H. DE VRJES DE HEEKELINGEN. IZRAEL JEGO PRZESZŁOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ

Article Index

W obecnyrr, czasie nie tylko zrozpaczeni i biedni odpowiadają na zew ziemi przodków, osiedlają się w Palesłynie także ludzie zamożni. Wśród 61.5^1 imi­grantów w r. 1935 6.309 m:afo kapitał przynajmniej 1000 funtów palestyńskich.

Idea narodowości żydowskiej obecnie została przy­jęta przez wielką liczbę Żydów, szczególnie wśród mło­dego pokolenia; a ponieważ patriotyzm budzi zawsze w duszy ludzkiej najszlachetniejsze uczucia, niemożli­wym więc jest, aby nie wywarł tego samego wpływu na duszę żydowską. Dzięki właśnie idei nacjonalistycz­nej Żydzi syjoniści nie chcą żyć z krzywdą swego oto­czenia; wolą twardą pracę w kraju, który mają nadzieję nazwa.: pewnego d^ia swoim, niż dobrobyt w fiKcyjnej ojczyźnie.

„Radość, że się jest panem ziemi zupełnie swojej — mówi wielki rabin Julian We:ll — gdzie się już nie jest pariasem, „metekiem", lecz autochtonem, potomkiem autochtonów, pragnienie pokazania, że Żyd napiętno­wany beztwórczą niemocą, zdolny jest do produkowa­nia, zakładania, tworzenia; że może zamienić słodycze ’ miejskiego życia na twardą pracę wieśniaka i robotnika rolnego, że potrafi opanować swoje nerwy .ntelektuali- sty, odrodzić swoje mięśnie, to wszystko dołączone do gorączki nacjonalizmu, opanowującej narody, które dzięki współczesnej polityce odzyskały ojczyznę, na­leży bez wątpienia do psychologii żydowskiego pio­niera" [1].

Tylko ideał nacjonalistyczny zdolny jest zmienić afe­rzystę w wieśniaka. Syjoniści zdają sobie z tego sprawę Józet Fisher, generalny komisarz „Keren Kayemeth Le-

 

israel" (Żydowskiego Funduszu Narodowego), przedsta­wił zagadnienie mcż'iwie najwyraźniej: „Ale czy Żydzi palestyńscy nie utworzą przede wszystkim skupienia miejskiego, otoczonego nie-żydowską wsią, co będzie nowym ryzykiem, nowym niebezpieczeństwem? Czy z tak nieoewną podstawą ekonomiczną, tak mało soli­dną, pod ciężarem 'akiejś okoliczności, nawet Żydzi z Palestyny nie są narażeni na nowe tułactwa?

„Oto poważne zagadnienie. Imigracja powinna wróść głęboko w ziemię palestyńską. Nie zaprzesta­niemy ciągle tego powtarzać, ponieważ jest to dla nas kwestia najważniejsza. Tylko przez przywiązanie do ziemi żydowskiej Żyd tułacz przekształci się w pana swojej ojczyzny i swego przeznaczenia historyczne­go" [1].

Syjoniści, znając wady Żydćw żyjących w rozpro­szeniu, nie pragną stworzyć państwa zaludnionego lich­wiarzami, kupcami i bankierami, lecz chcą je oprzeć na rolnictwie: „A. B, C syjor zmu głosi, że celem na­szym jest stworzenie w Palestynie nowegc społeczeń­stwa żydowsk:ego, normalnego, uwolnionego od błę­dów, które taK bardzo zaciężyły nad naszym ludem przez całą historię Galuth (wygnania). Jak wszystkie in­ne narody, społeczeństwo żydowskie musi utworzyć or­ganizm ekonomiczny, zdolny do utrzymywania się wła­snymi środkami. Podczas Galuth ekonomiczna budowa tego organizmu była nienormalna, spowodowana je­dnostronnym podziałem zawodów, szczególnie zaś rie- zd^ową przewagą handlu i pewnych rzemiosł. Dla roz­maitych przyczyn ekonomicznych i psychologicznych, których nie będziemy tu zgłębiać, brak Żydom warstwy

 

wieśniaków i robotników rolnych, tej właśnie, która stanowi u wszystkich innych narodów podstawę pro­dukcji i która wywiera mniejszy lub większy wpływ na całość gospodarki narodowe,

Jednę z podstawowych zasad syjonizmu jest żądanie, aby odbudowa Palestyny oparła została na gospodarce rolnej, a społeczeństwo na żydowskiej warstwie wieś­niaczej' '111.

