ANTONI MARYLSKI. DZIEJE SPRAWY ŻYDOWSKIEJ W POLSCE.

Article Index

 

III.

Niewola i lichwa, jako pierwsze czyn-
niki sprawy żydowskiej w Polsce.

Dla ujarzmienia ludów, wśród których żydzi przebywają, niezmiennie używają tych samych metod działania. Oszustwa literackie, których próbę w poprzednim rozdziale przedstawiłem, mają swą odwieczną tradycyę, sięgającą do II wieku przed Chrystusem, kiedy żydzi w Aleksandryi wyda­wali po grecku prorocze Księgi Sybilli, naśladujące stary ję­zyk i styl dawnych autorów. W „Księgach Sybill i",, pisząc o współczesnych im sprawach politycznych i religij­nych i dając im piętno wielkiej starożytności, okryli swe oszu- kaństwo tak umiejętną robotą, że wprowadzili w błąd cały świat klasyczny, który uwierzył w autentyczność podrobio­nych proroctw. Jedynem proroctwem, godnem uwagi w „S y- b i llach“, były słowa, przepowiadające zagubę wszystkim ludom. Oszukaństwo aleksandryjskie było w wielkim stylu. Wergiliusz w „Bukolikach" (ekloga IV), przejęty pro­roctwami Sybilli, śpiewa w młodzieńczym zapale: „Wiek przepowiedziany przez wieszczby sybilskie nadszedł, nowy szereg wieków się poczyna, niebo rodzi pokolenia nowe".

My nie warci jesteśmy tak wielkich wysiłków i skompli­kowanych fałszerstw — wystarcza względem nas pospolita robota, przy której autor-żyd nie widzi potrzeby ukrywania

swego oblicza za zasłoną czasów. Ale czy tylko my jedni?... Pocieszam się myślą, że uproszczoną metodę jawnego wma­wiania stosują żydzi do wszystkich ludów świata. Współ­cześni nam Wergiliusze wyśpiewują hymny, nieustannie zwia­stujące nowe wieki, uprawiają kult nieziszczalnych utopii.

Wbrew „pewnikom" dogmatu żydowskiego, zakreślają­cego sprawie żydowskiej szeroki zakres, a doprowadzającego w wyniku do prześladowania religii żydowskiej przez Kościół katolicki już w tych czasach, gdy na ziemiach polskich zale­dwie zauważono nielicznych żydów, wbrew temu należy stwier­dzić, że sprawa żydowska powstała dopiero wtedy, gdy się poczęły ujawniać pierwsze czynniki, które miały ją stworzyć, mianowicie: handel ludzkim towarem i lichwa. Zapoznajmy się kolejno z tymi czynnikami.

„Kraje słowiańskie, zwłaszcza Czechy, Polska i Ruś, posiadały pewien artykuł, który dla kupców żydowskich był szczególnie pożądany. Towarem tym — niewolnicy". Tak mówi p. Schipper, i tu mu przyznać należy zupełną słuszność.

W Europie zachodniej niewolnictwo wyrosło nietjdko na gruncie rzymskim, kwitło bowiem niemniej bujnie i wśród ludów celtyckich i germańskich. Świadczy o tem Cezar i Ta­cyt, następnie prawa burgundzkie, salickie, rypuarskie, wizy- gockie, allemańskie (servi, mancipia, servae, ancillae, vassi). Niewolnicy rekrutowali się z jeńców, wziętych w wojnach domowych, dalej z zakupów u handlarzy oraz z wyroków sądowych, które niewypłacalnych dłużników oddawały w nie­wolę, wreszcie z przestępców, wykupionych od kary śmierci. Prócz tego u ludów germańskich znane są przypadki zaprze­dania się, za wziętą gotowiznę, w dobrowolną niewolę wie­czystą lub czasową (do chwili zwrotu zaciągniętej pożyczki). By­wali niewolnicy, których niewola powstawała skutkiem ślubu, uczynionego w czasie choroby. Uzdrowiony oddawał się we władzę kościoła lub klasztoru, będącego pod wezwaniem świę­tego, któremu chory ślubował. Małżeństwo z niewolnicą czy­niło małżonka niewolnym.

Cała ta rzesza niewolników, których sprzedawać wolno było zawsze, stała się przedmiotem pożądliwości żydowskiej. Widzimy na Zachodzie niewolników hiszpańskich, szkockich, bretońskich, waskońskich, burgundzkich, rzymskich, gallij- skich, maurytańskich, a przez czas pewien przeważnie saksoń­skich. Na tle tego handlu ludźmi wybuchły bardzo wcześnie w wiekach średnich ostre zatargi Kościoła i społeczeństwa z żydostwem. Kościół na koncyliach 630 roku w Reims, 650 r. w Chalons, 745 r. w Leptine — zabrania sprzeda­wać niewolników żydom i poganom. Duch naki Chrystuso­wej, przenikający społeczeństwo średniowieczne, łagodzi los niewolnika; Kościół katolicki głosi równość w obliczu Boga zarówno pana, jak niewolnika, łączy ślubami ludność nie- wolną, która za czasów rzymskich nie znała małżeństwa, a dzieci jej nie posiadały prawnego ojca. Powstaje w łonie klasy niewolnej rodzina, pełne miłości bliźniego zabiegi Ko­ścioła podnoszą ją w hierarchii społecznej i przyczyniają się ostatecznie do obalenia tej barbarzyńskiej instytucyi. Już za Merowingów zjawia się dążność do wykupywania niewolni­ków. Bercharyusz (Berchaire) wykupił szesnastu z rąk han­dlarzy, Eligiusz oczekiwał na wybrzeżu na łodzie, wiozące niewolników, i nabywał ich po dwudziestu, pięćdziesięciu, aż do stu od jednego razu. A żydzi uważają tę walkę z nie­wolnictwem za zamach na ich prawa, utożsamiają ją z prze­śladowaniem, dziś nazywaliby ją antysemityzmem. Widzie­liśmy już, z jaką zajadłością rzucili się na św. Agobarda, biskupa liońskiego, za jego zabiegi o zwalczanie niewolnictwa i jak umiejętnie go obezwładnili i zmusili do ucieczki.

