H. DE VRJES DE HEEKELINGEN. IZRAEL JEGO PRZESZŁOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ

Article Index

We Francji Józef Salvador, historyk praw Mojżesza, nakłaniał do zwołania międzynarodowego kongresu, który by się zajął tym prc lektem.

W Anglii Mojżesz Montefiore czynił u Mehmeda Alego zab:egi z myślę o kolonizacji Palestyny [1]. Nie ujmowa* jej z punktu widzenia życia narodowego, tylko po prostu jako dzieło miłosierdzia W r. 1841 po klęsce Mehmeaa Alego pułkownik Churchill, kon­sul angielski w Bejrucie, powziął plan odbudowy kró­lestwa żydowskiego. Przedłożył go „Jewish Boara ot Deputies” w Londynie, ale nigdzie nie został zrozu­miany. W tym samym mniej więcej czasie kilku Żydów opowiedziało się za powrotem do Palestyny, lecz wszyscy wpływowi Żydzi zdecydowanie przeciwsta­wili się temu projektowi. Oznajmili oni, że Żydzi nie tworzą jednolitego narodu i że b/łoby wielkim błę­dem usiłować złączyć ich węzłami jakiejś specjalne na­rodowości [2], Disraeli wyażał jednak w „Tankredzie" nadzieję powrotu Żyaów do Palestyny.

W r. 1862, czyli w dziesięć lat później, ukazała się książka, której autor po raz pierwszy pisał poważnie o narodowości żydowskiej [3]. Użył on nader wzru­szających akcentów, błagając współwyznawców, aby nie wyrzeKali się imion, religii i tradycji, i nie wciskali się ukradkiem do środowisk, które tylko gardzą ich bra­kiem charaKteru. Nawoływał także do utworzenia ko­mitetu dla zorganizowania kolonizacji żydowskiej w Pa­lestynie.

 

.

Tegoż -oku pewien rabin z Torunia wydał broszurę napisanę po hebrajsku w tym samym celu. Po raz pierwszy w historii spotkały się takie umysły, jak rab;na i Żyda nowoczesnego, rewolucjonisty, jakim był Moj żesz Hess, aby żędać ustanowienia żydowskiego pań­stwa.

Nuwoływan;e o Palestynę nie było już jedynie ape­lem religijnym, lecz stało się stwierdzeniem narodo­wości żydowskiej. Jednakowoż żydowscy zwolennicy asymilacji byli jeszcze zbyt potężni. Zabijali swoim sarkazmem ten pierwszy zarys syjonizmu.

W r. 1876 George Eliot[20], która była w bliskich sto­sunkach z pisarzem żydowskim Jerzym Lewes przez 24 lata, uczyniła bohatera swej powieści „Daniel Derou- da" Mardochaja Cohena prorokiem syjonizmu. Nieco później Lawrence Oliphant zwróciła się w celach filan­tropijnych i religijnych do sułtana prosząc go o po­zwolenie na osiedlanie się Żydów w Pales+ynie. Po­magała im takie w pierwszych usiłowaniach koloniza- cyjnych [1].

W r. 1878 na kongresie berlińskim podniesiono również kwestię powrotu Żydów do Palestyny, lecz dop.ero w kilka lat późnie' większa liczba Żydów zain­teresowała s.ę tym, mianowicie po ogłoszeniu broszury napisanej po niemiecku przez rosyiskiego lekarza dr Leona Pinskera „Autoemencypacja" [2]. W oficjalnych kołach żydowskich przyjęto tę broszurę, wydaną bez- im ennie, wzruszeń em ramion, Jednakże dowodziła ona niezwykłej przenikliwości. Autor nie wierząc

 

w możliwość powrotu do Pa'estyny, z zadziwiającą, jak na owe czasy, jasnością i precyzją posław'ł diagnozę zla, na które cie-pi naród żydowski. Przepowiadał przyszłe niebezpieczeństwa, bezlitośnie osądzał ideę emancypacji i asymilacji, a w końcu wskazywał środek zaradczy:

N eoezpieczeństwo półśrodków. „Nie bę- dziec e m ali trwałego spokoju, jeżeli nie skorzystacie z obecnej spokojniejszej chwili i nie obmyślicie innego lekarstwa Drocz tych półśrodków, które od wieków stosuje S'ę do naszego nieszczęsnego ludu".

Bankructwo emancypacji: „(Żydzi) usiłując zlać się z innymi narodami utracili istotną radość swojej własnej narodowości. Ale nigdzie w zamian nie uzy­skali uznania siebie za współobywateli przez inne narody.

