileje, pozwalające rugować żydów. Tak uczyniła Warszawa w r. 1525, Sieradz w 1569, Kościeszno w 1578, Stężyca w 1581, Opoczno w 1588, Wschowa w 1592, Płazów w 1611, Sandomierz w 1712. Częściowe ograniczenia żydów zdobył Radziejów w r. 1546, Oświęcim w 1563, Pilzno w 1577, Chęciny w 1582, Szadek w 1624, Lublin w 1698.
Karta z dziejów królewskiego miasta Lwowa z XVII w. ilustruje najlepiej stosunki mieszczan do żydów. Czytamy w niej: „Żydzi, ten merkuryusz w żyłach mieszczaństwa polskiego, ciągle gdzieś nurtujący głucho na dnie, wciskają się teraz w każdą szczelinę, wpijają w każdą porę i w każdy nerw organizmu, aż wreszcie wydzierają się na wierzch, zuchwali i zwycięzcy". „Już około 1640 żydzi stają się do pewnego stopnia panami handlu lwowskiego, wyciskają nawet mądrych i zabiegliwych Ormian z pozycyi, wydzierają zysk za zyskiem z rąk mieszczańskich". „Ludzie wiejscy — woła w r. 1644 regent lwowski, Felicyan Kubiński — przez żydowskie fortele tak są extenuowani i wniwecz obróceni, że przychodzi niektórj^m, dobra swoje rozprzedawszy, w postronnych krajach i prowincyach sztuczki chleba szukać i onej pożywać" 1).
A oto, dla charakterystyki tych stosunków w wieku XVIII, epizod z życia Warszawy podczas sejmu Wielkiego: „Rugowanie żydów (z Warszawy) — pisze Smoleński8) — doko-
- J) Władysław Łoziński: „Patrycyat i mieszczaństwo lwowskie w XVI i XVII wieku" (Lwów, 1902), str. 34, 192 i 193.
2) Władysław Smoleński: „Jan Dekert" (Warszawa, 1912), str. 75.
nane być mogło albo na mocy uchwały sejmowej, albo drogą nakazu władzy marszałkowskiej, jakto miało miejsce w roku 1784. Dekert zabiegał w obu kierunkach. W celu zjednania stanów sejmujących dla sprawy przyśpieszenia egzekucyi przywilejów Warszawy, mianowicie rugowania z niej żydów, Dekert na publice 13 lutego zainicyował dobrowolną ofiarę na skarb Rzeczypospolitej". „Na publice 22 marca Dekert doniósł, że w dniu dzisiejszym nastąpi obwołanie marszałka wielkiego koronnego, nakazujące wynosić się z Warszawy i jej okolic wszystkim żydom, z wyjątkiem kupców, którym prawo pozwalało na pobyt w stolicy podczas sejmu"... „Żydzi, usunąwszy się z Warszawy na kilka tygodni, znowu pieszo i brykami wracali i ukradkiem otwierali warsztaty. Nim upłynął miesiąc, już się miasto napełniło żydostwem. Dało to powód do pogromu 16 maja" (1790 r.) Ł). W szeregach walczącego mieszczaństwa widzimy kupców, właścicieli kamienic i przedstawicieli cechów. Zapasy zwłaszcza cechów naszych z żydostwem posiadają odrębną swoją historyę z ustaloną metodą obrony a).
Jakież były siły liczebne tej armii, która rozsadzała mury miast polskich, obsadzała wszystkie trakty handlowe, w każdej karczmie budowała silne swoje reduty?