W ziemiach polskich niewolnictwo wypływało z tych samych źródeł co i na Zachodzie, więc z jeństwa wojen­nego, jak i z wyroków sądowych za nierząd lub długi, z wy­kupu od kary śmierci, z dobrowolnego zaprzedania się. Zwy­cięskie wojny pierwszych Piastów sprowadziły na ziemie polskie tysiące niewolników pomorskich, zaodrzańskich, cze­skich i ruskich. Był to żywioł przedewszystkiem używany do kolonizacyi pustych obszarów, ale jednocześnie stanowił „towar" sprzedażny, o który żydzi u nas zabiegali.

Wykupywanie niewolników z rąk żydowskich uznawano i u nas za czyn chwalebny, za cnotę chrześcijańska,. Judyta, matka Krzywoustego, według świadectwa Galla, „dokonywała dzieł pobożnych względem ubogich i niewolników, mnogich chrześcijan z niewoli w rękach żydów wykupuja,c“. Święty Wojciech w Czechach wykupywał niewolników od żydów, ale nie mógł sprostać swoim zamiarom, gdyż ludność czeska „o twardym karku14 — jak mówi Brunon, autor żywota św. Wojciecha — „zaprzedawała niewolników chrześcijańskich niewiernym żydom". W późniejszych czasach, gdy żydów ujęto w pewne karby, każdy niewolnik, nabyty przez żyda, stawał się w razie ujawnienia zakupu ipso facto wolnym. Niewolnik chrześcijanin, przeszedłszy na własność żyda, mógł ulegać obrzezaniu. Jeszcze w IV w. Konstantyn Wielki wy­dał przepis, skazuja,cy żyda na utratę niewolnika, przyjętego do społeczności żydowskiej, a Konstancyusz karał żyda za takie przestępstwo śmiercią i konfiskatą majątku.

Ujście dla handlu niewolnikami słowiańskimi mieli ży­dzi w Azyi oraz w Hiszpanii, o czem nam opowiada Szaj­nocha w swym szkicu: „Słowianie w Andaluzyi“. Nie sądzę, aby — jak utrzymuje ten autor—szczepy polskie licznjmh miały przedstawicieli wśród rzezańców w straży sło­wiańskiej w Kordowie.

Przedewszystkiem, nie posiadając dowodów, nie wolno nam mniemać, żeby nasza ludność, na wzór Czechów, zaprze­dawała swoich braci w niewolę żydowską; dalej w wojnach z sąsiadami szczęście było po naszej stronie i mało roniliśmy swoich wojowników po ziemiach obcych; wreszcie łowy na ludzi, podobne tym, jakie urządzał margrabia miśnijski Gunce- lin, który „rodziny wielu swych poddanych żydom zaprzedał", dotykały jedynie ludność zaodrzańską.

Niemniej ten proceder żydowski, przed którym wzdry- gała się natura ludzka mieszkańców Polski, wytworzył pierw­szy zarodek odrazy od tych dziwnych ludzi, przebiegających po tropach człowieczych świat cały i jak kruki wietrzących mięso ludzkie.

Lichwa tę odrazę do żydów jeszcze pogłębiła.

W wiekach średnich lichwą nazywano wogóle każdy procent, płacony od pożyczek, bez względu na to, czy wyno­sił 4% czy 300%, jaki czasami żydzi pobierali.

Pojęcia średniowieczne o procencie były w prawie ko- ścielnem i cywilnem zgoła inne, niż te, które posiadamy dzi­siaj. Pożyczka była uważana za przysługę, którą bliźni czyni bliźniemu; wszak i dziś nieraz wygadza się przyjacielowi pewną sumą bez żadnego procentu; zwłaszcza w stosunkach warstw biednych, wyrobniczych, robotniczych, widzimy bar­dzo często tę formę małych pożyczek o charakterze bezinte­resownej pomocy. Pożyczana suma w takich razach ma zna­czenie kapitału bezprodukcyjnego: w wiekach średnich kapi­tałowa bardzo często odmawiano charakteru czynnego, twór­czego.

Na ugruntowanie pojęcia o karygodności procentu wpły­nął Kościół zachodni, a następnie i Kościół wschodni przyjął ten sam pogląd. Pożyczajcie, niczego się nie spodziewając"— były słowa Chrystusa (Luk. VI, 35); słowa te stały się zasadą etyczną chrześcijaństwa, od której Kościół katolicki i do dziś dnia w istocie nie odstąpił. Wobec lichwiarskich upodo­bań i praktyk żydowskich, Pismo św. nieraz występuje prze­ciw lichwie. „Jeżelibyś pieniędzy pożyczył ludowi memu ubo­giemu, który mieszka z tobą, nie będziesz mu jako lichwiarz, nie obciążysz go lichwą" (Exod., XXII, 26). „Nie bierz od niego lichwy ani płatu, ale się bój Boga swego, aby się ży­wił brat twój przy tobie" (Levit., XXV, 36). „Nie dasz na lichwę bratu swemu, ani pieniędzy, ani żywności, ani jakiej­kolwiek rzeczy, którą dawają na lichwę" (Deuteron., XXIII, 19). Podobnie wyraża się Pismo w Księdze Ezdrasza (V, 10, 11) i Ezechiela (XVIII, 8, 13). Kościół powoływał się na te ustępy, rozszerzając ich znaczenie do wszystkich bliźnich, gdy Biblia zabraniała żydom uprawiać lichwę tylko wzglę­dem żydów. Żydzi posiadali pozwolenie niszczenia lichwą

Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce.                                                                      4

cudzoziemców i już w czasach najdawniejszych trapili nią inne narody. W Mojżeszowem Deuteronomium czytamy: „Albowiem Pan, Bóg twój, błogosławić cię będzie jako obie­cał, będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo nie będziesz pożyczał i będziesz panował nad wielą narodów, a one nad tobą panować nie będą" (XV, 6). „Cudzoziem­cowi na lichwę dawać możesz, ale bratu swemu na lichwę nie dasz, abyć błogosławił Pan, Bóg twój, w każdej sprawie, do której ściągniesz rękę twoją, w ziemi, do której wnijdziesz, abyś ją posiadł" (XXIII, 20). Słusznie też Werner Sombart1) w swem dziele o żydach podkreśla odwieczność lichwiarstwa żydowskiego, z którego słynęli równie w świecie starożyt­nym, jak w dobie obecnej. Lichwę potępili św. ojcowie Ko­ścioła: Ambroży, Hieronim, Augustyn i inni; następnie Sobór w Arles (314 r.), pierwszy Sobór powszechny w Nicei (325 r.), Sobór w Akwizgranie (789 r.), papież Urban 111(1185—1187 r.), Sobory za papieży Aleksandra III (1159—1181), Innocentego III (1198—1216), bł. Grzegorza X (1271—1276), Klemensa V (1305—1314); wreszcie jeszcze Benedykt XIV (1740—1758) nauczał, że pożyczka powinna być daremna i miłosierna.