Niemożliwość jakiejkolwiek asymilacji: „Żyd nie będąc nigdzie autochtonem, n'gdzie u sebie, pozostaje wszędzie cudzoziemcem. Niech się nawet urodzi w kraju, w którym już jego przodkow'e Dyli po­grzebani, nie zmieni tc w niczym sprawy... Niemiec dumny ze swego pochodzenia germańskiego. Słowia­nin, Celt nigdy nie zgodzą sie, aby Żyd był im równy".

Zwodnicze mniemania: „Powinniśmy cdrzucić mrzonki, że jakieś posłannictwo opatrzność.owe na­rzuca nam rozproszenie po świec':e... N e szukajmy ani ratunku, ani zaszczytów w chimerycznych złudzeniach, lecz starajmy się odnaleźć go w odbudowie naszej spójni narodowej".

Wielki błąd: „W rozproszeniu utwierdziliśmy naszą żywotność indywidualną, daliśmy dowód odpor-

 

ności, lecz straciliśmy wspólny węzeł świadomości na­rodowej. Staraięc się o umocnienie egzystencji ma­terialnej, byliśmy zbxt często zmuszeni zaniedbywać godność narodową".

Konieczność nai oćowości żydowskiej: „Godność narodowa! Gdzie jej szukać? Tu właśnie tkwi wielkie nieszczęście naszego ludu; nie tworzymy żadnego narodu, jesteśmy tylko Żydami".

Wniosek: „Zdajmy sobie sprawę, że dopóki nie będziemy mieli sieaziby jak inne narody, dopóty bę­dziemy musieli wyrzec się szlachetnej nadziei być ludźm; równowartościowymi w stosunku do innych. To dążenie powinno stać s'ę faktem, narzucającym się nie­odparcie polityce naszych czasów. Będzie ono miało niewątpliwie przyszłość".

Podczas gdy oficjalne koła żydowskie oburzały się lub drwiły z utopii anonimowego Rosjanina, młodzież entuzjazmować s;ę W w;eiu miasTach uniwersytec­kich studenci żydowscy zakładali stowarzyszenia naro­dowe, nie rozumiejąc tych, którzy chcieli być Angli­kami i Żydami zarazem. Ci młodzi ludzie uznawali tylko całkowity nacjonal zm, odnajdywali prawdziwą narodowość, swoją narodowość żydowską. Przyjmowali ideę rćs:zmu i nie wierzyli juz w skuteczność szaleństw emancypacyjnych rewolucji francuskiej. Nacjonalizm żydowski odradzający się z popiołów, otwierał drogę do rozwiązania tego wiecznego zagadnienia.

Studenc z Moskwy założyli stowarzyszenie pod hasłem „Synowie Izi aela, wyjeżdżajmy", jako skrót ro­syjskiego tekstu nazywane „Bilu". Pierwsze kolonie

 

zostały założone z inicjatywy tego stowarzyszenia w r. 1882.

W tym samym mniej więcej czasie utworzyła się organizacja ,,Szowewe Zioń" („przyjaciół Syionu"), również w Rosji, by podtrzymać dzieło kolonizacji. Liczba jego stronników szybko wzrastała, ale nie wy­starczyła, aby go zaopatrzyć w konieczne kapitały. Wtedy właśnie przybył z Francji Edmund Rotszyld, zwiedził Palestynę, zakupił grunta, umieścił na nich osadników żydowskich i podtrzymał dzieło osadnictwa.

Czasy już dojrzały, gdy Teodor Herzl ogłosił w r. 1895 „Państwo Żydowskie".

 

Gdy tak mówiono po trochu wszędzie, nie tylko w kołach iziaelick.ch, o odbudowie narodu żydowsk:o- go, rósł człowiek, który miał nadać tym dążeniom formę Konkretną. Teodor Herzl miał 35 lat, gdy ogło­sił ,,Judenstaat". Nie był jeszcze wtedy syjonistę w pełnym tego słowa znaczeniu. PodoDnie, jak Leon Pinsker, zrozumiał absolutną niemożliwość rozwiązania zagadnienia żydowskiego przez asymilację. Rozbudził świadomość swego ludu i ogłosił konieczność stwo­rzenia państwa żydowskiego. Tymczasem nie włączył do swego programu postulatu, że to państwo powinno być założone w Palestynie. Okoliczności, przede wszystkm proces Dreyfusa, — przekonały go, ze anty­semityzm był nieunikniony, że mógł drzemać w pew­nych okresach, ale wcześniej czy później rozbudziłby się nieuchronnie Zrozumiał również bezużyteczność próbowania po raz setny starych środków, które oka­zały s:ę bezsilne Wziąwszy to pod uwagę, chciał za­stąpić Żydem nacjonalistą, dumnym ze swej narodo­wości żydowsciej, Żyda płaszczącego się, fałszywego Francuza lub Niemca.