Pierwszy w XII wieku zawiązek najazdu żydowskiego na ziemie rdzennie polskie, złożony z kilku lub kilkunastu rodzin, dzięki otwartym granicom dla wszelkiej immigracyi, stał się magnesem, przyciągającym krociowe zastępy żydo- stwa. Od wieku XV i XVI, t. j. od epoki głównych rugów żydostwa z państw europejskich, a potem przez wiek XVII i XVIII, zalewały te fale ziemie Rzeczypospolitej. W roku 1791, podług Korzona, żydów było 900 000 na 8 790 000 ogółu mieszkańców, czyli 10,2% całej ludności3). Liczba ta byłaby [28] [29]
znakomicie większa, gdyby nie okoliczność, że żydzi w XVII wieku sami ograniczali dopływ swych rodaków, zdając sobie sprawę z przesycenia Rzeczypospolitej żydostwem, oraz że w roku 1739 August III polecił starostom pogranicznym wydalonych ze Śląska żydów cesarskich, „jako uznanych za szkodliwych dla chrześcijan i nie zajmujących się żadną pracą ani rzemiosłem, tylko z podłości i oszustwa żyjących" x), do Polski nie wpuszczać. Z drugiej znów strony liczba 900 000 żydów w roku 1791 nie odpowiada proporcyonalnemu ich osadnictwu na całej przestrzeni Polski przedrozbiorowej, gdyż Austrya i Rosya oczyściły zagarnięte ziemie polskie z wyznawców Starego Zakonu, którzy wtargnęli byli do Polski.
* II
Dziś Królestwo Polskie posiada żydów 1 750 000 (czyli 14,iin o)t Galicya zachodnia w r. 1960 miała 192382 (7%), wschodnia 618 801 (12,9%), razem 811 183 (11,09%), W. Księstwo Poznańskie w r. 1905 30 438 (1,5%); zatem na ziemiach etnograficznie polskich, wliczywszy powiaty polskie Litwy i Prus wschodnich, otrzymujemy przerażającą cyfrę około 2 800 000 na 11 081 000 żydów w całym świecie i na 8 748 000 w całej Europie, czyli 32% żydów europejskich. O ruchu ludności żydowskiej na ziemiach polskich w wieku XIX i XX mówią następujące cyfry: w r. 1816 w Królestwie było żydów 212 944 (7,8°/°), w Galicyi w r. 1857 wynosili 7,32°''° ludności. Warszawa po wtargnięciu żydów razem z Prusakami do stolicy w r. 1799 liczyła ich 7688 (11,9%), dziś posiada 306 601 (36,3%). Natomiast w W. Księstwie Poznańskiem w r. 1816 było żydów 51 960, czyli 6,3%, w 1840 r. 77 100 (najwyższa cyfra absolutna) czyli 6,3%, w r. 1905, jak przytoczyłem, 30 433, czyli 1,5% 2).
*) Bersohn: „Kodeks", str. 171, N° 302.
2) Bohdan Wasiutyński: „Ludność żydowska w Król. Boiskiem" (Warszawa, 1911. Odbitka z Ekonomisty); dr. Stanisław Gruióski: „Mate- ryały do kwestyi żydowskiej w Galicyi" (Lwów, 1910); dr. Józef Buzek: „Historya polityki narodowościowej rządu pruskiego wobec Polaków" (Lwów, 1900).
Cóż wymowniej nad te cyfry popiera wywody o nieopatrznej w przeszłości polityce w stosunku do sprawy żydowskiej w Polsce? Cóż bardziej uzasadnia surowe w tej sprawie prawodawstwo, a potępia tych, co go w życie nie wprowadzili? Cóż wreszcie więcej się przyczynia do uznania mądrości pisarzów takich, jak Paweł z Brudzewa, Ostroróg, Zaborowski, Orzechowski, Rej, Przyłuski, Klonowicz, Skarga, Staszyc, a jednocześnie cóż lepiej świadczy o mętności zmysłu politycznego u ludzi nawet tej miary i zasługi, jak Czacki? A przecież i dziś jeszcze są ludzie, którzy zatykają uszy na dźwięk potężnego głosu, bijącego z tych cyfr!
Natomiast żydzi doskonale rozumieją wymowę cyfr. Organ lwowski Rzeczpospolita donosi, że jeden z działaczy żydowskich w Galicyi, poseł socyalistyczny, powiedział pod adresem Polaków: „Policzmy się, kto u kogo mieszka: policzmy, ile żydzi mają ziemi na wsi, ile gruntów i kamienic w miastach, a wtedy zobaczymy: my u was, czy wy u nas?"