Nieprzejednane stanowisko Kościoła przeciw pobieraniu procentów nietylko wynikało ze ścisłego stosowania w życiu słów Chrystusa, lecz jednocześnie i z przykładów, jakie da­wała praktyka lichwy w świecie rzymskim. Aczkolwiek pra­wo rzymskie znało kontrakt wygodzenia (commodatum) bez wynagrodzenia za użytek z rzeczy ruchomej, bądź nierucho­mej, aczkolwiek zabraniało pobierania procentów od procen­tów i określało umiarkowane odsetki, np. 4% od wieśniaków, a 12 od pieniędzy przesyłanych morzem, niemniej przeto nie­wzruszona egzekucya prawna procentu od przeważnie bier­nego kapitału prowadziła do bolesnych zawikłań życiowych. „Gdy biedny ojciec nie miał czem płacić lichwy, sprzedawano mu dzieci. Nieubłagani wierzyciele zabierali trupy swoich

‘) „Die Juden und das Wirtschaftsleben" (Leipzig, 1911), str. 369. Porównaj krytykę w Przegl. Narodowym (t. VII, str. 717) B. W.: „Rola żydów w życiu gospodarczem".

dłużników i wstrzymywali ich pogrzeb, dopóki pozostała ro­dzina lub przyjaciele nie zabezpieczyli ich zysków. Zbytek i próżniactwo ogarnęły całem tem rozkładającem się społe­czeństwem. Stąd w porządku publicznym zapanowało wyzy­skiwanie podatkowe i konfiskaty, a w stosunkach prywatnych— lichwa. Bogatsi pożyczali, aby ze zdzierstwa lichwiarskiego żyć w próżniactwie; inni, zmarnowawszy swe mienie na zbyt­ki, zaciągali długi, aby żyć dalej w wygodzie, jakiej sobie zapewnić przez pracę nie mieli odwagi i chęci" J).

Kościół w uchwałach swych, godzących w lichwę, miał na uwadze przedewszystkiem duchowieństwo, z czasem je­dnak rozciągnął swą jurysdykcyę w tym względzie i na ludzi świeckich. W walce z lichwą kościół poszedł tak daleko, że na Soborze laterańskim (1139 r.) i na powszechnym w Vienne (1311 r.) obłożył „notorycznych lichwiarzy imfamią i wszyst- kiemi z nią połączonemi karami, a mianowicie: utratą prawa swobodnego stanowienia testamentu i pozbawieniem pogrzebu chrześcijańskiego w razie śmierci bez poprzedniego zadosyć- uczynienia" [4])

Pogla.dy Kościoła musiały wywrzeć wpływ na prawo­dawstwo świeckie. Karol Wielki potępił lichwę, a uchwały Soborów powszechnych i prowincyonalnych w tej sprawie zyskiwały moc obowiązującą.

Nikogo bardziej niż nas, oswojonych z materyalistycznym poglądem na sprawy ludzkie, nie zdumiewa ten idealizm Ko­ścioła, to też powinniśmy tem jaśniej zdawać sobie sprawę z doniosłości moralnej tego stanowiska, gdyż z pierwiastku etycznego, który Kościół ugruntował swemi rozporządzeniami, nasza moralność dzisiejsza czerpie swoje zasady.

Nie należy sądzić, żeby Kościół nie rozumiał pożytecz­ności produkcyjnej pożyczki, z czem się już św. Tomasz w „Summie" wypowiedział, i żeby nie tolerował odsetków. Błędem było tylko to, że Kościół najczęściej nie umiał prze-

prowadzić granicy między kapitałem czynnym a biernym, że nie doceniał ewolucyi ekonomicznej, która się dokonywała w średniowieczu. Żyd, jako przedewszystkiem wieczny lich­wiarz, pierwszy podkopał pojęcia etyczne chrześcijan, pierw­szy bezwzględnie rzucił swe złoto dla zaspokajania niepro­dukcyjnych potrzeb ludności, a potem, korzystając z nieo- ględnych nieraz zakazów kościelnych, usuwających pieniądze chrześcijan z płynnego obiegu, wcisnął się w stosunki eko­nomiczne w charakterze bankiera, opanował rynek pieniężny i już jako rozdawacz złota ugruntował swe wpływy i znacze­nie, których dopiero czasy najnowsze zaczynają go pozba­wiać.

Nie inne było w Polsce, jak w całym świecie chrześci­jańskim, stanowisko prawa cywilnego i postanowień synodów kościelnych prowincyi polskich w stosunku do lichwy. W pra­wie mamy „wygodzenie" z bezpłatnym użytkiem oraz zakaz pobierania odsetków. Z czasem jednak procent został upra­wniony w dwóch postaciach: jako renta od pożyczki ziem­skiej i jako dochód od pieniędzy płynnych. W rozmaitych czasach stopa procentowa wyrażała się jak 10, 8, 7, 6 od sta, a w roku 1775 postanowieniem konstytucyi oznaczono go na 3^; atoli normy te obowiązywały jedynie chrześcijan, gdyż żydzi korzystali ze specyalnych przywilejów .lichwiarskich. Do połowy wieku XVI „lichwa, jako grzech, należała do są­downictwa kościelnego, potem poczęła przechodzić do sądo­wnictwa świeckiego" [5]).

Przypominanie przepisów kościelnych w sprawie lichwy uważano za zbyteczne do XIV wieku, widocznie do tego czasu nie napotykano lichwiarzy śród chrześcijan. Czynsz i renta gruntowa, aczkolwiek będące niczem innem, tylko od­setkiem od wartości lub pożyczki ziemskiej, a więc sprzeci­wiające się zasadzie kościelnej, były tolerowane stale. Zakaz w sprawie lichwy zjawia się pierwszy raz w statucie Nan- kera z r. 1320; ponawiany następnie kilkakrotnie w statutach

biskupich XIV wieku, występuje najjaskrawiej w statucie wieluńsko-kaliskim Trąby (1420 r.). Statut Nankera okłada klątwą lichwiarzy. Statut Jana Grota z 1331 r. wylicza przy­padki, w których Kościół odmawia pogrzebu lichwiarzom; nie były również łaskawsze następne rozporządzenia bisku­pów krakowskich, przemyskiego i wrocławskich.