Nieco później Herzl zdał sobie sprawę, że państwo żydowskie uda się odbudować tylko na ziemi przód-

 

ków. Z tego okresu pochodzi jego powieść „Altneu- land", przetłumaczona na francuskie. Przewidywał w niej z przenikliwością niemal proroczą przyszłe zmia­ny. Do Palestyny przybywa — oto treść jego powie­ści — dwóch ludzi, którzy żyli przez 20 lat na bezludnej wyspie. Lądują oni w porcie, który nie był zaznaczony na ich mapie sp-zed 20 lał. Była to Haifa, która staTa s:ę wielkim portem Palestyny...

Herzl przepowiedział jej przyszłość. W r. 1904 tonaż okrętów, któ.e zawijały do Ha;ty, wynosił 373 tys. ton, w r. 1935 tonaż ich wynosił 4.901.000 ton. Porównując go z tonażem innych portów Bliskiego Wschodu (Aleksandria, Bejrut, Jaffa, Aleksandretta i Tripoli) widzimy, że Haifa, która w r. 1904 zajmo­wała ostatnie rrrejsce (6% całości handlu) wysunęła się na drugie miejsce (28% obrotów handlowych). Te dwa porty palestyńskie — Haifa i Jaffa — liczyły w r. 1904 — 18% całkowitego tonażu; w r 1935 to­naż okrętów, które przybijały do nich, podniósł się do 42 %.

Dwaj bohaterowie Herzla dziwili się, że nie spoty­kają parowców pocztowych w kanale Sueskim, i od­kryli, że nie używano już tej drogi dla tranzytu między Europą a Azją... Obecnie, gdy Anglia łworzy inną drogę, przypisuje się jej zamiar uwolnienia Się od nie­bezpieczeństwa, na które kanał Sueski mógłby narazić komunikacię z Indiami.

W końcu Herzl każe podziwiać swo:m bohaterom potężne instalacje elektryczne, na brzegach zaś Morza Ma-twego fabryki soli potasowych... Dziś „Palestine

 

Electric Corporation" z kapitałem miliona funtów pa­lestyńskich założyło pierwszą centralę w Tel-Or, a przewiduje założenie drugiej w Beth-Shaan i trze­ciej nad jeziorem Tyberiadzkim. Sieć elektryfikacji za­czyna pokrywać Palestynę. Jeśli zaś chodzi o eksploa­tację Morza Martwego, to ,,Palestine Potash Compa­ny ' z kapitałem 2.500.000 funtów palestyńskich zbu­dowało fabrykę nad jego brzegiem.

Pomimo wszystko jednak ta powieść prorocza jest rzeczą drugorzędną; głównym dziełem Herzla po­zostanie jego „Państwo żydowskie , którego prze­wodnią myślą jest położenie końca siecznemu zaga­dnieniu żydowskiemu przez nacjonalizm i posiadanie ojczyzny. Tę sama ideę sformułował już Pinsker. „Daj­cie nam — mówił — kawałeczek ziem., jak Serbom lub Rumunom, dajcie nam czerpać korzyści z wolnego bytu narodowego, a wtedy będziecie mogli wydać na nas wyrok potępienia, będziecie mieli prawo za­rzucić nam brak genialnych ludz"[1].

Herzl rozpatrywał rozwiązanie tego problemu nie tylko z punktu widzenia żydowskiego, lecz także i nie- żydowskiego. „Zdaje mi się, że rozumiem — pisał — antysemityzm, który jest bardzo złożonym ruchem, spo­glądam nań z mego stanowiska żydowskiego, lecz bez nienawiści i strachu. Zdaje mi się, że rozróżniam, co w antysemityzmie jest grubiańskim naigrawaniem, po­spolitą zazdrością zawodową, dziedzicznym uprzedze­niem, a co można poczytać za wynik uprawnionej obrony. Nie ujmuję kwestii żydowskiej ani jako kwe­stie społeczną, ani iako religijną, bez wzg!ędu na to, pod jaką s ę ona pojawia postacią, zależnie od czasu

 

i miejsca. Jest to kwestia na-cdowa. I do jej rozwią­zania trzeba, abyśmy przede wszystkim uczynili z niej światowe zagadnienie polityczne, które powinno być uregulowane na naradach narodów ucywilizowa­nych" [1]. Następnie Herzl przepowiada Żydom, zwo­lennikom asyrmlacji, że nigdy się nie zasymilują, ani nie zostaną wchłonięci i że przyjdzie dzień, w którym uwierzą jeao słowom, gdy staną się na nowo przedmio­tem prześladowań. Wykazuje również korzyści, jakie będą mieli nie-Żydzi z popierania syjonizmu. W końcu po wszechstronnym rozpatrzeniu zagadnienia wyznaje: „Twierdzę stanowczo, wierzę w możliwość wykonania, jakkolwiek nie żywię mniemania, że znalazłem ostatecz­ną formę tej idei. Państwo żydowskie jest potrzebą świata: więc musi się uformować" [2].