Ale jest jeszcze jedna dziedzina, z której prędzej czy później padnie podobne pytanie. Żydzi opanowują sferę naszej umysłowości, naszą naukę, literaturę, katedry uniwersyteckie. Przytoczyłem w rozdziale p. n. „Dogmat żydowski" dane, które powinny obudzić naszą czujność wobec działalności pisarskiej żydów, władających językiem polskim. Nauka historyi polskiej dostaje się w ręce żydowskie!
Do świata śpiących snem wiecznym pokoleń zwracać się należy z czcią i miłością synowską; rozumem nikt nie pojmie przeszłości, jeżeli jednocześnie i sercem jej nie osądzi, bo tylko z bolejącej duszy paść może na winy zbłąkanych długo ważony wyrok nagany lub potępienia. Szujski wyrzekł, że każde dziejopisarstwo ma dwie strony: jedną — umiejętną, drugą — czerpaną z poczucia narodowego, z duszy narodowej. Dla wypełnienia pierwszego z tych zadań dosyć jest być uczonym; aby drugiemu zadość uczynić —■ trzeba być duszą i sercem Polakiem, czującym tętno narodo-
wego żywota. Stąd prace ludzi obcych lub zarażonych cudzoziemszczyzną nigdy nie odpowiadają celowi*).
Namnożyło się wielu żydów w szeregach naszego dziejopisarstwa. Ci ludzie, obcy nam duchem, a podszywający się pod miano Polaków, stają się sędziami naszej przeszłości i przed swój Sanhedryn zapozywają w naszem imieniu ojców naszych. Jak w historyi literatury sądził naszych wieszczów i pisarzów, twórczość i duchowość naszą Feldman swym umysłem chasyda, napoły talmudycznym, napoły kabalistycz- no-mesyanicznym, tak samo w zakresie dziejów naszych ferowali wyroki panowie Gumplowiczowie, tak samo dziś inni żydzi świętokradzkiemi usty przemawiają o naszej przeszłości. Jakiż może być stosunek do naszych dziejów żyda, który na koleje żywota naszego narodu spogląda okiem wrodzonej jego rasie ciekawości, ale z uczuciem wrogiem, a w najlepszym razie—z obojętnością. Gdy na dzieje nasze ciska kamień potępienia żyd jako żyd, wołamy doń: Wara od naszej przeszłości! Ale gdy, oddany tej czynności, udaje Polaka, nie wiemy, czy podziwiać jego autosugestyę według metod pyl- pulowo-kabalistycznych, czy też czekać, aż powtórzy słowa Oktawiana Augusta: „Azali dobrze grałem swoją rolę?"
Czyż z uwagi na pełen nieufności stosunek nasz do żydów jako nauczycieli dziejów naszych—a taką nieufność do nich każdy Polak posiada w swej duszy, lubo nie każdy z tern się wypowiada, — nie byłoby właściwiej, aby żydzi przestali men- torować w Panteonie dziejów naszych? Dla swej ciekawości i krętactwa znajdą zadowolenie na innych polach. Rzekomi polscy historycy mogą zwrócić się do adwokatury, handlu starzyzną lub interesu wekslowego. To samo powiedzieć możemy i do rzekomych polskich polityków z obozu żydowskiego.
Nie mogę pominąć milczeniem jeszcze jednego objawu, który jest jaskrawem świadectwem obłudy i bezczelności żydowskiej, miarą ingerencyi żydów w nasze życie polskie.
') Szujski: „Dzieła. Dzieje Polski* (Kraków 1895), tom I, str. 4.
- Antoni Lange, żyd rymujący po polsku, uznał chwilę obecną za właściwą do... ogłoszenia upadłości narodu polskiego. Przystąpił do likwidacyi i wystawił nas w kahale na licytacyę, w przekonaniu, że nie potrafimy się wyłamać z pod prawa cbazaki.