* * *

Obok syjonizmu nacjonalistycznego istnieje syjonizm religijny. Między s/jonistam są i zdecydowani forma- liści i wierzęcy w posłannictwo Talmudu. Ci patrzę ze zgrozę na młodzież przerywajęcę wprawdzie w szabat karczowanie, uprawę roli lub budowę domów, ale za to używajęcę sportów, albo innych rozrywek surowo wzbronionych. W życiu politycznym tę tendencję re­prezentuje „'kgudath Izrael'', wojujęce stronnictwo orto­doksyjne, o którym pomóv> imy w następnym rozdziale.

Na czele organizacji syjonistycznej poza Palestyna stoi kongres syjon.styczny, którego członkowie wybie­rani sę przez wszystkich zwolenn.KÓw syjonizmu, pła- cęcych roczne nieznacznę składkę. Ta składka, zwana szekel, jak dawna moneta żydowska, stanowi najważ­niejsze źródło dochodów organizacji syjonistycznej: 1.216.000 syjc listów zapiać.lo szekel, aoy uzyskać pra­wo wyborcze na Kongres Syjonistyczny w r. 1935.

Obok konqresu jest „Jewish Agency" przewidziana przez IV artykuł Mandatu, rodzaj Wielkiej Rady, zło-

 

żonej na początku z delegaiów wszystkich stowarzy­szeń współpracujących w tworzeniu i rozwianiu Ogni­ska Narodowego W r. 1929 zasięg „Jewlsh Agency" został rozszerzony przez wprowadzenie do niej nie- syjonistów, należących w znacznej części do najbogat­szej klasy św iata żydowsKiego.

„Ke.en Kayemelh Leisrael", czyli Ż/dowski Fun­dusz Narodowy, utworzony został już w r. 1901. Orga­nizacja ta czerpała dochody z doDrowolnych zobowią­zań i używała ich przede wszystkim na zakup ziemi, która stanowić ma niezbywalną własność narodu ży­dowskiego i pod żadnym warunkiem, nie może być od­przedana. Wydzierżawiano ją rolnikom za czynsz, który zmieniał się w stosunku do rentowności przedsięwzię­cia. Dzierżawienie odbywało się na podstawie dzie­dzicznego kontraktu. Ten sposób postępowania zbli­żony iest do ustawy mojżeszowej z roku jubileuszowe­go, o której mówil:śmy na innym miejscu [1]. Obecnie K. K. L. posiada 368.450 dunamów[21] ziemi i od założe­nia zebrał ponad 4 miliony funtów palestyńskich. Ca­łość wkładów K. K. L. ulokowanych w Palestynie wy­nosi w r. 1934 2.600.000 funtów palestyńskich, z cze­go 75% umieszczono w ziemi. Resztę zużyto na za­lesienie, nawodnienie, budowę ferm i mieszkań robot­niczych.

Keren Hayessod, czyli Fundusz Kolonizacji powstały w r. 1920, przeznacza się na finansowanie akcji odbu­dowy jako głównej podstawy kredytu i utrzymania. Liczba rodzin, ustalonych dzięki finansowe pomocy K.

 

H., sięga i tysięcy. K.. H. między 'nnymi obdarował uniwersytet hebrajski i narodowę bibliotekę i wydawał znaczne sumy na kształcenie młodzieży. Znaczną część budżetu poświęcono na higienę publicznę, prace sani­tarne, publiczne, a w końcu na imigrację, Dochody K. H. dochodziły na początku 1935 r. mniśj więcej do 5.400.000 funtów palestyńskich.

