III.
Niewola i lichwa, jako pierwsze czyn-
niki sprawy żydowskiej w Polsce.
Dla ujarzmienia ludów, wśród których żydzi przebywają, niezmiennie używają tych samych metod działania. Oszustwa literackie, których próbę w poprzednim rozdziale przedstawiłem, mają swą odwieczną tradycyę, sięgającą do II wieku przed Chrystusem, kiedy żydzi w Aleksandryi wydawali po grecku prorocze Księgi Sybilli, naśladujące stary język i styl dawnych autorów. W „Księgach Sybill i",, pisząc o współczesnych im sprawach politycznych i religijnych i dając im piętno wielkiej starożytności, okryli swe oszu- kaństwo tak umiejętną robotą, że wprowadzili w błąd cały świat klasyczny, który uwierzył w autentyczność podrobionych proroctw. Jedynem proroctwem, godnem uwagi w „S y- b i llach“, były słowa, przepowiadające zagubę wszystkim ludom. Oszukaństwo aleksandryjskie było w wielkim stylu. Wergiliusz w „Bukolikach" (ekloga IV), przejęty proroctwami Sybilli, śpiewa w młodzieńczym zapale: „Wiek przepowiedziany przez wieszczby sybilskie nadszedł, nowy szereg wieków się poczyna, niebo rodzi pokolenia nowe".
My nie warci jesteśmy tak wielkich wysiłków i skomplikowanych fałszerstw — wystarcza względem nas pospolita robota, przy której autor-żyd nie widzi potrzeby ukrywania
swego oblicza za zasłoną czasów. Ale czy tylko my jedni?... Pocieszam się myślą, że uproszczoną metodę jawnego wmawiania stosują żydzi do wszystkich ludów świata. Współcześni nam Wergiliusze wyśpiewują hymny, nieustannie zwiastujące nowe wieki, uprawiają kult nieziszczalnych utopii.
Wbrew „pewnikom" dogmatu żydowskiego, zakreślającego sprawie żydowskiej szeroki zakres, a doprowadzającego w wyniku do prześladowania religii żydowskiej przez Kościół katolicki już w tych czasach, gdy na ziemiach polskich zaledwie zauważono nielicznych żydów, wbrew temu należy stwierdzić, że sprawa żydowska powstała dopiero wtedy, gdy się poczęły ujawniać pierwsze czynniki, które miały ją stworzyć, mianowicie: handel ludzkim towarem i lichwa. Zapoznajmy się kolejno z tymi czynnikami.
„Kraje słowiańskie, zwłaszcza Czechy, Polska i Ruś, posiadały pewien artykuł, który dla kupców żydowskich był szczególnie pożądany. Towarem tym — niewolnicy". Tak mówi p. Schipper, i tu mu przyznać należy zupełną słuszność.
W Europie zachodniej niewolnictwo wyrosło nietjdko na gruncie rzymskim, kwitło bowiem niemniej bujnie i wśród ludów celtyckich i germańskich. Świadczy o tem Cezar i Tacyt, następnie prawa burgundzkie, salickie, rypuarskie, wizy- gockie, allemańskie (servi, mancipia, servae, ancillae, vassi). Niewolnicy rekrutowali się z jeńców, wziętych w wojnach domowych, dalej z zakupów u handlarzy oraz z wyroków sądowych, które niewypłacalnych dłużników oddawały w niewolę, wreszcie z przestępców, wykupionych od kary śmierci. Prócz tego u ludów germańskich znane są przypadki zaprzedania się, za wziętą gotowiznę, w dobrowolną niewolę wieczystą lub czasową (do chwili zwrotu zaciągniętej pożyczki). Bywali niewolnicy, których niewola powstawała skutkiem ślubu, uczynionego w czasie choroby. Uzdrowiony oddawał się we władzę kościoła lub klasztoru, będącego pod wezwaniem świętego, któremu chory ślubował. Małżeństwo z niewolnicą czyniło małżonka niewolnym.
Cała ta rzesza niewolników, których sprzedawać wolno było zawsze, stała się przedmiotem pożądliwości żydowskiej. Widzimy na Zachodzie niewolników hiszpańskich, szkockich, bretońskich, waskońskich, burgundzkich, rzymskich, gallij- skich, maurytańskich, a przez czas pewien przeważnie saksońskich. Na tle tego handlu ludźmi wybuchły bardzo wcześnie w wiekach średnich ostre zatargi Kościoła i społeczeństwa z żydostwem. Kościół na koncyliach 630 roku w Reims, 650 r. w Chalons, 745 r. w Leptine — zabrania sprzedawać niewolników żydom i poganom. Duch naki Chrystusowej, przenikający społeczeństwo średniowieczne, łagodzi los niewolnika; Kościół katolicki głosi równość w obliczu Boga zarówno pana, jak niewolnika, łączy ślubami ludność nie- wolną, która za czasów rzymskich nie znała małżeństwa, a dzieci jej nie posiadały prawnego ojca. Powstaje w łonie klasy niewolnej rodzina, pełne miłości bliźniego zabiegi Kościoła podnoszą ją w hierarchii społecznej i przyczyniają się ostatecznie do obalenia tej barbarzyńskiej instytucyi. Już za Merowingów zjawia się dążność do wykupywania niewolników. Bercharyusz (Berchaire) wykupił szesnastu z rąk handlarzy, Eligiusz oczekiwał na wybrzeżu na łodzie, wiozące niewolników, i nabywał ich po dwudziestu, pięćdziesięciu, aż do stu od jednego razu. A żydzi uważają tę walkę z niewolnictwem za zamach na ich prawa, utożsamiają ją z prześladowaniem, dziś nazywaliby ją antysemityzmem. Widzieliśmy już, z jaką zajadłością rzucili się na św. Agobarda, biskupa liońskiego, za jego zabiegi o zwalczanie niewolnictwa i jak umiejętnie go obezwładnili i zmusili do ucieczki.
W ziemiach polskich niewolnictwo wypływało z tych samych źródeł co i na Zachodzie, więc z jeństwa wojennego, jak i z wyroków sądowych za nierząd lub długi, z wykupu od kary śmierci, z dobrowolnego zaprzedania się. Zwycięskie wojny pierwszych Piastów sprowadziły na ziemie polskie tysiące niewolników pomorskich, zaodrzańskich, czeskich i ruskich. Był to żywioł przedewszystkiem używany do kolonizacyi pustych obszarów, ale jednocześnie stanowił „towar" sprzedażny, o który żydzi u nas zabiegali.
