H. DE VRJES DE HEEKELINGEN. IZRAEL JEGO PRZESZŁOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ

Article Index

Zarzut, że są bezreligijni, byłby tylko w takim razie uzasadniony, gdyby zasady socjalistyczne stały w sprzeczności z zasadami mozaizmu. Tymczasem ,,w programach socjalizmu i moza:zmu nie ma żadnej sprzeczności — mówi Alfred Nossig, jeden z przy­wódców żydowskich. — Między ideami przewodnimi tych dwóch doktryn znajdujemy właśnie uderzającą zgodność...'1

„Ta zadziwia;ąca zgodność między mozaizmem a socjalizmem nie jest przypadkowa. Raczej wypływa konsekwentnie z ich powinowactwa i związków zaży­łych, co dostrzeże każdy, kto się poważnie zajmuje tą sprawą... Co więcej, mozaizm równa się socjalizmowi bez utopii i terroru komunizmu i bez ascezy chrześci­jaństwa...

„Współczesny ruch socjalistyczny jest w głównej części dziełem żydowskim. Żydzi nadali mu piętno

 

swej umysłowości. Również Żydzi mieli wpływ prze­ważający w organizowaniu pierwszych socjalistycznych republik. Prawda, że Drzywódcy socjalis*yczni ży­dowscy odwrócili się na ogół od judaizmu, mimo to jednak n:e odegrali swej roli przypadkowo. W nich dzałała nieświadomie zasada eugeniczna mozaizmu. Krew starożytnego narodu apostolsk'ego żyła w umy­słach i temDeramencie społecznym" [1].

* * *

W czasie rewolucji francuskiej nie widzimy wielu Żydów na pierwszym planie. Równouprawnienie nie dało im jeszcze możności przesiąknąć wszędzie i za­jąć naczelne miejsce w ruchach rewolucyjnych. Ber­nard Lazare stwieidza jednak, że nie pozostawali bez­czynni: „Mimo niewielkiej ich liczby w Paryżu widzi­my, że zajmują om wybitne miejsca jako wyborcy w sekcjach, jako oficerowie w legiach lub jako aseso­rowie itd. Jest ich nie więcej jak osiemnastu w Paryżu i trzeba by*o przewertować archiwa prowincjonalne, ażeby ustalić ich udział w ogóle" [2]. W Bordeaux, Strassburgu i w Paryżu postarał' się wejść do klubów rewolucyjnych. Młodzi rzucili się masowo do gwardii narodowej [3].

Pomimo że stosunkowo oaran:czona ilość Żydów odegrała rolę w rewolucji francuskiej, duch żydowski ją jednak ożywiał . „Archiwa izraelickie” uznają ją słusznie za dzieło duchowe mozaizmu.

„Słusznie rewolucję francuską nazwano drugą pa­schą... Weźcie tę Deklarację (praw człowieka), a zo­baczycie, że duch szlachetny, prawdziwie humani-

 

tamy, który ją przenika we wszystkich artykułach, jest duchem Biblii: natchnienie do rlej znajdziecie u na­szych proroków Słowem, rewolucja francuska ma cha­rakter hebrajski silnie zaznaczona" [1].

A wielki rabin ELasz Astruc głosił: „Hasia prokla­mowane w r. 1789 mogą być kiedyś odrzucone, ale zginąć nie mogą na równi z ideami bibl jnymi, któ­rych są. potężnym wyrazem... Te zasady, choćby je nie wiem jak przeklinano, muszą stać się wiarą ludz­kości" [2].

  1. A

* *

„W czasie drugiego okresu rewolucyjnego, tzn. od r. 1830 — mówi Bernard Lazare — Żydzi oka­zywali jeszcze więcei zapału, aniżeli podczas pierw­szego. Zresztą byli zainteresowani bezpośrednio, po­nieważ w większości państw eui opejskich nie posiadali jeszcze równouprawnienia. Ci więc nawet, którzy nie byli rewolucii inistam1 z przekonania lub temperamentu, byli nimi dla interesu; przyspieszając tryumf liberalizmu, pracowali równocześn.e dla siebie. Nie ulega wątpli­wości, że swym złotem, energią i zdolnościami pod­trzymali i wspomogli rewoiucję europe:ską" [3].

Co się tyczy Niemiec, posiadamy świadectwo Disraelego, którego powaga jest niezaprzeczona: ,,Ta- 'emnicza i podstępna dyplomacja, przyczyniająca tyle trosk Europie Zachodniej, jest organizowana i kiero­wana ku pomyślnemu rozw.ązaniu przeważnie przez Żydów dla ich własnych interesów. Groźna rewolucja, obecnie nawet przygotow7wująca się w Niemczech... rozw.ja się całkowicie pod znakiem Żvdów, którym

 

przypadł w udziale prawie całkowity monopol wszystkich katedr profesorskich" [i].

A Metternich, niemniej poinformowany o podłożu wypadków, woła w r. 184°: „W Niemczech Żydzi odgrywają główną roię i są pierwszorzęonymi rewolu­cjonistami. Są ło pisarze, filozofowie, poeci, mówcy, publicyści, bank.erzy, którzy w sercach i umysłach dźwigaj ciężar swej dawnej hańby. Staną się oni klęską Niemiec... Ale zaznają prawdopodobnie nie­szczęsnego jutra" [2]. Trudno być lepszym prorokiem!

Cały ruch rewolucyjny między r. 1830 a 1848 był od dawna przygotowany przez Żydów. To oni lanso­wali ruch „Młodych Niemiec". „Związek Żydów dla obrony nauki i cywilizacji" założony zosiał w r. 1819 przez kilku Żydów, należących do rodzin rabinicznych, między innymi Ganza i Mojżesza Mosera, których spo­tkamy późniei jakc przyjaciół korespondujących z Heinem.

Pozornie program Uni' podobny był do przyjętego zresztą w czterdzieści lat później przez ,,1'Alliance israelite universelle", ale w rzeczywistości był znacz­nie obszerniejszy. Wnosił do polityki żydowskiej cał­kowitą zmianę w stosunku do narodów europejskich. Dążył mianowicie do wsączenia ideii specyficznie ży­dowskich do cywilizacji chrześcijańskiej, aby ją znisz­czyć [3].

LeoDold Zunz, jeden z założycieli Unii, przyjaźnił się i korespondował z Heinem, a zarazem był inspirato­rem Marksa. Gdy Marks w sprawach Unii przybył z poleceniem do Heinego, ten przyjął go skwapliwie.

 

Marks już wtedy miał znaczenie w ruchu rewolucyj­nym. Postawił Arnolda Rugę na czele tajnych komi­tetów „Młodych Niemiec" i zorganizował je według zasad komunistyczr.ycn. Przewodniczącymi tych sekcji, nazywanych „komunami", byli przeważnie Żydzi, nie­którzy już ochrzczeni. Ta właśnie organizacja w r. 1864 doprowadziła do utworzenia pieiwszej Mię­dzynarodówki. Marks ustąpił monopol działalności re­wolucyjnej na Rosję AleKsar.drowi Herzenowi, pół- Żydowi, pozostawiając sobie resztę świata [1].

Bernard Lazare, Żyd uczciwy, nie przesadza w ni­czym, pisząc, iż „w tym samym czasie Żydzi byli naj- czynniejszymi, wprost niezmordowanymi propagatorami (rewolucji). Znajdujemy ich w ruchu „Mfodych Nie­miec", a poza tym w znacznej liczbie po różnych taj­nych organizacjach, które stanowiły armię bejową re­wolucji, lożach masońskich, kołach wolnomularskich, w Wysokiej Wencie Rzymskiej, wszędzie, zarówno we Francji, w Niemczech, w Szwajcarii, jak w Austrii i we Włoszech" [2].

* * *

W czasie rewolucji *at ostatnich rola Żydów była znaczniejiza i bardziej widoczna Przygotowanie oraz wykonanie planów rewolucyjnych a po osiągnięciu celu zorganizowanie republiki sowieckiej było niemal wyłącznym dziełem Żydów.

Tajny wywiad amerykański sporządził na początku 1919 r. memo-andum, które przesłał Wysokiemu Ko­misarzowi Republiki Francuskiej w Stanach Zjednoczo­nych. Ten dokument jest jednym z najbardziej rewe-

 

lacyjnych pośród innych, dotyczących przygotowań do rewoluqt rosyjskiej.

Przeoisujemy z niego kilka ustępów.

Przesłane

przez Urząd-Główny Armii
oddział II

Nota podana przez oficjalny wy w, ad a m e- [3] [4]


  1. Na wiosnę 1917 r. Jakub Schiff rozpoczął kowania z Trockim (Żydem) o wywołanie w Rosji re­wolucji socjalnei. Nowojorski „Forward", żydowski dziennik bolszewicki, dał składkę na łen sam cel.

Żyd Maks Warburg ze Sztokholmu wspierał po cichu Trockiego i towarzyszy; to samo czynił Syndy­kat Westfalsko-Reński, poważna instytucja żydowska, jak również Olaf Aschberg z Nye Banken ze Sztokhol­mu oraz niejaki Żyworowski, Żyd, którego córka wy­szła za Trockiego. W ten sposób nawiązane zostały stosunki między milionerami żydowskimi a żydowskimi prolefariuszami

  • ...W tym czasie stosunki Żyda Pawła Warburga z osobistościami bolszewickimi okazały się taK sciste, że nie został ponownie wybrany do „Federal Reserve Board".
  1. ...24 października 1918 r., judasz Magnes (ra­bin) oświadczył publicznie, że jest bolszewikiem i zga­dza się najzupełniej z ich doktryną i ideałami. Oświad­czenie Magnesa nastąpiło na jednym z zebrań Żydow­skiego Komitetu Amerykańskiego w Nowym Jorku. Jakub Schiff potępił wystąpienie Judasza Magnesa, a ten dla zmylenia op nii publicznej wystąpił z Komi­tetu żydowskiego amerykańskiego. Ale Schiff i Magnes pozostali nadal w doskonałej zgodzie jako członkowie rady administracyjnej kahału żydowskiego.

VII. Zanotujmy fakt, że firma żydowska Kuhn Loeb and Co miała stosunki z syndykatem Westfalsko-Reń- skim, czyli żydowską tirmą niemiecką, z braćmi La- zare, mającym' żydowski dom handlowy w Paryżu, jak również z żydowskim domem, bankowym Gunz-

 

burga w Piotrogrodzie, Tokio i Paryżu; c wszyscy utrzymuję stosunki ścisłe z domem żydowsK m Speyer et Cie w Londynie, Nowvm Jorku i we Frankfurcie nad Menem, oraz z Nye Banken, żydowską instytucję bol­szewicką w Sztokholmie; z tego okaże się, że ruch bolszewicki jako taki jest do pewnego stopnia wyra­zem ogólnej dążności żydowskiej i że pewne domy bankowe żydowskie są zainteresowane w organizowa­niu tego ruchu [1].

Nie tylko tajny wywiad amerykański udzielił do­kładnych szczegółów i stwierdził, że Żydzi przyłożyli rękę do rewolucji rosyjskiej. Oudendyk, minister Ho­landii i przedstawiciel interesów angielskich w Rosii, przesłał raport Balfourow' z datą 17 września 1918, który został przekazany przez sir M. Finiaya. W tym raporcie Cudendyk przemawia za niezwłocznym stłu­mieniem bolszewizmu, stwierdzane, ,,że jest on pod­niecany i organizowany przez Żydów, którzy nie mają narodowości i których jedynym celem jest zniszczyć we własnym interesie istniejący porządek"[5].

Cisi wspólnicy nie pozos+ali na zawsze za kulisa­mi. Po Dierwszych sukcesach rewolucji, kiedy Rosja przestała być monarchią, nie będąc jeszcze republiką,

 

Milukow, ówczesny minisfer spraw zagranicznych, otrzymał depeszę od bankiera Jaki ba Schiffa, wyraża­jącą mu uznar.ie w takim tor e, jak gdyby Schiff był łaskawym monarchę a Miiukow zwycięskim gei.trałem. Zamiast odpisać: „Do czego pan się wtrąca?" m:r:ster wypowiedział się w formie jasno wykazującej zupełną wspólność poglądów [1]. To dziwne zachowane staje się zrozumiałe w świetle noty tajnego wy.v'aau ame­rykańskiego.

Wkłady Żydów w rewolucji rosyjskiej nie były tylko natury finansowej. Często podziwiano szybkość, z jaką bolszewicy zdołali zorganizować państwo na tak wieiKim obszarze jak Rosja. Wyjaśnienie znajdu­jemy w książce Henryka Forda [2]. Amerykanin tłuma­czy w niej, że organizacja żydowska w Stanach Zje­dnoczonych podobna jest do ustroju kahału central­nego w Nowym Jorku [3]. Miasto jest podzielone na 18 obwodów, z których każdy zawiera sto pod-kaha- łów, administrowanych przez radę obwodową, otrzy­mującą wskazówki od kahału centralnego. Organizacja sowiecka jest dokładną kopią organizacji kabalistycz­nej Stanów Zjednoczonych.

Żydzi, czując swą siłę, nie ukrywają zupełnie roli, jaką odegrali w Rosji: „W tym ogromnym państwie nie było organizacji politycznej, która by nie była pod wpływem lub kierownictwem Żydów. Partia socjal­demokratyczna, partia socjalrewoiucyjna, polska partia socjalistyczna, wszystkie m.ały Żydów wśród swoich przywódców" [4].

„W znacznie większym stosunku aniżeli Polacy, Ło­tysze czy Finowie lub jakakolwiek grupa wielkiego

 

imperium Romanowów, Żydzi byli sprawcami rewo­lucji 1917 roku" [1].