Oczywiście na stosunkach gospodarczych w Polsce od­bił się jak najniekorzystniej zbyt daleko posunięty idealizm społeczny Kościoła. Jakież pole do „leczenia" Polski znaleźli żydzi, gdy u nas wyrzucono poza nawias życia gospodar­czego zdrowe funkcye kapitału czynnego! Wszystkie przy- tem warunki prawne sprzyjały żydom do rozgospodarowania się w Polsce. Kościół przeciw lichwie żydowskiej nie po­wstawał, z wyjątkiem wezwania Innocentego III (r. 1213)1) do represyi przeciw zdzierstwu lichwiarzy żydowskich uchwały soborów prowincyonalnych 'polskich z lat 1267, 1331 i 1340 w tej materyi wskutek tego nie miały należytej powagi. Ustawo­dawstwo cywilne polskie, immunitety królewskie — popierały lichwę żydowską, pozwalając żydom pobierać procent prawny w stosunku 10872% rocznie.

Ile złego żydzi wyrządzili ludności swoją lichwą, świad­czą najlepiej dzieje żydów w Polsce, które się przeważnie około sprawy lichwy obracają.

W dokumentach żydzi, za życia zwani infideles, perfidi— „niewierni", po śmierci otrzymywali straszny przydomek: damnatae memoriae — „przeklętej pamięci". Przyczynę usta­lenia się tego dodatku do nazwisk żydowskich szukać należy w jękach niewolników, kupowanych przeż żydów, we łzach chrześcijańskiego ludu, nękanego przez nich za wierzytelności.

>) Czwarty sobór powszechny rzymski na Lateranie.

Żydzi w poddaństwie u panujących.

Cztery tylko źródła polskie z XII wieku mówią nam o żydach: kronika Galla, fragment dyplomatu kościoła Panny Maryi na Piasku we Wrocławiu, kronika mistrza Wincentego oraz dokument, podany w kodeksie śląskim o żydach w r. 1190 w Bolesławiu.

Natomiast wiek XIII jest już w źródła, tyczące się ży­dów, obfitszy. Kodeks dyplomatyczny małopolski pod r. 1262 podaje nadanie Bolesława Wstydliwego dla Cystersów w Ko­przywnicy; w kodeksie dyplomatycznym wielkopolskim znaj­dujemy: nadany żydom przywilej Bolesława Pobożnego z 1264 r., uchwały synodu wrocławskiego z 1267 r., łęczyckiego z 1285, dyplomat Przemysława II z 1287 roku. Helcel i Hubę ogło­sili konstytucye synodu, który się odbył w r. 1279 w Budzie na Węgrzech, a które obowiązywały wiernych, mieszkańców Polski. Nadto wśród źródeł śląskich zasługują na uwagę na­dania dla żydów: Bolka I z 1295 r. i Henryka III głogowskiego z 1299 r.

Gallus sławi, jak w poprzednim rozdziale zaznaczyłem, żonę Włodzisława Hermana, Judytę, za miłosierny uczynek wykupywania chrześcijan z niewoli żydowskiej. Judytę po­ślubił Włodzisław około 1080 r., umarła zaś, według Kozmy, w roku 1085, zatem pierwsza pewna wzmianka historyczna o żydach odnosi się do XI wieku.

 

Na zasadzie przytoczonych dokumentów możemy zdać sobie sprawę z charakteru zawiązującego się stosunku panu­jącego, duchowieństwa i społeczeństwa do osiadających w Pol­sce żydów.

Już kronika Kadłubka uprzytamnia nam, że w XII wieku żydzi nieprzychylnie byli w Polsce widziani. „Szkolnicy przypadkiem żyda pobili, ci sami sędziowie skazują ich na tę samą karę (siedemdziesięciu grzywien), sądząc ich jakby za świętokradztwo". „Przypadkowe" pobicie żydów przez żaków szkolnych i admonicya, uczyniona przez biskupa kra­kowskiego, Wincentego, pod adresem zbyt surowych sędziów krakowskich z czasów Mieszka Starego, świadczą o wrogim nastroju ludności względem przybyszów. Naruszewicz do słów Wincentego Kadłubka dodaje uwagę: „Żydowska hałastra, z dawna po kraju zagnieżdżona, znajdowała u tegoż sądu prze- dajnego wsparcie i obronę". Pan Maksymilian Gumplowicz, czujący się powołanym do obrony interesów żydów w Pol­sce podczas średniowiecza, pisze o tym ustępie kroniki Win­centego: „Do jakiej buty doszło duchowieństwo katolickie względem żydów za Bolesława IV, dowodzą najwyraźniej wy­rzuty, którymi biskup krakowski, Wincenty, obsypuje jego brata i następcę, Mieczysława Starego, że był tak okrutny, iż za­bójstwo żydów przez kleryków karał jakby zbrodnię (uł sa- crilegium)“. „Buta" względem żydów, a właściwiej może — budzący się instynkt samoobrony przeciw nim, zaczął się uja­wniać w społeczeństwie polskiem już w XII wieku i stopnio­wo wzrastał, znajdując swój wyraz w licznych ustawach i kon- stytucyach.

Ale na tle wieku XIII zarysowuje się pozorna sprzecz­ność z tem, cośmy przed chwilą mówili: powstają przywileje Bolesława Pobożnego dla żydów. Akty te jednak możnaby tylko przy sądzie bardzo powierzchownym wziąć za świa­dectwo przyjaznych uczuć dla żydów.