Herzl wyznał, że nie znalazł ostatecznej formy swo­jej idei, początkowo nie zrozumiał nieun.knionej ko­nieczności umieszczenia przyszłego państwa żydowskie­go w Palestynie Nie zdawał sobie sprawy, że jego idea mając podstawy czysto nacjonalistyczne, mogła się urzeczywistnić tylko wtedy, jeżeli przyjęło się wszyst­kie jej konsekwencje. Jego natchnienie wypływało z przyczyn rasowych, a nie religijnych; chciał wskrze­sić narodowość żydowską, uważając, że grozi jej śmierć wskutek asymilacji, nie chciał zaś ożywić religii ży­dowskiej.

Przyjęcie przez Herzla propozycji Anglii, aby sko­lonizować Ugandą, okazało się błędne. Projekt napot­kał na silną opozycję wśród syjonistów i Herzl zonen-

 

tował się, że jego idea tylko wtedy stanie się możliwa ao urzeczywistnienia, kiedy ostatecznym celem wszyst­kich wysiłków będzie Pa'estyna.

Podejmowano wiele prób kolonizacji żydowskiej na innych terytoriach. Kongres wiedeński proponował ko­lonizację na Krym e, utworzono kolonie żydowskie w Argentynie, w Meksyku na podstawach czysto filan­tropijnych, których brak syjonizmowi. Sowiety otaczają opieką kolonię żydowską w Bro-Bidżanie na Syberii i skłar iają się do przyznania jej autonomii w ramach republik radzieckich.

Zasady lub tendencje tkwiące u podstaw tej koloni­zacji nie mają związku z myślą syjonistyczną. Kolonie owe tworzą jedynie inny rodzaj rozproszenia, jeszcze jedną wędrów kę, podczas gdy syjonizm chce stworzyć ośrodek narodowy kultury żydowskiej i zarazem pań­stwo, w którym Żydzi mogliby namszoe być u siebie.

Nachum Sokołow, jeden z przywódców syjonistów, niedawno zmarły, odpowiadając na pytań.e: Czy syjo­nizm jest rozwiązaniem kwestii żydowskiej? tak go określił: ,,Owszem, w znaczeniu nawet materialnym Ale to nie wszystko. Istotą duchowego syjomzmu jest podnoszenie na duchu prześladowanych, wyzwalanie z ucisku ich serc zgnębionych. Gdy Żyd staje się syjo- n.stą, tzn. świadomym swojej wewnętrznej wolności moralnej, to już nie może upaść pod kaidanami, które go miażdżą. Oto, co wnosi syjonizm do rozwiązania kwestii żydowskiej".

„Syjonizm jest wychowaniem narodu żydowskiego do szlachetniejszego bytu. Jest to uzdrowienie z ano­malii i zła spowodowanego przez getto i asymilację

 

w życiu i charakterze żydowskim. W ten sposób syi a- nizm zbliża Żydów do ludów cywilizowanych zaciera­jąc zagadkowe odrębności i uwydatniając strony ogól­noludzkie" [1].

Przyjrzymy się później temu odrodzeniu żydowskie­mu, zapoczątkowanemu przez syjonizm. Teraz wystarczy nam stwierdzić, że ruch ten jest przeciwieństwem asy­milacji.

* * *

Trzeba było być przygotowanym na nieuniknioną opozycję asymilato-ów. Ci czuli się zbyt dobrze w swej roli wyzyskiwaczy i kierowników rewolucyjnych, nie przemawiała do nich praca w pocie czoja na ziemi, wyjałowionej przez złą gospodarkę Arabów. Nie byli zdolni zrozum ieć idealizmu syjonistów.

HerzI to przewidział; nie wierzył ani na chwilę, zęby wszyscy Żydzi bogaci i biedni natychmiast zapaiili się do jeao ideału. Przewidywał, że na początku wyjadą ci tylko, którzy będą pewni poprawy swego losu, i że dopiero po trosze podr iesie się stopień społeczny syjo­nistów. „Będą tam naprzód zrozpaczeni, potem biedni, potem zamożni, w końcu zaś bogaci” — pisał. Nie­mniej przeto zwracał się do wszystkich Żydów. „Ewan­gelia Herzia — powiedział Israel Zangwiil—jest prze­znaczona nie tylko dla biednych Żydów, którym, brak chleba, lecz także dla bogatych, którym brak przeko­nań. Co więcej, potrzeona jest ona światu w ogóle; światu popadającemu na nowo w barbarzyństwo i zme­chanizowanemu, wnosi bowiem zapał i blask ideali­zmu" [2].

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location