Nie ma zresztą potrzeby odwoływać się do oświad­czeń żydowskich. Wystarczą same cyfry. Stowarzy­szenie „rilnite de la Russie" („Zjednoczenie Rosji"), 121, East 7th street, w Nowvm Jorku, opublikowało w r. 1920 pełną listę sowieckiego personelu kierowni­czego, której szczegóły były starannie podnoszone przez oficjalne organa bolszewickie jak „Izwiestia", „Gołos truda", „Czerwona Gazeta" i inne. Reasumu­jąc treść tej listy, dochodzimy do rezultatów, jak po­niżej:

 

Członkowie

Żydzi

Odsetki

Rada Komisarzy ludowych

22

17

77.2

Komisariat Wojny . . .

43

34

79

Komisariaty Spraw We­wnętrznych, Piotrogrodu i Moskwy.......................

64

45

70.3

Komisariat Spraw Zagra­nicznych .....................................

17

13

76.5

Finanse...........................

30

26

86.6

Sprawiedliwość..............

19

18

94.7

Higiena ..........................

5

4

80

Nauczanie publiczne . .

53

44

83

Opieka społeczna . . .

6

6

100

Praca .............................

8

7

87.5

Czerwony krzyż boiszew.

8

8

100

Komisarze prowincji . .

23

21

91.3

Dziennikarze .................

42

41

97.6

Gospodarstwo społeczne

55

44

80

Komitety główn. rad ro­botników i żołnierzy .

119

95

80

Wysocy komisarze

Moskwy......................

50

43

86 [2]

 

 

 

Jeżeli dodamy, źe Żydzi stanowili w r. 1926 tylko 1.77% ludności Rosji sow:eckiej, to możemy sobie je­szcze dokładniej zdać sprawę, jaK wielką przewagę osiągnęli Żydzi w początkach rewolucji.

Od tej pory odsetek Żydów w całości organizacji sowieckich cokolwiek się zmniejszył. Nie znaczy to jednak wcale, że ich wpływy też zmalały. Po prostu podporządkowali s./ym wpływom najważniejsze ko­misje i komisariaty, kierujące polityką zagraniczną, uprzemysłowieni jm, uspołecznieniem rolnictwa i pla­nem pięciolecia li].

W armii czerwonej najwyższe stanowiska zajmują Żydzi. „Czerwona Gwiazda1' (z d. 29 listopada 1935 r.) opublikowała rozkaz wojskowy z datą 28 listopada 1935 r. Nr. 2488, zawierający nommarje Konrsarzy korpusu armii, dywizji, brygady, pułku. Prawie wszyscy są Żydami Opierając się wyłącznie na brzmie­niu nazwisk jak Izaak, Moizeszowicz, Abramowicz, nie biorąc pod uwagę nazwisk przybranych, które mogą się tam znajdować, otrzymujemy odsetek Żydów około 75 procent [2].

„Nowoje Słowo" opublikowało dn. 27 października 1935 r. listę sekretarzy komitetów terytorialnych padli komunistycznej w Rosji. Ci sekretarze są bezpośre­dnimi przedstawicielami Stalina. Na 49 sekretarzy 40 jest Żyaow, zatem 81.6 procent [3].

Wobec takiej rzeczywistości trudno zrozumieć, że są jeszcze umysły obałamucone do tego stopnia, iż nie dostrzegają jarzma żydowsł iego nad narodem ro­syjskim. Przeczytajmy jeszcze raz de Ferenzy'ego i sprawdźmy, co jest uzasadnione w jego pizedłoże-

 

niach. De Ferenzy pisze: „Stalin, który również jak Lenin nie jest Żydem, brzydzi się Żydami i odsunął wszystkich; jedyny, który posiada jego względy, to... Zinowjew[6]. Niesłusznie więc wini się Żydów, że byli przyczyną straszliwych rzezi chrześcijan, które splamiły krwą rewolucję rosyjską; niesłuszne jest mniemanie, że naród rosyjski podlega jarzmu żydowskiemu. Ży­dzi w swej wierze w Rosji są prześladowani tak samo jak i chrześcijanie" [1].

Stalin, według de Ferenzy’ego, brzydzi się Żyda­mi. Jeśli to prawda, to wstręt ów objawia się w dziw­nej postaci: jego prawą ręką i zastępcą jest Żyd Ka- ganowicz. W życiu prywatnym wstręt do Żydów nie przeszkodził Stalinowi ożenić się z Żydówkąl „Usunął wszystkich Żydów." Ażeby się przekonać, do jakiego stoprna ch „oddalił", wystarczy przeczytać listę waż­niejszych nominacji z lat 1931—1933, sporządzoną podług urzędowych dokumentów przez Hermana Feh- sta [2]. Następnie de Ferenzy brnie dalej: „Niesłusznie więc obwinia się Żydów, że byli przyczyną straszliwych rzezi chrześcijan, które splamiły krwią rewolucję rosyj­ską." To „więc" jest na wagę złota! Jak gdyby rzezie od r. 1917 do 1927 miały cokolv iek. wspólnego z ten­dencją p”zypisywaną przez autora Stalinowi! Wreszcie de F. twierdzi, że Żydzi w Rosji byli w swej wierze prześladowani na równi z chrześcijanami. Wystarczy sprawdzić, że wtedy, kiedy znoszono w Moskwie liczne świątynie (r. 1922), zbudowano synagogę, mogącą po­mieścić dwa tysiące osób... Przykro patrzeć, jak chrze-

 

ścijanin zdradza w taki sposób chrześcijańskie ofiary katów, którzy przeważnie byli Żydami [1],

Porównajmy z tymi wywodami pełną oburzenia postawę tylu historyKÓw wobec trzech tysięcy ofiar Torkwemady, wobec Nocy Świętego Bartłomieja, która kosztowała całą Francję wedłjg najpoważniejszych ocen około dwudziestu tys'ęcy ońar, wobec krwawego trybunału księcia Alby, który skazał na śmierć sześć tysięcy Ooób. Ci, którzy oburzają się na te okrucień­stwa, ma,ą zupełną rację; ale co powiedzieć mamy o chrześcijaninie, który uniew;r\nia sprawców mordu spełnionego na kilku nrlionach ludzi, podczas gdy Żydzi sam' biorą na siebie za to odpowiedz'alnos.:: „Możemy powiedzieć, nie popełniając żadnej prze­sady, że wielka rewolucja socjalna w Rosji dokonana jest bezsprzecznie rękami Żydów... Symbol żydostwa... stał się syrt.bólem rosyjskiego proletariatu. Czerwona gwiazda pięóoramienna, przyjęta przez Rosjan, była od dawna symbolem syjonizmu i żydostwa. Pod tym znakiem niesiono śmierć pasożytom burżuazji... Obleją się on' krwawym potem za łzy przelane przez Żydów" [2].

I nie jest to okrzyk odosobniony, nie są to słowa napisane w chwili zbłądzenia. Nie, to jest logiczna konsekwencja, bo jak mówi Eliasz Eberlin: „Im bar- d/ iej rewolucja jest radykalna, tym więcej przynosi wolność, i równości dla Żydów" [3].

Czy nigdy nie zrozumiemy, że judaizm i chrystia- nizm są dwoma przeciwlegrymi biegunami? Przeci­wieństwa obu tych systemów są równie ostre dziś, jak za czasów Chrystusa. Faryzeusze, którzy uważali się

 

za członków narodu wybranego, ponieważ pochodzili od Abrahama, zostali nazwani „wężami" i „rodzajem jaszczurczym" [1]. Gdy inni Żydzi pysznię się, że po­chodzę od Abrahama, Jezus im odpowiada: „Jeśliście synowie Abrahamowi, czyńcież uczynki Abrahamowe... Wy z ojca diabła jesteście... w nim nie masz prawdy" [2].

Żydzi popefniaję zawsze ten sam błęd: uważaję się za naród wybrany i sędzę, że zostało im obie­cane panowanie nad światem Mater'alizuję prorociwa najba-dziej duchowe i aby je urzeczywistnić, psuję i znieprawiaję chrześcijan. Ci, którzy daję się wcię- gnęć w tę grę lub uważaję za swę powinność bronić najgorszych wrogów chrześcijaństwa, swojej wiary, ulegnę z czasem temu samemu losowi co nieszczęśliwi Rosjanie, bo nie sposób pogodzić chrystianizm z ju­daizmem.

* * *

Jeżeli Żydz: rosyjscy mogli do pewnego stopnia umotywować swoja nienawiść do caryzmu, to Żydzi węgierscy nie mieli powodu uskarżać się na rzęd wę­gierski. A mimo to rewolucja węgierska miała całko­wicie charakter judeo-masoński. Bela Kun i Tibor Sza- muelly byli Żydami. Nazwiska większości komisarzy nie pozos+awiaję pod tym względem żadnej wętpli- wości: B enenstock, Weinstein, Eisenstein, Welchsel- baum, Grunbaum, Rosenstengel, wszystkie przybrane nazwiskami o brzmieniu węgierskim; Schwarz (Pogany), Kunstarter (Kunfi), Wł.ss (Vago), Kłam (Korwin), Rabi- nowicz i wielu innych.

 

Ruch komunistyczny w Bawarii byt całkowicie ży­dowski: Kurt-Eisner, Lewine-Nissen, Toller, Landauer, Radek i tutti quanti.

Spartakizm miał za przywódców: Eisnera, Haasego, Różę Luksemburg, Klarę Zetkin i Karola Liebknechta, który był tylko pół-Żydem

Żyd Hugo Preuss był twórcę Konstytucji we mar­skie:

W rewolucyjnej radzie wykonawczej Berlina od­setek Żydów wynosił 83.

* * *

Ale w jakim celu mnożyć przykłady?

Jest sprawdzone, że we wszelkich próbach rewo­lucyjnych zawsze i wszędzie sę wpływy żydowskie. Dajmy gfos kilku Żydom, aby przekonać tych, którzy dotęd jeszcze o tym wętpię.

„Gdyby wszyscy Żydzi byli na prawicy, jak soDie tego życzę niektórzy Żydzi-Francuzi, to popełniliby przestępstwa przeciwko duchowi, przeciw sobie sa­mym, a nade wszystko zrobiliby głupstwo" [1].

„Rozpatrzcie trzy główne rewolucje współczesne: rewolucję francuskę, amerykańskę i rosyjskę. Czyż nie sę czym innym, jak triumfem żydowskiej idei sprawie­dliwości społecznej, politycznej i gospodarczej?... A eszcze jesteśmy bardzo daleko do końca. Jesteśmy wcęż waszym' panami!" [2]

„Myśmy rozwinęli socjalizm i socjalnę ideę rewo- lucy,nę... myśmy pchnęli świat do zmechanizowania i zmaterializowania do granic, które przyprawiaję go o rozpacz" [3].

 

„Święci Krzyżowcy zgromadzeni wokoło czerwo­nego sztandaru pro_oka Ka“oia Marksa, walczyli pod śmiałym kierownictwem dośw adczonych oficerów wszystkich rewolucji współczesnych — Żydów" [1].

„Czy myślicie, że to przypadkem u kolebki socja­lizmu znajdowali się Żydzi Marks i Lassalle; że do tej pory pomiędzy teoretykami socjalizmu Żydzi zajmuję pie-wsze miejsce? Ludzie ci mogę wyrzekać się ju­da. zmu, ale on w nich tkwi nieświadomie jako ataw:zm żydowski" [21

„To, co idealizm i niezadowoleń.e Żydów tak po- tężn;e zrealizowało w Rosji, zostanie dokonane rów­nież i w innych krajach przez te same historyczne war­tości umysłu i serca żydowskiego" [3].

„Dla mnie kwestia judeo-masonerii nie wydaje się... drobnos+kę; ona śmiało może się oprzeć na faktach, że z górę od dwudziestu lat wszystkie ruchy rewolucyjne były kierowane przez Żydów ogólnie bio- ręc bezojczyźnianych, opartych o loże masońskie" [4].

„Dla wszystkich ugrupowań judaizmu, radykalnych i konserwatywnych, w zwycięstwie światowego socjal1- zmu tkwi żywotna kweslia. wszystkie powinny o to zwycięstwo zabiegać nie tylko ze względów zasadni­czych, tkwięcych u podstaw, nie tylko dla jego iden­tyczności z mozaizmem, ale także z powodów czysto taktycznych" [5].

Żydzi nie wahają się wezwać Azji do pomocy: „Udział Azji jest niezbędny dla pomyślnego wyniku wielkiego ruchu oswobodzicie'skiego, odbywajęcego się w łonie ludzkości. Europa i Ameryka — ta zsyn- tetyzowana Europa — nie sprostaję zadaniu. Azja

 

musi wziąć udział, Azja, kolebka cywilizacji, Azja pełna tajemnic buddyzmu, bramanizmu, konfjcjonizmu. Azja, świat ras ze Słowianami na północy, Turko-Persanr na zachodzie, Mongołami w centrum, Hindusami na po­łudniu i Sino-Japończykami na wschodzie" [1].

Żydzi, stawszy się przez swoje intrygi naszymi de­moralizatorami i katami, nie wahają się wcale do tego przyznawać:

,,My, Żydzi, którzy byliśmy postawieni na wyba­wicieli świata, którzyśmy się chwalili dostarczeniem światu Zbawiciela, jesłeśmy obecnie tylko demoraliza- torarr.. świata, jego niszczycielami, podpalaczami i ka­tami" [2].

W dalszym ciągu pozostają nimi. Kiedy Żyd, cu­dzoziemiec, nadużywając ofiarowanej mu przez Szwaj­carię goścnncsci zamordował nikczemnie człowieka, który według relacji władz szwa,carskich zachowywał się stale bez zarzutu, „Conscience des Juifs" („Sumie­nie Żydów"), organ „Przebudzenia idealizmu wśród Żydów", śmiał wydrukować artykuł pełen dytyrambów na cześć mordercy, poprzedzony tekstem depeszy, wysłanej do Frankfu-tera:

„Paryż, 7 lutego 1936 r. Dawid Frankfurter, Wię­zienie w Bernie, Szwa,caria. Całym sercem jesteśmy z panem w tej heroicznej próbie naszej prawowitej obrony. Skłan'am głowę przeJ pana wspaniałym męstwem i wiarą. Proszę ufać w SD-awiedliwość i li­czyć na zupełną solidarność, pomoc i podtrzymanie. Poświęcił się Pan dla nas, nie zapomnimy o tym. List wysłany. Szczerze po bratersku wasz Jerzy Zerapha,

 

Dziennik „La conscience des Juifs" 2, Avenue Alphand, Paryż".