Ze względu na szczupłe rozmiary tej pracy nie mo­żemy wchodzić w szczegóły dotyczęce K. K L. i K. H.; tych czytelń,kow więc, którzy by chcieli się obszerniej poinformować, odsyłamy do źródeł wskazanych na po­czątku rozdziału.

Ważniejszym niż to wszystko est wybór imigran­tów. Specjalne biura, zna dujące się poza granicami Palestyny, wyb;erają zdatnych do osadzenia w Palesty­nie przychodżców. Rząd brytyjski kontrolu e liczbę imi­grantów, lecz pozostawia „Jewish Agency" swobodę wyboru ludzi. „Jewish Agency" zaciągała ich w znacz­nej części do ugrupowań, które miały za zadanie p-zy- gotować imigrantów do życia w Palestynie. „Keren Hayessod' według swego ostatniego raportu wydał blisko 500.000 funtów palestyńskich na przygotowawcze obozy.

Najbardziej interesującymi imigrantami są „halucy", pionierzy. Ci młodzi luozie, pochodzący częściowo ze środowisk uniwersyteckich, zaniechali osobistych am­bicji, aby oddać się wyłącznie sprawie syjonistycznej; szczególnie zwalczają tradycyjną skłonność do wykony­wania tylko pracy nieprzykrej, skłonność surowo kryty­kowaną przez przywódców syjonistycznych. Organiza-

 

cje „haluców" poza Palestyną zabraniają swoim człon­kom nie tylko używania napojów wyskokowych, lecz także papierosów i łajnu. Ograniczenia takie ustano­wiono jedynie po to, aby urobić charakter, przyzwyczaić pior. erów do dyscypliny i usunąć spośród nich takich, którzy by nie mogli opanować przyzwyczajenia w imię ideału syjonistycznego, Na początku 1935 r. liczba „ha­luców" poza Palestyną dochodziła prawie do 25.000. Wszyscy przygotowują się do pracy ręcznej.

Jak tylko zaczęła się imigracja, przybyli do Pale­styny p onierzy i zajęli się pracami dotąd prawie nie­znanymi Żydom. „Utworzyli zespoły pracy do toro­wania dróg, rozbijania skał, osuszania bagien, kopania rowów nawadniających, budowy domów ■ fabryk.. Pa­lestyna zawdzięcza |rn posiadanie w obecnej chwili wy- kwakfikowanych robotników w najrozmaitszych gałę­ziach przemysłu budowlanego".

* * *

Teodor Herzl nie odkrył syjonizmu, ideał powrotu do Palestyny tkwił w duszy żydowskiej od starożytności, lecz dzięki jego inicjatywie syjonizm umiał zwyciężyć sprzeciw środowisk antysyjonistycznych rekrutujących się spośród bogatych Żydów Lb członków „Alliance israe- lite universelle", wreszcie spośród ortodoksów Dzięki niemu syjonizm rozporządza obecnie światową organi­zacją, rodzajem parlamentu (kongres syjonistyczny), dziełami jak „Keren Kayemeth leisrael" i „Keren Haye- ssod", żydowskim bankiem kolonialnym, wreszcie cał­kowita organizacją dla odbudowy ojczyzny i narodowo­ści żydowskiej.

 

Liczba stronnictw poi tycznych w Palestynie jest równ'e duża, o ile nie większa, jak w krajach o znacz­nie liczniejszej ludności. Ich rozrost tłumaczy się tym, że syion.ści, zamieszkujący Palestynę, pochodzę ze wszystkich zakątków Europy i Ameryki i przed przy­być em do Palestyny mieli najróżnorodniejsze przekona­nia polityczne i religijne. St-onnicTwa w Palestynie sę w ęc przedłużaniem życ:a publicznego innych krajów z dodatkiem jeszcze rozbieżności poglądów dotyczą­cych zagadmeń czysto s>;or;sTycznych.