Wykupywanie niewolników z rąk żydowskich uznawano i u nas za czyn chwalebny, za cnotę chrześcijańska,. Judyta, matka Krzywoustego, według świadectwa Galla, „dokonywała dzieł pobożnych względem ubogich i niewolników, mnogich chrześcijan z niewoli w rękach żydów wykupuja,c“. Święty Wojciech w Czechach wykupywał niewolników od żydów, ale nie mógł sprostać swoim zamiarom, gdyż ludność czeska „o twardym karku14 — jak mówi Brunon, autor żywota św. Wojciecha — „zaprzedawała niewolników chrześcijańskich niewiernym żydom". W późniejszych czasach, gdy żydów ujęto w pewne karby, każdy niewolnik, nabyty przez żyda, stawał się w razie ujawnienia zakupu ipso facto wolnym. Niewolnik chrześcijanin, przeszedłszy na własność żyda, mógł ulegać obrzezaniu. Jeszcze w IV w. Konstantyn Wielki wydał przepis, skazuja,cy żyda na utratę niewolnika, przyjętego do społeczności żydowskiej, a Konstancyusz karał żyda za takie przestępstwo śmiercią i konfiskatą majątku.
Ujście dla handlu niewolnikami słowiańskimi mieli żydzi w Azyi oraz w Hiszpanii, o czem nam opowiada Szajnocha w swym szkicu: „Słowianie w Andaluzyi“. Nie sądzę, aby — jak utrzymuje ten autor—szczepy polskie licznjmh miały przedstawicieli wśród rzezańców w straży słowiańskiej w Kordowie.
Przedewszystkiem, nie posiadając dowodów, nie wolno nam mniemać, żeby nasza ludność, na wzór Czechów, zaprzedawała swoich braci w niewolę żydowską; dalej w wojnach z sąsiadami szczęście było po naszej stronie i mało roniliśmy swoich wojowników po ziemiach obcych; wreszcie łowy na ludzi, podobne tym, jakie urządzał margrabia miśnijski Gunce- lin, który „rodziny wielu swych poddanych żydom zaprzedał", dotykały jedynie ludność zaodrzańską.
Niemniej ten proceder żydowski, przed którym wzdry- gała się natura ludzka mieszkańców Polski, wytworzył pierwszy zarodek odrazy od tych dziwnych ludzi, przebiegających po tropach człowieczych świat cały i jak kruki wietrzących mięso ludzkie.
Lichwa tę odrazę do żydów jeszcze pogłębiła.
W wiekach średnich lichwą nazywano wogóle każdy procent, płacony od pożyczek, bez względu na to, czy wynosił 4% czy 300%, jaki czasami żydzi pobierali.
Pojęcia średniowieczne o procencie były w prawie ko- ścielnem i cywilnem zgoła inne, niż te, które posiadamy dzisiaj. Pożyczka była uważana za przysługę, którą bliźni czyni bliźniemu; wszak i dziś nieraz wygadza się przyjacielowi pewną sumą bez żadnego procentu; zwłaszcza w stosunkach warstw biednych, wyrobniczych, robotniczych, widzimy bardzo często tę formę małych pożyczek o charakterze bezinteresownej pomocy. Pożyczana suma w takich razach ma znaczenie kapitału bezprodukcyjnego: w wiekach średnich kapitałowa bardzo często odmawiano charakteru czynnego, twórczego.
Na ugruntowanie pojęcia o karygodności procentu wpłynął Kościół zachodni, a następnie i Kościół wschodni przyjął ten sam pogląd. Pożyczajcie, niczego się nie spodziewając"— były słowa Chrystusa (Luk. VI, 35); słowa te stały się zasadą etyczną chrześcijaństwa, od której Kościół katolicki i do dziś dnia w istocie nie odstąpił. Wobec lichwiarskich upodobań i praktyk żydowskich, Pismo św. nieraz występuje przeciw lichwie. „Jeżelibyś pieniędzy pożyczył ludowi memu ubogiemu, który mieszka z tobą, nie będziesz mu jako lichwiarz, nie obciążysz go lichwą" (Exod., XXII, 26). „Nie bierz od niego lichwy ani płatu, ale się bój Boga swego, aby się żywił brat twój przy tobie" (Levit., XXV, 36). „Nie dasz na lichwę bratu swemu, ani pieniędzy, ani żywności, ani jakiejkolwiek rzeczy, którą dawają na lichwę" (Deuteron., XXIII, 19). Podobnie wyraża się Pismo w Księdze Ezdrasza (V, 10, 11) i Ezechiela (XVIII, 8, 13). Kościół powoływał się na te ustępy, rozszerzając ich znaczenie do wszystkich bliźnich, gdy Biblia zabraniała żydom uprawiać lichwę tylko względem żydów. Żydzi posiadali pozwolenie niszczenia lichwą
Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce. 4
cudzoziemców i już w czasach najdawniejszych trapili nią inne narody. W Mojżeszowem Deuteronomium czytamy: „Albowiem Pan, Bóg twój, błogosławić cię będzie jako obiecał, będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo nie będziesz pożyczał i będziesz panował nad wielą narodów, a one nad tobą panować nie będą" (XV, 6). „Cudzoziemcowi na lichwę dawać możesz, ale bratu swemu na lichwę nie dasz, abyć błogosławił Pan, Bóg twój, w każdej sprawie, do której ściągniesz rękę twoją, w ziemi, do której wnijdziesz, abyś ją posiadł" (XXIII, 20). Słusznie też Werner Sombart1) w swem dziele o żydach podkreśla odwieczność lichwiarstwa żydowskiego, z którego słynęli równie w świecie starożytnym, jak w dobie obecnej. Lichwę potępili św. ojcowie Kościoła: Ambroży, Hieronim, Augustyn i inni; następnie Sobór w Arles (314 r.), pierwszy Sobór powszechny w Nicei (325 r.), Sobór w Akwizgranie (789 r.), papież Urban 111(1185—1187 r.), Sobory za papieży Aleksandra III (1159—1181), Innocentego III (1198—1216), bł. Grzegorza X (1271—1276), Klemensa V (1305—1314); wreszcie jeszcze Benedykt XIV (1740—1758) nauczał, że pożyczka powinna być daremna i miłosierna.