Uszczknijmy jeszcze kilka zdań z artykułu tego „Sumienia": „Szlachetność i poczucie sprawiedliwości były jedynymi bodźcami Frankfurtera. To człowiek na­szego serca i naszej doktryny"[7].

„Skłaniamy głowę po bratersku, ze wzruszeniem i wdzięcznością, z najgłębszym szacunkiem dla Frankfurte-a, młodego bohatera, który dla naszej spra­wy poświęca życ:e"(?).

„Nie dyskutuje się z potworem: usuwa go się" [1].

Oto, do czego doszliśmy. Zepsucie i dechrystiani- zacja narodów, rewolucja z towarzyszącymi jej rzezia­mi w.elomilionowych rzesz ludzkich, a tam gdzie jeszcze nie doszło do tej ostateczności, mord jedno­stkowy, gloryfikowany i uznany za zgodny z aoktryną.

 

Póki Żydzi byli zamknięci w gettach i nie korzy­stali z praw cywilnych, ich aspiracje do panowania nad światem były mgliste i m.ały charakter czysto spe- kulatywny. Jednakże wszystkie elementy, składające się na podwaliny gmachu, który wznoszę obecnie, już w nich tkwiły.

Czuli się członkami narodu wybranego przez Je­howę, narodu obietmcy: „Dam ci pogany, dziedzictwo twoje, a posiadłość twę krańce z:emi" fi). Przez całe wieki dalecy byli od urzeczywistnień a tej obietnicy, nie mogli sobie wyobrazić, w jaki sposób spełni się ona kiedyś, ale trwali w oczekiwaniu...

Spodziewano się Mesjasza, ale nie tego, który przy­szedł, nie Zbawiciela, który nauczał pokory i podda­nia się zwierzchności, jeno W) bawiciela-wojownika, króla świata, takiego, który by zniszczył nieprzyjaciół narodu żydowskiego i żydom aał panowanie nad całę ziemią. Z tej wiary w przyszłe panowanie nad świa­tem zrodziła się pycha bez granic. „Żydzi nazwani są ludźmi, narody świata nie nazywają się ludźmi, lecz zwierzętami" — nauczał już Talmud [2]

Jehowa przyrzekł im również wszystkie bogactwa ziemi, więc wytłumaczyli sobie, że poDożność dobrze

 

rozumiana i praktykowana sprowadzi obfitość i dobro­byt rasy. Czyż rabini nie nauczali, że gromadzenie bogactw jest rzeczą Bogu miłą, ponieważ ogołaca się z nich gojów, którzy nie mają do tego praw żadnych?

Chciwość i pycha były dla nich pociechą w tym­czasowym poniżeniu. 2y li wieki nadzieją bliskiego odwetu. I to 'akiego odwetu! Królestwa Jehowy jako synonimu panowania Izraela.

Aby osiągnąć urzeczywistnienie tego olśniewają­cego mirażu, należało przygotowywać drogi, groma­dzie bogactwa, psuć nie-Żydów, a nade wszystko podkopywać fundamenty chrystianizmu. Chrystian izmu, którego nienawidzili z taką siłą, jak faryzeusze i sa­duceusze nienawidzili jego Założyciela; chrystianizmu, który tłumacząc proroctwa w inny sposób, zaprzeczał im prawa do supremacji i przedstawiał synagogę w po­staci niewiasty z zawiązanymi oczami.

Do pychy i chciwości dołącza się więc nienawiść: „Niechaj odstępcy nie mają żadnej nadziei..., niech Nazarejczycy i minim (chrześcijanie) zginą w jednej chwili, niech zostaną skreśleni z księgi żywota i nie znajdują się wśród sprawiedliwych" — głosi Chemone Esre, modlitwa do codziennego odmawiania [1].

Żydzi, kierowani pychą, chciwością i nienawiścią, gdy tylko okoliczności pozwoliły ,m wmieszać się do spraw, które należały do ich gospodarzy, gdy tylko znaleźli możność brania udziału w rządzeniu bez- pośredn o czy pośrednio, natychmiast rozpoczynali walkę. Zasada, w imię której działali, była zawsze iednakowa: „Żyjemy w państwie chrześcijańskim, co

 

jest sprzeczne z interesanr judaizmu; a więc państwo chrześcijańskie musi być zniesione" [1].

Prawda, że cel ostateczny nie został dotąd osią­gnięty, ale Żydzi zbliżają się doń nader szybko. Na kilka lat przed wojną, kiedy świat chrześcijański, ogól­nie wzięty, nie znał niebezpieczeństwa żydowskiego, niektórzy Żydzi w.edziel1, do jakiego sTopnia prace przygotowawcze są już posunięte : co się stanie:

„Nasz główny cel, tzn. panowanie żydowsk'e nad światem, nie jest jeszcze osiągnięty. My go jednak osiągniemy i zwycięstwo nasze jest bliższe, niż wiele państw tak zwanych chrześcijańskich domyśla się tego. Rosyjski caryzm, niemieckie cesarstwo, militaryzm za­walą się; wszystkie narody zos+aną wciągnięte w tę katastrofę. Wtedy właśnie rozpocznie się rzeczywiste panowanie judaizmu nad światem" [2j.

To współczesne proroctwo częściowo już się ziściło. Wkraczamy w okres posępny i tragiczny. Trze­ba porzucić złudzenia i wyrzec się łatwego optymizmu. Jeśli świat chce się ocknąć w ostatniej godzinie, musi się zdobyć na odwagę spojrzenia w oczy rzeczywisto­ści; musi zrozumieć, że powodzenie żydowsk.e nie jest zwycięstwem orzypadkowym, zależnym od niespodzie­wanych okoliczności, lecz triumfem ich tysiącletniego marzenia, przygotowywanym cierpliwie i drobiazgowo.

* * *

Z punktu widzenia ekonomicznego Żydzi najlepiej byli przygotowani w OKresie swej emancypacji prawnej.

Złoto, bogactwa namaca'ne zawsze przyciągały Żydów. Talmud poucza nas, że sprawiedliwi kochają

 

swe złoto bardziej aniżeli ciało: „Czytamy w Eksodu- sie: Ona (matka Moiżesza) wzięła wtedy skrzynkę z sitowia. Dlaczego z sitowia (a nie z materiału bar- dz'ej trwałego)? Rabbi Eleazer mówi: Można z tego wywnioskować, że spravriedliwi kochaję swe pieniądze bardziej niż ciało" [1].

Konająca Rachel każe sobie przynieść swe klejnoty i wiele złotych monet, umierając „przy dźwięku modlitw hebraiskich, śpiewanych według rytuału, zaci­skając swe piękne ręce na skarbach bezużytecz­nych" [2]. Nie jest-że to przykład uderzaiący nadmier­nego przywiązania Żydów do złota? Sw at nigdy nie widział rabina, który by jak święty Franciszek z Asyżu radził rozdać wszystko ubogim!

Od początku rozproszenia Żydzi ulegali swej skłon­ności do zioła i uprawiali lichwę, co przysporzyło im wszędzie olbrzymich bogactw.

Ta masa płynnego pieniądza w rękach pozwoliła im wywrzeć decydujący wpływ na rozwój współczesne­go kapita'izmu. Poczynając od XVII wieku, widzimy, jak w głównych państwach Europy Żydzi zajmują co­raz szersze miejsce w rozwoju systemu współczesnego kredytu. Żyrowane weksle, akcje, obligacje, pieniądze papierowe, czek. płatne na okaziciela są w codziennym obiegu. Wszystkie te środk' kredytu propagowane, je­żeli nie wynalezione częściowo przez Żydów, sprowa­dziły powszechne obdłużenie.

Werner Sombart, którego wybitne studium „Żydzi a życie ekonom czne" już cytowaliśmy wielokrotnie, mówi, „że wpływ Żydów na tworzenie się i rozwój kapitalizmu współczesnego był dwojakiego rodzaju:

 

zewnętrzny i wewnętrzny czyli duchowy. Zewnętrznie Żydzi w wysokim stopniu wyosnęli swe piętno na stosunkach ekonomicznych nrędzynarodowych i przy­spieszyli powstanie państwa nowoczesnego, przystani kapdalizmu. Prócz tego nadali organizacji kaphaii- stycznej specjalną formę, stwarzając wiele instytucji, które rządzą do tej pory w świecie interesów i biorąc przeważny udział w zakładaniu wielu innych.

„Ich wpływ wewnętrzny na ustrój systemu kapitali­stycznego jest niemniej rozległy, ponieważ, ściśle mó­wiąc, oni to tchnęli ducha nowoczesnego w życie eko­nomiczne, rozwijając do ostatecznych granic ideę, sta- nov,:ącą ,ądro kapitalizmu” [1].

Podczas pierwszego okresu kapitalizmu między umysłowościami ekonomicznymi żydowską i nieżydow- ską istniało przeciwieństwo prawie niemożliwe do usunięcia. Główne cechy umysłowości nieżydowskiej to: tradycyjność, ideał wyżywienia ubogich, organiza­cja korporacyjna, stałość. „Żyd zaś reprezentował w ciągu wieków w zestawieniu z panującymi po­glądami pojęcie ekonom.i całkowicie indywiduali­styczne... Środki walki poddawane w ukryciu przez to pojmowanie były wyłącznie natury duchowej: pod­stęp, chytrość, spryt; jedynymi ograniczeniami, które należało szanować, były te, które narzucało prawo karne, i byle tylko pozos+awać z nimi w porządku, wolno było każdemu działać według własnego uzna­nia, w mvśl własnych nteresów” [2].

Żydowska koncepcja zwyciężyła. Kapitalizm nowo­czesny jest triumfem myśli żydowskiej. Żydzi właśnie

 

„odegrali w budowie nowoczesnej ekonomii rolą nie­skończenie większą, aniżeli im się to zazwyczri ogól­nie przypisuje’ '[11. A rcla to była podwójna, ,,Z jed­nej strony — mówi Bernard Lazare — współpracują czynnie z krańcową centralizacją kapitałów, która uła­twi bez wątpienia ich socjalizację; z drugiej znajdują się wśród najzaciętszych przeciwników kapitału. Ży­dowi, zbieraczowi złota, który jest wytworem wygna­nia, talmudyzmu, prawodawstw różnych i prześladowań przeciwstawia się Żyd-rewolucjonista, syn tradycji bi­blijnej i proroków" [2].

System kapitalistyczny, z natchnienia żydowski, otrzymał cios śm;ertelny. Inni Żydzi, Żydzi rewolucjo­niści, podburzyli przeciwko niemu robotników. Zwy­cięstwo ich powinno według idei Barucha Levy sprowa­dzić utworzenie republiki uniwersalnej. „W tej nowej organizacji ludzkości — pisał on do Marksa — synowie Izraela, rozsypani po całej powierzchni glo­bu, staną się bez żadnej opozycji wszędzie elementem kierowniczym, szczególnie o ile zdołają narzucić ma­som robotniczym stałe kierownictwo któregokolwiek z nich. Rządy narodów, tworzących Republikę Świa­tową, przejdą wszystkie, bez wysiłku, w ręce izraelic- kie, wskutek zwycięstwa proletariatu. Własność pry­watna wtedy będzie mogła być zniesiona przez rządy rasy judejskiej, które zarządzać będą wszędzie mająt­kiem publicznym, W ten sposób urzeczywistni się obietnica Talmudu, że gdy nadejdą czasy Mesjasza, Żydzi będą dzierżyli klucze dóbr wszystkich narodów świata" [3].

 

To wyznan e Barucha Levy ma niesłychaną wagę. Robotnicy dlań są tylko narzędziem, którym się Żydzi posługują, ażeby stać się panam, świata, i jak to Levy przyznaje z cyn:zmem, zęby zarządzać majątkiem ca­łego świata. W świetle tego oświadczenia łatwiej mo­żemy zrozumieć podwójną rolą Żydów w systemie ka­pitalistycznym. Niejednokrotnie przypisywano tę dwo­jaką postawę narodu żydowskiego, twórcy i zarazem niszczyciela systemu kapitalistycznego — fałszywości i złej, wręcz diabelskiej woli. Naprzód stworzyli kapi­tał zm, wiedząc dobrze, że system ten uwikła świat w trudności nierozwiązalne, z czego oni następnie skorzystają, ażeby świat podbić. Ale jest to przypisy­wanie Żydom zbyt wielkiej przenikliwości. Ich rola podwójna tłumaczy się o wiele lepiej przez zasadnicze rysy ich charakteru jednocześnie ufylitarystycznego i mi­stycznego. Żyd twórca systemu kapitalistycznego, znalazł w tym systenrie możność zbogacenia się same­mu kosztem me-Żydów. Żyd, burzyciel systemu kapi­talistycznego, zwalcza ten system nie dla osobistego zbogacenia, lecz żeby wzbogacić zbiorowość żydow­ską i żeby podnieść swój naród do rzędu panów świata[8].

 

Earuch Levy nie przewidział, że nie tylko Żydzi, ale i inni mogę wystąpić do walki z kapita'izmem. Nie przewidział ani faszyzmu ani narodowego socjalizmu.

■V

* *

Zło^o, wszechwładny pan świata obecnego, złoto, niezbędny warunek panowania, zostało nagroma­dzone po większej części w rękach Żydów. Jest to czynnik poiężny, aie materialny. Inny element, natury za to idealistycznej, jest międzynarodowy. Żyd jest rniędzynarodowcem i kosmopolitą ze swej istoty. Międzynarodowcem, ponieważ sen o władzy nie może się przystosować do nacjonalizmów, które niechybnie przeciwstawiłaby się urzeczywistnieniu jego mesjani- stycznych nadziei. Kosmopolitą, albowiem dzięki swej łatwości przystosowania, czuje on się u s'ebie na każdym miejscu, nie zaDuszczając nigdzie korzeni, i przyszczepia się wszędzie, gdzie go rzuci przypadek. Mając brata w Stanach Z'ednoczonych. kuzyna w Niem­czech i bratanka w Portugalii, nie może pojąć, czemu sam nie mógłby być doskonałym Anglikiem.