„Gadka ludowa mówi — prawi on, — że w Polsce przeminą Niemcy, przeminą inni, ale chłopy nie przeminą. W Polsce nie przeminą również i żydzi. Choćby granica wschodnia została otwarta, jeszcze tu ich wielka liczba pozostanie. Asy- milacya żydów w Polsce musi być wzajemna. Z jednej strony żydzi muszą sami siebie skazać na zatratę bytu, z drugiej Polacy muszą unicestwić swoją pierwotność rasową przyjęciem stanowczem i nieodwołalnem krwi obcej... Naród polski od tak znacznego dopływu krwi obcej stanie się narodem półsemickim... Katolicyzm był w Polsce źródłem klęsk, niemniej jak żydostwo; był on i jest wiekuistem źródłem ciemnoty i niższości jej wobec innych ludów. Wszystko co było w Polsce wielkie i żywotne — było niekatolickie, począwszy od Mikołaja Reja, poprzez humanistów XVI w., poprzez aryan XVII w., poprzez masonów XVIII w., poprzez wielkich me- syanistów, jak Mickiewicz, Słowacki, Towiański — aż do wszystkich najwybitniejszych ludzi dni naszych. Na tle me- syanizmu porozumieć się mogą Polacy i żydzi... Asymilacya żydów w Polsce jest to stworzenie nowej rasy. Jest to stworzenie nowego człowieka i nowego Boga“ 1)...
Asymilacya ta już się dziś zaczęła — przedewszystkiem w sferze twórczości umysłowej. Żydzi wgryźli się w mózgi wielu przedstawicieli inteligencyi polskiej, rozumującej po żydowsku, niby najszczersi talmudyści lub kabaliści. O sumieniu polskiem, zasymilowanem przez moralność Talmudu, lepiej przemilczeć...
Już dziś mylą się żydzi w pojęciu o tem, gdzie leży granica między polskością a źydostwem. W Kwartalniku
') A. Lange: „O sprzecznościach sprawy żydowskiej11 (Warszawa, 1911), str. 50, 51, 58, 75, 76.
żydowskim, wydawanym przez prof. Askenazego, dr. M. Weiss- berg pisze. „Sabbatyanizm żądał Mesyasza dla całego Izraela, zaś chasydyzm, stosownie do wybujałego indywidualizmu polskiego, Mesyasza dla każdej okolicy, dla każdego miasta". Jakże już mało, w pojęciu pana W., jest indywidualny ten indywidualizm polski, który poszedł w służbę do chasydów małomiasteczkowych!
Społeczeństwo nasze może przy wielkim wysiłku wchłonąć, przetworzyć i zasymilować oddzielne jednostki rasy żydowskiej, które do organizmu narodowego przypadkowo się dostały. I ogół też nasz, kierowany zdrowym instynktem samozachowawczym, zapatruje się na asymilacyę żydów jako na przypadek i wyjątek.
Sprawa żydowska może być u nas rozwiązana jedynie przez usuwanie żydów ze wszystkich dziedzin życia gospodarczego na ziemiach polskich. Program ten W. Księstwo Poznańskie już wcieliło w życie. Z odrodzeniem ekono- micznem tej dzielnicy znikają tam żydzi. Z chwilą, gdy ten program będzie urzeczywistniony w Królestwie i Galicyi, otworzy się dla naszego społeczeństwa perspektywa normalnego rozwoju. Program taki może wypełnić każdy naród żywotny, świadomy swych celów.
Od nas i tylko od nas zależy, aby żydzi dziś już zaczęli zapisywać pierwsze karty nowej księgi Exodus.
- Niw
|
|
*) Władysław Łoziński: „Patrycyat i mieszczaństwo lwowskie w XVI i XVII wieku" (Lwów, 1902), str. 37.
*) Stanisław Kutrzeba: „Handel Krakowa w wiekach średnich* * (Kraków, 1903), str. 16.
3) Kutrzeba, 1. c., str. 75.
') Dr. M. Gumplowicz: „Początki religii żydowskiej w Polsce". Warszawa 1905 r. .