W najbardziej ortodoksyjnych środowiskach żyoow- skich istnieje tendencja zwalczania syjonizmu, pon’eważ według Żydów prawow iernych syjomści dążą do przed­wczesnego urzeczywistnienia boskej obietnicy. Żydzi powinni odłożyć powrót do Palestyny, póki Bóg nie ob­jawi im swoiej woli. Tę tendencję wyrazj „Agudath Israel", który ma zwolenników i w Palestynie, tworzą­cych oddzielną gminę religijną. Opozycja Żydów pra­wowiernych względem syjonizmu zaczyna słabnąć, or­todoksi nie zwalczają go już i nawet wzięliby udział w realizowaniu jego celów, gdyby tylko ten -uch pod­porządkował się dogmatom i zwyczajom judaizmu. W ostatnich latach członkowie ,.Agudath Israel", za-

 

mieszkujący w Europie, stworzyli fundusz dla popiera­nia kolor:zacji na podstawie religijnej i dostarczyli nie­zbędnych środków do założenia kilku obozów pracy.

„Agudath Israel" jest tylko mniejszością w mniej­szości i wywiera nieznaczny wpływ. Nie bierze udziału ani w zgromadzeniu narodowym, ani w światowych kongresach sy onistycznych. Ortodoksi tego odłamu chcieliby zrob:ć z Palestyny jedno wielkie getto ducho­we i oburzają się na syjonistów, że przyznali kobietom prawo głosowania; rozpaczają rówmeż nad tym, że w koloniach rolniczych pożywienie nie zawsze jest przyrządzane według przepisów rytualnych Talmudu.

Inni prawowierni, „Mizrachi", mimo że większość ich podziela poglądy „Agudath Israel", uważają za ooo- wiązek współpracę z różnymi stronnictwam' syjonistycz­nymi. Biorą więc udział we wszystkich instytucjach przedstawicielskich syjonizmu, nie przestając protesto­wać przeciw areligijnym tendencjom większości. To stronnictwo pomimo szczupłej liczby członków posiada pewien wpływ dzięki funduszom zebranym poza Pale­styną i dlaiego kontroluje znaczną część szkół i innych zakładów wychowawczych.

Na ostatnim kongresie syjonistycznym „Mizrachi" zażądali, aby na terenach, należących do „Kemn Ka- yemeth Leisrael", we wszystkich instytucjach zależnych od organizacji syjonistycznej były przestrzegane wszel­kie przepisy religijne. Wymagali na przykład wygna­nia z fe.rn zbiorowych — małżeństw zaślubionych cy­wilnie, zakazu używania sportów w dzień szabatu, chcieli nawet wzbronić palenia na ulicach i jazdy po­jazdami w szabat. Gdy zarzucano im nietolerancję,

 

odpowiedzieli: „Nie widzimy żadnej przeszkody, aby Żyd palił u siebie w dzień szabatu, lecz gdy ukazuje się na ulicy z cygarem w ustach, obraza uczucia sąsia­dów i wywołuje rozgoryczenie moralne! Wolność su­mienia nie może go uprawniać do tego- by wyrządzał przykrość moralną współobywatelom'' [1].

Dziwne ujęcie sprawy! Cóż by powiedz'eli ci sami „Mizrachi", gdybyśmy my chrześcijanie stosowali to samo rozumowanie i żądali od Żydów, aby nie wywo­ływali moralnego rozgoryczenia wśród nas przez znacz­nie poważniejsze czynności, r. i trzymanie cygara w ustach w dzień szabatu. Zresztą przeciwnicy „mizra- chistów" nie omieszkali im tego wypomnieć.

Obok tych dwóch stronnictw religijnych istmeją grupy, nie interesujące się polityką i nie głosujące na żadne z tych stronnictw. Składają się z Żydów wschod­nich. Na wyborach do zgromadzenia prawodawczego figurują pod nazwą „Sefardim" i „jemenith".

Wszystkie stronnictwa czysto polityczne są bardziej lub mniej lewicowe, prócz rewizjonistów Żabotyńskiego, o kłóiych pomówimy na ostatku.