Nieprzeparta dążność Żyda do międzynarodowości i wewnętrzne pragnienie pozostania „jednym" pomi­mo wszystko, pobudziły żydostwo do szukania wspól­nego języka, mogącego połączyć wszystkich Żydów w rozproszeniu. Próba utworzenia języka międzynaro­dowego dokonana została przez Żyda Zamenhofa, ale esperanto, język sztuczny, miał powodzenie względne Naród żydowski instynktownie stworzył sobie język po­trzebny. Żargon, pochodzący od dialektu niemieckie­go z dodatkiem znacznej ilości wyrazów hebrajskich

 

i słowiańskich, tworzy język dość osobliwy, lecz dostosowany do umysłowości żydowskiej. Zwłaszcza od połowy zeszłego stulecia rozwinął się on nadzwy­czajnie i obecnie pisma żargonowe wychodzą w naj­rozmaitszych krajach. Hebrajski stał się językiem na­rodowym w Palestynie, ale ODok tego ięzyKa oficjal­nego, żargon "est naprawdę przyswojonym międzyna­rodowym językiem, właściwym umysiowości żydow­skiej, umysłowości międzynarodowej i kosmopolitycz­nej narodu, usiłującego znieść granice, żeby stworzyć republikę światową, a pierwszym krokiem w tym kie­runku był współudział w utworzeniu Ligi Narodóv/.

„Jewish World" pisał już w r. 1883, kiedy żaden z chrześcijan o tym jeszcze nie myślał: „Rozproszenie uczyniło z Żydów naród kosmopolitów. Będąc jedy­nym narodem kosmopolitycznym, zmuszeni są do działania i działają jaK '■ozczynnik wszelkich różnic na­rodowych i rasowych. Głównym ideałem judaizmu nie jest bynajmniej połączenie Żydów pewnego dnia dla celów separatystycznych, ale przeniknięcie całego świata żydowskim nauczaniem i wchłonienie przez Światowe Braterstwo Narodów — wyolbrzym.ony ju­daizm — wszystkich ras i religii" [1].

„Iz-ael przeznaczony jest na to, by zostać świa­tłością narodów, zaprowadzić wszędzie sprawiedliwość i prawa boskie, rozpowszechniając monoteizm i po­jęcia etyczne".

„Misja Żydów nie jest więc ani nacjonalistyczna, ani materialna, lecz duchowa a wskutek tego wszech­światowa i kosmopolityczna" [2],

 

Światowe B.aterstwo Narodów, do którego „Je- wish World" nawoływał w r. 1883, zostało urzeczy­wistnione w czterdzieści lat później przez narody, które dały się wyprowadzić w pole i uwierzyły fraze­ologii żydowskich agentów. Nie dziw tedy, że Żydzi są entuzjastycznymi wielbicielami Ligi Naro­dów. Rabini Francji oświadczyli na zgromadzeniu, że ta instytucja „jest pierwszym zastosowaniem w dzie­dzinie politycznej zasad pokoju i braterstwa, które ju­daizm, począwszy od proroków, głosił w świecie cywi­lizowanym'

Izrael Zangwill przedstawia Ligę Narodów jako wypływającą „w istocie swojej z natchnienia żydow­skiego". Inny autor żydowski pisze: „Wszyscy Żydzi powinni uważać za swój wyraźry obowiązek podtrzy­mywanie Ligi Narodów wszelkimi możliwymi sposo­bami. W powodzeniu Ligi leży nasz własny najważ­niejszy interes. Jest ona w zgodzie z naszymi najszla­chetniejszymi i najświętszymi tradycjami. Ma ona dla­tego taką dla nas wagę, że zapewnia najpomyślniej­sze rozwiązanie kwestii żydowskiej. Jej przyszłość zresztą jest zapewniona" [2],

życzono sobie nawet, aby ją umieścić w Jerozoli­mie: „Liga Narodów, to nieskazitelne dziecię ducha Izraela, powinna żyć i oddychać powietrzem swego rodzica. Liga Narodów powinna mieć siedzibę we wnętrzu murów i wśród wież miasta pokoju, Jerozo­limy" [3].

„Liga Narodów — powtarza inny autor Żyd — to dawny deał żydowski. Dopiero w naszych cza­sach ten ideał nacjonalizmu i internacjonalizmu zara-

T


zem zosłał zrozumiany przez świat. Żydzi pielęgno­wali go od trzech tysięcy lat. Wyszedł on z judaizmu i zawarty jest w większości głównych pouczeń na­szego prawa i naszych proroków" [1].

I o+o Alfred Nossig oświadcza, że „tylko Liga Na­rodów, oparta na socjalistycznych podstawach, może nam zapewnić wszystko, co jest dla nas konieczne w dziedzinie narodowej, jak również — i na terenie międzynarodowym" [2].

Cytujemy wreszcie wyznanie, które nie-2/dzi winni sobie podkreślić czerwonym ołówl.'env „Gmach, który z takim trudem wzniosły delegacje żydowskie z Ame­ryki i Anglii w Paryżu w r. 1919, zawaliłby się, gdyby Liga Narodów upadła" [3].

Nie ma nic dziwnego w tym uniesieniu dla Ligi Narodów. Jej stworzenie jest pierwszym krok.em na drodze prowadzącej do nadrządu, który w rękach ży­dowskich będzie identyczny z panowaniem nad świa­tem.

W książce, która zjawiła się niedawno [4], Leon de Ponc;ns podał +ajne sprawozdanie z kongresu ma­sonerii narodów związkowych i neutralnych, który od­był się w Paryżu 28, 29 i 30 czerwca 1917. Przedmio­tem tego kongresu, zebranego w czasie wojny wszech­światowej, było uchwalenie podstaw traktatu pokojo­wego i ustanowienie Ligi Narodów. Masoneria, opa­nowana w większości krajów przez Żydów, roztrząsała i określała warunki, które rządy (częstokroć >ch kre­atury) miały narzucić przyszłym zwyciężonym. Przy tej sposobności mascnera postanowiła utworzyć Ligę Narodów.

 

Królowanie Izraela nad narodami odbyło w len sposób swą pierwszą praktykę. Jego egzekutywa, Liga Narodów, okazała się daleką od doskonałości. Wojna Włoch z Abisynią wykazała, że instytucja ta w obec­nym stanie nie jest zdolna narzucać swoją wolę. Jej twórcy chcą ją obecnie udoskonalić, żeby mogła sku­tecznie rozciągać swą kontrolę międzynarodową. Wtedy stanie się jeszcze bardziej niebezp eczną. Każde pań­stwo, kładące swój oodpis pod poprawionym statutem Ligi Naroaów, zwiąże swą wolność i narazi swój naród na niebezoieczeństwo wojny w obronie interesów, które mogą być w sprzeczności z jego własnymi

Nie zarzucamy bynajmniej Żydom, że pracują dla wielkości swoiej rasy. Podziwiamy nawet wyt"wałość, z jaką dążą ao urzeczywistnienia swego celu. Poniżej wykażemy, że jesteśmy gotowi poprzeć ich w urzeczy- wistmeniu pewnych dążeń zupełnie usprawiedliwio­nych, ale nie pojmujemy zaślepienia wielu nie-Żydów, którzy dla obrony najświętszych swoich zadań, nie wy­kazują takiego entuzjazmu, ani wytrwałości.

* * *

Masoneria, będąc instytucją międzynarodową, od samego początku zwróciła uwagę Żydów. Żydzi zdali sobie rychło sp-awę, że w ich rękach moałabv być cennym narzędziem. Chociaż zrazu niektóre loże nie przyjmowały Żydów, „jest rzeczą pewną — mówi Bernard Lazare — że Żydzi brali udział w wolnomu­larstwie od samego zarania, byli to, jak tego dowo­dzą pewne części zachowanego rytuału, Żydzi kaba- liści; prawdopoaobme w czasie poprzedzającym rewo-

 

lucję francuską weszli w znacznej liczbie do rad fej instytucji i sarni oddzielnie zorganizowali tajne stowa­rzyszenia' '[1].

Inni Żydzi nie wahają się przyznać, że masoneria nosi piętno żydowskie: „Masoneria jest instytucją ży­dowską; jej histor a, obowiązki, znaki umówione, ob­jaśnienia są żydowskie od początku do końca, z wy­jątkiem jednego stopnia drugorzędnego i kilku słów w formu'e przysięgi" [2].

„Duch masonerii to duch judaizmu w swych wie­rzeniach najbardzie zasadniczych; jego idee, jego ję­zyk i niemal jego organizacja" [3].

Pochodzenie żydowskie masonerii nie jest jed­nakże dowiedzione. Pewne jest tylko, że wkrótce po założeniu lóż Żydzi przedostali się do nich. Od tej pory wpływy ich stale rosną do tego stopnia, że ma­soneria w większości krajów jest całkowicie w ich rękach.

Erzberger stwierdza w pamiętnikach, że przywód­cy „Alliance israelife universelL ' są masonami prawie bez wyjątku. Kiedy Wielki Wschód Francji zbiera się na plenarnym posiedzeniu, dyrektoriat Żydowskiego Związku Wszechświatowego znajdu:e się prawie w komplecie [4].

Kiedy rząd węgierski po upadku Beli Kuna, prze­jął archiwa masonerii węgierskiej, stwierdzono, że 90% masonów stanowili Żydzi.

Te ścisłe węzły między judaizmem a masonerią łatwo się tłumaczą. Ich ideologia dokładnie się po­krywa. Humanitaryzm, ubóstw:enie człowieka, który jest rozsądny, z gruntu dobry; nienawiść chrześcijań-

 

stwa, a zwłaszcza katolicyzmu wspólne są zarówno ju­daizmowi, jak i masonerii. Dracują ręka w rękę ku urzeczywistnieniu jedneco i tego samego celu.

* * *

W ten sposób ustaliśmy, opierając się prawie wy­łącznie na deklaracjach autorów żydowskich, że ju­daizm dla urzeczywistnienia swych odwiecznych ma­rzeń o panowaniu nad światem, posługuje się:

  1. na ulicy: masami robotniczymi, którymi kie­ruje według własnego uznania i wyłącznie we włas­nym interesie;
  2. w parlamentach i rządach: lożami masońskimi, których członkowie spełniają jego rozkazy;
  3. w życiu m;ędzynarodowym: Ligą Narodów, two­rem ducha hebrajskiego.

Żydzi więc połączyli w swych rękach niezbędne składniki, ażeby stać się „ośrodkiem ludzkości, wokoło którego zgrupują się poganie po swym nawróceniu do Boga. Zjednoczenie rodzaju ludzkiego dokona s'ę przez jedność religijną. Narody się zjednoczą w hoł­dzie d'a narodu Bożego. Wszystkie dobra narodów przejdą w ręce ludu żydowskiego, zawartość spichlerzy Egiptu, nag.omadzone skarby Etiopii będą doń na­leżały; ludy zaś będą ciągnąć za narodem żydowskim w łańcuchach jako niewolnicy i padną mu do nóg” [1].

Oto jak się przedstawia bez osłon i bez niedomó­wień cel Izraela. Zyd uwziął się na naszą religię, na­szą cywilizację, owoce naszego trudu i na naszą wol­ność. Musimy więc, my, chrześcijanie i Ariowie bro­nić się. Ale sama obrona r.ie wystarcza. Stanowi ona

 

tylko składnik negatywny, a tymczasem wynik można osiągnąć tylko przez rzeczy pozytywne. Należy więc szukać rozwiązania wiecznego zagadnienia żydowskie­go. To rozwiązanie winno być sprawiedliwe zarówno dla Aryjczyków jak i dla Żydów. Po wielu daremnych usiłowaniach, z powodu złego postawienia sprawy, na nasze pokolenie spadła konieczność ostatecznego jej załatwienia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CHRZEST

Dochodzimy do jednego z najtrudniejszych zagad­nień, gdyż nikt nie może zbadać sumień. Zresztą na­szym obowiązkiem chrześcijańskim jest „nie zamykać bram królestwa niebieskiego przed duszami dobrej woli". Grzegorz XIII w bulli ,,Vices ejus nos" z 1 września 1577 r. polecił Żydom, aby chodzili słuchać kazań przeciw swoim błędom. To zaproszenie, na któ­re Żydzi nielicznie się zgłosili, zmienił ten sarr papież w zobowiązań e przez bullę „Sancta Mater Ecclesia' z 1 września 1584 r. W każdą sobotę po wyjściu z sy­nagogi trzecia część ludności getta obowiązana była udawać się na te kazania. To rozporządzenie mniej lub bardziej surowo stosowane zniósł dopiero w XIX w. Pius IX [1].

Kościół zawsze się modlił o nawrócenie Żydów.

Orzeczenie św. Oficjum z 5 maja 1928 brzmi wy­raźnie: „Kościół katolicki zawsze zwykł bvł się modlić za naród żydowski — który był depozytariuszem bos- K'ch obietnic aż do Chrystusa — pomimo jego ciągłe­go zaślepienia, a nawet z powodu tegoż zaślepienia"[9].