Od końca XI wieku, od pierwszej wyprawy krzyżowej z 1096 r., żydzi niemieccy i czescy zaczynają okazywać uspo­sobienia, zresztą dość niewyraźne, do częściowej emigracyi


ze swoich „ojczyzn". Mimo walk eksterminacyjnych, jakie pospólstwo wydało żydom na Zachodzie, nie ujawniali dni nigdzie chęci do masowego ruchu wychodźczego. Ciosy, wy­mierzone w centra ich życia i skupienia, wywołały zaledwie słaby ruch odśrodkowy, który się rozpełzł po ziemiach polskich. W pięćdziesiąt lat po pierwszej wyprawie krzyżowej, z na­stąpieniem drugiej krucyaty, ponawiają się znów rozruchy przeciwżydowskie, które pchnęły zapewne nowy, choć nie­liczny, zastęp żydów w granice północno-zachodnie Polski. W umysłach żydów, lamentujących nad losem, jaki ich prze­śladował wówczas w Europie, obok krwawych widm snują się złote sny o bogactwie i potędze. Do Hiszpanii i Gallii przyszli oni z „sutym trzosem" — mówi Graetz. „Jak za Lu­dwika Pobożnego—są słowa tegoż dziejopisa żydowskiego,— tak pod berłem dwóch Kapet}mgów — Ludwika VI i VII, w pierwszej połowie wieku dwunastego płużyli żydzi w ła­skach u dworu. To też opływali w dostatki. Śpichrze ich pełne były zboża, piwnice — wina, składy — towaru, a szka­tuły — srebra i złota. Nietylko posiadali domy, lecz także grunta i winnice, które uprawiali sami lub rękoma parobków chrześcijańskich. Połowa niezbyt jeszcze zresztą wielkiego podówczas Paryża należała pono do właścicieli żydowskich. Gminy żydowskie, uznane za korporacye samoistne, miały na czele własnego burmistrza z tytułem prewota, któremu słu­żyło prawo obrony interesów członków swojej gminy od za­machów ludności chrześcijańskiej, oraz znaglania dłużników chrześcijańskich do spłacania długów, zaciągniętych u żydów, a nawet w razie konieczności — osadzania ich w areszcie. Prewota żydowskiego wybierała gmina, a zatwierdzał król albo baron, do którego należało miasto". „Jeden tylko środek posiadali żydzi na uśmierzenie tego szału (prześladowania)— złoto. Złotem przejednany król angielski, Henryk III, polecił ogłosić w swych krajach przez heroldów, aby nikt żydom krzywdy nie czynił". W Niemczech i Czechach słynęli żydzi również ze swych bogactw. Immigranci zatem żydowscy, na­pływający do Polski, byli bogaczami, a choć Wratysław czeski

 

ogołocił swoich żydów ze złota, mówiąc: „Nagoście przyszli do kraju, nago zeń wyjdziecie", niemniej przeto z „bezpiecz­nego miejsca", gdzie swe skarby ukryli, umieli ocalić część swego mienia. Na wiek XII przypada jakoby działalność ży­dów u nas w charakterze dzierżawców mennic książęcych, gdyż brakteaty z napisami hebrajskimił) pochodzić mają z czasów Bolesława Kędzierzawego (1146—1173), Mieszka Starego (1173—1209), Kazimierza Sprawiedliwego (1177—1194) i Leszka Białego (1202—1227).

„Pełny trzos", „pełne szkatuły srebra i złota" nie mo­gły być lekceważone w państwie polskiem, gdzie stosunki gospodarcze wymagały znacznych zasobów pieniężnych. Nie wystarczały już skórki, płaty, skojce. Denarem opędzał książę potrzeby państwowe, denara żądał od ludności, płacącej po­datki. Bankier żyd kredytem lichwiarskim dopełniał skąpe źródła złota książęcego. Z drugiej strony żydzi, zagrożeni niepewnością jutra, widząc budzące się wrogie uczucia wzglę­dem nich w społeczeństwie, gotowi byli szukać oparcia u stóp tronu. Według gotowych wzorów, istniejących w państwach ościennych, pierwszy Bolesław Pobożny, książę kaliski (1221— 1279), zawarł z żydami umowę, spisaną w dniu 16 sierpnia r. 1264 w Kaliszu, mającą, jak sobie obiecywano, przynieść stronom korzyści zobopólne.

Nasuwa się mimowoli pytanie: dla czego Bolesław Po­bożny, pierwszy i jedyny z książąt tej epoki, nadał przywi­lej żydom? Dokument z 1262 r. Bolesława Wstydliwego (1243—1279) dla klasztoru Cystersów w Koprzywnicy stwier­dza, przez zakaz żydom osiedlania się w obrębie posiadłości klasztornych, prawa tego księcia do żydów, jako swojej wła­sności. Nie można zatem przypuszczać, aby ze strony żydów nie było chęci otrzymania przywileju, ale zarazem należy

') Sprawa tych pieniążków nie jest zupełnie, zdaniem mojem, wyjaśniona. Kadłubek, piszący o nadużyciach mincarzy książęcych, nie nadmienia, że to są żydzi, gdyby bowiem nimi byli, nie powstrzymałby się od ujawnienia ich działalności pod tym względem. Jeżeli zaś min- carzami nie byli żydzi, to skąd się wzięły napisy hebrajskie na niektó­rych monetach z końca XII wieku?

mniemać, że książę nie miał żadnego interesu wchodzić z nimi w układy, a to z powodu, że w nieznacznej liczbie przemie­szkiwali w Małopolsce. Dla takich samych powodów na Ma­zowszu Ziemowit (1224—1262) J), a na Kujawach Kazimierz (1211—1267) nie nadali im immunitetów. Natomiast w dziel­nicy wielkopolskiej immigracya żydów musiała być większa i gmina ich liczniejsza.

Bolesław Pobożny, aczkolwiek władca małego państew­ka, ze względu na wielką politykę, przez siebie prowadzoną, potrzebował znacznych zapasów pieniędzy. Był on drugim z kolei synem Włodzisława Plwacza, a wnukiem Odona, naj­starszego syna Mieszka Starego, i otrzymał z razu z dzie­dzicznych wielkopolskich dzierżaw dzielnicę kaliską, gdy brat jego Przemysław (1220—1257) zasiadał na księstwie poznań- skiem i gnieźnieńskiem. Stróżując u bram zachodnich Pol­ski, godnie i dzielnie przedstawiał swój ród ambitny i śmiały, mający później'zajaśnieć postacią wkrzesiciela koróny polskiej, Przemysława II, bratanka, wychowanka i ucznia Bolesława, oraz wsławić się Jadwigą, matką Kazimierza Wielkiego. Wy­prawy Bolesława Pobożnego przeciw Krzyżakom i margra­biom brandeburskim w obronie Pomorza pochłaniały wielkie sumy pieniężne, nie dziw też, że propozycye żydów przyjął, tem bardziej, że zwyczajem przyjętym przy zawieraniu takich aktów suto się opłacali.