Nieprzejednane stanowisko Kościoła przeciw pobieraniu procentów nietylko wynikało ze ścisłego stosowania w życiu słów Chrystusa, lecz jednocześnie i z przykładów, jakie dawała praktyka lichwy w świecie rzymskim. Aczkolwiek prawo rzymskie znało kontrakt wygodzenia (commodatum) bez wynagrodzenia za użytek z rzeczy ruchomej, bądź nieruchomej, aczkolwiek zabraniało pobierania procentów od procentów i określało umiarkowane odsetki, np. 4% od wieśniaków, a 12 od pieniędzy przesyłanych morzem, niemniej przeto niewzruszona egzekucya prawna procentu od przeważnie biernego kapitału prowadziła do bolesnych zawikłań życiowych. „Gdy biedny ojciec nie miał czem płacić lichwy, sprzedawano mu dzieci. Nieubłagani wierzyciele zabierali trupy swoich
‘) „Die Juden und das Wirtschaftsleben" (Leipzig, 1911), str. 369. Porównaj krytykę w Przegl. Narodowym (t. VII, str. 717) B. W.: „Rola żydów w życiu gospodarczem".
dłużników i wstrzymywali ich pogrzeb, dopóki pozostała rodzina lub przyjaciele nie zabezpieczyli ich zysków. Zbytek i próżniactwo ogarnęły całem tem rozkładającem się społeczeństwem. Stąd w porządku publicznym zapanowało wyzyskiwanie podatkowe i konfiskaty, a w stosunkach prywatnych— lichwa. Bogatsi pożyczali, aby ze zdzierstwa lichwiarskiego żyć w próżniactwie; inni, zmarnowawszy swe mienie na zbytki, zaciągali długi, aby żyć dalej w wygodzie, jakiej sobie zapewnić przez pracę nie mieli odwagi i chęci" J).
Kościół w uchwałach swych, godzących w lichwę, miał na uwadze przedewszystkiem duchowieństwo, z czasem jednak rozciągnął swą jurysdykcyę w tym względzie i na ludzi świeckich. W walce z lichwą kościół poszedł tak daleko, że na Soborze laterańskim (1139 r.) i na powszechnym w Vienne (1311 r.) obłożył „notorycznych lichwiarzy imfamią i wszyst- kiemi z nią połączonemi karami, a mianowicie: utratą prawa swobodnego stanowienia testamentu i pozbawieniem pogrzebu chrześcijańskiego w razie śmierci bez poprzedniego zadosyć- uczynienia" [4])
Pogla.dy Kościoła musiały wywrzeć wpływ na prawodawstwo świeckie. Karol Wielki potępił lichwę, a uchwały Soborów powszechnych i prowincyonalnych w tej sprawie zyskiwały moc obowiązującą.
Nikogo bardziej niż nas, oswojonych z materyalistycznym poglądem na sprawy ludzkie, nie zdumiewa ten idealizm Kościoła, to też powinniśmy tem jaśniej zdawać sobie sprawę z doniosłości moralnej tego stanowiska, gdyż z pierwiastku etycznego, który Kościół ugruntował swemi rozporządzeniami, nasza moralność dzisiejsza czerpie swoje zasady.
Nie należy sądzić, żeby Kościół nie rozumiał pożyteczności produkcyjnej pożyczki, z czem się już św. Tomasz w „Summie" wypowiedział, i żeby nie tolerował odsetków. Błędem było tylko to, że Kościół najczęściej nie umiał prze-
prowadzić granicy między kapitałem czynnym a biernym, że nie doceniał ewolucyi ekonomicznej, która się dokonywała w średniowieczu. Żyd, jako przedewszystkiem wieczny lichwiarz, pierwszy podkopał pojęcia etyczne chrześcijan, pierwszy bezwzględnie rzucił swe złoto dla zaspokajania nieprodukcyjnych potrzeb ludności, a potem, korzystając z nieo- ględnych nieraz zakazów kościelnych, usuwających pieniądze chrześcijan z płynnego obiegu, wcisnął się w stosunki ekonomiczne w charakterze bankiera, opanował rynek pieniężny i już jako rozdawacz złota ugruntował swe wpływy i znaczenie, których dopiero czasy najnowsze zaczynają go pozbawiać.
Nie inne było w Polsce, jak w całym świecie chrześcijańskim, stanowisko prawa cywilnego i postanowień synodów kościelnych prowincyi polskich w stosunku do lichwy. W prawie mamy „wygodzenie" z bezpłatnym użytkiem oraz zakaz pobierania odsetków. Z czasem jednak procent został uprawniony w dwóch postaciach: jako renta od pożyczki ziemskiej i jako dochód od pieniędzy płynnych. W rozmaitych czasach stopa procentowa wyrażała się jak 10, 8, 7, 6 od sta, a w roku 1775 postanowieniem konstytucyi oznaczono go na 3^; atoli normy te obowiązywały jedynie chrześcijan, gdyż żydzi korzystali ze specyalnych przywilejów .lichwiarskich. Do połowy wieku XVI „lichwa, jako grzech, należała do sądownictwa kościelnego, potem poczęła przechodzić do sądownictwa świeckiego" [5]).
Przypominanie przepisów kościelnych w sprawie lichwy uważano za zbyteczne do XIV wieku, widocznie do tego czasu nie napotykano lichwiarzy śród chrześcijan. Czynsz i renta gruntowa, aczkolwiek będące niczem innem, tylko odsetkiem od wartości lub pożyczki ziemskiej, a więc sprzeciwiające się zasadzie kościelnej, były tolerowane stale. Zakaz w sprawie lichwy zjawia się pierwszy raz w statucie Nan- kera z r. 1320; ponawiany następnie kilkakrotnie w statutach
biskupich XIV wieku, występuje najjaskrawiej w statucie wieluńsko-kaliskim Trąby (1420 r.). Statut Nankera okłada klątwą lichwiarzy. Statut Jana Grota z 1331 r. wylicza przypadki, w których Kościół odmawia pogrzebu lichwiarzom; nie były również łaskawsze następne rozporządzenia biskupów krakowskich, przemyskiego i wrocławskich.