 

Należy pamiętać o tym, że Kościół zanosi modły do Boga, aby zmienił duszę Żydów. „Módlmy się jesz­cze za heretyków i sch:zmatyków,... módlmy się także za wiarołomnych Żydów (niektóre francuskie mszały maję tekst: „módlmy się nawet za wiarołomnych Ży­dów"), aby Bóg, Pan nasz podniósł zasłonę, która za­krywa ich serca", mówi Oficjum na Wielki Piętek. Kościół nie prosi: „Panie, uczyń, aby lua żydowski zmienił narodowość", lecz: „Panie, uczyń, aby lud ży-

rzu tego tekstu de Ferenzy wyobraża sobie już naprzód „dreszcz wściekłości i oburzenia u tych, którzy zaciekle nienawidzę plemię izraelowe", gdyby pewnego dnia o. Libermann, Żyd nawrócony i uznany przez Kościół za czcigodnego, został wyniesiony na ołtarze. De Ferenzy cięgle miesza dwie kwestie, zupełnie od sie­bie niezależne, postaramy się więc wytłumaczyć, co mu zarzu­camy,

Nie będziemy się rozwodzili nad błędnę argumentację jego księżki, wyptywajęcę ze słabej znajomości źródeł. Sam Żyd zajęł się tym zarzutem (M. J. Milbauer w „La Conscience des Juifs" ze stycznia 1936 r. str. 9). My zaś stwierdzamy, że autor popeł­nia zasadniczy błęd, mieszajęc bezustannie religię Żydów z naro- dowościę. Nikt nie „zadrżałby ze złości" gdyby czcigodny Li­bermann został wyniesiony na ołtarze. Kościół jest powszechny. Święty pochodzenia żydowskiego będzie czczony na równi za świętym Chińczykiem lub Francuzem. Nawrócenie na katolicyzm zmienia duszę ochrzczonego, ale nie wpływa w niczym na jego narodowość lub krew. Będziemy mieli sposobność wykazać, że Żydzi szczerze nawróceni nie inaczej patrzę na tę kwestię i dalej oświadczaję swoję przynależność do narodu żydowskiego. Tylko fałszywi konwertyci staraję się uchodzić za Aryjczyków. Stwierdzi­my również, opierajęc się na dowodach niezaprzeczalnych, że na­wrócenia Żydów bardzo często bywaję podstępnym manewrem, przec:w któremu nie tylko mamy prawo, lecz także obowięzek się bronić.

 

dowski zmienił duszę". To nawrócenie nie zmieniłoby ich przynależności ao narodu żyaowskiego. Nawró­cony i ochrzczony Japończyk lub Murzyn pozostaje Ja­pończykiem czy Murzynem, tak samo ochrzczony Żyd jest Żydem. Obecnie mamy Żydów religii katolickiej, protestanckiej lub żydowskiej, tak jak Anglików czy Francuzów tych samych religii1.

Nawróceni Żydzi nie inaczej pojmuję tę kwestię. Rene Schwob, Żyd katolik, w „Protestanon d'un chretien" oznajmia, że wcale nie przestał być Ży­dem-, a pastor Wallfisch z Drezna stwierdza w swoim odczycie na temaT żydowskiego zagaanienia: „Jestem Żydem i pozostanę Żydem. Po poznaniu wiary chrze­ścijańskiej stałem się nawet prawdziwym Izraelitę" [1].

W Londynie istnieje Stowarzyszenie ochrzczonych Żydów, którzy stali się misjonarzami i pomimo nawró­cenia uważaję się za członków narodu żydowskiego. Uzyskali nawet w Palestynie tereny dla zakładania ko­lonii ochrzczonych Żydów [2].

Zamieszkali trochę dalej od nas, pohamkowe ucz­niów Sabbata, Cwi, Mamini, zwani przez Turków Dże- mes, przyjęli dobrowolne mahometanizm [3]. Od wie­ków mieszkaję głównie w Salonikach, noszę nazwiska żvdowsk;e, obserwuję Ramazan. wreszcie postępuję jak prawdziwi muzułmanie, prócz zachowania niektórych tradycyj żydowskich, a nawet sę antysemitami. Fomi- [10] [11]

 

mo tego wszystkiego żenią się rr.iędzy sobą i są przez Turków uwaidni za cudzoziemców [1j.

Pomiędzy Marranami, nawróconymi siłą w XV w., kilka grup pozostało do dnia dzisiejszego zagorzałymi katolikami. Zamieszkują szczególnie w Oporto i na Balearach, lecz oni również nie pomieszali S'e z kato­likami hiszpańskimi i tworzą jakby oddzielne plemię.

Żydzi religii żydowskiej są również tego zdania, że Żyd katolik lub protestant nie przestaje być częścią na­rodu żydowskiego. Nawet w sprawach dotyczących przyszłej organizacji Palestyny przedstawiciel władzy Izrael     Zangwill przewiduje otaczanie           opieką                                     Miejsc

Świętych przez Żydów, chrześcijan lub muzułmanów[12]: „Wszystkie Święte Miejsca mogą być otaczane szacun­kiem             przez             Żydów; relikwie chrześcijańskie           przez

chrześcijan hebrajskich; muzułmańskie przez mahome­tan hebrajskich. Nic nie mogłoby jaśniej wykazać, że państwo żydowskie nie jest powrotem dc ciasnej i fa­natycznej teokracji. Nic nie mogłoby być bardziej zna­mienne jako szczyt i zakończenie tej wielkiej i tragicz­nej epoki historii, niż straż honorowa żydowska (tzn. narodowości żydowskiej) przy grob;e Chrystusa" [2].

* * *

Ani szczere nawrócenia, ani odstępstwa dla intere­su na jotę nie zmieniaia żydowskiego zagadnienia. Czyż    zresztą                    większość spośród nich jest szczera?

De Ferenzy ma na to bardzo specjalny punkt widzenia,

 

mówiąc, że największa liczba tych nawróceń „wynika z wezwania łaski" [1]. Ojciec Bonsirven użył miłego eufem zmu nazywając udane nawrócer a „nawrócenia­mi prowizorycznymi* ' [21. Jakkolwiek jednak nazwiemy te świętokradzkie chrzty, sam problem wcale się przez to nie zmieni. Przypuśćmy, że przedstawia on się tak pod kątem religijnym i praktycznym. Ze stanowiska religijnego, a specjalnie katolickiego, p_zyjmujemy, że Bóg może przemówić do dusz żyjących poza Kościo­łem, pragniemy nawet, aby to wołanie łaski zostało usłyszane.

Lecz chodzi tu o kwestię historyczną. I otóż trze­ba stwierdzić, że u podstaw większości żydowskich na­wróceń nie było tego „wezwania łaski". Wprost prze­ciwnie, do chrztu popycha Żydów cel czysto prak­tyczny.

Uderzającym bardzo przykładem są Marranowie. „Nawróceni" i chrzczeni tysiącami na raz, byli tak samo źle traktowani jak przedtem, wynarodowili się więc jako „neofici". Jednakże p-ak+ykowali dalej skry­cie lub jawnie kult żydowski, a nawet całkiem otwarcie, odkąd tylko warunki na to pozwalały, jak w Bordeaux i Holandii.

W Rosji to tak zwane „wezwanie łaski" przyjmo­wało osobliwy obrót. Ponieważ chrzest ułatwiał eko­nomiczne wynieś enie, nie trzeba się dziwić, że się chętnie nawracali. Aby odróżniać innych chrześcijan od chrześcijan pochodzenia żydowskiego paszport Żyda zawierał wzmiankę: „dawniej wyzrania mojżeszowe- go". Dla uniknięcia tego dość krępującego przypom-

 

nienia Żydzi „nawracali się" najpierw na luteranizm, a dopiero później odpowiadali na „wezwanie łask [13] Ko­ścioła prawosławnego [1]. Po przewrocie bolszewic­kim, tak przychylnym dla Żydów, oczywiście te dusze już dwukrotnie „wezwane" powróciły do judaizmu. Ilość nawróconych w krajach cesarza Franc.szka Józefa także nasuwa wątpliwość, czy były szczere. W Wied­niu zanotowano jeden chrzest na 1200 Żydów w okre­sie od 1868—1879 r., to samo na 420—430 Żyaów od r. 1880—1889 i jeszcze jeden na 260—270 Ży­dów od r. 1890—1903 [2],

Na Węgrzech nigdy nie było tylu nawróceń, jak wtedy, gdy wyrzynano Żydów po nikczemnościach Beli Kuna. Chrzty wahały się na ogół między 260—420 rocznie. W r. 1919 ochrzciło się 7.146 Żydów; w r. 1920, gdy nieoezpieczeństwo zmniejszało się, było jeszcze 1925 chrztów; w r. 1921 — 827, a podczas następnych lat od 400—500 rocznie. W r. 1919 Żydzi literalnie cisnęli się do chrzcielnic, „spieszyli do Kościoła jak do towarzystwa ubezpieczeniowego, najpewni ąjszego na całym świecie"1, powiadają bracia Tharaud [3]. Wielu z tych „nawróconych" było już

 

ochrzczonych w czasach Franciszkowych, lecz powrócili na judaizm za Beli Kuna.

V?                                                                              **•

V?

Wiemy naturalnie i o szczerych nawróceniach, dla których odczuwamy głęboki szacunek. Nawrócili się na katolicyzm późniejsi księża Lemann, bracia Ra'is- bonne, cjciec Libermann. Inni Żydzi stali się prote­stantami z przekonania, jak poeta Izaak da Costa. pa­storzy Schwartz i Lion Cachet, historyk Neander, ludzie ożywieni godną podziwu goiliwością względem wiary Chrystusowej. Lecz obok nich ileż udanych nawróceń, w których odstąpieniu od dawnej wiary nie towarzy­szyło nawrócenie z przekonania.

Nie poprzestajemy na przykładach z przeszłości, jakkolwiek dostarczają one uderzających rysów, jak ów rabbi Samuel, który chociaż został Izmaelem Ibn Na- grela, wykładał nadal w ta,emnicy Talmud w tym sa­mym czasie, gdy jako wezyr muzułmańskiego króla, Habus wykończał dekrety upominające, że należy zaw­sze żyć według nakazów islamu, lub ów Żyd z Nea­polu, który nakazał swoim synom się ochrzcić, aby mogli nadal prowadzić pod własnymi imionami handel niewolnikami wzbroniony Żydom fi].

Możemy znaleźć bliższe przykłady, sprawiające rów­ne wrażenie, i stwierdzić z całą pewnością, że cel chrztu był czysto utylitarny.

Często rozsądni rodzice myśleli o przygotowaniu przyszłości w ten sposób dla swo:ch dzieci. Takim wypadk:em była historia okropnej Paiwy, którą ojciec,

Izrael, jego przeszłość i przyszłość.

 

krawiec z Polski, kazał ochrzcić, gdy miała siedem lał. Nieodżałowany Marceli Boulenger bardzo rozsądnie za­uważył, że było to utworzeniem dla niej pewnego fun­duszu handlowego, gdyż w razie potrzeby miała dwie religie do zaofiarowani [1]. Zresztą obie religie nie wystarczyły jej: przyjęła jeszcze protestantyzm, aby poślubić bogactwa hrabiego Henckla von Donners- marck.

Kompozytor Feliks Mendelssohn-Bartholdy został w/chowany w religii ewangelickiej, ponieważ jego ro­dzice Żydzi chc el; „usunąć z jego drogi przeszkody, których nie zabrakłoby mu z powodu jego urodze­nia [2],

Disraek, ochrzczony w swej młodości, jakkolwiek był członkiem High Church, rasowo czuł się zawsze Żyaem. Dla niego chrzest był aktem dumy rasowej: „Nie rozumiał, jak Żyd mógł nie być chrześcijaninem; znaczyło to dla n ego zatrzymanie w połowie drogi i odrzucenie chwały swojej rasy, że dała świaiu Boga." Podczas podróży po Palestynie spotykając szeików, których doskonałe obejście zachwycało go, „miał wiel­ką przyjemność wyobrażać sobie, że trzy tysiące czy sześć tysięcy lat temu jego przodkowie byli podob­nymi panami pustyni. Jakaż rodzina angielska mogła pochwalić się taką przeszłością cywilizacji?" [3].

Jesteśmy dalec> od pochwalenia dumy rasowej ta­kiego Disraelego Każdy naród ma prawo być dumny ze swoich przodków. Gdyby Żydzi byli zawsze takimi, zamiast sie wkręcać pom.ędzy nas pod zapożyczonymi lub podrobionymi na modłę chrześcijańską nazwiskami,

 

kto wie, czy antysemityzm przybrałby kiedykolwiek formy tak okropne.

Nie gan'my więc D sraelego za to, że był dumny z przynależeria do jednego z najstarożytniejszych lu­dów. Wprost przeciwnie uważamy, że jego działalność jako męża stanu była spowodowana kompletnym opor­tunizmem. Disrael już od młodości pragnął panować; chciał stać się kimś, pon eważ czuł, że posiada po temu możliwości. Jednakże nie przedstawia on typu człowieka, który doszedł do wielkości broniąc ideału, lecz wybrał sob'e ideał, aby stać się wielkim. Typowo żydowski oportunizm i żądza panowania.

Andre Maurois, sam Żyd, twierdzi, że współcześni nie mvlili się pod tym względem. „Gdybym mógł być pewny — pisał jego przyjaciel John Manners — że Ds.aeli wierzy w to, co mówi, byłbym szczęśliwszy. Jego poglądy historyczne se moimi, ale czyż on w nie wierzy?" Peel sądził go równie surowo, mówiąc, że Di.raeli pornżał się aż do zabiegania o jakieś stano­wisko, podczas gdy Gladstone, „gdy mu zaofiarowy- wano ministerstwo, z niepoKojem zapytywał się, czy polityka religijna gab netu pozwala mu je przyjąć".

Tu właśnie dotykamy sedna przeciwieństwa między dwoma ujęciam' życia. Jeden z polityków ucieka się do przebiegłości i intrygi, aby osiągnąć wyższe stano­wisko; drugi obejn ie je, o ile na rym stanowisku bę­dzie mógł służyć swoim zasadom. Wystarczy przyj­rzeć się naszym parlamentom, aby zdać sobie sprawę, do jakiego stopnia nasze życie polityczne jes1 zaży- dzone — mało Gladstone‘ów, mnóstwo D:sraelich!