[2]) Stefania Sempołowska: „Żydzi w Polsce". Warszawa 1905 r. (oczywiście — rok 1905!).
[3]) Dr. Ignacy Schipper: „Studya nad stosunkami gospodarczymi żydów w Polsce podczas śre dniowi e- c z a“. Praca uwieńczona pierwszą nagrodą na konkursie im. Hipolita Wawelberga przez Wydział filozoficzny c.-k. Uniwersytetu lwowskiego, Lwów, 1911 r.
[4] Encyklopedya kościelna (t. XII, str. 221), art. „Lichwa". a) Tamże.
[5] Dąbkowski: „Praw o prywatne polskie".
[6] Kutrzeba, 1 c., str 109. ł) Łoziński, 1. c., str. 2.
[7] Bersohn: Dyplomataryusz, NS 479.
[8] Czacki: „O żydach i karaitach". Kraków, 1860. Wydanie Turowskiego. Str. 49.
[9] Volumina leguni, tom VII, str. 50. *) M. Schorr, op. cit., 771.
[10] Brafman, op. cit., XXIV—XXV.
') Łukaszewicz: ,,Obraz miasta Poznania", t. I, 101.
[12]) M. Balaban: „Żydzi lwowscy'*. Str. 59 dodatków.
[13]) Dr. Zbigniew Pazdro: „Organizacya i praktyka żydowskich sądów podwojewodzińskich". (Lwów, 1903). Str. 171—179.
Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce. 8
[16]) Ibidem, str. 128.
[17]) Ibidem, str. 133
*) Volum. legutn, tom VII, fol. 470.
[19]) Kodeks Bersohna; Berszadskij.
[20]) Porównaj: Speculum Saxonum Pawła Szczerbica (str. 484), oraz tegoż Jus municipale (Warszawa, 1646. btr. 172).
[21] „Zwierciadło Korony polskiej, urazy ciężkie i utrapienia wielkie, które ponosi od żydów, wyrażające synom koronnym, na sejm walny roku Pańskiego 1618 przez M. Sebastyana Miczyńskiego philosophiey doktora wystawione, teraz znowu porządniey i dostateczniey wydane.
Dzfeje sprawy żydowskiej w Polsce. 9
[22] Niemcewicz: „Pamiętniki czasów moich1, (Paryż, 1848), str. 67.
[23] L. Gumplowicz: „Stanisława Augusta projekt reformy żydostwa polskiego" (Kraków, 1875); W Maciejowski: „Żydzi w Polsce, na Rusi i Litwie" (Warszawa, 1878), str. 111; W. 'Smoleński: „Ostatni rok sejmu Wielkiego (Kraków, 1896), str. 431; Czacki, op. cit., str. 121; Vol. legum, tom IX, str 177, 404.
[24] Staszyc: „Dzieła" (Warszawa, 1816), tom IV. O przyczynach szkodliwości żydów, str. 218.
’) Nussbaum, 1 c., str. 243.
’) Schorr: „Żydzi w Przemyślu" (Lwów, 1903), str. 32 i 33.
!) Bersohn: „Kodeks", str. 146.
[26]) .W dobie Księstwa warszawskiego" (Kwartalnik poświęcony badaniu przeszłości żydów w Polsce, str. 7).
[27]) Kioartalnik pośw. bad. przeszł. żydów w Polsce, str 61—64.
') Porównaj: Kalinka, „Sejm czteroletni", tom II, str. 340; Korzon, „Wewnętrzne dzieje Polski", tom I, str. 220; Kitowicz, „Pamiętniki", tom I, str. 142.
*) Dla przykładu porównaj: Schorr, „Organizacya żydów w Polsce", 1. cit., str. 512; Vol. legum, tom IV, f. 629.
[29] Korzon: „Wewn. dzieje Polski", t. I, str. 320. Włościan było 6 365 000 (72,7$), szlachty 725 000 (8$), mieszczan 500 000 (5,7$), duchowieństwa 50 000 (0,6$).