Co prawda „Syjoniści Geneialni" („General Zio- nists") stoją ponad stronnictwami, kontynuując po pro­stu tradycje Leona Pinskera i Teodora Herzla. Lecz, podzieleni dawniej na dwa odłamy, rozpadają się stale pod naporem bardziej przedsięb;orczych stronnictw; wywieiają jednak jeszcze znaczny wpływ na prowadze­nie spraw, ponieważ przywódcy, jak Weizmann, prezes

 

„Jewish Agency", i Usyszkin, prezes „Keren Kayemeth Leisrael", należą do tego ugrupowania.

Najpoważniejszym jego współzawodnikiem jest Par­tia Pracy. Na ostatnich kongresach syjonistycznych w Pradze : Lucernie Partia Pracy uzyskała więcej głosów, niż jakiekolwiek inne stronnictwo. Ma ona wielkie wpłyAry w syjonistycznym komitecie wykonawczym. Dla zrealizowania swego programu posługuje się prze­de wszystk;m Głównym Związkiem Pracy, tzw. „Hista- druth".

Partia Pracy zawiera prawie wszystkie odcienie po­glądów istniejących w stronnictwach socjalistycznych poza Palestyną. N;e ma jeszcze ideologii ściśle okre­ślonej, ponieważ w gronie swoim liczy ludzi sympaty­zujących raczej z prawicą, obok ii mych, skłaniających się do teorii walki klasowej, teorii zresztą odrzuconej przez większość przywódców tej partii. Należała do

  • Międzynarodówki[22].

Umiarkowaną politykę Partii Pracy zwalcza przede wszystkim „Poale Syon , której członkowie wyznają skrajny ortodoksyiny marksizm Pom>mo czysto komu­nistycznych teoryj „Poale Syon" nie został przyjęty do

  • Międzynarodówki z powodu „herezyj nacjonalistycz­nych". Rzeczywiście ortodoksyjne pojmowanie mark­sizmu nie przeszkadza mu należeć do ruchu syjonistycz­nego; natomiast „Poale Syon nie uczestmczy w kon­gresach syjonistycznych, gdyż uważa je za narzędzie współpracy klas, którą jako prawa pa.ba komunistyczna odrzuca. Odsuwa idealistyczny syjor izm, aby gc zastą-

 

pić proletariackim, odgrywającym rolę w walce świato­wej z istniejącym porządkiem.

Kierownicy :migracji syjonistycznej z trudnością wy­dają pozwolenie na przyjazd do Palestyny członkom ,,Poale Syon"; na obecności ich w Palestynie wodzom syjonizmu nie zależy, wolą tych niepożądanych osob­ników nam zosta\ :ć.

Wreszcie na skrajnej lewicy są żydowscy komuniści czystej marki; działalność ich jest zakazana na gruncie Palestyny przez rząd brytyjski. Komuniści odrzucają syjonizm jako przeciwny zasadom międzynarodowego komunizmu. Oskarża się ich o wspomaganie Arabów w walkach z Żydami i podżeganie do pogromów.

Poza organizacjami politycznymi istnieje w Pale­stynie komunizm praktyczny: są to „kwucoty" (kwuce), fermy zbiorowe Różnią się od swych sióstr, kołchozów sowieckich, tym, że nie zostały narzucone przez rząd, ani jakąś władzę, lecz oparte są na dobiowolnie przy­jętym przez członków systemie kolonizacji kolektyw­nej, rzekomo odpowiednim w tej specjalnej sytuacji, jaka panuje w Palestynie.

Każda „kwuca" składa się z 50 do 80 czfonków i stanowi pod względem gospodarczym grupę całkowi­cie samodzelną. Gospodarka jest zorganizowana we­dług najnowocześniejszych metod, większa część fenn daje zyski.

Wszystkie dochody należą do wspólnoty każdej „kwucy"; rozdziela się je nie w pieniądzach, lecz pod postacią produktów i usług. Dla wszystkich członków

 

wspólnoty jest jedna kuchnia. Dzieci od urodzenia rrTeszkaję w Dotiu Dziecięcym, do k+órego matki przy­chodzę, aby je karmić. Rodzice maję prawo je odwie­dzać, lecz wychowar iem zajmuję się protesorow e przedszkola.