 

Jeżeli u Disrae'ego chrystianizm szedł w parze z jego c'umę rasową, to u Henryka Heinego jest to ko­media więcej niż niesmaczna. Świadectwo chrztu było tylko, według jego własnego określenia, „biletem wej­ścia otwierającym wrota kultury europejskiej" [1]. Skoro zaś zdał sobie sprawę, że bilet wejścia nie jest sku­teczny, jego rozpacz i nienawiść chrystiamzmu nie miały granic. Jeszcze przed nawróceniem, pisząc do swego przyjaciela Emanuela Wohlwilla 1 kwietnia 1823 r. wydał o chrystianizn ie sąd bardzo cierpki: „Ostateczny upadek chrys+anizmu w/daje mi się coraz oczywistszy. Nadto długo utrzymuje się ta robaczywa idea. Nazywam chrystianizm ideą, ale jakiego rodza.u! Są systemy skażonych idei, które zaktadaja swe gniaz­da w szczelinach starego świata i opuszczonych leżach ducha boskiego jak pluskwy w materacu polskiego Żyda. Jeżeli się jeJną z tych zapluskwionych idei zgniecie, pozostawia odrazaiący odór, który trwa przez tysiące lat. Tak jnst i z chrystianizmem, zgniecionym od tysiąca ośmiuset lat; on od tego czasu zaraża bez­ustannie powietrze, którym my biedni Żydzi oddy­chamy" [2].

Nieco później nap;sał do Maurycego Embdena: „Jestem, jak pan, religijnie obojętny, a moje przywią­zanie do judaizmu wypływa jedynie z głębokiej nie­chęci do chrystianizmu" [3].

W takim stanie ducha poprosił o „bilet we:ścia". Ten stan ducha pogorszył s.ę jeszcze, gdy „bilet" otrzymał. Jego nienawiść da chrystianizmu była bez­graniczna. W cztery miesiące po tym bluźr ierczym czynie pisze ao Mojżesza Mosera: „Polecam ci książkę

 

Gołowina o Japończykach, dowiesz się z niej, do ja­kiego stopnia oni nienawidzę chryst anizmu. Nic dla nich nie jest równie wstrętne jak Krzyż. Pragnę zostać Japończykiem" [1].

Dnia 14 grudnia tegoż roku pisał do Mosera zno­wu: ,,Nie wiem, co powiedzieć. Cohen zapewnia mnie, że Ganz (inny neofita) głosi chrystianizm i stara się nawracać dz:eci Izraela. Jeżeli to robi z przekonania, jest szalony, jeśli przez hipoKryzję — jest kanalię. Nie przestanę jednak kochać Ganza, ale wyznaję, że wo­lałbym raczej, aby ukradł srebrne łyżki" [2].

Później zaś, 9 stycznia 1826 r.: „Jestem teraz znie­nawidzony i przez chrześc.jan i przez Żydów. Żałuję bardzo, żem się ochrzcił. Nie widzę bynajmniej, aby sprawy się lepiej dla mnie układały; wprost przeciw­nie, od tego czasu spotykaję mnie tylko nieszczęścia i niepowodzenia... Śmieszne, nieprawdaż? Zaledwie ochrzciłem się, już mnę pogardzaję jako Żydem" [3], Jest to całkowite wyznanie pobudek, które go skłoniły do przyjęcia chrztu.

Jak mało wagi Heine przywięzywał do nawrócenia, wyraźnie widać w jednym z ustępów jego „Wyznań". Gdy mu przypomniano, że dla uzyskania ślubu kościel­nego musiał był zcbowięzać się do wychowywania dzieci w wierze katolickiej, powiedział: „Aby otrzymać dyspensę arcybiskupa, byłbym był gotów oddać Ko­ściołowi nie tylko swoje dz:eci, lecz także siebie sa­mego na dodatek, tak mało wtedy przykładałem do tego wagi" [4].

Heine aż do śmierci czuł się Żydem, pomimo swego chrztu protestanckiego i swego katolickiego małżeń-

 

stwa u św. Sulpicjusza w Paryżu. Był Żydem, Żydem aż „do szpiku kości".

* * *

Nawet wśród kleru zdarzali się fałszywi konwertyci. Najboleśniejszym przykładem takiego odstępstwa jest z pewnością ów mgr Bauer, Żyd niemiecki, „nawró­cony" na katolicyzm; został księdzem, spowiednikiem cesarzowej Eugenii, głównym kapelanem ambulansów, co mu pozwoliło dotrzeć do pierwszych placówek i udzielać wrogowi informacyj. W końcu zrzucił su­tannę, aby się ożenić w Brukseli. Nikczemny Deutz, który tak podle zdradził księżnę de Berry, był również „nawróconym" Żydem.

Zakończymy ten rozdział kilkoma charakterystycz­nymi wyznaniami Żydów, odżydzonych przez sprofa­nowany chrzest:

„Mam poczucie, że jestem prawdziwym Żydem, i miałem je zawsze. Wyznaję nawet, że w głębi duszy byłem zawsze przywiązany do nauki żydowskiej" — mówił w marcu 1894 r. pastor Schwalb w kazaniu po­żegnalnym w Hamburgu [1].

Edward Maria (!) Oetłmger, autor „Monitora dat", pisał w „Offenes Billet-doux an den beruhmten Hepp- Hepp-Schreier und Judenfresser Herrn Richard Wa­gner’ : „Autor tych słów chce oznajmić, że jest z uro­dzenia Żydem, a katolikiem stał się jedynie po to. aby móc pozostać nadal Żydem bez narażenia się na ja­kiekolwiek niebezpieczeństwo" [2].

Słynny Emin-Basza (Izaak Schnitzer) nawrócony na chrystianizm i islam, Disał w 1895 r. do Juliusza Co-

 

hena w liście ogłoszonym później w „Jewish South": „Wie pan chyba, że jestem Żydem renegatem, lecz pomimo mego nawrócenia na wiarą chrześcijańską, a później na islam, nigdy nie przestałem być wierny religii, w której się urodziłem i byłem wychowany" [1],

A oto inne świeże wyznanie: „Jakkolwiek ochrzczo­ny w kościele katolickim, w dusz/ jestem Żydem i wy­znaję to publicznie" [2].

A więc, szczerze czy nieszczerze nawróceni Żydzi nie przestaję być Żydami, czuć się Żydami i są uwa­żani w dalszym ciągu za Żydów przez dawnych swo­ich współwyznawców.

 

„Mimo wszysfko chrześcijanie dali dowód szla­chetności dając nam równouprawnienie" — oświad­czył Teodor HerzI [1 ]. Uwaga słuszna, lecz można by wskazać, że szlachetność, której dali dowód chrześo- janie, jest źle zrozumana, a w każdym razie źle za­stosowana.

Gdy przyoomnimy sobie mgliste uniesienia, cha­otyczne idee i bezład umysłowy okresu rewolucji fran­cuskiej, to odsłon1 się przed nami cała ówczesna na­iwność przodków naszych wierzących, iż ludzie od niepamiętnych czasów przyzwyczajeni do życia wła­snym życiem, zaprzestaną w jednej chwili myśleć i po­stępować, jak myśleli i postępowali przez całe wieki i że odtąd żyć będą, jakby inna krew płynęła w ich żyłach.

„Gdy w/buchła rewolucja, zorganizowane gminy żydowskie we Francji, jak i gdzie indziej, korzystały z pewnych przywilejów i pewnych swobód..., naci­skane ze wszystkich stron przez europejskie nac:ona- Iizmy..., miotane przez wszystkie przeciwne wiatry, pomimo wszystko płynęły na ogół ponad falą wypad­ków. Przyczyną tego było prawo, pozwalające na sa­morząd, na prowadzenie swoich instytucji miłosierdzia

 

i wzajemnej pomocy, a przede wszystkim przywilej sadowego rozpatrywania — według przep'sów własne­go kodeksu — wszystkich zatargów, które mogły się zdarzyć między Żydami i to nie tylko natury re*igijnej, lecz także cywilnej..."

,,W r. 1789 ogromna większość Żydów mimo pra­gnienia emancypac'1 trzymała się jeszcze — czy to z przyzwyczajenia, czy to dzięki przenikliwości — tych przywilejów, które przez długie wieki pozwoliły im stawiać opór powszechnej wrogości i które w braku utraconej, dalekiej Ojczyzny niezapomn anej, lecz nie­dostępnej, stanowiły dla nich atmosferę duchową" [1].

I oto członKom takiego narodu, starającego się za­chować w najwyższym stopniu swój własny charakter, zaproponowano wręcz, aby się stali dobrymi Francu­zami. Było to żądanie niemożliwości. Zamiast zdać sobie z tego sprawę, ideologowie rewolucyjni uwa­żali Żydów ,,za symbol wszelkiego ucisku i fanatyzmu. Większość ich obrońców nie przewidywała chyba we­wnętrznych konfliktów, które równouprawnienie z na­tury rzeczy musiało zrodzić w duszy żydowskiej" [21.

Równouprawnieniu Żydów stawiano niewykonalny warunek, żądając, aby zlali się całkowicie z ludźmi krwi francuskiej, aby stali się takimi Francuzam, jak Francuzi, których przodkowie walczyli pod Bouvines i Rocrok Sama postawa Żydów powinna bvła oświe­cić umysły współczesne; ich deputowani rzeczywiście prosili o pełnię praw cywilnych i politycznych, jak również o zachowanie autonomii, tzn. o pozostawienie korzyści dawnej sytuacji połączone z korzyściami no­wego bytu [3].

 

Nie dość im byfo zostać po prostu Francuzami, chcieli być Francuzami uprzywilejowanymi. Pozostali tacy, jakimi zawsze byli. „Zmieniono warunki, w jakich żyli od tak dawna, lecz nie zmieniono ich samych, a dla dokonania takiego dzieła trzeba było czego innego aniżeli decyzja Zgromadzenia Narodowego" [1].

Na to, aby Żydzi stali się Francuzami naprawdę, musieliby odrzucić przepisy swojej wiary, która zwią­zała politykę i życie społeczne z religią do tego sto­pnia, że Żydzi w żaden sposób nie mogli postępo­wać jak prawdziwi Francuzi, dopóki przestrzegali nauk Talmudu.

Nie zabrakło i ostrzeżeń; okrąg Mathurins uzasa­dniał swój głos przeciwko równouprawnieniu tym, że Żydzi mając „kodeks praw cywilnych i politycznych, którego nie przestali stosować, nie mogą, nie popeł­niwszy krzywoprzysięstwa wobec jednej lub drugiej strony, przysięgać wierność narodowi, prawu, królowi i konstytucji francuskiej, kiedy sami tworzą inny na­ród, mają inne prawo, inną konstytucję, a nawet innego, oczekiwanego jeszcze króla; nie chcą odrzucić kodeksu cywilnego i politycznego, nadanego przez ich prawodawcę, lub rozdzielić go i zatrzymać tylko część należącą do kultu" [2]. A ks. Maury na trybu­nie Zgromadzenia Narodowego wypowiedział uwagę, że „słowo Żyd nie jest nazwą sekty, lecz narodu, po­siadającego prawa, którymi się zawsze rządził i chce się nadal rządzić. Nazywać Żydów obywatelami było­by to tak, jakbyśmy powiedzieli, że nienaturalizowani Anglicy i Duńczycy, nie przestając być Anglikami

i Duńczykami, moqą się stać obywatelami francu­skimi" [1].

Skoro jednak pomimo tych wszystkich zastrzeżeń obstawano za równouprawnieniem Żydów, trzeba było przynajmniej wprowadzić równouprawnienie stopniowo. Trzeba było odmówić wszystkiego Żydom jako naro­dowi, lecz pozwolić im zostać indywidualnie obywa­telami, jak mówił w chwili jasnowidzenia hr. de Cler- mont-Tonnerre na posiedzeniu Zgromadzenia Naro­dowego w dn. 23 grudnia 1789 r. [2], Kandydat do równouprawnienia musiałby złożyć dowody swojej pożyteczności. Nigdy nie powinno się równoupraw- niać osób całkowicie nieprzystosowanych.

Żadna argumentacja nie miała wpływu na otępiałe umysły rewolucjonistów. Wierząc, że są wielcy, wy­snuwając bez żadnego rozróznienin skrajne wnioski z pewnych zasad, rozumowali w ten sposób: Deklaracja praw człowieka głosi, że wszyscy ludzie maią równe prawa; a ponieważ Żydzi są ludźmi, więc należy na­dać Żydom wszystkie prawa, z których korzystają inni ludzie. Że to mogło b/ć niebezpieczne dla rodowi­tych Francuzów, w ich oczach nie miało żadnego zna­czenia. Święte i uświęcone zasady rewolucji przede wszystKim!

To pragnienie zjednoczenia i zrównania, stanowiące zasadniczy rys rewolucji francuskiej, zmierzało jednak do zespolenia dwóch narodów o różnych tradycjach i obyczaiach. Równouprawniając wszystkich Żydów od razu, nie zrywano „łańcuchów, w które Żydzi sami się zakuli. Byli równouprawnieni prawnie, lecz nie mo-

 

ralnie; zachowywali swoje obyczaje, zwyczaje i prze­sądy" [1].

„Żydzi równouprawnieni — powiedział Bernard Lazare — weszli do społeczności naiodów jako cu­dzoziemcy, i nie mogło być inaczej... tworzyli bowiem naród w narodzie, naród szczególny, zachowujący swój charakter dzięki ścisłemu i dokładnemu rytuałowi, jak również- prawodawstwu, które go trzymało na uboczu i służyło do podtrzymania go. Weszli do nowocze­snych społeczeństw nie jakc goście, lecz jako zwy­cięzcy... Byli plemieniem kupców i administratorów finansowych,, być może zdegradowani przez rnerkan- ryhzm, lecz właśnie dzięki niemu zachowali zalety, które w nowej organizacji gospodarczej stały się prze­ważające. Równie łatwo im było zawładnąć handlem jak finansami, i trzeba to jeszcze raz podkreślić — nie byli w stanie inaczej postępować" [2]. Była to jedna z przyczyn sprzyjających powstań i nowej fali anty­semityzmu.