Oczywiście na stosunkach gospodarczych w Polsce odbił się jak najniekorzystniej zbyt daleko posunięty idealizm społeczny Kościoła. Jakież pole do „leczenia" Polski znaleźli żydzi, gdy u nas wyrzucono poza nawias życia gospodarczego zdrowe funkcye kapitału czynnego! Wszystkie przy- tem warunki prawne sprzyjały żydom do rozgospodarowania się w Polsce. Kościół przeciw lichwie żydowskiej nie powstawał, z wyjątkiem wezwania Innocentego III (r. 1213)1) do represyi przeciw zdzierstwu lichwiarzy żydowskich uchwały soborów prowincyonalnych 'polskich z lat 1267, 1331 i 1340 w tej materyi wskutek tego nie miały należytej powagi. Ustawodawstwo cywilne polskie, immunitety królewskie — popierały lichwę żydowską, pozwalając żydom pobierać procent prawny w stosunku 10872% rocznie.
Ile złego żydzi wyrządzili ludności swoją lichwą, świadczą najlepiej dzieje żydów w Polsce, które się przeważnie około sprawy lichwy obracają.
W dokumentach żydzi, za życia zwani infideles, perfidi— „niewierni", po śmierci otrzymywali straszny przydomek: damnatae memoriae — „przeklętej pamięci". Przyczynę ustalenia się tego dodatku do nazwisk żydowskich szukać należy w jękach niewolników, kupowanych przeż żydów, we łzach chrześcijańskiego ludu, nękanego przez nich za wierzytelności.
>) Czwarty sobór powszechny rzymski na Lateranie.
Żydzi w poddaństwie u panujących.
Cztery tylko źródła polskie z XII wieku mówią nam o żydach: kronika Galla, fragment dyplomatu kościoła Panny Maryi na Piasku we Wrocławiu, kronika mistrza Wincentego oraz dokument, podany w kodeksie śląskim o żydach w r. 1190 w Bolesławiu.
Natomiast wiek XIII jest już w źródła, tyczące się żydów, obfitszy. Kodeks dyplomatyczny małopolski pod r. 1262 podaje nadanie Bolesława Wstydliwego dla Cystersów w Koprzywnicy; w kodeksie dyplomatycznym wielkopolskim znajdujemy: nadany żydom przywilej Bolesława Pobożnego z 1264 r., uchwały synodu wrocławskiego z 1267 r., łęczyckiego z 1285, dyplomat Przemysława II z 1287 roku. Helcel i Hubę ogłosili konstytucye synodu, który się odbył w r. 1279 w Budzie na Węgrzech, a które obowiązywały wiernych, mieszkańców Polski. Nadto wśród źródeł śląskich zasługują na uwagę nadania dla żydów: Bolka I z 1295 r. i Henryka III głogowskiego z 1299 r.
Gallus sławi, jak w poprzednim rozdziale zaznaczyłem, żonę Włodzisława Hermana, Judytę, za miłosierny uczynek wykupywania chrześcijan z niewoli żydowskiej. Judytę poślubił Włodzisław około 1080 r., umarła zaś, według Kozmy, w roku 1085, zatem pierwsza pewna wzmianka historyczna o żydach odnosi się do XI wieku.
Na zasadzie przytoczonych dokumentów możemy zdać sobie sprawę z charakteru zawiązującego się stosunku panującego, duchowieństwa i społeczeństwa do osiadających w Polsce żydów.
Już kronika Kadłubka uprzytamnia nam, że w XII wieku żydzi nieprzychylnie byli w Polsce widziani. „Szkolnicy przypadkiem żyda pobili, ci sami sędziowie skazują ich na tę samą karę (siedemdziesięciu grzywien), sądząc ich jakby za świętokradztwo". „Przypadkowe" pobicie żydów przez żaków szkolnych i admonicya, uczyniona przez biskupa krakowskiego, Wincentego, pod adresem zbyt surowych sędziów krakowskich z czasów Mieszka Starego, świadczą o wrogim nastroju ludności względem przybyszów. Naruszewicz do słów Wincentego Kadłubka dodaje uwagę: „Żydowska hałastra, z dawna po kraju zagnieżdżona, znajdowała u tegoż sądu prze- dajnego wsparcie i obronę". Pan Maksymilian Gumplowicz, czujący się powołanym do obrony interesów żydów w Polsce podczas średniowiecza, pisze o tym ustępie kroniki Wincentego: „Do jakiej buty doszło duchowieństwo katolickie względem żydów za Bolesława IV, dowodzą najwyraźniej wyrzuty, którymi biskup krakowski, Wincenty, obsypuje jego brata i następcę, Mieczysława Starego, że był tak okrutny, iż zabójstwo żydów przez kleryków karał jakby zbrodnię (uł sa- crilegium)“. „Buta" względem żydów, a właściwiej może — budzący się instynkt samoobrony przeciw nim, zaczął się ujawniać w społeczeństwie polskiem już w XII wieku i stopniowo wzrastał, znajdując swój wyraz w licznych ustawach i kon- stytucyach.
Ale na tle wieku XIII zarysowuje się pozorna sprzeczność z tem, cośmy przed chwilą mówili: powstają przywileje Bolesława Pobożnego dla żydów. Akty te jednak możnaby tylko przy sądzie bardzo powierzchownym wziąć za świadectwo przyjaznych uczuć dla żydów.