Czasy, w których powstało nadanie Bolesława, wogóle nie sprzyjały zobowiązaniom immunitetowym względem żydów. Fala odrazy i nienawiści ku nim wzbierała z dnia na dzień, coraz silniejsza i coraz groźniejsza. Kilka wieków osiadłości żydów w państwach średniowiecznych stanowiło okres czasu dostateczny, by ludy europejskie, po bliższem poznaniu przy-

0 O dziadku Ziemowita, Kazimierzu Sprawiedliwym, Nusbaum opowiada że „na wiecach łęczyckich, 1180 r. odbytych, położył kamień węgielny przyszłych przywilejów, które dopiero Bolesław ks. kaliski 1264 r. żydom wielkopolskim nadał11. Mimo takiego przedstawienia rze­czy, przypominam, że wszystkie szczegóły o wiecu łęczyckim czerpiemy z Kadłubka, a ten o żadnych uchwałach „liberalnych* względem żydów nie wspomina. Historya nie przygotowywała się z takiem namaszcze­niem do momentu podpisania umowy bolesławowskiej z żydami.

byszów, zajęły względem nich tę samą wrogą postawę, jaką przybierali niegdyś Babilończycy, Egipcyanie, Samarytanie, Filistyni, Persowie, Idumejczycy, Arabi, Rzymianie, Grecy i inne narody. W organizmie ludów byli cierniem dokuczli­wym, ciałem obcem i szkodliwem, wciskającem się w arte- rye życiodajne, gryzącym prochem na źrenicy, co mącił jasne i pogodne spojrzenie na świat. Odczuwano potrzebę pozby­cia się ze swych trzewi nędzącego zarazka. I pozbywano się go. Kościół, wyciskający swe piętno na organizacyi życia społeczeństwa w średniowieczu, przenikał do głębi duszę ży­dowską. Wszak chrześcijaństwo miało wówczas już za sobą dwanaście wieków nieustannej walki z wywrotową i demo­ralizującą robotą żydowską. A i niedawno przedtem, w po­czątkach XIII w., za Inocentego III (1198—1216), Kościół był zaskoczony przez nową niebezpieczną sektę, wyrosłą z łona gnostycyzmu i manicheizmu, przez sektę albigensów, inaczej katarów, której żydzi, jak sami się przyznają, dawali popar­cie. Zasady gnostycyzmu i manicheizmu, nawskroś pantei- styczne, głosiły przeciwieństwo dwóch istot zasadniczych, z których jedna jest najwyższa i dobra, a druga, oddzielona od tamtej, zła i ograniczona, stworzyła świat, który jest państwem Szatana. Gnostycyzm powstał w I w. po Chr., manicheizm w III, a pomieszane z niektóremi ideami chrześcijaństwa, wytworzyły zawikłane i ponure pojęcia religijne. Manicheizm, sekta tajna, z wielkim mistrzem na czele, z hierarchią wybra­nych i słuchaczy, przetrwał wieki całe i ujawnił się nagle w XII w. we Francyi, Włoszech, Szwajcaryi, Anglii i połu­dniowych Niemczech w organizacyi katarów, a w XIII w. sta­nął do otwartej walki z Kościołem. Ustrój, zasady i dążności, z którymi gnostycy, manichejczycy i katarzy dali się poznać, skłoniły wielu pisarzy do uważania tych sekt jako pierwiast­kowego stadyum masoneryi, tern bardziej, że katarzy dzielili się na stopnie: doskonałych (perfecłi), prostych wierzących (icredentes) i początkujących. Leopold Staff w przedmowie do „Kwiatków św. Franciszka z Asyżu" pisze: „Za­częły się mnożyć sekty, zaciekle i daremnie przez Rzym

 

zwalczane. Wśród nich z jednej strony najsilniejsza, najstrasz­niejsza, wskrzeszone echo manicheizmu, posępna sekta kata­rów lub albigensów, przyjmująca dwoistość zła i dobra i za­lecająca samobójstwo, jako zabójstwo materyi — zła, dla wy­zwolenia ducha—dobra. Potworny pesymizm katarów groził obłąkanemu rozumowi i zrozpaczonemu sercu stulecia śmier­telnym zatopem i pochłonięciem". Żydzi poczęli „leczyć" chrześcijaństwo. Graetz pisze: „Innocenty zdawał sobie dobrze sprawę z powodów swego wstrętu do żydów i judaizmu. Nie­nawidził w nich lud, co przeciwdziałał pośrednio zabagnieniu religii chrześcijańskiej, na którem papiestwo oparło swą po­tęgę. I żydzi bowiem podzielali oburzenie iście bogobojnych i moralnych chrześcijan przeciw przełożonym Kościoła, prze­ciw ich uroszczeniom, rozpustnemu życiu i nienasyconej chci­wości. Naznaczeni piętnem kacerstwa, albigensowie we Fran- cyi południowej, którzy najenergiczniej występowali przeciw papiestwu, przyjęli w części ducha opozycyi z obcowania z żydami, lub też z książek żydowskich. Znajdowała się mię­dzy nimi sekta, która bez ogródek twierdziła: „Prawo żydow­skie lepsze jest od chrześcijańskiego". To też Innocenty zwró­cił swą uwagę tak na albigensów, jak i na żydów we Fran- cyi południowej, aby zniweczyć ich wpływ na umysły chrze­ścijańskie". Innocenty III mocą kilkakrotnych postanowień odsuwał żydów i albigensów od sprawowania urzędów, wy­stąpił przeciw lichwiarzom żydowskim i wskrzesił dawniej rozpowszechnione na Wschodzie prawo, nakazujące żydom noszenie odrębnego nakrycia głowy i kolorowych łat na ubra­niu. Za Omara np. zmuszano ich do noszenia ubioru prze­pisanego; za kalifa Almutawakkila nosili żółte chusty na pła­szczach i gruby powróz zamiast pasa; Abu Jusuf Jakób Al- mansur przebrał żydów w ciężkie szaty o długich rękawach, a zamiast turbanu — w gruby zawój. Grzegorz IX stanął na straży zarządzeń Innocentego.