Decyzja Zg-omadzenia Narodowego była „głup­stwem", jak pisała księ/na Elżbieta, siostra Ludwika XVI, do pani de Bombelles, ponieważ nakazywała nie­możliwość i stwarzała sytuację, która musi stać się zgubna dla obu stron zainteresowanych. Józef Ka- stein wyznaje, że każde równouprawnienie en bloc musi z konieczności „pozostać niekompletne, nawet w swo­jej istocie, ponieważ nie rozw iązuje wcale zawiłości kwestii żydowskiej, polegającej na tym, że całkowita asymilacja społeczności żydowsk.ej nie mogłaby na­stąpić, lecz jedynie indywidualne porzucenie juda- .zmu przez oddzielne jednostki" [3].

 

Nie zgłębiając zagadnienia, n:e wiedząc nawet ,,na czym naprawdę polega problem żydowski, wyobraża­no sobie, że Żydzi „rozpłyną się całkowicie wśród na­rodów, które zaofiarowały im gościnę, narodów znacz­nie liczebniejszych i lepiej zorganizowanych z punktu widzenia kulturalnego i politycznego, tak iż po kilku pokoleniach nie pozostanie żaden ślad widzialny po na­rodzie żydowsk m. W Europie zachodniej i środkowej całkowite wsiąknięcie narodu żydowskiego wydawało się meunikn.one. Lecz stało się zupełnie inaczej — stwierdza Albert Einstein. — Zdaje się, że istnieją in­stynkty narodowości różnych rasowo, które przeciw­stawiają się tego rodzaju fuzji, Przystosowanie Żydów do języka, obyczajów, a nawet częściowo do form re­ligijnych narodów europejskich, wśród których żyli, nie mogło stłunrć uczuc:a, że są obcymi i że to ich od­dziela od ich europejskich gospodarzy" [1].

Od wielkiego -ab:na Paryża dowiadujemy się, że i religia żydowska nie może się cieszyć z następstw równouprawnienia: „Równowaga religijna mniej lub w ęcej urzeczywistniona i utrzymywana od ustalenia Talmudu,... została szczególnie zakłócona przez wielkie fakty emancypacji, datujące od końca XVIII w. Z tego, że w krajach przynajmniej Europy zachodniej Izrael zo­stał wcielony pod względem praw politycznych i cywil­nych... do społeczności narodów, które go wvzwoliły z długiego poddaństwa i wyw.oały z poniżenia, wy­nikł kryzys Polega on na duchowym załamaniu się ży- dostwa, albowiem od czterech czy pięciu pokoleń po­wstało wśród Żydów wiele różnych sposobów zacho­wywania się, przez co utrudniona została jasna defini-

 

cja religii, która jest i pozostanie w swym założeniu i ostatecznych celach przeue wszystkim jednością" [1].

* * *

Napoleon doskonale zdał sobie sprawę z tego, że równouprawnienie nie dało rezultatów, których ocze­kiwali oświeceni rewolucjoniści. Lecz on również chciał niemożJ:wości: zasymi'ować jednym uderzeniem różdż­ki żywioł od w:eków do zasymilowania niepodatny.

Na Radzie Państwa oznajmił jednak zupełnie słusz­nie, że Żydów trzeba uważać nie tylko jako odrębną rasę, lecz także jako obcy naród. Na posiedzeniu 7 maja 1806 r. posunął się jeszcze dalej, stwierdzając, że „zło, jakie wyrządzają Żydzi, nie pochodzi od jed­nostek, lecz od samego ustroju tego narodu", narodu, który porównał do gąsienic i szarańczy, niszczących Francję, i do prawdziwej chmary kruków. Napoleon widział więc przyczynę zła i chciał zaradzić temu, zwo­łując Żydów dla przedsięwzięcia wraz z rimi reformy. Trzeba zebrać „stany generalne" Żydów..., chcę, aby w Paryżu była główna synagoga żydowska" [2].

Chciał nie tylko ich odrodzić, lecz także uczynić ich równouprawnienie skutecznym. „Pragnę użyć wszelkich sposobów, aby prawa, k*óre zostały przywrócone na­rodowi żydowskiemu, nie były iluzoryczne i aby stwo­rzyć im Jerozolimę we Francji" — mówił w swych wska­zówkach do komisarzy przy wielkim sanhedrynie [3].

Wskrzeszając tę sławną instytucję żydowską datu­jącą z czasów pa'estyńskich, Napoleon wierzył, że w ten sposób stworzy sob e punkt oparcia dla oddzia­ływani na masy ludności żydowsk cj. Nasuwa się py-

 

tanie, jak mógł rówme przenikliwy umysł popełnić tak ciężki błąd. Napoleon chciał odrodzić Żydów i zatrzeć odrębność ich zwyczajów, aby zaś to osiągnąć, obrał za podstawę zgromadzenie rabinów o talmudycznych tradycjach. ,,Jak to — woła ks. Lemann, nawrócony Żyd — oznajmia się wobec całego Paryża, wobec ca­łej Europy, że się zreformuje Żydów i pozwala się, aby ta reforma wypłynęła z Talmudu, który ich zawsze znie- prawiał?..." [1].

Ale Napoleon zupełnie nie znał treści Talmudu i są­dził, że będzie mógł dyktować swoją wolę. Rzeczywi­ście dyktował ją, lecz wynik nie okazał się najlepszy. Żydzi nigdy nie brali na serio decyzji wielkiego san­hedrynu. Baruch Hagani nazywa go „komedią w wyż­szym stylu" [2], Dawny rabin D-ach stwierdza, że jego decyzie „są mało znane Żydom i że nie brano ich ni­gdy poważnie, wiedząc dobrze, że były dyktowane strachem, którym napawała Żydów gwałtowna stalowa wola zwycięzcy spod Marengo" [3]. Ten sam autor stwierdza, że Żydzi uważali te decyzje za „niesmaczne żarty" [4].

Bernard Lazare również twierdzi, że Napoleon po­szedł fałszywą drogą: „Jego zamiłowanie ładu, porząd­ku, prawa, wiara w ich skuteczność zawiodły go. Wy­obraził sobie bez wątpienia, że sanhedryn był radą, czym nie był bynajmniej. Decyzje sanhearynu miały tylko znaczenie osobistych opinii, wcale nie zobowią­zywały Żydów, n.e miały żadnej powagi i nie było żad­nych sankcji, aby nadać im znaczenie skuteczne" [5].

Interwencja Napoleona nic nie zmieniła. Sądził, że jednoczy francuskie społeczeństwo a rozwiązuje naród

 

żydowski. Dzieło jego było bezpłodne, i w rezultacie nadeszło to, z czym walczył.

  • k k

* *

Aby wytłumaczyć, w jaki sposób te szczątki narodu nie zostały wchłonięte przez liczebniejsze otoczenie, trzeba zdać sobie sprawę z tego, czym byłe wewnętrz­na organizacja narodu żydowskiego.

Żydzi, jak widzieliśmy, tworzyli wszędzie państwo w państwie. Ta jedyna w swoim rodzaju sytuacja sięga pierwszych dni rozproszenia. Żydzi sami zamknęli się wtedy w specjalnych dzielnicach, żyjąc własnym życiem pod względem religijnym, społeczrym i obywatelskim na mocy przywilejów, o które byli nadzwyczaj zazdro­śni i których zażarcie bronili przeciw każdemu narusze­niu lub zmnieiszeniu. Jeżeli później, w średniowieczu, świat chrześcijański obstawał, aby Żydzi pozostali za­mknięci w swoich gettach, „których mury umocnili bez- rozumnie własnymi rękam, [1], to musimy stwierdzić, że nie było to w formie przymusowego zarządzenia, ale raczej utwierdzeniem słanu rzeczy, jaki Żydzi sami stworzyli i jakiego pragnęli. Żydem nie chodziło wcale o mieszanie się do chrześcijan, chcieli żyć na uboczu od innych, ponieważ była to dla nich jedyna możli­wość przestrzegania własnego prawa i czekania w ten sposób na przybycie Mesjasza, który' :m naaa obiecaną moc do rządzenia i kierowania innymi narodami. Ra­bini niczego się tak nie lękali, jak serdecznych sto­sunków między obrzezanymi a „nieczystymi". Jeżeli dwie wielkie bramy getta we Frankfurcie były od ze­wnątrz zamknięte podczas świąt chrześcijańskich, to

 

i Żydzi je zamykali od wewnątrz podczas świąt swoich I

Ponadto Żyd z getta był niezrr,,ernie pyszny. Czuł się członkiem narodu wybranego, któremu Mesjasz miał dać panowanie nad całym św.atem. Wieczorami podczas pełni księżyca stare Żydówki badały niebo w nadzie, odkryć,a znaków poprzedzających nadejście Mesjasza. Żyli w getto jakby w przegrzanej cieplarni, w któ-ej dusze były na­sycone i przemycone przepisami talmudycznym..

Każde getto stanowiło małą społeczność lub ściś'ej mówiąc małą republikę radziecką, komórkę wielkiej re­publiki żydowskiej n'ew:dzialnej i rozproszonej po ca­łym świecie. Getto korzystało z niezawisłości niemal. Wewnątrz królowało znreszanie władz. Wszystkie wła­dze, doczesne i duchowe, faktycznie były w rękach ra­binów. Oni sądzili w „Beth Din", czyli żydowskim try­bunale wszelkie zatarg między współwyznawcami, oni wydawali ustawy wszelkiego rodzaju, wyznaczali i pod­nosili dziesięciny, słowem, przedstawiali w miniaturze wszystkie organa państwowe [1].

Kahał, rodzaj rady gminnej, jest wszechwładnym pa lem, jego decyzje są bezapelacyjne i nie potrzebują żadnego zatwierdzenia. Kahał zawsze był ogniskiem żydowskiego oporu przeciw wszelkim wpływom z ze­wnątrz. Protokóły Kahału z Mińska Litewskiego z lat 1789—18f 9, Mó^e dotarły do nas, pozwalają nam zro­zumieć ducha, który ożywiał rabinów, stających na czele gmin żydowskich [2]: wyzyskiwanie i nakładanie haraczu (określenie nie jest zbyt mocne) na biednych Żydów, na zewnątrz przekupstwo władz nie-żydow- skich, matactwa i kłótliwość talmudyczna.

Izrael, jego przeszłość i przyszłość.

 

Aby wykazać, że nie przesadzamy, używając tak mocnych wyrażeń, wystarczy jeden tylko przykład. WyKaże or., dokąd mogą zajść te szalbierstwa. Talmud i Szulchan aruch mówią: „Własność nie-Żyda jest rów­noważna rzeczy opuszczonej: prawdziwym właścicie­lem jest ten (naturalnie Żyd), któ-y ją pierwszy wziął" H].

Żyd talmudysła uważa, że dzięki obietnicy Jehowy cała własność pewnego dnia przejdzie na niego. Po­siada ją potencjalnie, ponieważ iesł mu przez Boga przeznaczona. Z tego wypływa, że każda własność, pozostająca czasowo w rękach nie-Żyda, jesł tylko własnością fikcyną. Opierając się na tej zasadzie, kahał sprzedaje Ż/dowi — rzecz me do w ery — jakąś własność należącą do nie-Żyda, gdy ten arii nawet po­dejrzewa, że kahał rozporządził się jego majątkiem. Jakież więc korzyści osiąga „kupujący" za swoje dobre grosze, którymi zapłacił za własność, w naszych oczach fikcyjną? Zostawszy prawnie (naturalnie według prawa żydowskiego) właścicielem domu, do chwili sprzedaży „opuszczonego" jako należącego do nie- Żyda ma od tego momentu prawo, nie obawiając się konkurencji innego Żyda, robić wszystko, co uważa za stosowne, aby wejść w posiadan e swego majątku. Akt „kupna" pozwaia najwyraźniej na użycie jakiegokol­wiek sposobu. Dopóki nie uda mu s;ę zabrać pożą­danej własności, żaden inny Żyd me będzie mógł pro­wadzić interesów z legalnym właścicielem, ani poży­czając mu pieniędzy, ani sprzedając cokolwiek jemu Iud jakiemuś rmeszkańcowi domu, ani kupując coś od niego. Rzeczywiście Szulchan aruch stwlardza, że nie

 

wolno nawiązywać stosunków z osobą, względem któ­rej jakiś Żyd ołrzymał prawo eksploatacji [1].

Wyrażenia przeto, jakich użyliśmy, nie są przesa­dzone. ŻydowsKi historyk Henryk Graetz nie posłu­guje się zresztą łagodniejszymi określeniami, mówiąc, re cechami charakterystycznymi polsKiego Żyda jest używarie krętych sposobów postępowania, adwokac­kich matactw i niesmacznych błazeństw. Graetz twier­dzi, że Żyd polski potępia bezape,acy;nie wszystko, co przekracza jego poz om, że jest mu równie obca uczci­wość i prawość, jak prostota, zmysł prawdy, itd [2],

Dla sprawiedWości nadmieniamy, że chodzi tu o getta Europy wschodniej i że mieszkańcy Europy za­chodniej byli z pewnością bardziej cywilizowani, niż ich bracia z Galicji, Królestwa Polskiego i Rosji. Ci jednak tworzą ogromną większość i zalewają, zwłaszcza od początku naszego wieku, Eurooę zachodnią i obie Ameryki. Pięćdzies.ąt lat temu trzy czwarte wszystkich Żydów świata skupiało się w Europie wschodniej, teraz zaś mieści ona tylko połowę wszystkich Żydów.

Jeżeli Żydzi zachodni niegdyś po większej części Sefamlim, bardziej urobieni, wykształceni i dostatni, nie opuszczali swych talmudycznych tradycyj, cóż ma­my powiedzieć o Askenazim przybywających ze Wschodu, przepojonych wszystkimi okropnościami, które nam odkrywają protokóły kahału z Mińska?