Od końca XI wieku, od pierwszej wyprawy krzyżowej z 1096 r., żydzi niemieccy i czescy zaczynają okazywać usposobienia, zresztą dość niewyraźne, do częściowej emigracyi
ze swoich „ojczyzn". Mimo walk eksterminacyjnych, jakie pospólstwo wydało żydom na Zachodzie, nie ujawniali dni nigdzie chęci do masowego ruchu wychodźczego. Ciosy, wymierzone w centra ich życia i skupienia, wywołały zaledwie słaby ruch odśrodkowy, który się rozpełzł po ziemiach polskich. W pięćdziesiąt lat po pierwszej wyprawie krzyżowej, z nastąpieniem drugiej krucyaty, ponawiają się znów rozruchy przeciwżydowskie, które pchnęły zapewne nowy, choć nieliczny, zastęp żydów w granice północno-zachodnie Polski. W umysłach żydów, lamentujących nad losem, jaki ich prześladował wówczas w Europie, obok krwawych widm snują się złote sny o bogactwie i potędze. Do Hiszpanii i Gallii przyszli oni z „sutym trzosem" — mówi Graetz. „Jak za Ludwika Pobożnego—są słowa tegoż dziejopisa żydowskiego,— tak pod berłem dwóch Kapet}mgów — Ludwika VI i VII, w pierwszej połowie wieku dwunastego płużyli żydzi w łaskach u dworu. To też opływali w dostatki. Śpichrze ich pełne były zboża, piwnice — wina, składy — towaru, a szkatuły — srebra i złota. Nietylko posiadali domy, lecz także grunta i winnice, które uprawiali sami lub rękoma parobków chrześcijańskich. Połowa niezbyt jeszcze zresztą wielkiego podówczas Paryża należała pono do właścicieli żydowskich. Gminy żydowskie, uznane za korporacye samoistne, miały na czele własnego burmistrza z tytułem prewota, któremu służyło prawo obrony interesów członków swojej gminy od zamachów ludności chrześcijańskiej, oraz znaglania dłużników chrześcijańskich do spłacania długów, zaciągniętych u żydów, a nawet w razie konieczności — osadzania ich w areszcie. Prewota żydowskiego wybierała gmina, a zatwierdzał król albo baron, do którego należało miasto". „Jeden tylko środek posiadali żydzi na uśmierzenie tego szału (prześladowania)— złoto. Złotem przejednany król angielski, Henryk III, polecił ogłosić w swych krajach przez heroldów, aby nikt żydom krzywdy nie czynił". W Niemczech i Czechach słynęli żydzi również ze swych bogactw. Immigranci zatem żydowscy, napływający do Polski, byli bogaczami, a choć Wratysław czeski
ogołocił swoich żydów ze złota, mówiąc: „Nagoście przyszli do kraju, nago zeń wyjdziecie", niemniej przeto z „bezpiecznego miejsca", gdzie swe skarby ukryli, umieli ocalić część swego mienia. Na wiek XII przypada jakoby działalność żydów u nas w charakterze dzierżawców mennic książęcych, gdyż brakteaty z napisami hebrajskimił) pochodzić mają z czasów Bolesława Kędzierzawego (1146—1173), Mieszka Starego (1173—1209), Kazimierza Sprawiedliwego (1177—1194) i Leszka Białego (1202—1227).
„Pełny trzos", „pełne szkatuły srebra i złota" nie mogły być lekceważone w państwie polskiem, gdzie stosunki gospodarcze wymagały znacznych zasobów pieniężnych. Nie wystarczały już skórki, płaty, skojce. Denarem opędzał książę potrzeby państwowe, denara żądał od ludności, płacącej podatki. Bankier żyd kredytem lichwiarskim dopełniał skąpe źródła złota książęcego. Z drugiej strony żydzi, zagrożeni niepewnością jutra, widząc budzące się wrogie uczucia względem nich w społeczeństwie, gotowi byli szukać oparcia u stóp tronu. Według gotowych wzorów, istniejących w państwach ościennych, pierwszy Bolesław Pobożny, książę kaliski (1221— 1279), zawarł z żydami umowę, spisaną w dniu 16 sierpnia r. 1264 w Kaliszu, mającą, jak sobie obiecywano, przynieść stronom korzyści zobopólne.
Nasuwa się mimowoli pytanie: dla czego Bolesław Pobożny, pierwszy i jedyny z książąt tej epoki, nadał przywilej żydom? Dokument z 1262 r. Bolesława Wstydliwego (1243—1279) dla klasztoru Cystersów w Koprzywnicy stwierdza, przez zakaz żydom osiedlania się w obrębie posiadłości klasztornych, prawa tego księcia do żydów, jako swojej własności. Nie można zatem przypuszczać, aby ze strony żydów nie było chęci otrzymania przywileju, ale zarazem należy
') Sprawa tych pieniążków nie jest zupełnie, zdaniem mojem, wyjaśniona. Kadłubek, piszący o nadużyciach mincarzy książęcych, nie nadmienia, że to są żydzi, gdyby bowiem nimi byli, nie powstrzymałby się od ujawnienia ich działalności pod tym względem. Jeżeli zaś min- carzami nie byli żydzi, to skąd się wzięły napisy hebrajskie na niektórych monetach z końca XII wieku?
mniemać, że książę nie miał żadnego interesu wchodzić z nimi w układy, a to z powodu, że w nieznacznej liczbie przemieszkiwali w Małopolsce. Dla takich samych powodów na Mazowszu Ziemowit (1224—1262) J), a na Kujawach Kazimierz (1211—1267) nie nadali im immunitetów. Natomiast w dzielnicy wielkopolskiej immigracya żydów musiała być większa i gmina ich liczniejsza.
Bolesław Pobożny, aczkolwiek władca małego państewka, ze względu na wielką politykę, przez siebie prowadzoną, potrzebował znacznych zapasów pieniędzy. Był on drugim z kolei synem Włodzisława Plwacza, a wnukiem Odona, najstarszego syna Mieszka Starego, i otrzymał z razu z dziedzicznych wielkopolskich dzierżaw dzielnicę kaliską, gdy brat jego Przemysław (1220—1257) zasiadał na księstwie poznań- skiem i gnieźnieńskiem. Stróżując u bram zachodnich Polski, godnie i dzielnie przedstawiał swój ród ambitny i śmiały, mający później'zajaśnieć postacią wkrzesiciela koróny polskiej, Przemysława II, bratanka, wychowanka i ucznia Bolesława, oraz wsławić się Jadwigą, matką Kazimierza Wielkiego. Wyprawy Bolesława Pobożnego przeciw Krzyżakom i margrabiom brandeburskim w obronie Pomorza pochłaniały wielkie sumy pieniężne, nie dziw też, że propozycye żydów przyjął, tem bardziej, że zwyczajem przyjętym przy zawieraniu takich aktów suto się opłacali.