Na Zachodzie władze świeckie nie robiły żadnych cere­monii z żydami. Tam, gdzie się żydzi zasiedzieli od kilku wieków i zebrali wielkie bogactwa, panujący nie zawierali

z nimi żadnych umów, lecz od czasu do czasu, poza stałymi podatkami, okładali ich dodatkowemi kontrybucyami. We Francyi Filip August w r. 1180 uwięził wszystkich żydów,, a gdy złożyli okup, wypuścił ich na wolność; w r. 1181 wy­pędził ich z granic państwa, a w r. 1198 pozwolił im powró­cić, z czego skwapliwie skorzystali i rychło porośli w złote runo, które nożyce królewskie przystrzygały. W swem uspo­sobieniu i czynach przechodzący od służalnej uniżoności do wyzywającej postawy, pozbawieni zmysłu godności, zasługi­wali sobie na wzgardę coraz większą. Wypędzeni znów z Francyi (100 000 dusz) za Filipa Pięknego w roku 1306, na skinienie Ludwika X zbiegają się tłumnie; w roku 1394 za Karola VI dosługują się nowego edyktu banicyjnego.

W królestwie Kastylii, liczącem 850 000 dusz żydowskich, mimo zupełnego uzależnienia finansowego państwa od żydów, panujący stara się zrzucić jarzmo żydowskie i zdobywa się od czasu do czasu na samodzielność względem potomków Chasdaja.

W Anglii król Jan bez Ziemi i Henryk III, oraz baro­nowie, pobierali od żydów sute opłaty; wreszcie za Edwarda 1 niemiłych gości wypędzono z wysp oraz z Gaskonii, należą­cej do Anglii. W Niemczech, podczas wojen Gibelinów i Gwelfów, również nie wchodzono w układy z żydami, lecz przeciwnie — ciągniono z nich zyski znaczne. Ale w tejże epoce zdołali zawrzeć z niektórymi panującymi korzystne umowy. W końcu XI w. biskup spirski, Rydygier, obdarzył żydów immunitetem; cesarz Henryk IV w r. 1095 wydał ró­wnież dogodny dyplom, a od połowy XIII wieku państwa Europy wschodniej: Austrya, Węgry i Czechy wystawiły im dokumenta w myśl ich pragnień. Książęta Austryi szukali kredytu u żydów. Leopold VI austryacki powołał na zarządcę swego skarbu żyda Salomona, a Fryderyk I Bitny, ostatni Bamberczyk, wydał im przywilej w r. 1244. Ottokar czeski,, następca Fryderyka Bitnego, oraz Bela IV, obydwaj jedno­cześnie występujący na arenie dziejowej, pierwszy w r. 1254 i 1255, drugi w r. 1251 i 1256, odbarzyli żydów immunitetami..

Otóż te przywileje posłużyły za wzór dla naszego Bolesława wielkopolskiego. Nadanie takie ma, oprócz charakteru immu­nitetu, w pewnej mierze także charakter umowy.

Książę brał w poddaństwo gromadę żydowską, stawał się jej właścicielem, podobnie zresztą jak na Zachodzie, gdzie panujący do czasu, póki żydów nie wypędzili, uważali ich nie­mal za inwentarz dochodowy. Wszakże np. we Francyi król musiał się dzielić ze szlachtą korzyściami, ciągnionemi z ży­dów. W Niemczech w w. XIV cesarz odstępował żydów elektorom; Karol IV darowywał żydów niektórym miastom. W Polsce po te pożytki panowie sięgnęli dopiero za Zyg­munta Starego. W Anglii Henryk III wypuścił swoich ży­dów w zastaw bratu swemu, Ryszardowi. O stosunkach fran­cuskich wyraża się Graetz w sposób następujący: „Majątek żydów należy do barona — taka była idea zasadnicza pra­wodawstwa północno-francuskiego. Żydów coraz bardziej traktowano jako przynoszących zysk poddanych, których też, zależnie od intratności, można było sprzedawać za cenę wyż­szą lub niższą. Pewien szlachcic sprzedał księżnie szam­pańskiej cały swój majątek „w rzeczach i żydach". W Niem­czech byli oni niewolnikami panującego— servi camerae, Kam- merknechte. Jak żydzi sami pojmowali swój stosunek dó księ­cia polskiego, wyraża bardzo dobitnie ustęp (37) ze sfałszo­wanego przez nich nadania Kazimierza Wielkiego: „Żydzi powinni mieć zawsze gotowe pieniądze na wszystkie nasze królewskie potrzeby, jako poddani nasi". W przywileju Bo­lesława występuju jako servi camerae. „Którykolwiek chrze­ścijanin gwałtem weźmie zastawę swą od żyda, albo gwałt w domu jemu uczyni, jako rozbójca naszego skarbu niech bę­dzie surowo karany: ut dissipator nosłre camere“ (art. 29)x). Żydzi zostają pod opieką księcia lub jego wojewody. „Jeżeli żydowie między sobą niezgodę albo wojnę jaką wzruszą, sę­dzia miasta naszego żadnej zwierzchności prawa niech sobie

’) Tłumaczenie przywileju przez Jana Herburta z Fulstyna z ro­ku 1570.

 

nad nimi nie przywłaszcza, ale my tylko, albo wojewoda, albo sędzia ten sąd odprawiać będzie; a jeśli występek na osobę żydowską ściąga się, tedy takowa rzecz osobie naszej ku sądzeniu będzie zachowana" (art. 8). Dochody z niektó­rych kar sądowych książę zastrzegał dla siebie lub swego wojewody: „Jeśli chrześcijanin żydowi którymkolwiek spo­sobem ranę zada, wtedy obwiniony nam i naszemu wojewo­dzie niech winę zapłaci, która ma być do skarbu naszego obrócona wedle tego, jako może łaskę naszą sobie przeje­dnać, a onemu rannemu niech zapłaci za leczenie ran i za nakłady, jako prawa ziemi naszej potrzebują i ich powinność niesie" (art. 9). „Jeżeli kto zuchwale będzie ciskał na szkoły żydowskie, naszemu wojewodzie dwa kamienie pieprzu ma zapłacić" (art. 15). „Ustanawiamy: aby żydowie przedawali i kupowali wszystkie rzeczy wolnie, i chleba niech się doty­kają jako chrześcijanie, a którzy tego zakazować będą, winę wojewodzie zapłacą" (art. 36). (Porównaj jeszcze poniżej za­mieszczone art. 10, 14.) Po stronie korzyści, zastrzeżonych dla kraju, zapisać należy następujące cztery artykuły. W myśl uchwały III Soboru powszechnego rzymskiego na Lateranie roku 1179, za Aleksandra III, zakazującej utrzymywania sto­sunków z żydami, książę przepisywał: „Chcemy, aby żaden w domu żydowskim nie stawał" (art. 24). Ten artykuł w Vo- luminach legurn, za panowania Aleksandra Jagiellończyka, w myśl zamieszczonego tam nagłówka: „O służeniu albo sta­niu u żydów", rozumiany jest, jak widzimy, jeszcze obszer­niej. Następny artykuł 25-ty jest jednym z najważniejszych dla ludności, a był solą w oku żydom, którzy go w podro- bionem nadaniu Kazimierza pominęli, wstawiając natomiast szereg innych ustępów o wprost przeciwnej treści; artykuł ten w swej oryginalnej osnowie brzmi: „Jeżeli żyd na dzier­żenie imienia, albo na listy dóbr nieruchomych, pieniędzy pożyczy, a tego ten, którego rzecz jest, dowiedzie, my usta­nawiamy: aby żydowi i pieniądze i listy zastawne były od- sądzoneu. Ten ustęp jest tem znamienniejszy, że w pierwo­wzorze nadania Beli IV dopuszczano zastawianie dóbr ziem-