W końcu 1934 r. w Palestynie było 26 „kwucot", członków zaś około 2500, podczas gdy cała ludność ,,kwucoł" wynosiła 3750. Prawie wszyscy mieszkańcy nie-członkowie to dzieci; poza tym kilku starców i sta­ruszek, sę to rodzice członków utrzymywan. przez wspólnotę.

Rzecz c;ekawa: jakkolwiek „kwucoty" maję ustrój całkowicie komunistyczny, członkowie ich sę przeciw­nikami komunizmu politycznego. Praktvka ich komu­nizmu gospodarczego daj0 pole do tych samych za­rzutów, jaK e spotvkaję twory komunizmu sowiec­kiego [1].

* * *

W końcu istnieje jeszcze grupa „rewizjonistów", dość trudna do klasyfikacji. Moina by ję określić jako żydowskę odmianę faszyzmu, jakkolwiek przywódca ruchu, Włodzinrarz Żabotyński, odrzuca to określenie. Rewizjoniści dężę jednaK do współpracy klas, aby osięgnęć urzeczywistnienie całkowitego nacjonalizmu żydowskiego Nie trzeba dodawać, że rewizjoniści przeć wstawiaję się energicznie mark: zmówi i głoszę ustanowienie zjednoczonego narodowego rzędu.

Rewizjoniści opuścili w 1935 r. kongres syjonistycz­ny, aby załóż' ć organizację, którę tymczasowo nazwa­no „Nowę Organizację Syjonistycznę". W „Revue jui/e

 

de Geneve" Żabotyński naszkicował program swego stronnictwa; podajemy zeń ustępy najistotniejsze:

„Ruch N. O. S. jest stanowczym wysiłkiem w kie­runku całkowitego rozwiązania tragedii żydowskiej. N:e chodzi już o stworzenie w Palestynie ogniska dla elity, czy nawet państwa dla niej z pozostawieniem więk­szości naszego ludu na wieczne rozproszenie: chodzi o zorganizowanie stopniowego i systematycznego przeniesienia wszystkich gett, wyjścia całego ludu, przynaimniej wszystkich, którzy tego zaoragną; chodzi o dzieło humaniTarne, którego tylko pierwszym krokiem będzie stworzenie państwa żydowskiego."

„Ten pierwszy krok będzie przedmiotem planu dziesięcioletniego, który po zatwierdzeniu orzez po­wszechne zgromadzenie narodowe powinien zostać przedstaw.ony władzy mandatowej i Lidze Narodów. Plan dziesięcioletni obejmie osadnictwo w całej Pale­stynie, w Przedjordanii i Zajordanii, czyli około pół­tora miliona Żydów... Plan dziesięcioletni zawierać będzie także warunki pohtyczne konieczne dla tak szybkiej ko'onizacji: reformy agrarne, fiskalne, adm:- n.stracyjne, których zażądają od państwa mandatowe­go, zmianę zaś syjonistycznych metod kolonizacji na mocy własnych uchwał".

„Mandat palestyński mówi o narodzie żydowskim, któremu przyznaje pewne prawa; nadszedł więc czas uznania tego narodu żydowskiego tak uroczyście uzna­nego, lecz jeszcze nie ukonstytuowanego politycznie. Naiwyższą manifestacją tego narodu powinno być ży­dowskie zgromadzenie narodowe, wychodzące z na­prawdę powszechnego głosowania: każdy Żyd powy-

 

żej lat dwudziestu, mężczyzna czy kobieta, gdziekol­wiek przebywa, bez różnicy przekonań politycznych lub przynależności partyjnej będzie uprawniony do uczestnictwa w wyborach..." [1],

Ruch, wszczęty przez Żabotyńskiego, zasługuje na bliższą uwagę. Naszym zdaniem, przedstawia on naj­czystszą Dostać nacjonalistycznego syjonizmu. Urzeczy­wistnienie wyłożonych zasad przyniosłoby ostateczne rozw,ęzanie żydowskiego zagadnienia i byłoby przy­jęte z radością zarówno przez Żydów jak i przez nie- Żydów.

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location