Czasy, w których powstało nadanie Bolesława, wogóle nie sprzyjały zobowiązaniom immunitetowym względem żydów. Fala odrazy i nienawiści ku nim wzbierała z dnia na dzień, coraz silniejsza i coraz groźniejsza. Kilka wieków osiadłości żydów w państwach średniowiecznych stanowiło okres czasu dostateczny, by ludy europejskie, po bliższem poznaniu przy-
0 O dziadku Ziemowita, Kazimierzu Sprawiedliwym, Nusbaum opowiada że „na wiecach łęczyckich, 1180 r. odbytych, położył kamień węgielny przyszłych przywilejów, które dopiero Bolesław ks. kaliski 1264 r. żydom wielkopolskim nadał11. Mimo takiego przedstawienia rzeczy, przypominam, że wszystkie szczegóły o wiecu łęczyckim czerpiemy z Kadłubka, a ten o żadnych uchwałach „liberalnych* względem żydów nie wspomina. Historya nie przygotowywała się z takiem namaszczeniem do momentu podpisania umowy bolesławowskiej z żydami.
byszów, zajęły względem nich tę samą wrogą postawę, jaką przybierali niegdyś Babilończycy, Egipcyanie, Samarytanie, Filistyni, Persowie, Idumejczycy, Arabi, Rzymianie, Grecy i inne narody. W organizmie ludów byli cierniem dokuczliwym, ciałem obcem i szkodliwem, wciskającem się w arte- rye życiodajne, gryzącym prochem na źrenicy, co mącił jasne i pogodne spojrzenie na świat. Odczuwano potrzebę pozbycia się ze swych trzewi nędzącego zarazka. I pozbywano się go. Kościół, wyciskający swe piętno na organizacyi życia społeczeństwa w średniowieczu, przenikał do głębi duszę żydowską. Wszak chrześcijaństwo miało wówczas już za sobą dwanaście wieków nieustannej walki z wywrotową i demoralizującą robotą żydowską. A i niedawno przedtem, w początkach XIII w., za Inocentego III (1198—1216), Kościół był zaskoczony przez nową niebezpieczną sektę, wyrosłą z łona gnostycyzmu i manicheizmu, przez sektę albigensów, inaczej katarów, której żydzi, jak sami się przyznają, dawali poparcie. Zasady gnostycyzmu i manicheizmu, nawskroś pantei- styczne, głosiły przeciwieństwo dwóch istot zasadniczych, z których jedna jest najwyższa i dobra, a druga, oddzielona od tamtej, zła i ograniczona, stworzyła świat, który jest państwem Szatana. Gnostycyzm powstał w I w. po Chr., manicheizm w III, a pomieszane z niektóremi ideami chrześcijaństwa, wytworzyły zawikłane i ponure pojęcia religijne. Manicheizm, sekta tajna, z wielkim mistrzem na czele, z hierarchią wybranych i słuchaczy, przetrwał wieki całe i ujawnił się nagle w XII w. we Francyi, Włoszech, Szwajcaryi, Anglii i południowych Niemczech w organizacyi katarów, a w XIII w. stanął do otwartej walki z Kościołem. Ustrój, zasady i dążności, z którymi gnostycy, manichejczycy i katarzy dali się poznać, skłoniły wielu pisarzy do uważania tych sekt jako pierwiastkowego stadyum masoneryi, tern bardziej, że katarzy dzielili się na stopnie: doskonałych (perfecłi), prostych wierzących (icredentes) i początkujących. Leopold Staff w przedmowie do „Kwiatków św. Franciszka z Asyżu" pisze: „Zaczęły się mnożyć sekty, zaciekle i daremnie przez Rzym
zwalczane. Wśród nich z jednej strony najsilniejsza, najstraszniejsza, wskrzeszone echo manicheizmu, posępna sekta katarów lub albigensów, przyjmująca dwoistość zła i dobra i zalecająca samobójstwo, jako zabójstwo materyi — zła, dla wyzwolenia ducha—dobra. Potworny pesymizm katarów groził obłąkanemu rozumowi i zrozpaczonemu sercu stulecia śmiertelnym zatopem i pochłonięciem". Żydzi poczęli „leczyć" chrześcijaństwo. Graetz pisze: „Innocenty zdawał sobie dobrze sprawę z powodów swego wstrętu do żydów i judaizmu. Nienawidził w nich lud, co przeciwdziałał pośrednio zabagnieniu religii chrześcijańskiej, na którem papiestwo oparło swą potęgę. I żydzi bowiem podzielali oburzenie iście bogobojnych i moralnych chrześcijan przeciw przełożonym Kościoła, przeciw ich uroszczeniom, rozpustnemu życiu i nienasyconej chciwości. Naznaczeni piętnem kacerstwa, albigensowie we Fran- cyi południowej, którzy najenergiczniej występowali przeciw papiestwu, przyjęli w części ducha opozycyi z obcowania z żydami, lub też z książek żydowskich. Znajdowała się między nimi sekta, która bez ogródek twierdziła: „Prawo żydowskie lepsze jest od chrześcijańskiego". To też Innocenty zwrócił swą uwagę tak na albigensów, jak i na żydów we Fran- cyi południowej, aby zniweczyć ich wpływ na umysły chrześcijańskie". Innocenty III mocą kilkakrotnych postanowień odsuwał żydów i albigensów od sprawowania urzędów, wystąpił przeciw lichwiarzom żydowskim i wskrzesił dawniej rozpowszechnione na Wschodzie prawo, nakazujące żydom noszenie odrębnego nakrycia głowy i kolorowych łat na ubraniu. Za Omara np. zmuszano ich do noszenia ubioru przepisanego; za kalifa Almutawakkila nosili żółte chusty na płaszczach i gruby powróz zamiast pasa; Abu Jusuf Jakób Al- mansur przebrał żydów w ciężkie szaty o długich rękawach, a zamiast turbanu — w gruby zawój. Grzegorz IX stanął na straży zarządzeń Innocentego.