 

skich. Należy tu podnieść mądre rozporządzenie Bolesława wielkopolskiego, jak również Kazimierza Wielkiego w ory­ginalnym jego przywilejuł). Z powodu uprawianego przez żydów w tych czasach koniokradztwa i paserstwa, — jeszcze jeden tytuł do dawności rewindykowanego obecnie przez ży­dów obywatelstwa polskiego — wyrażono w artykule 33: „Chcemy, aby żydowie konie wszystkie, jakiekolwiek będą, mogli brać w zastawę, ale jawnie we dnie; jeśliby który koń u żyda ukradziony przez którego chrześcijanina był znalezion, żyd ma się przysięgą oczyścić, mówiąc: iż tego konia jawnie i we dnie za takowe pieniądze, jako wiele dał, miał zasta­wionego i miał go za niekradzionego". Pokrzywdzeni w sto­sunku do żydów co do prawa składania zeznań, chrześcijanie tylko w artykule 4 zostali uznani za wiarogodnych: „Jeżeli żyd, nie wziąwszy do siebie świadków, powie, iż chrześcija­ninowi pożyczył jakiego zakładu, a on tego zaprzeczy, o ta­kową rzecz chrześcijanin przez swą własną przysięgę się od­wiedzi". Pozostałe artykuły, t. j. 32 z liczby 36-u, biorą żydów w wyjątkową opiekę. Immunitet omawia zasady: 1) or- ganizacyi, świadczenia sądowego i wymiaru sprawiedliwości; 2) brania rzeczy na zastaw oraz procentów; 3) handlu; 4) usta­lenia bezpieczeństwa osobistego i praktyk wyznania.

Oprócz króla i wojewody, działającego w imieniu i za­stępstwie księcia, ustanowiony jest osobny sędzia żydowski: „Jeżeli żyd sędziemu swemu w winie pieniężnej, którą wan- del zowią, będzie znalęzion być winny: kamień pieprzu winy, która jest z dawna włożona, niech sędziemu zapłaci" (art 16). „Jeśli żyd, przez rozkazanie swego sędziego, będzie wezwań do sądu, a za pierwszym pozwem i za wtórym nie przyjdzie, za obadwa razy nieposłuszne winę, która jest zwyczajna sta­rodawna, niech zapłaci; a jeśli za trzecim rozkazaniem nie przyjdzie, winę, która przynależy za to, niech przerzeczonemu

») Artykuł 25 w takiem brzmieniu podaje Laski. Porównaj Hu- bego: „Przywilej żydowski Bolesława" (Biblioteka Warszawska z roku 1880, zeszyt na marzec), oraz kodeks dypl. wielkopolski 1135. Schip- per twierdzi, że „art. 25 w tern brzmieniu, jak go podaje Laski, jest stanowczo skorumpowany'1.

 

sędziemu zapłaci14 (art. 17). „Sędzia żydowski żadnej sprawy na sa.d niech nie przywodzi, która się między żydy zacznie, póki nie będzie przez skargę przedeń przyniesiona. A żydo- wie przy szkołach, albo gdzie sobie obiorą,, niech będą są­dzeni44 (art. 22). „Jeżeli żyd weźmie od chrześcijanina zakład, a przez rok będzie go u siebie dzierżył, a waga albo cena nie przewyższy danych pieniędzy, żyd sędziemu swemu niech zakład pokaże; a jeśli nie będzie dobry, wojewodzie naszemu albo swemu sędziemu niech okaże, aby potym przedania niech ma wolność. A jeśli zakład pierwej niż rok wynidzie, swemu sędziemu pokaże, a zakład u żyda na rok i dzień pozostanie; napotym żadnemu nie będzie odpowiedał o ten zakład" (art. 27). „Przeciwko żydowi tylko w szkołach, albo gdzie bywają sądzeni wszyscy żydowie, prawem niech będzie czyniono: wyjąwszy nas i wojewodę naszego, którzy możemy je przed się wyzwać" (art. 30; porównaj też art. 18-ty).

Świadczenie chrześcijan przeciw żydom jest albo ograni­czone, albo wprost niedopuszczalne, jak to stanowią następujące przepisy. „Naprzód ustanawiamy: aby o pieniądze, albo o którą­kolwiek rzecz, tak ruchomą jak nieruchomą, albo in causa crimi- nale, która się dotyczy osoby albo rzeczy żydowskiej, żaden krze- ścijanin nie był dopuszczon przeciwko żydowi ku świadectwu, jedno z krześcijaninem a z żydem" (art. 1). „Jeśli chrześci­janin żydowi trudności zadaje, twierdząc, iż fanty zastawił, a żyd tego przy: a chrześcijanin prostym słowom żydowskim nie chciałby wierzyć, tedy: żyd.na tak wielką rzecz przysiąg- szy, jako jest obwinion, będzie wolen" (art. 2). „Jeżeli chrze­ścijanin zastawi żydowi zakład, twierdząc, iż w mniejszej su­mie zastawił, niż żyd zna: tedy przysięże żyd na zakład so­bie dany: a na co przysięże—chrześcijanin nie ma się wzbra­niać jemu zapłacić" (art. 3). „Jeśliby chrześcijanin zadawał trudności żydowi, iż zakład u żyda zastały jest mu ukradziony, albo gwałtem wzięty, żyd niech przysięże na on zakład, iż biorąc onę zastawę, nie wiedział być kradzioną,, albo komu wydartą; ale to włożywszy w przysięgę, w czym jest zakład takowy zastawiony: a gdy to uczyni, chrześcijanin będzie mu


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location