Sefardim[14], zwani we Francji powszechnie „por­tugalskimi Żydami", tworzą tylko 5°/o narodu żydow-

 

skiegn w świecie. Zamieszkiwali głównie Włochy, Hiszpanię, Turcję i Północną Afrykę. Po wygnaniu z półwyspu Iberyjskiego pewna ich liczba osiedliła się we Francji, Anglii i Holandii. Sefardim w fym samym stopniu co i Askenazim zachowali ze swych wędrówek i pomieszan a krwi z innymi szczepami cechy charakteru, tak samo jak rysy twarzy, które odróżniają często jednych od drugich.

Sefardim uwa sli się zawsze za elitę narodu; byli źli, gdy ich mieszano z Askenazim, i czuli względem nich tylko pogardę do tego nawet stopnia, że w nie­których synagogach Askenazim nie mogli się mieszać z Sefardim- Jeszcze dziś Sefardim z Amsterdamu (po- Tomkowie Żyoow portugalskich, którzy przybyli do Ho­landii w XVI w.) posiadają oddzielną synagogę i nie mieszają się z Askenazim,

Sefardim nie cofali się nawe+ przed ostatecznymi krokami, gdy Askenazim zaczynali zagrażać ich wła­snemu bytowi. W okolicach, zamieszkiwanych p>-zez Setardim, zagadnienie żydowskie przybierało zawsze mniej ostry charakter niż tam, gdzie Askenazim żyli ubok ludności rdzennej, nieżydowskiej.

We Włoszech, nawet w naszych czasach, nie wy- łan.a s;ę prawie prot lem żydowski; w Holandii za­ostrzył się oopiero, odkąd napłynęli do kraju Askena­zim; wreszcie we Francji Sefaroim, mniej lub więcej za­symilowani, spostrzegali n ebezpieczeństwo, jakie dla nich przedstawiał stały napłvw Askenazim. Szczegól­nie Sefardim z Bordeaux, bardzo wpływowi i wykształ­ceni, stojący na czele wielkiego przemysłu, poczyty-

 

wali się za wiele wyższych od Askenazim z Alzacji, nędznych lichwiarzy i handlarzy. Przez cały XVIII wiek czynili wysiłki, aby uzyskać od władz wygnanie Aske- naz'm, Zgromadzenie Narodowe popełniło jeaen z niemałych błędów, nie rozróżnijąc między tymi aw'ema kategoriami Żydów.

Sefard'm mimo kultury, jaką się odznaczali szcze­gólnie we Francji i Holandii, byli 'ednak zdolni do nie­pojętej nietolerancji i okrucieństwa względem tych, którzy mieli szersze poglądy, WypadeK Uriela da Costa zasługuje w związku z tym na przytoczenie. Na'eżał on do dystyngowanej rodziny (ex ordine nobilium), która była zmuszona „nawrócić się" na katolicyzm. Nie wierząc w katolickie tajemnice i czując się Żydem, Uriel ODuścił Hiszpanię i osiedlił się w Amsterdamie, wonczas „nowej Jerozolimie Północy". Jako liberalnie nastawiony, sprzeciwiał się wielu zwyczajom i trady­cjom żydowskim, czym ściągnął na siebie klątwę. Póź­niej zmęczony prześladowaniami, mając dość wszyst­kiego i pragnąc tylko spokoju zgodził się na publicz­ne wyznanie winy. Oto opis dalszego ciągu, jak Uriel sam opisuje w „Exemplar humanae vitae", któ-y zosta­wił po swoim samobójstwie: „Wszedłem do synagog wypełmonej mężczyznami i kobietami, ponieważ scho­dzono się, jak na widowisko. Gdy nadszedł czas, wstą­piłem na drewniane podniesienie... i głośno odczyta­łem słowa przez nich skreślone. Było to wyznanie, że byłem godny tys:ąckrotnie śmierci z powodu po­pełnionych czynów, a więc przekroczenia szabatu, nie­stosowani się do prawa, a nawet pogwałcenia go,

 

Dooieważ doszedłem aż do tego, że przekonywałem innych, aby nie stawali się Żydami... Po skończonym czytan'u zszedłem z podwyższenia... Stanąłem na uboczu, a szamach kazał mi się obnażyć ao pasa. Uczyniłem to, głowę owiązałem chusteczką, zdjąłem obuwie i wyciągnąłem ramiona, trzymając w ręku coś w rodzaju kolumn/. Szamach zbliżywszy się przywią­zał mi ręce do kolumny... W końcu hazan uzbrojony w rzem eń, aał mi według tradycji [1] trzydzieści dzie­więć razów[15] po żebrach, prawo bowiem nakazuje, aby nie przekroczono liczby czterdzieści, a ponieważ ci ludzie są ba_dzo skrupulatni w praktykach i bardzo uważający, wystrzegają się więc, by nie zgrzeszyć nad­miarem. W odstępach nrędzy kaiami śpiewano osal- my... Po czym przywdziałem ubran:e i cofnąłem się na próg synagogi, rozciągnąłem się, a szamach pod­trzymywał moją głowę. Wtedy wszyscy wychodząc przechodzili Drzeze mnie podrosząc nogę ponad dolną częścią moich nóg bez dotykania mnie; zrób.li to wszyscy: i dzieci i starcy.,, Po dokonaniu tego syna­goga opustoszała... I oni teraz mówią..., że mnie uka­rali rozmyślme dla przykładu, aby od tego czasu nikt już sobie nie pozwolił na opieranie się im ani krzy­czenie przeciw ich mędrcom" [2].

Powróćmy teraz do rządów kahału; kahały prze­trwały aż do dziś tam, gdzie Żydzi Askenazim są liczni. Zapewne, organizaóa ich się zmieniła, lecz duch pozostał ten sam. Najazd Żydów wschodnich na Stany Zjednoczone dos+arczył nam charakterystycznego

 

przykładu. W okresie od 188■* r. do 1910 r. Drzybyło do Stanów Zjednoczonych 1 562 800 Żydów, z których 1 119 059 pochodziło z Rosji, 281 150 z Austro-Wę- gier (prawie wyłącznie z Galicji) i 67 057 z Rumunii; 71,6% wszystkich Żydów, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych, pochodziło z Rosji; 17,9% z Austro- Węgier, 4,3% z Rumunii; razem 93,8% wszystkich Żydów emigrujących do St. Zjednoczonych1 stano­wili Żydzi ze wschodu [1], którzy świeżo wyszli z getta Wszędzie potworzyli swoje kahały. Nowo.orski kahał sam kontroluje ponad tysiąc stowarzyszeń [2] Te kahały mają własne sądownictwo, wydają prawa, a Żydzi wolą decyzję trybunału kahału[16] [17] niż sądów amerykań­skich [3], Jest to charakterystyczny przykład, że Żydzi rawet w kraju tak mało skłonnym do uprzedzeń, wolą żyć jeszcze teraz w duchowym getto i zachować swoje zwyczaje i urządzenia.

Nic dziwnego, że wolą również żyć oddzielnie od chrześcijan, zupełnie jak w średniowieczu. „Żydowskie miasto ciągnie się jak nieprzerwana wstęga wzdłui brzegu i od City aż do Bronx. „Bloki" idą za „blo­kami", ulice za ulicami, godziny marszu za godzinami a myśmy nie wychodzili z obrębu tego, co mój iro-

 

niczny towarzysz nazwał gettem. — Getto? A więc miasto w mieście, śródmieście w śródmieściu, praw­dziwy koń trojański Ameryki, największe w świecie na­gromadzenie Żydów, rojniejsze i bardziej rozmnaża­jące się niż Łódź, Brody i Lwów — najobszerniejsze ży­dowskie rezerwoary w Europie; ludniejsze niż Lyon lub Marsylia"... [1]

Cżyż trzeba się dziwić, że wpływ wywierany przez kahał jest równie okropny, jak nadzw>czajne są jego pretensje? Kilka z nich zacytujemy:

  1. P-awo nieograniczonej imigracji dla Żydów do każdego kraju.
  2. Zniesienie wszelkich wzmianek o Chrystusa w oficjalnych dokumentach.
  3. Zniesieme Świąt Bożego Narodzenia w szkołach i miejscach publicznych. Zakaz ustawiania choi­nek i śpiewania kolęd publicznie.
  4. Zwolnienie wszystkich tunkcjonariuszów publicz­nych, którzy krytykuję rasę żydowską, chociaż by nawet sądzili, że działają w interesie pu­blicznym
  5. Umieszczenie żydowskich trybunałów (Beth Din) w gmachach sądowych.
  6. Usunięcie z bibliotek uniwersyteckich i szkol­nych wszystkich książek, które Żydzi uważają za obrażające[18].

 

Żydzi zawsze miel’ wst-ęt do religii chrześcijań­skiej a szczególnie ao katolicyzmu. „Nasz nieustanny wróg, katolicyzm, leży w orochu, śmiertelnie rażony w głowę" — powiedział Izaak Crerriieux w swoim manifeście podczas zakładania „Alliance israelite uni- verselle" i naKłania swych współwyznawców, aby się łączyli w obronie własnych interesów, albowiem ,,w żadnym wypadku Żyd nie stanie się przyjacielem chrześc:jan'na lub muzułmanina, nim nadejdzie chwila, kiedy światło wiary żydowskiej, jedynej racjonalnej re­ligii zabłyśnie nad całvm światem" i pyta Żydów: „Czegóż macie się lękać? Dzień, w którym wszystkie

aby skłonić rzędy do położenia jej kresu, wielki konstruktor stwierdził, że wszędzie musiał przejść przez Żydów, aby dotrzeć do członków rzędu. Po powrocie zmobilizował licznych współ­pracowników dla studiów nad zagadnieniem żydowskim. Wyni­kiem tych studiów był „The International Jew" (Międzynarodowy Żyd; jest tłum. polskie). Książka miała ogromne powodzenie, w ciągu sześciu lat sprzeoano setki tysięcy egzemplarzy, aż do momentu, w którym autor się wycofał. Przyznał, że się po­mylił całkowicie i we wszystkim, nic z tego wszystkiego, co ogło­sił, nie było zgodne z rzeczywistością itd. Do wydawcy niemiec­kiego przekładu napisał, że popełnił wielką niesprawiedliwość względem narodu żydowskiego i zabrania dalszej sprzedaży książki, lecz ponieważ konstruktor-milioner odmówił wydawcy związanych z przekładem swej książki pokrycia kosztów, więc wydanie niemieckie jest dalej sprzedawane. Co myśleć o dal­szej sprzedaży w Niemczech? Czy Ford został zmuszony do od­wołania sprzedaży w Ameryce, lecz nie miał pretensji o dalszą sprzedaż wydania niemieckiego? Jakkolwiek by było, „Der in- ternationale Jude" zawiera wstrząsającą argumentację i jest da­lej w sprzedaży. Nakład obecnie dosięgną) 116 tysięcy egzem­plarzy.

 

bogactwa, wszystkie skarby ziemi stanę się własnością dzieci Izraela, jest niedaleki" [1].

Równouprawnienie, ustanowione przez rewolucję francuską, pozwoliło Żydom podkopywać państwo, mające podstawy chrześc.jańskie, z większym powo­dzeniem aniżeli przedtem W średniowieczu Żydzi nie obstawali przy tym, aby ich przyjęto do społeczności, gdyż wtedy życie publiczne silnie było przesiąknięte chrześcijańskimi wartościami. Od czasu rewolucji fran­cuskiej jest zgoła inaczej. Każde obniżenie ducha chrześcijańskiego pozwala Żydom trochę bardziej zju- ciaizować nasze urządzenia Wejście Żydów w życie państwowe oznaczało odchrześcijanienie go. „Od dnia, w którym Żyd objął funkcje ooywateiskie — powie­dział Bernard Lazare — państwo chrześcijańskie zostało zagrożone". Jest to prawda. I antysemici, którzy mó­wią, że Żydzi zniszczyli pojęcie państwa, mogliby z większą słusznością się wyrazić, że wejście Żydów w obręb społeczeństwa chrześcijańskiego było symbo­lem zburzenia państwa, naturalnie państwa chrześci­jańskiego" [2].

Oto gorzki owoc równouprawnienia Izraela.

 

ASYMILACJA

Równouprawnienie było zarządzeniem czysto ad­ministracyjnym. Aby stało się skuteczne, musiała po nim następie asymilacja równouprawnionych. Asymi­lacja n'e mogła być nakazana administracyjnie, zale­żała od dziedziny duchowej. Liberalizm, owoc rewo­lucji francuskiej, sądził, że wszystko da się ułożyć, skoro się ignoruje Boga chrześcijan i Jehowe Żydów Chciano wszystko złączyć, wszystko zrównać dechry- stiar żując na prawo a odżydzając na lewo.

Zapomniano, że Żyd przystosowuje się, lecz nie asy- miluje i że Żyd odżydzony pozostaje jednak w duchu Żydem. Religia żydowska jest dziełem rozsądku, układem Jehowy ze swym ludem: jeżeli to zrobisz, dam ci tamto. Do uf des. Jest religią obietnicy: „Przy­wiodę wszystkie luay pod berło Judy". Tak więc idea narodowa jest nieodłączną od religii żydowskiej, re- ligia zaś Chrystusowa jest poza i ponad wszelką naro­dowością. Czyniąc z prawowiernego Żyda Żyda zre- fo“mowanego lub nowoczesnego, pozbawiało się go pewnych obrzędów, tradycyj, zwyczajów, nawet pew­nych Dociech, lecz nie usuwało się z jego duszy nacjonalizmu, dążącego do władania światem. Pano­wanie nad świ?łem w postaci królestwa Jehowy, na-

 


Comments (0)

Rated 0 out of 5 based on 0 voters
There are no comments posted here yet

Leave your comments

  1. Posting comment as a guest. Sign up or login to your account.
Rate this post:
0 Characters
Attachments (0 / 3)
Share Your Location