Na Zachodzie władze świeckie nie robiły żadnych ceremonii z żydami. Tam, gdzie się żydzi zasiedzieli od kilku wieków i zebrali wielkie bogactwa, panujący nie zawierali
z nimi żadnych umów, lecz od czasu do czasu, poza stałymi podatkami, okładali ich dodatkowemi kontrybucyami. We Francyi Filip August w r. 1180 uwięził wszystkich żydów,, a gdy złożyli okup, wypuścił ich na wolność; w r. 1181 wypędził ich z granic państwa, a w r. 1198 pozwolił im powrócić, z czego skwapliwie skorzystali i rychło porośli w złote runo, które nożyce królewskie przystrzygały. W swem usposobieniu i czynach przechodzący od służalnej uniżoności do wyzywającej postawy, pozbawieni zmysłu godności, zasługiwali sobie na wzgardę coraz większą. Wypędzeni znów z Francyi (100 000 dusz) za Filipa Pięknego w roku 1306, na skinienie Ludwika X zbiegają się tłumnie; w roku 1394 za Karola VI dosługują się nowego edyktu banicyjnego.
W królestwie Kastylii, liczącem 850 000 dusz żydowskich, mimo zupełnego uzależnienia finansowego państwa od żydów, panujący stara się zrzucić jarzmo żydowskie i zdobywa się od czasu do czasu na samodzielność względem potomków Chasdaja.
W Anglii król Jan bez Ziemi i Henryk III, oraz baronowie, pobierali od żydów sute opłaty; wreszcie za Edwarda 1 niemiłych gości wypędzono z wysp oraz z Gaskonii, należącej do Anglii. W Niemczech, podczas wojen Gibelinów i Gwelfów, również nie wchodzono w układy z żydami, lecz przeciwnie — ciągniono z nich zyski znaczne. Ale w tejże epoce zdołali zawrzeć z niektórymi panującymi korzystne umowy. W końcu XI w. biskup spirski, Rydygier, obdarzył żydów immunitetem; cesarz Henryk IV w r. 1095 wydał również dogodny dyplom, a od połowy XIII wieku państwa Europy wschodniej: Austrya, Węgry i Czechy wystawiły im dokumenta w myśl ich pragnień. Książęta Austryi szukali kredytu u żydów. Leopold VI austryacki powołał na zarządcę swego skarbu żyda Salomona, a Fryderyk I Bitny, ostatni Bamberczyk, wydał im przywilej w r. 1244. Ottokar czeski,, następca Fryderyka Bitnego, oraz Bela IV, obydwaj jednocześnie występujący na arenie dziejowej, pierwszy w r. 1254 i 1255, drugi w r. 1251 i 1256, odbarzyli żydów immunitetami..
Otóż te przywileje posłużyły za wzór dla naszego Bolesława wielkopolskiego. Nadanie takie ma, oprócz charakteru immunitetu, w pewnej mierze także charakter umowy.
Książę brał w poddaństwo gromadę żydowską, stawał się jej właścicielem, podobnie zresztą jak na Zachodzie, gdzie panujący do czasu, póki żydów nie wypędzili, uważali ich niemal za inwentarz dochodowy. Wszakże np. we Francyi król musiał się dzielić ze szlachtą korzyściami, ciągnionemi z żydów. W Niemczech w w. XIV cesarz odstępował żydów elektorom; Karol IV darowywał żydów niektórym miastom. W Polsce po te pożytki panowie sięgnęli dopiero za Zygmunta Starego. W Anglii Henryk III wypuścił swoich żydów w zastaw bratu swemu, Ryszardowi. O stosunkach francuskich wyraża się Graetz w sposób następujący: „Majątek żydów należy do barona — taka była idea zasadnicza prawodawstwa północno-francuskiego. Żydów coraz bardziej traktowano jako przynoszących zysk poddanych, których też, zależnie od intratności, można było sprzedawać za cenę wyższą lub niższą. Pewien szlachcic sprzedał księżnie szampańskiej cały swój majątek „w rzeczach i żydach". W Niemczech byli oni niewolnikami panującego— servi camerae, Kam- merknechte. Jak żydzi sami pojmowali swój stosunek dó księcia polskiego, wyraża bardzo dobitnie ustęp (37) ze sfałszowanego przez nich nadania Kazimierza Wielkiego: „Żydzi powinni mieć zawsze gotowe pieniądze na wszystkie nasze królewskie potrzeby, jako poddani nasi". W przywileju Bolesława występuju jako servi camerae. „Którykolwiek chrześcijanin gwałtem weźmie zastawę swą od żyda, albo gwałt w domu jemu uczyni, jako rozbójca naszego skarbu niech będzie surowo karany: ut dissipator nosłre camere“ (art. 29)x). Żydzi zostają pod opieką księcia lub jego wojewody. „Jeżeli żydowie między sobą niezgodę albo wojnę jaką wzruszą, sędzia miasta naszego żadnej zwierzchności prawa niech sobie
’) Tłumaczenie przywileju przez Jana Herburta z Fulstyna z roku 1570.
nad nimi nie przywłaszcza, ale my tylko, albo wojewoda, albo sędzia ten sąd odprawiać będzie; a jeśli występek na osobę żydowską ściąga się, tedy takowa rzecz osobie naszej ku sądzeniu będzie zachowana" (art. 8). Dochody z niektórych kar sądowych książę zastrzegał dla siebie lub swego wojewody: „Jeśli chrześcijanin żydowi którymkolwiek sposobem ranę zada, wtedy obwiniony nam i naszemu wojewodzie niech winę zapłaci, która ma być do skarbu naszego obrócona wedle tego, jako może łaskę naszą sobie przejednać, a onemu rannemu niech zapłaci za leczenie ran i za nakłady, jako prawa ziemi naszej potrzebują i ich powinność niesie" (art. 9). „Jeżeli kto zuchwale będzie ciskał na szkoły żydowskie, naszemu wojewodzie dwa kamienie pieprzu ma zapłacić" (art. 15). „Ustanawiamy: aby żydowie przedawali i kupowali wszystkie rzeczy wolnie, i chleba niech się dotykają jako chrześcijanie, a którzy tego zakazować będą, winę wojewodzie zapłacą" (art. 36). (Porównaj jeszcze poniżej zamieszczone art. 10, 14.) Po stronie korzyści, zastrzeżonych dla kraju, zapisać należy następujące cztery artykuły. W myśl uchwały III Soboru powszechnego rzymskiego na Lateranie roku 1179, za Aleksandra III, zakazującej utrzymywania stosunków z żydami, książę przepisywał: „Chcemy, aby żaden w domu żydowskim nie stawał" (art. 24). Ten artykuł w Vo- luminach legurn, za panowania Aleksandra Jagiellończyka, w myśl zamieszczonego tam nagłówka: „O służeniu albo staniu u żydów", rozumiany jest, jak widzimy, jeszcze obszerniej. Następny artykuł 25-ty jest jednym z najważniejszych dla ludności, a był solą w oku żydom, którzy go w podro- bionem nadaniu Kazimierza pominęli, wstawiając natomiast szereg innych ustępów o wprost przeciwnej treści; artykuł ten w swej oryginalnej osnowie brzmi: „Jeżeli żyd na dzierżenie imienia, albo na listy dóbr nieruchomych, pieniędzy pożyczy, a tego ten, którego rzecz jest, dowiedzie, my ustanawiamy: aby żydowi i pieniądze i listy zastawne były od- sądzoneu. Ten ustęp jest tem znamienniejszy, że w pierwowzorze nadania Beli IV dopuszczano zastawianie dóbr ziem-
skich. Należy tu podnieść mądre rozporządzenie Bolesława wielkopolskiego, jak również Kazimierza Wielkiego w oryginalnym jego przywilejuł). Z powodu uprawianego przez żydów w tych czasach koniokradztwa i paserstwa, — jeszcze jeden tytuł do dawności rewindykowanego obecnie przez żydów obywatelstwa polskiego — wyrażono w artykule 33: „Chcemy, aby żydowie konie wszystkie, jakiekolwiek będą, mogli brać w zastawę, ale jawnie we dnie; jeśliby który koń u żyda ukradziony przez którego chrześcijanina był znalezion, żyd ma się przysięgą oczyścić, mówiąc: iż tego konia jawnie i we dnie za takowe pieniądze, jako wiele dał, miał zastawionego i miał go za niekradzionego". Pokrzywdzeni w stosunku do żydów co do prawa składania zeznań, chrześcijanie tylko w artykule 4 zostali uznani za wiarogodnych: „Jeżeli żyd, nie wziąwszy do siebie świadków, powie, iż chrześcijaninowi pożyczył jakiego zakładu, a on tego zaprzeczy, o takową rzecz chrześcijanin przez swą własną przysięgę się odwiedzi". Pozostałe artykuły, t. j. 32 z liczby 36-u, biorą żydów w wyjątkową opiekę. Immunitet omawia zasady: 1) or- ganizacyi, świadczenia sądowego i wymiaru sprawiedliwości; 2) brania rzeczy na zastaw oraz procentów; 3) handlu; 4) ustalenia bezpieczeństwa osobistego i praktyk wyznania.
Oprócz króla i wojewody, działającego w imieniu i zastępstwie księcia, ustanowiony jest osobny sędzia żydowski: „Jeżeli żyd sędziemu swemu w winie pieniężnej, którą wan- del zowią, będzie znalęzion być winny: kamień pieprzu winy, która jest z dawna włożona, niech sędziemu zapłaci" (art 16). „Jeśli żyd, przez rozkazanie swego sędziego, będzie wezwań do sądu, a za pierwszym pozwem i za wtórym nie przyjdzie, za obadwa razy nieposłuszne winę, która jest zwyczajna starodawna, niech zapłaci; a jeśli za trzecim rozkazaniem nie przyjdzie, winę, która przynależy za to, niech przerzeczonemu
») Artykuł 25 w takiem brzmieniu podaje Laski. Porównaj Hu- bego: „Przywilej żydowski Bolesława" (Biblioteka Warszawska z roku 1880, zeszyt na marzec), oraz kodeks dypl. wielkopolski 1135. Schip- per twierdzi, że „art. 25 w tern brzmieniu, jak go podaje Laski, jest stanowczo skorumpowany'1.
sędziemu zapłaci14 (art. 17). „Sędzia żydowski żadnej sprawy na sa.d niech nie przywodzi, która się między żydy zacznie, póki nie będzie przez skargę przedeń przyniesiona. A żydo- wie przy szkołach, albo gdzie sobie obiorą,, niech będą sądzeni44 (art. 22). „Jeżeli żyd weźmie od chrześcijanina zakład, a przez rok będzie go u siebie dzierżył, a waga albo cena nie przewyższy danych pieniędzy, żyd sędziemu swemu niech zakład pokaże; a jeśli nie będzie dobry, wojewodzie naszemu albo swemu sędziemu niech okaże, aby potym przedania niech ma wolność. A jeśli zakład pierwej niż rok wynidzie, swemu sędziemu pokaże, a zakład u żyda na rok i dzień pozostanie; napotym żadnemu nie będzie odpowiedał o ten zakład" (art. 27). „Przeciwko żydowi tylko w szkołach, albo gdzie bywają sądzeni wszyscy żydowie, prawem niech będzie czyniono: wyjąwszy nas i wojewodę naszego, którzy możemy je przed się wyzwać" (art. 30; porównaj też art. 18-ty).
Świadczenie chrześcijan przeciw żydom jest albo ograniczone, albo wprost niedopuszczalne, jak to stanowią następujące przepisy. „Naprzód ustanawiamy: aby o pieniądze, albo o którąkolwiek rzecz, tak ruchomą jak nieruchomą, albo in causa crimi- nale, która się dotyczy osoby albo rzeczy żydowskiej, żaden krze- ścijanin nie był dopuszczon przeciwko żydowi ku świadectwu, jedno z krześcijaninem a z żydem" (art. 1). „Jeśli chrześcijanin żydowi trudności zadaje, twierdząc, iż fanty zastawił, a żyd tego przy: a chrześcijanin prostym słowom żydowskim nie chciałby wierzyć, tedy: żyd.na tak wielką rzecz przysiąg- szy, jako jest obwinion, będzie wolen" (art. 2). „Jeżeli chrześcijanin zastawi żydowi zakład, twierdząc, iż w mniejszej sumie zastawił, niż żyd zna: tedy przysięże żyd na zakład sobie dany: a na co przysięże—chrześcijanin nie ma się wzbraniać jemu zapłacić" (art. 3). „Jeśliby chrześcijanin zadawał trudności żydowi, iż zakład u żyda zastały jest mu ukradziony, albo gwałtem wzięty, żyd niech przysięże na on zakład, iż biorąc onę zastawę, nie wiedział być kradzioną,, albo komu wydartą; ale to włożywszy w przysięgę, w czym jest zakład takowy zastawiony: a gdy to uczyni, chrześcijanin będzie mu